Gość portalu: yśty napisał(a): > e-ryby.eu/pdf/nr60_japonia.pdf > Z Polski do Japonii eksportowane są obecnie > filety łososiowe, jednak swego czasu dużą popularnością > cieszyły się: wątroba i ikra z dorsza bałtyckiego > oraz ikra i mlecz ze śledzia bałtyckiego. > www.gazeta.jp/index.php?option=com_content&task=view&id=115&Itemid=7 > Polacy z kolei czują kompleks w stosunku do wszystkiego co zachodnie > i wpatrzeni w materialne zdobycze zachodu zapominają, albo nie > doceniają duchowego dorobku własnego kraju. W Japończykach kompleks > budzi motywację do intensywniejszych starań o udowodnienie, że są > lepszymi co z kolei podsyca przekonanie o niezwykłości narodu > japońskiego i niekiedy prowadzi wręcz do ksenofobii. Z moich > obserwacji wynika, ze w Polakach kompleks działa zazwyczaj > destrukcyjnie i prowadzi najczęściej do negacji wszystkiego co > rodzime na rzecz bliżej nieznanych, ale podziwianych wartości > zachodnich. W rezultacie mamy lody włoskie, bułkę paryską i śledzia > po japońsku. W nałęczowskiej cukierni kupuję zwykle pyszny makowiec > po japońsku. Japończycy nie jedzą maku, a śledzie jadają w ilości > minimalnej. Sposób przyrządzania śledzi znacznie różni się od > polskiego. Kiedy opisałam znajomemu Japończykowi w jaki sposób w > Polsce serwowany jest śledź po japońsku, ten zrobił wielkie oczy i > zapytał czy taka potrawa jest w ogóle zjadliwa. > creativa.amu.edu.pl/japonia/wsklepie.html > Niestety, śledzi tu nie uraczysz. Japończycy ich nie lubią, mówią, > że śmierdzą... rybą! (sic!) Ale za to mamy frutti di mare. W > polskich restauracjach słono się za nie płaci, a tu mamy je na > wyciągnięcie ręki.