Gość portalu: Nu! napisał(a): > No cóż - odpowiedź na NIE byłaby opcją na kadłubkowy > kraj o rozmiarach Księstwa Warszawskiego. > > Całe to referendum było oczywiście bolszewicką hucpą. Jedynym celem było > pozorne odwołanie się do społeczeństwa "nowej" władzy, bo przecież nic > nie wynikało z tego referendum. > > Te referendalne pytania też są absurdalne. Istnienie bądź nieistnienie > Senatu było (malutkim) problemem > dla komuchów, ale nie stanowiło żadnego realnego "problemu" społecznego > aż tak palącego (w 1946!)aby stawiać go na ostrzu noża. > > W pytaniu nr. 2 czaiło sie już typowe dla komuchów przewrotne kłamstwo > i wysługiwanie się frazeologią "narodową" dla pokrycia celów komunistycznych. W > szak "unarodowienie" to nic innego, jak upaństwowienie. > w dodatku hasło "zachowania podstawowych uprawnień inicjatywy prywatnej" > jest puste w świetle powyższego. > > Pytanie o granice zachodnie było próbą sugerowania, ze przesunięcie Polski na z > achód (z utratą poważnego procentu obszaru kraju) > nastąpiło za zgodą i na życzenie społeczeństwa. W ówczesnych warunkach pytani > e to miało tylko jeden wymiar: > "Czy chcesz panstwa kadłubkowego, czy może poszerzonego o ziemie zachodnie? " > > Tym niemniej fakt, że ludnośc przesiedlona nie była z tego przesiedlenia szczęś > liwa, powinien dać do myślenia tym, którym sie wydaje, że dla zasiedlających Ś > ląsk był tłustym kąskiem, konsumowanym z entuzjazmem. >