• (gość portalu) Zaloguj się
  • Na podany adres zostanie wysłany e-mail potwierdzający a następnie dalsze powiadomienia

  • Wysłany przez Ciebie post może pojawić się z opóźnieniem do kilku minut.

Odpowiadasz na:

frunze  napisała: 

> Ach, jeszcze mi się przypomniało, mama mojego narzeczonego umawiała się z 
> sąsiadkami i wszystkie razem, z dzieciakami, wózkami, pieluchami, jechały 
> autobusem do Megasamu po zakupy. W kupie raźniej ;) A ja nigdy nie zapomnę, 
> jak mi strasznie śmierdział budynek Mai na Surowieckiego. Takim spalonym 
> drewnem. I pamiętam jak mnie zastanawiała nazwa Konsumy (dawna nazwa globiego 
> vel championa). Kiedyś wszystko było inaczej, mój ojciec szedł po zakupy do 
> znajomego sklepiku i przepadał na godzinę, bo się zagadał "o wszystkim", 
> podobnie było jak się szło do zaprzyjaźnionej kwiaciarni. Niektórzy nie dali 
> się wygryźć supermarketom, sklep u Grubego vis a vis Żabki na Lanciego należy 
> nie do kogo innego jak do pana Andrzeja, zwanego grubym od zawsze, a mającego 
> kiedyś sklep z najlepszymi wędlinami pod słońcem ;) Pozdrawiam F.

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się