• (gość portalu) Zaloguj się
  • Na podany adres zostanie wysłany e-mail potwierdzający a następnie dalsze powiadomienia

  • Wysłany przez Ciebie post może pojawić się z opóźnieniem do kilku minut.

Odpowiadasz na:

ampolion  napisał: 

> Czyżbym był jedynym Matuzalemem ursynowskim?
> Pamiętam czasy kiedy to mieszkało się W URSYNOWIE, a nie na Ursynowie. Były to 
> lata zaraz po wojnie, druga połowa lat czterdziestych. Matka pracowała w szkole
>  
> zawodowej, chyba ogrodniczej, tam gdzie jest teraz SGGW. Zresztą Prof. 
> Zielonko, za którego sprawą miejsce to przeszło pod patronat SGGW, w tejże 
> szkole wówczas pracował. Autobusów ani metra nie było, trzeba było na piechotkę
>  
> od Dworca Południowego na Puławskiej, dworca ciuchci do Piaseczna i Góry 
> Kalwarii. Czasem tylko wyjątkowo, gdy rządowa "szewroleta" jechała do Natolina 
> po jakiegoś dygnitarza można było okazyjnie dojechać na miejsce wygodnie. 
> Jako dziecko bawiłem się w "ozdobnem", zjeżdżałem sankami torem na skarpie, 
> łaziłem po poziomym drzewie koło pałacu. Na terenie była wtedy i szkoła 
> powszechna w której zacząłem swoją karierę nukową. Przy bramie wjazdowej był z 
> jednej strony internat, a z drugiej stare zabudowania mieszkalne dla pałacowych
>  
> praconików. Był też tam wojenny schron.Przed bramą nie było nic tylko pola. 
> Natomiast między pałacem a skarpą był wciąż jeszcze przyzwoity ogród z wciąż 
> całą i piękną barierką, a pod nią, na dole było "akwarium" czyli murowany 
> basenik. Przed nim była zwykła sadzawka. Z kolei po jednej stronie pałacu, tej 
> drugiej od "ozdobnego", było ogromne drzewo, kasztan włoski. 
> Mam trochę zdjęć rodzinnych tamże zrobionych, ale nie oglądam, zbyt to 
> sentymentalne.  

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się