Gość portalu: kocissa napisał(a): > W Domu Rodzinnym na parterze był sklep. Przed Bożym Narodzeniem w 81 r. > trafiłam tam w poszukiwaniu drożdży. Nie było, ale moje pytanie i burkliwą > odpowiedź ekspedientki usłyszała pewna pani. Wyjęła z torby paczkę drożdży i > podzieliła się nimi ze mną jak opłatkiem, mówiąc: "Proszę, w imię Solidarności, > > a wronę niech szlag trafi!" Nigdy tego nie zapomnę.