Gość portalu: perotin napisał: > Jeszcze tylko maly przyklad, jak wyglada "dyskusja" z arture dent: > > Polonus walkowal temat audiofilskich gatunkow: klasyki oraz jazzu (ten > > drugi to 99% chyba repertuaru tzw. firm audiofilskich). > > W odpowiedzi doczekal sie czegos takiego (mniej wiecej, z pamieci): "To > > co, milosnicy NIEAUDIOFILSKiCH GATUNKOW (pop, JAZZ, rock, cos tam) to..." > > Tak wlasnie to wyglada. Niestety, to reguula, nie wyjatek. Po prostu ze > > wszystkim; napiszesz "nie", zje mu "nie" i dalej w kolko. Rozlozysz mu w > > punktach swoje zdanie, ktore przeinaczyl, a on znowu to samo. > > Gosc widzi to, co sobie zalozyl, albo ma obsesje i nie potrafi przyznac > > sie do odwrocenia sensu zdania. Dla obrazliwych: mozliwe porownania z > > hitlerem i jego teoriami czystosci rasowej. > > Ja uzywam slow na okreslenie utworu (znow sie powtarzam, nienawidze > tego): "zjawiskowy", "natchniony", > > "swietlisty", "porazajacy glebia wyrazu", "wstrzasajacy tekst (chyba). A on, na > > okraglo, po raz nie wiem juz ktory... "ty sluchasz tylko bitow". No po prostu > ocipiec mozna. Pisze mu, ze wiekszosc mojej kolekcji to kiepskei lub przecietne > > nagrania (w tym wiele ulubionych)... a co, mono tez mam (Gould w partitach > Bacha, a wybor idzie w dziesiatki), a ten w kolko, ze dla mnie kryterium muzyki > > jest jakosc nagrania. Niedowidzi, zaslepiony albo mnie prowokuje chyba. > > Arturze, carissime, tu masz link do posta z 10:27. Odpowiedziales na troche > innego, a byly dwa, jakbys nie wiedzial: > > www.gazeta.pl/alfa/home.jsp?dzial=0511&forum=MUZYKA&wid=800411&aid=930462