ewce1 napisała: > koss.ania napisała: > > > Wojaka przerabialam na I roku studiow naprawde piwo niczego sobie, a przy > tym > > niedrogie, jak wracalam wieczorem z pracy to wstepowalam do sklepiku o > > wdziecznej nazwie Malibu, znajdujacego sie blisko akademika i Wojaczek, j > eden, > > czasem dwa ..czasem.. > > A obecnie, tzn. nie w tym momencie, a ogolnie, u mnie idzie Harnas zazwyc > zaj.. > > Bedac w Kijowie piwo lalo sie codziennie i strumieniami, m.in.Obołoń, Bał > tika3, > > > > Staropramen, Czernigovskoye, vodka byla Medovaya, a drugim razem w karafk > ach > > takich slicznych, w nazwe nie wnikalam, a teraz jednym slowem trzeba zrob > ic > > oczyszczanie organizmu, heheh:) > > Pozdrawiam wszystkich sympatykow piwa i witam po powrocie z Kijowa:) > > Ania, welcome back! > Ja co prawda do sympatyków piwa nie należę, a też chcialabym się czuć pozdrowio > na. Preferuję winko ( i w przeciwieństwie do niektórych, ja chętnie tykam te z > Nowego Świata), ewentualnie wódeczkę. Jak byłam młodsza to w odwrotnej kolejnoś > ci (wszak ze wschodu jestem, a my tu wódeczki za kołnierz nie wylewamy :)) > A czy prócz alkoholowych, miałaś w Kijowie muzyczne doświadczenia może jakieś?