Gość portalu: bury napisał: > Było tak jak piszesz... > Stare dobre czasy. Im dalej - tym więcej żywię dla tej kobiety szacunku. Tak na > > marginesie - w moim roczniku wszyscy zdali maturę pisemną poza jednym > człowiekiem który widząc pytania z matematyki po prostu wstał i uciekł w > popłochu - dystansując w sprincie pilnujacych wejścia rodziców którzy starali > się powstrzymać desperata. Ale to nie zmienia faktu, iż taki wynik jak > najlepiej świadczy o naszych nauczycielach. > > P.s. Długo się zastanawiałem nad jakąś zabawną historią u p. Żochowskiej na > lekcji i przypomniałem sobie. Pewnego razu siedziałem i z utęsknieniem czekałem > > na dzwonek. Z tego też powodu zerknąłem na zegarek mojej koleznaki z ławki. Po > pierwszym jednak spojrzeniu musiałem powtórzyć to kilkukrotnie. Zegarek a > właściwie wskazówka sekundnika poruszała się bowiem w prawo (= do tyłu!!!) > Widząc to wybuchłem śmiechem. > "Co się tak śmiejesz ???" > "Bo Koleżance idzie zegarek do tyłu !!!" Oczekiwałem uśmiechu z jej strony. > "no ico z tego - nie ma w tym nic śmiesznego, skup się lepiej na zadaniu ..." > TAK TO BYŁA KOBIETA. Do dzisiaj nie wiem czy śmiała się ale tylko w duchu - czy > > też naprawdę sytuacja nie była dla niej zabawna.