Gość portalu: rec napisał: > Argumenty audiofilow, ze niby podbija sie doly i gore w nie audofilskich > nagranich by zwiekszyc "glosnosc" jak to jeden z nich opisal w innym topicu, sa > > smieszne. To by bylo akurat dokladnie na odwrot:) > Poza tym ja jak i wekszosc sluchaczy nie martwi sie takimi detalami i skupia > uwage na samej "tresci". Z reszta kazda profesjonala plyta (nie tylko > audiofilska jest takowa) jest zrealizowana swiadomie, jak brzmi bardzo > nienaturalnie to widocznie taki byl zamiar artysty. Np trudno oczekiwac > naturalnosci od wykonawcy bazujacego na: syntezatorach, mellotronach, > samplerach, sekwencerach. Wiec czy mozna go na starcie zdyskfalifkowac za to, > ze taka obral droge artystyczna? Sztuka nie polega tylko kopiowaniu natury. To > przede wszystkim synteza, emocje i poszukiwania. Rownie dobrze mozna by bylo > powiedziec, ze prawdziwe malarstwo to tylko akademicki Velazquez a np. > surrealisci, informelisci, abstrakcjonisci robia tylko nie warte zlamanego > grosza bazgroly. Chyba tak jednak nie jest.