• (gość portalu) Zaloguj się
  • Na podany adres zostanie wysłany e-mail potwierdzający a następnie dalsze powiadomienia

  • Wysłany przez Ciebie post może pojawić się z opóźnieniem do kilku minut.

Odpowiadasz na:

Gość portalu: :O)   napisał(a): 

> Nie masz pojeia o tym jak sie zyje za granica i powetarzasz 
> stereotypy rozsiewane przez ludzi ktorzy wyjechali tam, pracuja w 
> kuchni lub przy patrpszeniu ryb i zyja w tzw polskich gettach. 
> 
> 1) Mowie po angielsku perfekecyjnie (juz 10 lat) za sprawa swojej 
> zony i uczelni. 
> 2) Mam super prace i zarobki
> 3) Mam tylko jednego znajmego z polski 
> 4) Nie czuje sie tutaj absolutnie obcy ani samtony
> 5) Odwiedzam polske reguralnie
> 6) Jestem szczesliwa osoba, czasami tesknie za Polska ale bardziej 
> za poszczegolnymi ludzmi niz krajem. 
> 7) Uwazam ze kompletna bzura jest mowienie ze dopiero moi wnukowie 
> beda si tutaj czuli dobrze... Kompletny ansurd. 
> Twoje wywody moznaby dopasowac do tych ktoerzy tu przyjachali i:
> - nie mowia w lokalnym jezyku (lub mowia slabo)
> - ich jedyni znajomi to inni polacy - rowniez w slabej stuacji 
> materialnej
> - maja ze wszytskim problemy i na wszystko wokol narzekaja (stres 
> zrodzony wlasnie sytaucja materialna). 
> 
> Zwrocilbym uwage na dwie sprawy jako istotny czynnik decydujacy o 
> tym jak sie czujesz na obczyznie (zle lub dobrze)- oczywiscie jezyk 
> i zdolnosc adaptacji (lub jej brak). 
> Generalizowanie ze - nigdy nie nauczysz sie jezyka perfekt czy 
> neigdy sie tak naprawde nei zaklimatyzujesz jest kompletna bzdura i 
> zalezy od powyzszych czynnikow. 
> Warto wspomniec ze glupie stereotpy rozsiewaja zazwyczaj ludzie 
> neiwyksztalceni i nei majacy zielonego pojecia o lokalnej kulturze, 
> typu - "...jak bylem w Anglii (pracowal 2 miesaice na polu) to 
> czlowieku oni tam niw maja niz w telewizji... same glupoty, zadnych 
> ambitniejszych rzeczy".  Podslyszalem kiedys taka rozmowe w 
> samolocie i uszy mi wiedly przez ponad godzine... stek totalnych 
> bzdur i dowod na glopte tych kretynow. 
> 
> Co do artykulu - zgadzam sie w 100%. Pierwszy raz po moim wyjezdzie 
> nie bylo mnie w kraju przez 3 lata (Nowa Zelandia). Po pworcie 
> wpadlem w powazna depresje i moja jedyn mysl to byl kolejny wyjazd. 
> Wiem ze zabrzmi to trywialnie ale kolejka na poczcie (przy pierwszej 
> okazji) i pyskowka ludzi uzysmowila mi jedna rezcz: musze stad 
> spier... i to jak najszybciej.  To sa kwestie ktore przecietna osoba 
> w Polsce nigdy nie zrozumie (chyba ze doswiadczy tego na swojej 
> skorze). Nie mozna wytlumaczyc ze nagle mi przeszkadza ze jakas 
> chamka zza lady do mnie pyskuje albo denerwuje mnie ze nie odpoiwada 
> usmiechem na moj usmiech - Jest to kwestia przyzwyczajenia sie do 
> pewnego innego (za granica) sposobu zycia, trudno jest potem wrocic 
> do rezczywustosci w Polsce - ale tak jak wspomnialem tego 
> subiektywnego odczucia nie jest spsob wytlumaczyc polakom 
> mieszkajacym w Polsce - zaraz bedzie ze ci odbila woda sodowa. 
> Milo jest mio tez uslyszec ze podobne problemy maja inni Polacy 
> ktorzy spedzili jakis normalny czas za granica (nie koniecznie na 
> polu i niwkoniecznie w otoczeniu innych Polakow). 

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się