Gość portalu: Soso napisał(a): > Jako Sekretarz Imprezy turystycznej Krym 2008 termin 21.07.-06.08. 2008r. czuje > się w obowiązku skomentowania wypowiedzi, które zostały zamieszczone przez > współuczestników tej cudownej wyprawy. Słowem wstępu chciałbym przybliżyć > wszystkim czytającym to forum, sytuację panującą na Ukrainie, a bliżej na > Półwyspie Krymskim. Tereny wschodnie to miejsce szczególne, rządzące się > własnymi prawami. Tam życie odbiega od naszych polskich standardów, a co dopier > o > mówić o standardach panujących w państwach śródziemnomorskich, które jak wiemy, > utrzymują się między innymi z turystyki. Życie na Ukrainie jest ciężkie, > pozbawione luksusów. Panują tam warunki, jakie niegdyś obserwowaliśmy w latach > 90 w naszym kraju. Sklepy posiadają skromny asortyment, baza turystyczna jest > niedostatecznie wyposażona. Dlatego osoby wyjeżdżające na Krym powinny się z ty > m > liczyć. Aby móc jednak w pełni podziwiać uroki Krymu, należy tą trudną sytuację > zrozumieć i stać się jej częścią. Ci, którzy szukają na Krymie śladów zachodnie > j > cywilizacji, będą mieli olbrzymi kłopot, a ich wycieczka przerodzi się w > koszmar. Aby tego uniknąć, należy wkomponować się w otaczające nas środowisko, > należy obserwować życie mieszkańców i wyciągać właściwie wnioski, dzięki którym > będzie można lepiej wkomponować się w krymski krajobraz i móc w pełni cieszyć > się zarówno wadami jak i zaletami Półwyspu. Nawet mało spostrzegawczy obserwato > r > jest w stanie dostrzec, iż w kraju tym alkohol pełni role kluczową. W ciągu dni > a > pije sie litry cienkiego piwa, wieczorem trunki mocniejsze. Chociaż miejscowi > piją wódkę na okrągło. Alkohol w dużym stopniu ułatwia zrozumienie problemów > miejscowej ludności i jednoczesne wchłonięcie w tą wspaniałą wschodnią kulturę. > Nam, ludziom przyzwyczajonym do wygody, ciężko jest tak od razu przerzucić się > na taki tryb życia, dlatego też, potrzebna jest większa dawka alkoholu, > spożywana w regularnych odstępach. Stąd też, liczne imprezy, jakie odbyły się > podczas wyjazdu. Powoływanie się na biedne ukraińskie matki to nie jest właściw > y > sposób na poparcie swoich twierdzeń, albowiem te biedne kobiety i niewyspane > dzieci, całymi dniami siedziały w ośrodku i nic nie robiły. Gdyby małe dziecko > było niewyspane, to by do godziny 23 nie biegało po ośrodku i nie robiło hałasu > . > Jeśli chodzi o niewyspanie innych uczestników wyprawy, spowodowane przez głośne > imprezy, to w takiej właśnie sytuacji alkohol to jedyny środek, który usypiał > wyśmienicie. Ktoś, kto usnął w pociągu bez alkoholu jest dla mnie wielkim > człowiekiem. Ktoś, kto nie mógł usnąć w ośrodku, mógł przyjść jak biały człowie > k > do stołu, wypić potrzebną mu do snu dawkę alkoholu i iść spać. Efekt > gwarantowany. Śpi się jak dziecko. > > Przejdę teraz do skomentowania zarzutów, jakie padły pod adresem kierownictwa > Wytwórni Wypraw. Co do samego kierownictwa nie mam większych zastrzeżeń. Wiem, > co mówię, albowiem przez cały pobyt na Krymie, wraz z moim najlepszym > Towarzyszem Karolem, dzieliliśmy pokój z Kierownictwem. Kierownik Paweł to > człowiek, czuwający nad wszystkim. Wiadomo, iż trudne ukraińskie warunki czasem > płatały mu figle, lecz jakoś udawało mu się z nich wybrnąć, a warto dodać, że > czasami była to nie lada sztuka. Wie to tylko kierownictwo i sekretariat, > dlatego osoby nie uczestniczące w podejmowaniu ważnych decyzji, mało orientują > się w tym co się działo dookoła nich. Kierowniczka Ola to osoba cicha, spokojna > i bardzo wrażliwa, dlatego nie można od niej oczekiwać, że będzie gorącym > wulkanem jak Kierowniczka Patrycja ;)To, że czasem można było mieć odczucie, iż > Kierowniczka Ola zachowuje się jak uczestnik wyprawy, wynikały z jej > osobowości, a nie braku kompetencji. Nie wiem dlaczego to stanowi zarzut. To > chyba dobrze, że kierownictwo wycieczki jest blisko swoich podopiecznych. > > Jeśli chodzi o organizację, to jak na zaistniałe okoliczności wypadła ona bardz > o > dobrze. Zmiana trasy na początku wycieczki, spowodowana była zmianą terminu > pociągu. Zmiana ta, wymusiła wykupienie biletów, które były jeszcze wolne > (dlatego otrzymaliśmy boczne łóżka), albowiem pociągi na Ukrainie jeżdżą pełne, > w przeciwieństwie do PKP. Załatwienie biletów w tak krótkim czasie było dosyć > trudne, albowiem rezerwacje na miejsca w pociągu rozpoczynają sie dwa tygodnie > przed terminem odjazdu pociągu. Dlatego nie można mieć pretensji do > kierownictwa, iż wycieczka porozrzucana była po kilku wagonach. Z reguły były t > o > 3-4 wagony a nie 15. > > Dwie wycieczki pod rząd były zdeterminowane świętem, jakie odbywało się w tych > dniach w Sewastopolu. Pchanie się z wycieczką do Sewastopola, w największy tłum > byłaby nonsensem, dlatego też wycieczka ta została przeniesiona. Problem polega > ł > również na tym, iż w ośrodku znajdowały się dwa turnusy, a jeden autokar. > Kierownictwo starało się więc jak najlepiej skoordynować program wycieczek > obydwu grup, co jak wiadomo nie jest łatwe. Podczas wyprawy do Sudaku, autokar > miał zabrać dwie grupy. Osób było jednak więcej niż miejsc w autokarze, dlatego > ktoś musiał zostać. Kierowniczka Ola zrezygnowała z tego wyjazdu, aby uczestnic > y > imprezy turystycznej mogli pojechać. Ja również zostałem, bo nie mogłem sie > obudzić na czas po nocnej imprezie, ale jako Sekretarz przyjąłem to z należytym > honorem. > > W wypowiedziach moich poprzedników zauważyłem również ogromną próżność i dużą > niechęć do kształtowania swego charakteru i sprawności fizycznej. Wycieczki po > górach sprawiały niektórym olbrzymie kłopoty, spowodowane niewłaściwym obuwiem, > bądź złym przygotowaniem kondycyjnym. Okres 20-30 lat, to kwiat wieku człowieka > , > w którym może eksploatować swój organizm na najwyższych obrotach. Wyprawy w gór > y > to wspaniała okazja do sprawdzenia się z trudnościami jakie przysparza górska > wspinaczka. To idealny moment do hartowania swojej osobowości i silnej woli ora > z > do pokonywania własnych słabości. Niektórzy jednak, zbytnio przyzwyczajeni do > wygody, nie potrafili czerpać z trudów wspinaczki przyjemności, dlatego też, > chociażby zejście z Aj Petrii, było dla nich udręką, a nie wielkim wyzwaniem. > To, że potem poszliśmy brudni na salony to nie nasza sprawa. To nie nasz salon, > więc jeśli nas wpuścili to nie wyglądaliśmy najgorzej. > > Poruszając kwestię umowy, należy stwierdzić, iż od strony prawnej jest bez > zarzutów, chociaż na siłę każdy, może coś zarzucić WW. Jednak w praktyce taka > osoba nie osiągnie z tego tytuły żadnych korzyści. Osoby, które miały > zagwarantowane pokoje dwuosobowe w umowie, takowe pokoje dostały. Nawet osoby, > które nie miały zagwarantowanego tego luksusu w umowie, takie pokoje również > otrzymały. Niepotrzebne były jednak przy tym nerwy i straszenie sądem, albowiem > z Kierownikiem Pawłem dało się wszystko załatwić, tylko trzeba znać podstawowe > zasady jakimi rządzą się kontakty interpersonalne. Warunki w pokojach nie były > najgorsze. Były łózka, była pościel, wieszaki na ubranie...jak na 850 zł bardzo > przyjemnie. No ale jeśli ktoś chciał za 850zł luksusów na Ukrainie to chyba nie > wiedział gdzie jedzie. Jak ktoś chce wypocząć to niech jedzie opalać się na > włoskiej plaży, ale nie wiem czy dojazd i zakwaterowanie na 13 dni w dobrym > hotelu, w środku sezonu + wycieczki po okolicach, będzie kosztować 850zł. > Dlatego z pełnym szacunkiem, ale za takie pieniądze nie można robić z siebie > wielkich arystokratów i pisać: "płacę to wymagam". Jeśli chodzi o Eupatorię to > znalazłby sie tam luksusowy hotel, ale nie wiem czy owych wielkich arystokratów > byłoby na