jaromir_gazy napisała: > Częściowo zgadzam się z grekiem34 w jego stwierdzeniach dotyczących > braku zainteresowania spółdzielców tym, co się dzieje w spółdzieli, > ktorej są członkami. > > W moim przekonaniu sprawa jest podobna jak w przypadku obecnych > wyborów do europarlamentu - spółdzielczość mieszkaniowa to żyła > złota i przyciaga ludzi, którzy widzą w spółdzielczości doskonałą > okazję do robienia interesów i życia cudzym kosztem. Wielu > kandydatów do PE przyciagają po prostu wysokie diety poselskie > sądzac po ich dotychczasowej działalności, znajomości zagadnień, > wykształceniu czy znajomości języków obcych. > > Podobnie jest w przypadku spółdzielni. W przypadku Jarów klasycznym > przykładem jest były już prezes ds. technicznych, kompletne > nieporozumienie pod każdym wzgledem. Ale bardziej niż jego winię za > tak długo trwającą jego "działalność" czlonkow rady nadzorczej. > Aler czego można spodziewać się po tym organie, jeśli na jego czele > stoi osoba, która nie mieszka w naszej spółdzielni, ktora już raz > dopusciła się w stosunku do niej dzialań, w wyniku ktorych > społdzielnia poniasla straty. osoba, ktora permanentnie klamie, > ktora uderzyla w twarz innego czlonka rady. I co ważniejsze, takie > zachowania i przeszłość obecnego przewodniczącego rady nie wzgbudza > żadnych zastrzeżeń popozostałych członków tego organu skoro tolerują > go na tym stanowisku. > Sami oczywiście nie są lepsi od ptrzewodniczącego rady skoro za > diety dali się praktycznie kupić zarządowi i praktycznie na nic nie > zwracają uwagi bo trudnio nazwać wypełnianiem przez nich ustawowych > i statutowych obowiązków łaskawe podpisanie przez nich listy > obecności na posiedzeniu rady jedynie w celu otrzymania diety. > Jak łatwo sprawdzić w ostatnim Biuletynie, rada praktycznie nie > dokonała kontroli istotniejszych zagadnień. Wystarczą jej jedynie > mgliste i mało przekonujące wyjaśnienia pracowników spółdzielni. > Przykładem tego było moje pytanie skierowane do członka komisji > rewizyjnej, A, Sidoraskiego ws. sprawozdania finansowego. Zamiast > merytorycznej odpowiedzi usłyszałem jedynie nie odpowiadające w > pełni prawdzie "wyjaśnienia" i sprowadzenie wszystkiego do spraw > osobistych wycieczek pod jego adresem. No ale trudno nie mieć > pretensji do naszego sąsiada, który zamiast w radzie bronić naszych > interesów po trafieniu do niej niemal natychmiast zmienił radykalnie > punkt widzenia. Wprawdzie jest to jak najbardziej zgodne ze starą > zasadą "punkt widzenia zależy od punktu siedzenia" ale chyba nie o > to nam chodzi. > Reasyumując, ludzi ogarnia zniechęcenie, bo widzą, że członkowie > oraganu, którzy jeszcze niedawno co innego im obiecywali, podobnie > jak wielu polityków, zapomnieli o tym, co wcześniej mówili. I że nie > moga na nich zupełnie liczyć bo zamiast wsparcia z ich strony słyszą > z ich usta peany pod adresem zarządu czego najlepszym dowodem było > ich głosowanie za udzieleniem absolutorium W. Furmanowskiemu. > > Co do "opłacalności" zajmowania się sprawami mającymi miejsce w > spółdzielni sprawa nie jest tak oczywista jak pisze grek34. Bo dla > wielu spóldzielcow opłaty są bardzo dużym ciężarem, zupełnie > nieuzasadnionym. Bo mamy do czynienia z dość nieudolną próbą > przejęcia nadwyżki za media czy wywaleniem pieniędzy na podzielniki, > za któtymi tak optuje M. Nizielski. Prawdopodobnie powtórzy się > sytuacja z wymianą wodomierzy - mialo to znacząco zredukować > niezbilansowaną wode a okazuje się teraz, że nawet naukowcy z > Politechniki Śląskiej nie potrafią sobie z tym problemem poradzić.