• (gość portalu) Zaloguj się
  • Na podany adres zostanie wysłany e-mail potwierdzający a następnie dalsze powiadomienia

  • Wysłany przez Ciebie post może pojawić się z opóźnieniem do kilku minut.

Odpowiadasz na:

lan.kwai.fong  napisał: 

> Jak mawiali starzy Rzymianie - In Vino Gauedemus, In Vini Santos, In Vini
> Veritas - co kolega z Palestry winien doskonale rozumieć... ;-)
> 
> Ja też cenię zimny "sok z chmielu", ale to tylko "pierwsze dwa większe", potem
> cokolwiek by to nie było smakuje tylko jak piwo... ale po wysiłku fizycznym,
> albo w gorący dzień (jak nie ma taniego białego wytrawnego w karcie), to z
> przyjemnością opróżniam także bąble z butelek kapslowanych, np. Tyskie,
> Foster's, wyśmienite włoskie Birra Moretti, ew. Nostro Azzurro, a wieczorami
> także Guiness (najchętniej draught, lub z "braku laku" tzw. export z żółtą
> etykietą). 
> 
> Uwielbiam szczególnie piwa przeniczne (których jestem zamozwańczym koneserem i
> znawcą), szczególnie tzw. krystaliczne (lub szampańskie), bez drożdży, które -
> moim osobistym zdaniem - psują cały smak. 
> 
> Mój typ: austriacki Edelweiss Kristallklar - praktycznie nie do zdobycia w
> kraju, a w Austrii, też rzadki - warte zachodu! Pozostaje import własny lub
> drożdżowe Franziskanery, Paulanery, Erdingery lub bardzo smaczne ukraińskie
> Obloko (dostępne w sieci MiniEuropa lub Albert - zwany Adolfem).
> 
> Zimą oczywiście miodowe kolory w postaci Remy Martin (Grand Cru) i Ballantine's
> (12 Y.O.) - wyśmienici przyjaciele wieczornych sesji czytelnicznych z jazzem w
> tle...
> 
> Jednym słowem, niejednym alkoholem jazzman żyje... na jam sessions w Czarnym
> Lwie Śląskie z butelki smakuje jak boska ambrozja... ;-)
> 
> Pozdrawiam,
> LKF

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się