jawor10 napisał: > - Czyli stwarzanie miejsc pracy niewiele zmieni? > - Jeśli będą to miejsca pracy za powszechnie oferowane stawki poniżej tysiąca > złotych, z niejasnymi perspektywami awansu, to nie ma to w stosunku do już > pracujących za granicą większego sensu. Młodzież na dorobku, zarabiająca za > granicą kilkakrotnie więcej, takiej pracy raczej nie podejmie. Ci ludzie chcą > kupować mieszkania, urządzać je, wychowywać dzieci, rozwijać się. Za te > wynagrodzenia, które są w miarę dostępne, nie są w stanie normalnie - w ich, a > w naszym chyba również pojęciu - funkcjonować. Jednocześnie widać, że znaczna > część wyjeżdżających chce wrócić. Świadczy o tym również to, że wynagrodzenie, > za które są obecnie skłonni wrócić, jest średnio o około 400 zł niższe niż to, > którego wymagali trzy lata wcześniej. Wynika to z tego, że ci z migrujących, > którzy mają do czego i do kogo wracać, zmęczyli się już tym trybem życia, a w > międzyczasie dorobili się domów, samochodów i innych rzeczy, które wymagały > wyższych zarobków. Teraz wielu z nich wystarczą zarobki, które pokryją bieżące > potrzeby. > > - Wydaje się więc, że dla osób pracujących za granicą, a chcących wrócić i > zachować wysoki materialny poziom życia, wyjściem byłoby nie poszukiwanie pracy > > na miejscu, lecz stworzenie sobie tego miejsca samemu. > - Tak. W niektórych branżach, zwłaszcza usługach remontowych, dekarskich czy > instalacyjnych i hydraulicznych, niedobór jest tak duży, że warunki do > prowadzenia działalności gospodarczej są lep-sze niż gdziekolwiek w Polsce. > Jeśli kogoś nie przekonuje to, co mówię, niech popatrzy, jak funkcjo-nują małe > firmy, zwłaszcza usługowe, które już istnieją. Osoby je prowadzące naprawdę > nieźle zara-biają, a są wśród nich tacy, którzy mają naprawdę małe pojęcie o > działalności gospodarczej i w nor- malnych, a nie tych "migracyjnych” > warunkach, nie mogliby zaistnieć na rynku. Mieli jednak odwagę zacząć i to się > opłaciło. W normalnych warunkach problemem dla przedsiębiorcy jest znalezienie > klienta. U nas jest często na odwrót - trzeba zabiegać o wykonawcę. Sytuacja > sprzyja więc powsta-waniu firm, ale nie będzie trwać wiecznie, bo ta luka na > rynku jest powoli zapełniana często przez firmy spoza regionu. A one się nie > wyniosą tylko z tego powodu, że ktoś za kilka lat wróci z zagranicy. Warto > zaznaczyć, że brakuje nie tylko usług budowlanych. Na rynku, zwłaszcza na > terenach wiejskich, jest jeszcze dużo miejsca dla małych sklepów i > także "pozabudowlanych” usług: biur rachunkowych, agencji ubezpieczeniowy > ch, > salonów kosmetycznych i innych. Większość drobnych firm, które już istnieją, > pozostanie rentowna nawet wtedy, kiedy ktoś podbierze im część klientów. > Joanna Jakubowska >