Gość portalu: g napisał(a): > Tu się "gubyfacio" zagalopowałeś. Przeczytałam uważnie tekst > Bereszyńskiego i w ani jednym miejscu nie ma tam cienia dowodu na > to, żeby Pabisiak kablował kolegów i koleżanki. W ogóle odnoszę tu > wrażenie, że tym razem autor pomylił kata z ofiarą. No bo co to za > Tajny Współpracownik, który nie napisał żadnego donosu (gdyby było > inaczej, Bereszyński na pewno by go zascytował), a za rzekomą > współpracę nie wziął nawet złotówki. Nie roztoczono też nad nim > parasola ochronnego bezpieki, co potwierdza przytoczony w tekście > fakt, że będąca na usługach SB gazeta partyjna dwukrotnie odmówiła > zamieszczenia sprostowania napastliwych artykułów, pomimo, że > zgodnie z prawem prasowym miała taki obowiązek. Większa część tekstu > Z.Bereszyńskiego to przytoczone za jakimś konfidentem donosy nie > Tadeusza Pabisiaka lecz ... na Tadeusza Pabisiaka usiłujące go > oczernić i zdyskredytować. W swoich komentarzach nie tylko daje on > im wiarę, ale i sekunduje. > Sądzę, że jak nie potrafi odróżnić prześladowców od prześladowanych, > to nie powinien grzebać w archiwach, a już na pewno publikować > ohydnych donosów sprzed ponad 20 lat.