Dodaj do ulubionych

3 czerwca - Otwarcie Miejsca Pamięci w Bełżcu

30.05.04, 08:50
Już 3 czerwca zostanie otwarte Muzeum - Miejsce Pamięci na terenie byłego
obozu zagłady Żydów w Bełżcu. Nie miałem jeszcze niestety okazji widzieć tego
pomnika ale według opisu znajomych jest to niezwykłe, piękne dzieło , które
pozwala nam przenieść się szczeliną bez powrotu! w inną rzeczywistość i
spojrzeć z bliska na prochy ofiar.

Nasz kraj reprezentowany będzie przez prezydenta Kwaśniewskiego,
przybędzie także delegacja rządu Izraela , której skład na razie nie jest
znany, swoją obecność zapowiadają także przedstawiciele organizacji
żydowskich ze Stanów Zjednoczonych. Rozpoczęcie uroczystości zaplanowano na
11.45 i potrwają one ponad trzy godziny.

Pomnik upamiętnia ok. 600 tyś zamordowanych w tym miejscu Żydów, głównie
pochodzących z: Galicji, z województwa lubelskiego , krakowskiego ale także
innych państw Europy upamiętnia również kilka tysięcy Cyganów i 1.500
Polaków, to Ci którzy pomagali Żydom.
Z obozu tego udało się wydostać jedynie jednostkom! , hitlerowcy skrzętnie
zacierali wszystkie ślady działającej w tym miejscu machiny śmierci.
Każdego dnia od marca do grudnia 1942 roku przybywały kolejne transporty
Żydów, po wyjściu z wagonów wszystkich rozbierano do naga i spędzano
do „łaźni” oraz informowano ,że później zostaną wysłani do robót. Na miejscu
ofiary dostrzegały się ,że „łażnia” to w rzeczywistości komora gazowa, tych
którzy nie chcieli wejść wpychano bagnetami. Po chwili rurami do komory
płynął gaz i po niecałej półgodzinie nikt już nie żył!
Następnie pomordowanym – jeśli je mieli - wyrywano złote zęby , po czym
wrzucano Ich do masowych grobów. Po pewnym czasie hitlerowcy (Niemcy ale byli
wśród nich także Ukraińcy i Rosjanie) nie mieli już gdzie zakopywać ciał
przez co zostali „zmuszeni” do spalania ofiar także tych wcześniej zakopanych.
W roku 1943 rozebrano obóz a na jego miejscu posadzono las.

Miejsce Pamięci zbudowane zostało dzięki pomocy rządu polskiego , organizacji
żydowskich z USA , Izraela i innych państw , a także innych polskich
organizacji.To bardzo ważne ,że to Muzeum powstało, które świadczy o nas ,
o tym, że pamiętamy...
J.
Obserwuj wątek
    • czuk1 Re: 3 czerwca - Otwarcie Miejsca Pamięci w Bełżcu 30.05.04, 10:08
      januszx napisał:

      > Już 3 czerwca zostanie otwarte Muzeum - Miejsce Pamięci na terenie byłego
      > obozu zagłady Żydów w Bełżcu. Nie miałem jeszcze niestety okazji widzieć tego
      > pomnika ale według opisu znajomych jest to niezwykłe, piękne dzieło , które
      > pozwala nam przenieść się szczeliną bez powrotu! w inną rzeczywistość i
      > spojrzeć z bliska na prochy ofiar.
      >
      > Nasz kraj reprezentowany będzie przez prezydenta Kwaśniewskiego,
      > przybędzie także delegacja rządu Izraela , której skład na razie nie jest
      > znany, swoją obecność zapowiadają także przedstawiciele organizacji
      > żydowskich ze Stanów Zjednoczonych. Rozpoczęcie uroczystości zaplanowano na
      > 11.45 i potrwają one ponad trzy godziny.
      >
      > Pomnik upamiętnia ok. 600 tyś zamordowanych w tym miejscu Żydów, głównie
      > pochodzących z: Galicji, z województwa lubelskiego , krakowskiego ale także
      > innych państw Europy upamiętnia również kilka tysięcy Cyganów i 1.500
      > Polaków, to Ci którzy pomagali Żydom.
      > Z obozu tego udało się wydostać jedynie jednostkom! , hitlerowcy skrzętnie
      > zacierali wszystkie ślady działającej w tym miejscu machiny śmierci.
      > Każdego dnia od marca do grudnia 1942 roku przybywały kolejne transporty
      > Żydów, po wyjściu z wagonów wszystkich rozbierano do naga i spędzano
      > do „łaźni” oraz informowano ,że później zostaną wysłani do robót. N
      > a miejscu
      > ofiary dostrzegały się ,że „łażnia” to w rzeczywistości komora gazo
      > wa, tych
      > którzy nie chcieli wejść wpychano bagnetami. Po chwili rurami do komory
      > płynął gaz i po niecałej półgodzinie nikt już nie żył!
      > Następnie pomordowanym – jeśli je mieli - wyrywano złote zęby , po czym
      > wrzucano Ich do masowych grobów. Po pewnym czasie hitlerowcy (Niemcy ale byli
      > wśród nich także Ukraińcy i Rosjanie) nie mieli już gdzie zakopywać ciał
      > przez co zostali „zmuszeni” do spalania ofiar także tych wcześniej
      > zakopanych.
      > W roku 1943 rozebrano obóz a na jego miejscu posadzono las.
      >
      > Miejsce Pamięci zbudowane zostało dzięki pomocy rządu polskiego , organizacji
      > żydowskich z USA , Izraela i innych państw , a także innych polskich
      > organizacji.To bardzo ważne ,że to Muzeum powstało, które świadczy o nas ,
      > o tym, że pamiętamy...
      > J.


      Cieszę się z tego faktu bardzo. Pomysł budowy godnego upamiętnienia
      wymordowanych w obozie w Bełżcu ludzi powstał już w 1980 roku. I wreszcie teraz
      spełnia sie marzenie rodzin pomordowanych tam setek tysięcy ludżi .
      M

    • januszx Re: 3 czerwca - Otwarcie Miejsca Pamięci w Bełżcu 03.06.04, 13:21
      "Ziemia nie przykrywa mej krwi,
      niech mój krzyk nigdy nie ucichnie..."
      Księga Hioba


      W Bełżcu trwają Uroczystości...

      Miejsce Pamięci- 33 masowe groby poległych Żydów- jest symboliczne , budzi
      grozę , świadczy o naszej pamięci
      ...Nie zapomnimy , cześć ich pamięci!
      J
    • blotniarka.stawowa Re: 3 czerwca - Otwarcie Miejsca Pamięci w Bełżcu 03.06.04, 21:49
      Moze nie calkiem na temat, ale zachecam do przeczytania prawdziwej historii o
      mlodej Zydowce imieniem Cyrla na forum Roztocze.
    • perla liczby z sufitu - do Janusza 03.06.04, 22:22
      Janusz, a skąd Ty masz taki dokładny opis tego co działo w obozie się? I skąd
      ta liczba pomordowanych jest? Wyssana z palca?
      Podobno tylko dwie osoby przeżyły obóz, w tytm jedna zaraz umarła po wojnie a
      drugi więźień stracił wzrok, także, nie mógł niczego rozpoznać.
      A czy pomyślałeś o sprawach technicznych? Jak byłeś na terenie obozu to wiesz,
      że to ma wielkość kilku boisk piłkarskich. Jest NIEMOŻLIWE technicznie aby na
      tak małym obszarze zamordowano 600 tys. ludzi w okresie 10 miesięcy. Jak ja
      słyszę, że tam mordowano dziennie nawet 20 tys. ludzi to wątpię. Ciekawe jak to
      mieli zrobić? Nic, ale to nic, nie wiadomo o komorach gazowych w Bełżcu.
      Rzekomo mordowano spalinami z silnika sowieckiego czołgu. Proszę, niech ktoś
      sobie wyobrazi, że 1/3 mieszkańców Zamościa wytruł silnik od czołgu w ciągu
      dnia. Bajki dla dorosłych. No, i gdzie są zwłoki? Bo tam nic nie ma. Ani
      śladu. Tu wkleję część mojego postu z forum Roztocze, z tym, że tam odnosiłem
      się do liczby 800 tys. z innych "źródeł".
      twierdzi się, iż w Bełżu zamordowano w ciągu jednego roku 800 tys. ludzi, i to
      do tego na terenie o stosunkowej małej wielkości. Bajeczki dla naiwnych.
      Przecież to łatwo policzyć. Musieli by dziennie zabijać 3000 osób, i tak przez
      cały rok. Non stop. Niby jak to mieli robić? Nie ma najmniejszych dowodów na
      istnienie komór gazowych tam. Ale nawet jeżeli przyjąć, że udawało im się
      dziennie zabijać 3000 ludzi przez cały rok, to ta teoria upada przy pytaniu co
      stało się ze zwłokami? Może zakopali? Czy zdajecie sobie sprawę co to znaczy
      zakopać 800 tys. ludzi? Przy założeniu, że doły miałyby
      kilka metrów głębokości, to ich powierzchnia musiałaby wynosić ok. 21 tys. mkw,
      plus hałda wykopanej ziemi o powierzchni 32 tys. m kw. W sumie powierzchnia
      taka byłaby 7-krotnie wieksza od obszaru obozu. Ślady takich gigantycznych
      robót zostałyby na wieki. A może spalili? Niemożliwe. Nawet obecnie nie ma
      takiej technologii, która umożliwiała by spalenie 3 tys. zwłok dziennie na
      takim obszarze. I to na bank, bo następnego dnia znów 3 tys. było. Nie ma
      takich krematoriów po prostu. A spalenie na wolnym powietrzu? Przeanalizujmy
      to. Dziennie potrzeba do tego ok. 800 ton suchego drewna (stos o wysokości i
      szerokości 1 metra mający 2,4 km długości), a w sumie ponad 160 tys. ton. Nie
      wiadomo nic o pochodzeniu drewna, transporcie i składowaniu. Gdyby dowożono go
      koleją, to potrzebowanoby prawie 140 pociągów po 60 wagonów każdy. Gdyby uzyto
      świeżego drewna z sąsiednich lasów, potrzeba by było 228 tys. t czyli 1100 t
      dziennie, wyrąbując las o powierzchni ok. 5 km kw. Ślady takiego wyrębu, przy
      którym dziennie musiałoby pracować 2500 tys. drwali rozpoznywalne byłyby po
      dziesięcioleciach. Ilość popiołu ze spalonego drewna wyniosłaby grubo ponad 500
      ton, a ze zwłok 2700 t, w sumie ponad 3 000 ton popiołu. Pozostałyby też
      miliony niespopielonych kosci i zębów. A w Bełcu nic nie ma. Zbrodnia
      doskonała - nie ma śladów i zwłok.
      Może rabin Szudrich, którego miałem okazję poznać na weselu chasydzkim w
      Warszawie, sprostuje w końcu tą bzdurę, skoro historycy wciskają nam od lat
      nieprawdę.
      Hitlerowcy byli bandytami, i dlatego nie ma co robić z nich jeszcze większych
      bandytów. To niepotrzebne jest.
      • perla reasumując 03.06.04, 22:39
        1. zwłoki ponoć spalono. Ilość drewna potrzebna do spalenia 600 tys. zwłok jest
        tak gigantyczna, że ta teoria wali się od razu.
        2. nawet, jeżeli punkt 1 uznamy za możliwy w realizacji, to gdzie miliony kości
        i zębów? Tego nie da się spopielić na wolnym powietrzu. A w Bełżcu nic nie ma.
        3. Popiół i dym wytruł by wszystkich mieszkańców Bełżca i okoliczne wioski. Nie
        takiego nie miało miejsca.
        • ryza_malpa1 Re: reasumując 04.06.04, 09:55
          perla napisał:

          > 1. zwłoki ponoć spalono. Ilość drewna potrzebna do spalenia 600 tys. zwłok
          jest
          >
          > tak gigantyczna, że ta teoria wali się od razu.

          Hmmm...no wiesz....a od czego technika, benzyna, ropa naftowa?
          Oprócz krematorium zwłoki palono pop prostu w stosach....kupa zwłok, jakieś
          drewno, benzyna i fiu! - sorry za opisy
          > 2. nawet, jeżeli punkt 1 uznamy za możliwy w realizacji, to gdzie miliony
          kości
          >
          > i zębów? Tego nie da się spopielić na wolnym powietrzu. A w Bełżcu nic nie ma.


          W Bełżcu była wymyślona specjalna maszyna do mielenia na drzazgi kości i innych
          resztek "organicznych". Następnie to wszystko chyba zostało rozrzucone w
          okolicy czego dowody namacalne jeszcze niedawno można było wykopac bez wysiłku
          rozgarniając trawę ( nie wiem jak teraz, po pokryciu wszystkiego tym betonem)

          > 3. Popiół i dym wytruł by wszystkich mieszkańców Bełżca i okoliczne wioski.
          Nie
          >
          > takiego nie miało miejsca.

          Nikt sie nie otruł ale jest wiele relacji o ttym, że smród był straszliwy...

          • ryza_malpa1 Re: reasumując 04.06.04, 09:58
            Dodam jeszcze , ze główny organizator obozu to nie był byle kto ( zapomniałam
            jak mu tam było na nazwisko) - to był wynalazca szczególnie zamiłowany w
            technikach masowego zabijania ludzi.
            Jak nie bylo jeszcze komór to wymyślił sobie samochody - takie jakby
            ciężarówki - gdzie więźniów truto spalinami . Takie przenośnie komory gazowe
            dla usprawnienia systemu.
            • perla Re: reasumując 04.06.04, 10:37
              ryza_malpa1 napisała:

              > Dodam jeszcze , ze główny organizator obozu to nie był byle kto ( zapomniałam
              > jak mu tam było na nazwisko) - to był wynalazca szczególnie zamiłowany w
              > technikach masowego zabijania ludzi.
              > Jak nie bylo jeszcze komór to wymyślił sobie samochody - takie jakby
              > ciężarówki - gdzie więźniów truto spalinami . Takie przenośnie komory gazowe
              > dla usprawnienia systemu.

              tak, były takie metody. Ale to wszystko na małą skale. Ile ludzi wejdzie do
              takiej ciężarówki? 20 góra. Sam proces trucia musiał trwać około godziny. A
              inne kwestie organizacyjne to kolejna godzina. Licząc, że
              cieżarówka "pracowała" 10 godzin, to udało się zabić 200 osób. A to gdy
              wszystko grało, esesmani nie byli przemęczeni, nic się nie psuło, itd. a
              wiadomo, że tak nie jest. Czyli taką liczbę można podzielić na dwa. To daje 100
              osób przez dzień. A tu się mówi o 20 tys. dziennie!
          • perla Re: reasumując 04.06.04, 10:28
            ryza_malpa1 napisała:

            > Hmmm...no wiesz....a od czego technika, benzyna, ropa naftowa?
            > Oprócz krematorium zwłoki palono pop prostu w stosach....kupa zwłok, jakieś
            > drewno, benzyna i fiu! - sorry za opisy


            ale skąd ta wiedza? Przecież w super nowoczesnym krematorium, komputerowo
            sterowanym, o gigantycznych temperaturach, potrzeba 30 minut aby spopielić
            zwłoki. A tam średnio mieli dziennie 3000 zwłok. A na wolnym powietrzu NIGDY to
            się nie uda. Przecież specjaliści od medycyny sądowej badali takie sprawy, i
            nigdy nikomu nie udało się spopielić zwłok na wolnym powietrzu za pomocą
            benzyny i drewna. Rozumiesz? Wielokrotne badania naukowe to wykluczyły!
            "jakieś drewno" - fantastyczne określenie. To "jakieś drewno" to DZIENNIE 140
            pociągów z 60 wagonami każdy, przez 10 miesięcy. Pociągi widma. Nikt ich nie
            widział, nikt o nich nie słyszał. "jakieś drewno" to może być puszcza. A to
            2500 drwali dziennie i gigantyczne ślady. Nikt nie widział. Puszcza nie ma
            żadnych śladów tak gigantycznego wyrębu.

            > W Bełżcu była wymyślona specjalna maszyna do mielenia na drzazgi kości i
            innych
            >
            > resztek "organicznych".

            skąd ta wiedza? Cóż to za maszyna? Skąd się wzięła?
            Wymyślona chyba w głowach, celem uwierygodnienia absurdalnych liczb.

            > Nikt sie nie otruł ale jest wiele relacji o ttym, że smród był straszliwy...
            >

            smród to i teraz jest. Z obory na przykład. Dla pojedynczego człowieka 20 osób
            to tłum. Ilość popiołu zasypała by całą okolicę wytruwając wszystko. Takie są
            realia i ja nic na to nie poradzę.
            Największy znawca tematu, aktualny kusztosz Muzeum w Oświęcimiu, w swoich
            pracach naukowych wyraźmie dowiódł, że gdyby liczby z Bełżca, Treblinki, itd,
            rzeczywiście byłyby prawdziwe, to w Oświęcimiu nie było by kogo mordować. Po
            prostu liczba Żydów jest o wiele za mała w stosunku do sumarycznej liczby Żydów
            ze wszystkich obozów, gett, miejsc egzekucji, etc.
            Trzeba sobie powiedzieć prawdę. W Bełżcu zabijano, ale nie na taką skalę. W
            ogóle problem obozów jest przekłamany. Na Majdanku na pewno nie było komór
            gazowych, mino, że można je teraz zwiedzać. W ogóle, nie ma żadnych dowodów na
            istnienie komór gdziekolwiek. Wręcz przeciwnie. Ostanie badania amerykańskie,
            przeprowadzone przez najlepszego specjalistę na świecie od takich komór,
            WYKLUCZYŁY, że to co w obozach-muzeach przedstawiane jest jako komory, mogło
            służyć do uśmiercania ludzi.
            Ja nic nie poradzę, że nauka taka bezwględna jest.
            • ryza_malpa1 Re: reasumując 04.06.04, 10:32
              No wiesz, jak na Zachodzie i w Stanach dowiedzieli się o Holocauście , to tez
              jakos nikomu nie chciało się wierzyć...
              • perla Re: reasumując 04.06.04, 10:39
                a Ty wierzysz w te absurdalne liczby? Bo jak wierzysz to odrzucasz naukę,
                praktykę, rzeczywistość, i z powietrza bierzesz liczbę Żydów jaka wtedy
                zamieszkiwała Europę.
                • ryza_malpa1 Re: reasumując 04.06.04, 10:54
                  Hm, jak dotad słyszałam o 600.000....I to nie chodzi o to , czy sie wierzy czy
                  nie w konkretna liczbę ...a zresztą, może nie doceniamy niemieckiego "geniuszu".
                  • perla Re: reasumując 04.06.04, 11:59
                    ryza_malpa1 napisała:

                    > może nie doceniamy niemieckiego "geniuszu"

                    no tak, ale my nie rozmawiamy o geniuszach, tylko o możliwościach. Nawet
                    geniusze mają ograniczenia jeżeli o realizację idzie.
                    A co do przymiotnika "niemieckiego". Tu bardziej o system chodzi a nie cechy
                    narodu. Niemcy stworzyli zbrodniczy system ale w procesie mordowania brały
                    udział różne nacje. W tym Polacy jak i sami Żydzi. Wśród super elity III Rzeszy
                    jest znanych kilkanaście przypadków o żydowskim pochodzeniu superbonzów, o czym
                    pisze zresztą Hanna Arend. Przecież główny organizator mordowania Żydów to nie
                    kto inny jak Adolf Eichman, Żyd urodzony w Hajfie, o którym Hitler z całą
                    pewnością wiedział, że Żydem jest, gdyż znali się ze szkoły jeszcze. Eichman,
                    powieszony z wyroku sądu w Israelu, stał się maszyną do zabijania w ramach
                    systemu a nie niemieckości. A Hans Frank, szef GG, morderca Polaków i Żydów,
                    powieszony z wyroku sądu w Norymberdze? Nikt nie podważa jego żydowstwa. Na
                    pewno znasz historię śmieci Bruno Schulza, i piosenkę Jacka Kleyffa o tym. Otóż
                    jeden z tych skłóconych gestapowców, ten co "miał" Schulza, to bez wątpienia
                    Żyd, co wiem od Żydów i co w dokumentach jest.
                    Takze, i wiara w niemiecki geniusz narodowy rozpada się, gdy spojrzy się na
                    skład narodowościowy morderców właśnie.
                    • januszx Re: reasumując 04.06.04, 12:47
                      Wiem jedno , przed wojną w Zamościu , Izbicy, Komarowie, Biłgoraju etc.
                      mieszkało 30-50 % Zydów spośród ogółu ludności, były miasta gdzie liczba
                      naszych starszych braci w wierze zbliżała się do 70 %, patrz Józefów , po
                      wojnie wszyscy "znikli" !!:-((,
                      W Szczebrzeszynie tylko jeden Żyd po 39 roku uciekł na wschód i wraz z Armią
                      Andersa przemierzył kawał świata , walczył na wielu frontach np pod Monte
                      Casino.
                      Po zakończeniu wojny wrócił do Szczebrzeszyna , jego rodzeństwo , rodzice ,
                      nikt z Jego rodziny juz nie żył, zostali zamordowani przez hitlerowców . Został
                      w tym miasteczku wśród Polaków...Gdy umarł ostatni Żyd Szczebrzeszyna w roku
                      1970 pochowano go na katolickim cmentarzu..., co się stało z rodziną Jankiela
                      G.?
                      o tych Żydach wsród hitlerowskich morederców - zawsze lecz jednak w drodze
                      wyjatku od reguły- trafią się zdrajcy narodu, SZKODA NA TEN TEMAT DŁUZEJ
                      DYSKUTOWAĆ - ABSOLUTNIE to nie umniejsza niepodważalnej TRAGEDII NARODU
                      ZYDOWSKIEGO!
                      Cześć Pamięci naszych starszych braci , dobrze się stało ,że powstał ten pomnik.


                      J
      • czuk1 Re: liczby z sufitu - do Janusza 04.06.04, 13:06
        perla napisał:

        > Janusz, a skąd Ty masz taki dokładny opis tego co działo w obozie się? I skąd
        > ta liczba pomordowanych jest? Wyssana z palca?
        > Podobno tylko dwie osoby przeżyły obóz, w tytm jedna zaraz umarła po wojnie a
        > drugi więźień stracił wzrok, także, nie mógł niczego rozpoznać.
        > A czy pomyślałeś o sprawach technicznych? Jak byłeś na terenie obozu to

        > że to ma wielkość kilku boisk piłkarskich. Jest NIEMOŻLIWE technicznie aby na
        > tak małym obszarze zamordowano 600 tys. ludzi w okresie 10 miesięcy. Jak ja
        > słyszę, że tam mordowano dziennie nawet 20 tys. ludzi to wątpię. Ciekawe jak
        to
        >
        > mieli zrobić? Nic, ale to nic, nie wiadomo o komorach gazowych w Bełżcu.
        > Rzekomo mordowano spalinami z silnika sowieckiego czołgu. Proszę, niech ktoś
        > sobie wyobrazi, że 1/3 mieszkańców Zamościa wytruł silnik od czołgu w ciągu
        > dnia. Bajki dla dorosłych. No, i gdzie są zwłoki? Bo tam nic nie ma. Ani
        > śladu. Tu wkleję część mojego postu z forum Roztocze, z tym, że tam odnosiłem
        > się do liczby 800 tys. z innych "źródeł".
        > twierdzi się, iż w Bełżu zamordowano w ciągu jednego roku 800 tys. ludzi, i
        to
        > do tego na terenie o stosunkowej małej wielkości. Bajeczki dla naiwnych.
        > Przecież to łatwo policzyć. Musieli by dziennie zabijać 3000 osób, i tak
        przez
        > cały rok. Non stop. Niby jak to mieli robić? Nie ma najmniejszych dowodów na
        > istnienie komór gazowych tam. Ale nawet jeżeli przyjąć, że udawało im się
        > dziennie zabijać 3000 ludzi przez cały rok, to ta teoria upada przy pytaniu
        co
        > stało się ze zwłokami? Może zakopali? Czy zdajecie sobie sprawę co to znaczy
        > zakopać 800 tys. ludzi? Przy założeniu, że doły miałyby
        > kilka metrów głębokości, to ich powierzchnia musiałaby wynosić ok. 21 tys.
        mkw,
        >
        > plus hałda wykopanej ziemi o powierzchni 32 tys. m kw. W sumie powierzchnia
        > taka byłaby 7-krotnie wieksza od obszaru obozu. Ślady takich gigantycznych
        > robót zostałyby na wieki. A może spalili? Niemożliwe. Nawet obecnie nie ma
        > takiej technologii, która umożliwiała by spalenie 3 tys. zwłok dziennie na
        > takim obszarze. I to na bank, bo następnego dnia znów 3 tys. było. Nie ma
        > takich krematoriów po prostu. A spalenie na wolnym powietrzu? Przeanalizujmy
        > to. Dziennie potrzeba do tego ok. 800 ton suchego drewna (stos o wysokości i
        > szerokości 1 metra mający 2,4 km długości), a w sumie ponad 160 tys. ton. Nie
        > wiadomo nic o pochodzeniu drewna, transporcie i składowaniu. Gdyby dowożono
        go
        > koleją, to potrzebowanoby prawie 140 pociągów po 60 wagonów każdy. Gdyby
        uzyto
        > świeżego drewna z sąsiednich lasów, potrzeba by było 228 tys. t czyli 1100 t
        > dziennie, wyrąbując las o powierzchni ok. 5 km kw. Ślady takiego wyrębu, przy
        > którym dziennie musiałoby pracować 2500 tys. drwali rozpoznywalne byłyby po
        > dziesięcioleciach. Ilość popiołu ze spalonego drewna wyniosłaby grubo ponad
        500
        >
        > ton, a ze zwłok 2700 t, w sumie ponad 3 000 ton popiołu. Pozostałyby też
        > miliony niespopielonych kosci i zębów. A w Bełcu nic nie ma. Zbrodnia
        > doskonała - nie ma śladów i zwłok.
        > Może rabin Szudrich, którego miałem okazję poznać na weselu chasydzkim w
        > Warszawie, sprostuje w końcu tą bzdurę, skoro historycy wciskają nam od lat
        > nieprawdę.
        > Hitlerowcy byli bandytami, i dlatego nie ma co robić z nich jeszcze większych
        > bandytów. To niepotrzebne jest.
        >
        >
        Do Janusza, do Janusza - ale wszyscy czytają.
        Nie ma to jak mieć muslenie techniczne. Ja sam kiedyś krótko zastanawiałem się
        będąc w woj.radzie ochrony pomnikow walki i męczeństwa dlaczego tak mały jest
        obszar zajęty przez groby i jak mogło być na tej stacji wszystko zorganizowane
        (ile tych silników i baraków musiało stać) aby zabić tak duzo ludzi. Nie
        zastanowiłem się jednak głębiej nad tą sprawą. Teraz jak patrzę na całość to
        mam takie same watpliwości jak Ty Perlo.
        Z tym, że sprawy daleko poszły by zmieniać zapisy na pomniku. Za naszej
        kadencji tez jak echo (za poprzednikami) powtarzaliśmy tę ogromną - wtedy 600
        tys. - liczbę pomordowanych w Bełżcu i stawialismy czytelny pomniczek.
        M
        • januszx Re: liczby z sufitu - do Janusza 04.06.04, 13:22

          Mariuszu nie będę się wypowiadał na temat tych liczb, bo nie jestem
          kompetentny! ale kilka milionów Zydów musiało gdzieś zakończyć życie:-(!.
          Powtarzam pytanie gdzie są Żydzi z Zamościa , Szczebrzeszyna , Józefowa?,
          którzy przed wojna tworzyli wielonarodową Lubelszczyznę , Zamojszczyznę,
          Galicję itd.
          Pozdrawiam
          J
          • perla Januszu 04.06.04, 13:49
            Januszu, nikt o zdrowych zmysłach nie będzie negował Holocaustu. Tu tylko
            rozmowa o liczbach jest.
            Żydzi z Jożefowa zostali rozstrzelani w Józefowie. To dziwne, biorąc pod uwagę,
            rzekomą moc przerobową niedaleikiego Bełżca. Tym bardziej dziene, iż hitlerowcy
            starali się te zbrodnie ukryć za wszelką cenę. A w Józefowie zostali 100% śledy
            zbrodni.
            Zbrodnia na Narodzie Żydowskim tez zamyka sie w liczbach. I bez względu na
            wielkość tych liczb, nic nie umniejsza zbrodni.
            Nie wiemy, ilu Żydów przezyło, ilu uciekło do ZSRR (np. spora część Żydów z
            Józefowa), ilu z Europy wyjechało czując zbrodnię.
            Mnie tylko chodziło o prawdę historyczną, a nie umniejszanie zbrodni.
            • januszx Re: Drogi Perło 04.06.04, 17:30
              Rozumiem Cię Perło, choć zdecydowana wiekszość Zydów polskich zgineła i to jest
              prada historyczna:-) , uciekło na wschód niewielu chyba ,że
              uciekali "znikającym pociągiem":-) ... zastanawiam się skąd wziołeś liczbę 20
              tyś dziennie?
              Pozdrawiam
              J
              • ryza_malpa1 Re: Drogi Perło 04.06.04, 22:09
                Wychodzi mi ok. 2- 3 tys ludzi dziennie.

                Licze tak:
                600 000 ofiar : 9 miesięcy = 66 666,6... ofiar na miesiąc
                66 666,6 : 20 dni ( załózmy) = 3333,333 osób dziennie
                66 666,6 : 30 dni = 2222,2 osób dziennie
                I tak niebotyczne liczby ale niemiecka technika była wielka....
                • perla Re: Drogi Perło 04.06.04, 22:35

                  > Wychodzi mi ok. 2- 3 tys ludzi dziennie.
                  >
                  > Licze tak:
                  > 600 000 ofiar : 9 miesięcy = 66 666,6... ofiar na miesiąc
                  > 66 666,6 : 20 dni ( załózmy) = 3333,333 osób dziennie
                  > 66 666,6 : 30 dni = 2222,2 osób dziennie
                  > I tak niebotyczne liczby ale niemiecka technika była wielka....

                  a czemu jesteś taka ostrożna w tych liczbach? Dodaj jeszcze milion do 600 tys.
                  A co tam! Jeżeli empiria wyklucza 600 tys. a i tak ważniejsza jest wiara w
                  niemiecką technikę, to w takim razie każda liczba może być wiarygodna. A
                  badania ekspertów medycyny sądowej? A to, że nikt nie widział 140 pociągów,
                  które miały dowozić drewno? A nawet jakby nawet jakoś przemykały codziennie
                  niezauważone, to brak dźwigów portowych do rozładunku też się da jakoś
                  wytłumaczyć. To wszystko fraszka, ta empiria oczywiście. Najważniejsze jest, to
                  co ktoś na tablicy napisał. Słowo drukowane ma moc większą od możliwości
                  techniki niemieckiej. I nauki.
                  Przypomniała mi się taka historia z Roztocza. Jakiś chłop dał mi listę Żydów,
                  którzy jakoby mieliby trząść naszym biednym krajem. Obejrzałem, zwykłe ksero.
                  No i pytam chłopa z głupia frant "kto się pod tym podpisał?", a no, "no
                  przecież wydrukowane", a ja "ale kto firmuje tą listę?", a on "no panie, toż to
                  druk jest!". Oto moc słów wydrukowanych jest!
                  Do Janusza, 20 tys. wszystkie kanały TV wczoraj podawały.
                  • januszx Re: Drogi Perło 05.06.04, 08:24
                    Jesli kanały podawały 20 tys dziennie to X 10 miesięcy jaką daje liczbę?
                    Juz mam dosyć tych liczb i nie mam zamiaru o tym dyskutowac...
                    Jedno jest oczywiste - polskie miasteczka były przed wojna zamieszkałe w
                    znacznym procencie przez Żydów ,którzy w czasie wojny zostali masowo
                    wymordowani tylko dlatego,że Żydami byli..., teraz w Bełzcu znajdziemy chociaż
                    imiona Tych , którzy odeszli , sa także nazwy miast , skąd wiodła Ich ostatnia
                    droga.

                    A jeśli nawet liczby nie sa perfekcyjne , nie ma to wiekszego
                    znaczenia ...ponad pół wieku temu dokonała się wielka zagłada narodu...

                    Pozdrawiam
                    J
                    • perla Re: Drogi Perło 05.06.04, 09:46
                      cześć Janusz
                      mam takie wrażenie jakobyś uważał, iż ja poddaję w wątpliwość koszmar
                      Holocaustu. Nic z tych rzeczy. Dobrze wiem czym to było. Mama Miriam została
                      cudownie ocalona będąc małą dziewczynką z obozu właśnie. Konkretnie z Majdanka.
                      Znam różne historie, aby mieć świadomość ogromu Zagłady.
                      Ja chciałem porozmawiać o prawdzie historycznej, a to implikuje konieczność, że
                      uczucia zostawiamy przez chwilę na boku. Ty jednak poruszasz się tylko w
                      obszarze uczuć, także faktycznie, dalsza rozmowa na ten temat nie ma sensu.
                      Z tym, że kierując się tylko uczcuciami w pojmowaniu przeszłości, nigdy nie
                      dowiemy się prawdy.
                      Należy również pamiętać, iż Holocaust na Narodzie Żydowskim, nie jest czymś
                      wyjątkowym w historii ludzkości. Choćby rzeź Ormian, kiedy o mało co nie
                      wycięto w pień cały naród, mordując 1,5 miliona ludzi. Oczywiście, to co stało
                      się z naszymi Żydami dokytyka nas bardziej, bo osobiście,

                      mazol tov :-)
                  • ryza_malpa1 Re: Drogi Perło 05.06.04, 13:55
                    No teraz to juz chyba dyskutujesz dla dyskusji...do jakiejhś partii sie
                    zapisz...Ja nie mówię, ze tak było - ja odpowiadam na twoje kalkulacyjne
                    myślenie.
                    Czyżby słowo generowane przez "wszystkie kanały" było wązniejsze niż
                    drukowane ;)
                    • januszx Odwiedzający Zamojszczyznę... 06.06.04, 18:26

                      Może pójdę w innym kierunku...
                      Myślę ,że w najbliższym czasie pojawią się w Bełżcu Żydzi , odwiedzający
                      miejsca gdzie swą ostatnią drogą szli ich bliscy..., przybędą także do
                      Zamościa , a tablicy dla Pereca wciąż nie wmurowano,
                      a innych miejsc nie upamiętniono:-(
                      • czuk1 Re: Odwiedzający Zamojszczyznę... 07.06.04, 07:26
                        januszx napisał:

                        >
                        > Może pójdę w innym kierunku...
                        > Myślę ,że w najbliższym czasie pojawią się w Bełżcu Żydzi , odwiedzający
                        > miejsca gdzie swą ostatnią drogą szli ich bliscy..., przybędą także do
                        > Zamościa , a tablicy dla Pereca wciąż nie wmurowano,
                        > a innych miejsc nie upamiętniono:-(


                        To uzmysłowię zaprzyjażnionym dziennikarzom. No bo jak mozna inaczej.
                        Piszesz w internecie. Piszesz do Prezydenta. Bez echa. pzdr Mariusz
          • czuk1 Re: liczby z sufitu - do Janusza 05.06.04, 15:42
            januszx napisał:

            >
            > Mariuszu nie będę się wypowiadał na temat tych liczb, bo nie jestem
            > kompetentny! ale kilka milionów Zydów musiało gdzieś zakończyć życie:-(!.
            > Powtarzam pytanie gdzie są Żydzi z Zamościa , Szczebrzeszyna , Józefowa?,
            > którzy przed wojna tworzyli wielonarodową Lubelszczyznę , Zamojszczyznę,
            > Galicję itd.
            > Pozdrawiam
            > J Dlatego ja też nie neguję ich, tylko zastanawiam sie jak tego dokonano.
            To nie jest mój problem. Mój problem i wyrzuty sumienia są inne, np., że
            takiego pomnika za mojej pracy nie wybudowaliśmy, że nie wybudowaliśmy
            pływalni krytej , że nie zrobiliśmy bieżni tartanowej na stadionie, że po 20-25
            latach obiekty OSiR czy inne (wówczas wybudowane) juz teraz trzeba naprawiać,
            itp.
            I zawsze twierdzę ,że konieczne jest upamietnienie trwałe życia regionalistów,
            wybitnych zamościan jak Zamoyski, Perec, Leśmian, Rataj, .... , upamiętnienie
            pól bitewnych czy walk partyzanckich, tragedii na Zamojszczyżnie jak
            pacyfikacja w okresie okupacji, obozy przejście, miejsca mordów polsko-
            ukraińskich po ostatniej wojnie itd.
            Te trwałe pamiąrki są pomocą przy utrwalaniu wiedzy o Polsce i regionie, słuzą
            edukacji.
            pzdr mariusz
          • urs_sus Re: liczby z sufitu - do Janusza 30.06.04, 11:55
            Zydzi mieli doskonala siatke informacyjna mieli radia i jeszcze ruskie tu nie
            przyszly a oni juz sie pakowali. Wjedna noc zniknel.
            To co mymy ich jeszcze szuka,narobili wystarczajaco duzo zla w polsce i robia
            nadal.Caly rzad mamy zydowsko-ruski a jak nie to jakas inna zaraza!
            Zydzi ktorzy pozostali w Polsce pozmieniali sobie trzy razy nazwiska i teraz
            kazdy z nich ma juz pochodzenie szlacheckie.
            Jedyny zyd ktory sie nie wyparl swojego nazwiska to byl Jaruzelski.
            Te do dnia dzisiejszego podpisuje sie JARUZEL.
            Jak nie wierzycie to popatrzcie na legitymacje "za zaslugi" u swoich dziadkow!
            • users1 Re: liczby z sufitu - do Janusza 30.06.04, 13:04
              Urs_sus'a nrosze ni myliś z Usersem
              Pozdrawiam
              W.2
      • januszx Re: liczby z sufitu - do Perły 04.06.04, 13:44

        Perło gdyby liczba mordowanych Żydów wynosiła ok 1700 dziennie! a nie 30 tyś
        łatwiej byłoby CI uwierzyć ,że jest to liczba przynajmniej bliska prawdy?
        J
        • ubott.1 Re: liczby z sufitu - do Perły 07.06.04, 09:22
          Nie jest dla mnie najwazniejsze to ile osob pomordowano, chociaz nie zgadzam
          sie kilkoma wywodami perly. Powiadasz, ze w ciezarowce moglo sie miescic 20
          osob, pracowaly by po 10 godzin. Czyzby tylko tyle moglo wejsc do niej ? Chyba
          ze na 4 lawkach siedzialo by tylko po 5 osob, czemu wiec nie 40 upchanych
          kolbami, nie brales tez innej liczby ile to osob zmarlo z wycienczenia, z
          glodu, z chorob, rozstrzelanych. Opierasz sie na nauce ale zwaz tez na to ze
          nawet jest wytlumaczenie laickie biblii, piramid dzis bysmy nie postawili, jak
          mimo nauki jest wiele tajemnic, ktorych nie mozna rozwiklac. A jest jeszcze to,
          ze niemcy starali sie zakryc rozmiary swej zbrodnii. Powiadasz tez o komorach
          gazowych i nauce. Jeden niemiec juz napisal ksiazke, ze ich wogole nie bylo a
          obozy to moze takie agro-wczasy ? Wiadomo, ze z czasem wszystko sie zaciera,
          wybiela ale czy to powod tylko naukowej teorii ? Czy zawsze tak sie opierasz
          tylko na nauce ? Nie wiem co przyswieca Twoim wypowiedziom, czy tylko prawda
          historyczna czy tez jeszcze cos. Wydaje mi sie tylko teraz, ze jest to troche
          teraz nie na miejscu. Przynajmniej teraz. Wybacz ale mam mieszane odczucia bo w
          pewnym sensie odczulem to zle. Jest to jedynie moja wlasna opinia, nie
          sugerujaca nic innym. Czytajac jednak te wypowiedzi musialem sie wypowiedziec.
          • users1 Re: liczby z sufitu - do Perły 07.06.04, 09:39
            Witam
            Byłem w czoraj w Bełżcu, na pomniku wypisano 500 tys zamordowanych. Sprawę
            ilości pomordowanych pozostawiam bez komentarza, zarówno 500 czy 600 tys, jak i
            teoria Perły sa to wywody czysto teoretyczne, dla mnie ważne są fakty, a tych
            niestety brakuje zarówno po jednej jak i po drugiej stronie. Dlatego też nie
            ważnie ile, ważne że człowiek człowiekowi zgotował ten los...
            Pomnik moze zachwycić, ale po jego obejrzeniu może też być zniesmaczyć.
            Zdziwiła mnie jedna rzecz. Pomnik odsłonięto kilka dni temu. Wczoraj na
            parkingu było nawej sporo samochodowów, a i ludzi chętnych do zwiedzania
            również sporo. Pomnik, a właściwie ogrodzenie wokół niego i brama były
            zamknięte na głucho. Może to celowy zamysł aby byle kto tam nie łaził...
            Pozdrawiam
            Miłego Dnia
            W.2
            • czuk1 Re: liczby z sufitu - do Perły 07.06.04, 11:26
              users1 napisał:

              > Witam
              > Byłem w czoraj w Bełżcu, na pomniku wypisano 500 tys zamordowanych. Sprawę
              > ilości pomordowanych pozostawiam bez komentarza, zarówno 500 czy 600 tys, jak
              i
              >
              > teoria Perły sa to wywody czysto teoretyczne, dla mnie ważne są fakty, a tych
              > niestety brakuje zarówno po jednej jak i po drugiej stronie. Dlatego też nie
              > ważnie ile, ważne że człowiek człowiekowi zgotował ten los...
              > Pomnik moze zachwycić, ale po jego obejrzeniu może też być zniesmaczyć.
              > Zdziwiła mnie jedna rzecz. Pomnik odsłonięto kilka dni temu. Wczoraj na
              > parkingu było nawej sporo samochodowów, a i ludzi chętnych do zwiedzania
              > również sporo. Pomnik, a właściwie ogrodzenie wokół niego i brama były
              > zamknięte na głucho. Może to celowy zamysł aby byle kto tam nie łaził...
              > Pozdrawiam
              > Miłego Dnia
              > W.2
              Coś Ty? Ale heca. Jak mozna robic taki numer. To my (w tym Janusz b.słusznie
              to zauważył) liczymy, że to uswiecone krwia setek tysiecy ludzi miejsce iten
              symboliczny pomnik odwiedzać bedą tysiące turystów. To my liczymy, ze jest to
              okazja aby upamientnić inne wielkie wydarzenia i wielkich Żydów z Polski. A
              tu ? Już do pomnika brak dostepu? Nie. To jakieś chore. M
              • users1 Re: liczby z sufitu - do Perły 07.06.04, 11:35
                Mariuszu, jak większość różnych rzeczy w tym cuwodnym kraju, a że tak było
                zapewniam, ba był nawet ochroniarz wygrzewajacy się w popołudniowym słońcu.
                Świadkami tego wydarzenia byli moi najbliżsi oraz kilkadziesiąt innych osób.
                W.2
                • czuk1 Re: liczby z sufitu - do Perły 07.06.04, 12:08
                  users1 napisał:

                  > Mariuszu, jak większość różnych rzeczy w tym cuwodnym kraju, a że tak było
                  > zapewniam, ba był nawet ochroniarz wygrzewajacy się w popołudniowym słońcu.
                  > Świadkami tego wydarzenia byli moi najbliżsi oraz kilkadziesiąt innych osób.
                  > W.2
                  No nie. A już byłem na Lwowskiej - mialem jechać do Bełżca - i wróciłem (w
                  sobotę) na Rynek. m
                  • januszx Re: liczby z sufitu - do Perły 07.06.04, 15:08

                    Rzecz niesłychana, zakaz wstępu do Muzeum?!
                    trudno coś mądrego napisać...
                    Pozdrawiam
                    J
          • perla Re: liczby z sufitu - do Perły 07.06.04, 22:56
            ubott.1 napisał:

            > Nie wiem co przyswieca Twoim wypowiedziom, czy tylko prawda
            > historyczna czy tez jeszcze cos.

            ale co innego miałoby przyświecać? Ja nie neguję zbrodni Holocaustu, ja się
            tylko zastanawiam na pewnymi sprawami. I wiesz, porównywanie tajemnic piramid
            do tajemnic Bełżca jest trochę niepoważne. Otóż przedstawiłem empirycznie, że
            nie mogli zamordować i spalić tylu ludzi. Oczywiście, ktoś może brać napisy na
            pomnikach jako prawdę historyczną.
            Od kilku lat mam dość ścisły kontakt z Żydami :-))) Ci Żydzi, którzy na tej
            uroczystości występowali, modlili się, to część ich znam. I oni na pewno nie są
            tak odkorowani jak niektórzy Polacy.
            Znamy wszyscy dobrze tragedię gett, ale i w tych gettach były sprawy w które
            trudno uwierzyć. Na przykład dzieci żydowskie z getta łódzkiego jeździły na
            kolonie letnie (sic!). Nie chciałem w to wierzyć, dopóki Żydzi z Gminy
            Żydowskiej nie pokazali mi zachowanych kartek tych dzieci jakie wysyłali z
            kolonii. Tak jak niechciałem wierzyć, że po gettcie jeździły normalne karetki
            pogotowia. Ale to prawda jest. I te kolonie i te karetki. A skoro prawda, to
            nie widzę niczego niestosownego aby o tym mówić. I to wcale nie umniejsza
            ogromu zbrodni.
            • ubott.1 Re: liczby z sufitu - do Perły 07.06.04, 23:52
              Zle mnie zrozumiales z tymi piramidami. Nie chodzilo mi o ich tajemnice tylko o
              to, ze teraz przy tych osiagnieciach nauki co mamy teraz, maszynach nie
              umielibysmy ich wybudowac tak jak zrobiono to z taka dokladnoscia. Wierze w to,
              ze nie wszyscy niemcy byli zbrodniarzami. Ale suche liczy i wykresy nauki to
              cos innego, bo wielu ekspertow majac te same dane wyciaga inne wnioski. Nawet
              te Twoje liczby 20 osob w ciezarowce 10 godzin pracy, czyli 200 osob. A moze w
              ciezarowce bylo 40 osob, pracowano 15 godzin i bylo 10 ciezarowek. Jak wtedy
              nagle liczby sie zmieniaja.
              • perla Re: liczby z sufitu - do Perły 08.06.04, 01:02
                ubott.1 napisał:

                > Jak wtedy
                > nagle liczby sie zmieniaja.

                ale to nie były zwyczajne ciężarówki, tylko przystosowane. I takie mogli tylko
                obsługiwać Niemcy, a to wiązało się z pewnymi problemami. Bo normalnie więźniów
                mordowali inni więźniowie, i wtedy mogli "pracować" po godzinach. A Niemcy
                byli "chronieni".
                Kiedyś jechałem z pewną Żydówką samochodem w okolice Jedwabnego. No i zaczęła
                się rozmowa na ten temat. Ona, idealistka, była na uroczystościach jako gość
                Prezydenta RP, ja "agnostyk" spraw tych. Najpierw były emocje a potem...
                obydwoje pomyśleliśmy o liczbach. Otóż tam ponoć spalono w stodole 1500 osób. I
                tu problem jest. Bo w Polsce nie było stodół, które mogłby pomieścić 1500 osób
                właśnie. Cała prawda o Jedwabnem zawaliła się o liczby. Co nie znaczy, iż
                Polacy nie dokonali bestialskiego mordu tam.
                • czuk1 Re: liczby z sufitu - do Perły 08.06.04, 09:10
                  perla napisał:

                  > ubott.1 napisał:
                  >
                  > > Jak wtedy
                  > > nagle liczby sie zmieniaja.
                  >
                  > ale to nie były zwyczajne ciężarówki, tylko przystosowane. I takie mogli
                  tylko
                  > obsługiwać Niemcy, a to wiązało się z pewnymi problemami. Bo normalnie
                  więźniów
                  >
                  > mordowali inni więźniowie, i wtedy mogli "pracować" po godzinach. A Niemcy
                  > byli "chronieni".
                  > Kiedyś jechałem z pewną Żydówką samochodem w okolice Jedwabnego. No i zaczęła
                  > się rozmowa na ten temat. Ona, idealistka, była na uroczystościach jako gość
                  > Prezydenta RP, ja "agnostyk" spraw tych. Najpierw były emocje a potem...
                  > obydwoje pomyśleliśmy o liczbach. Otóż tam ponoć spalono w stodole 1500 osób.
                  I
                  >
                  > tu problem jest. Bo w Polsce nie było stodół, które mogłby pomieścić 1500
                  osób
                  > właśnie. Cała prawda o Jedwabnem zawaliła się o liczby. Co nie znaczy, iż
                  > Polacy nie dokonali bestialskiego mordu tam.
                  >
                  >
                  Myślałem, że temat wygasł. Ale nie.
                  Akurat czytam zaległe gazety. "Rz-plita z 4 czerwca str A3. wyjaśnia (chyba )
                  wszystko. Jeśli wierzyć tym danym. Mogło tak być. "ofiary czekały na śmierć w
                  wagonach na dworcu w Rawie Ruskiej. Rampa w Bełżcu nie była w stanie pomieścić
                  takiej liczby pociągow." wcześniej... "Oni" (z pociągu - przypomnienie m o j e )
                  wychodzili wprost do komory gazowej. Po 700 osób. 20 minut później jeńcy
                  niemieccy, pracujacy tu jako strażnicy, wyciągali hakami z komory zgazowane
                  ciała."

                  Zbrodnia straszna. Opis makabryczny. Ale daje to obraz realnych możliwości
                  dokonania zagłady ok. 600 tys. ludzi w ciągu 10 m-cy. Cytat z "Rzeczpospolitej"
                  "W tym czasie mordowano w obozie najwięcej ludzi - od 15 do 20 tysiecy
                  dziennie".
                  Ta informacja zamyka moje przemyslenia na temat obozu zagłady w Bełżcu.
                  pzdr mariusz
    • tomalab1 Re: 3 czerwca - Otwarcie Miejsca Pamięci w Bełżcu 08.06.04, 11:19
      Szkoda że mówiąc o obozie w Bełżcu nikt z oficjeli nie wspomniał o słynnym
      łączniku prof.Karskim(niestety zapomniałem imienia a źródeł nie mam przy sobie)
      któremu udało się dostać do środka obozu i wyjść z niego .
      • perla Re: 3 czerwca - Otwarcie Miejsca Pamięci w Bełżcu 08.06.04, 13:09
        myślałem, że on do obozu w Oświęcimiu przedostał się. Karski, ktory częstym
        gościem w Gminie był i różne rzeczy opowiadał, na pewno bohaterem był. Ale jako
        łącznik spieprzył nabożeństwo, gdyż nikogo do niczego nie przekonał. W sumie
        jego misja nie dała nic. Trzeba było wysłać tam za Zachód kogoś poważniejszego,
        co by przekonał aliantów do zbombardowania tych obozów właśnie. A to mocno by
        ograniczyło możliwości mordowania przez hitlerowców.
        W polityce skuteczność liczy się, a nie bohaterstwo właśnie.
        • tomalab1 Re: 3 czerwca - Otwarcie Miejsca Pamięci w Bełżcu 08.06.04, 13:56
          Pstanowiłem sprawdzić do jakiego obozu Karski się przedostał i ze źródeł
          internetowych wynika jescze coś innego - mianowicie że była to Izbica.
          Ale mnie się wydaje że słyszałem wywiad z p.Karskim który mówił
          o Bełżcu.
          • atos55 Re: 3 czerwca - Otwarcie Miejsca Pamięci w Bełżcu 09.06.04, 12:10
            Drodzy Forumowicze,

            Jestem tu gościem, zajrzałem ponieważ szukałem odgłosów na temat nowego Muzeum i
            Miejsca Pamięci w Bełżcu i wyszukiwarka mnie „przyprowadziła”. Przeczytałem
            Waszą dyskusję zaczętą 30 maja i jestem w prawdziwej rozterce. Z jednej strony
            porusza mnie Wasze dążenie do ustalenia najważniejszych faktów o tym obozie i o
            nowym muzeum (i zgadzam sie z CWI, ze ta dyskusja jest wyjatkowo cywilizowana
            oraz kieruje sie dążeniem do poznania prawdy, co rzadkie), a z drugiej przeraża
            trochę plątanina zniekształceń i nie wiadomo skąd zaczerpniętych danych. Jeden
            błąd utrudnia zrozumienie drugiego i tak "wkoło Wojtek". Jestem zawodowym
            historykiem i zajmuję się tą problematyką, brałem udział w stworzeniu muzeum i
            wystawy w nim, więc proszę nie traktujcie tego jako mądrzenia się, raczej jako
            wyraz poczucia winy, że takie muzeum nie powstało wcześniej. Z każdego Waszego
            głosu widać jak bardzo było potrzebne.

            Wiele faktów przy tworzeniu tego muzeum trzeba było zresztą zweryfikować i
            ustalić na nowo: bardzo wiele nie wiedzieliśmy (i zresztą nadal nie wiemy). Ale
            wy dyskutujecie o sprawach podstawowych, które są przeważnie jasne. Gdy wiec
            muzeum i wystawę otworzą, zapraszam do niej; z czasem pewnie wydane zostaną też
            jakieś książki, których dotąd nie było.

            Przykro mi słyszeć, że w tej chwili w ogóle nie można tam wejść. To rzeczywiście
            „plama”. Wiem tylko, ze pracownicy muzeum byli przed i podczas otwarcia półżywi
            ze zmęczenia; pracowali ostatnio na okrągło, a i tak wystawa nie jest gotowa w
            100% i pewnie dopiero za parę, czy paręnaście dni wszystko zostanie zainstalowane.

            Teraz o poszczególnych kwestiach (oczywiście główniejszych):

            1. Liczba ofiar
            Liczbę 600 tys. ustaliła zaraz po wojnie Komisja Badania Zbrodni Hitlerowskich,
            trochę „pi razy oko”, ale nie tak bardzo się pomyliła, bo punktem wyjścia była
            liczebność gmin żydowskich z Galicji i Lubelszczyzny, z których przyjeżdżały
            transporty do Bełżca. O wszystkich można powtórzyć to co januszx napisal o
            Józefowie, że przecież nie "znikli". Znane są dokładne wykazy transportów z
            prawie wszystkich miejscowości. Znacznie gorzej z naszą wiedzą o liczebności
            poszczególnych transportów: z niektórych miejscowości są o tym relacje i nawet
            dokumenty, w wielu innych przypadkach można to tylko szacować. Generalnie od
            dawna uważano. że liczba ofiar była niższa, ale zapewne bliska 600 tys. Wynikało
            to też z badań grobów (o czym niżej) i zeznań esesmanów z załogi. Największa
            sensacja miała miejsce kilka lat temu, gdy w archiwach brytyjskich znaleziono
            przechwycony i odkodowany radiogram (faktycznie dwa) wysłany 11 stycznia 1943
            r. z Lublina przez szefa tzw. Aktion Reinhard (czyli akcji zagłady Żydów w GG)
            Hermana Hoefle. Byly to raporty wysłane do Krakowa i Głównego Urzędu
            Bezpieczeństwa Rzeszy w Berlinie o wynikach akcji mordowania Żydów. Hoefle
            zameldował, że do końca 1942 r. wysłano do Bełżca 434 508 Żydów. Ponieważ obóz w
            Bełżcu w grudniu 1942 przestał działać, po wymordowaniu (z grubsza) wszystkich
            Żydów na "swoim” terenie, więc mamy oficjalne dane niemieckie o całej jego
            działalności.

            Z zeznań załogi Bełżca przed sądem w Monachium w 1965 roku wynika, że w samym
            Bełżcu ofiar nawet nie liczono; mamy też informacje o konkretnych transportach,
            które nie były w ogóle uwzględnione. Po różnych obliczeniach doszliśmy do
            wniosku, że liczba ofiar Bełżca to było co najmniej 480 tys., a może i więcej.
            Przy wejściu na teren muzeum podaje się z tego powodu "około 500.000". (Ten sam
            telegram Hoefle ujawnia, ze w Treblince zginęło znacznie więcej Żydów niż dotąd
            przypuszczano, wiec ogólny bilans Zagłady się nie zmienił). Do podobnych ustaleń
            (nie znając telegramu Hoefle’go) doszedł zmarły kilka lat temu historyk z
            Majdanka Józef Marszałek.

            Różnica miedzy 500 a 600 tys. bierze się głównie właśnie z tych egzekucji „na
            miejscu”, bez deportacji, o których piszecie. To się zdarzało w wielu
            miejscowościach, głównie z powodów logistycznych, gdy nie było możliwości
            transportu lub takie możliwości były ograniczone (decydował miejscowy dowódca),
            ale także często mordowano przed deportacją i w jej trakcie cześć ludności
            żydowskiej (chorzy, niezdolni do transportu, czasem przywódcy – by zastraszyć
            innych).

            2. Skąd mamy wiedzę o tym, co się działo w Bełżcu i dlaczego jesteśmy jej dość
            pewni?
            Jest obszerna relacja jednego więźnia, Rudolfa Redera, który uciekł jesienią
            1942 r. Są też wyjątkowo obszerne zeznania Niemców z załogi w Bełżcu. To
            ostatnie jest czymś zupełnie nietypowym, bo podczas procesu w Monachium
            oskarżeni (zamiast jak to w innych procesach twierdzić, że nic nie pamiętają)
            złożyli bardzo dokładne zeznania. Ponieważ właściwie wszyscy dowódcy zginęli pod
            koniec wojny, ich linia obrony była taka, że działali pod przymusem komendanta
            Christiana Wirtha i zagrożeni śmiercią musieli uczestniczyć w zbrodni. By to
            uprawdopodobnić gorliwie mówili o wszystkim (no, może prawie wszystkim), co
            widzieli. Ich taktyka się powiodła: niemiecki sąd niestety uwolnił prawie
            wszystkich od kary, ale dzięki temu my wiemy teraz naprawdę dużo.

            W latach 1997-1999 i w 2001 r. ekipa archeologów z Uniwersytetu Mikołaja
            Kopernika w Toruniu przeprowadziła w Bełżcu bardzo szczegółowe badania
            archeologiczne, ustaliła położenie wszystkich 33 ogromnych mogił i ich wymiary.
            W 2000 r. wyniki zostały opublikowane po polsku i angielsku (Autor, prof.
            Andrzej Kola z UMK). Nie ma drugiego cmentarza tego rodzaju, na terenie którego
            zostały przeprowadzone tak dokładne badania (podobne potem przeprowadzono w
            Sobiborze, ale nie tak dokładnie).

            Najważniejsze jest to, ze choć z Bełżca prawie nikt nie ocalał, mamy jednak
            bardzo dokładne i wiarygodne relacje dziesiątków świadków z Treblinki i
            Sobiboru, skąd dużo więcej osób ocalało, a gdzie stosowano ten sam system
            (wcześniej zresztą wypróbowany w Bełżcu i opracowany przez Wirtha).

            3. W Bełżcu nigdy nie ginęło 30 tys. osób dziennie. Nawet w Treblince, która
            miała znacznie większy zespół komór gazowych ginęło czasem (i raczej wyjątkowo)
            najwyżej 10-12 tys. dziennie., ale przeciętnie 6-7 tys. W Bełżcu mordowano ludzi
            przez niespełna 200 dni w 1942 roku, i jak z tego wynika, przeciętna to ok.
            2.500 osób dziennie. Najpierw była to znacznie mniejsza liczba, potem w
            połowie czerwca 1942 r. obóz zamknięto, rozebrano dotychczasowe i zbudowano
            większe komory gazowe (zespół 6 komór, z których każda mogła pomieścić do 750
            osób). Zapełnienie tych komór trwało około 2 godzin, a sam proces duszenia gazem
            spalinowym ok. 25 minut. Jest kilka opisów, m.in. niemieckich inspektorów z
            „centrali”, które to potwierdzają. Jeden z nich, wstrząśnięty, jeszcze w drodze
            powrotnej z Bełżca opowiedział o tym spotkanemu szwedzkiemu dyplomacie, a potem
            do końca wojny informował ambasadę szwedzką w Berlinie, antyhitlerowską
            opozycję, a nawet przedstawicieli kościołów. Nawiasem mówiąc, po wojnie pewien
            nieufny Amerykanin przeprowadził eksperyment, by sprawdzić, czy 750 ofiar mogło
            się pomieścić w jednej komorze? Okazało się, że tak.

            4. Największy "problem" dla hitlerowców, z powodów, nad którymi zastanawia sie
            Perla, stanowiły zwłoki ich ofiar. Początkowo grzebano je w 33 wielkich
            mogiłach. Były całkiem pojemne, sięgają głębokości 5 m i badania ustaliły, ze
            mają łącznie 21 tysięcy metrów sześciennych (!). Ich łączna powierzchnia wynosi
            około 5300 m kw. i spokojnie mieszczą się na terenie obozu. Jednak rzeczywiście
            po paru miesiącach nie dało się tego kontynuować, nie dlatego ze brakło miejsca
            (można by jeszcze zmieścić drugie tyle grobów), ale zwłoki się rozkładały i
            groziły epidemią, czego hitlerowcy się panicznie bali. Zaczęło się już także
            zacieranie śladów zbrodni, nasilone zwłaszcza po Stalingradzie. Hitlerowcy
            postanowili wtedy wydobywać częściowo rozłożone zwłoki i palić na stosach.
            Wykonywało to tz
            • atos55 Re: 3 czerwca - Otwarcie Miejsca Pamięci w Bełżcu 09.06.04, 12:23
              Urwalo czesc mojego tekstu, ewidentnie jest za dlugi (nie mam duzego
              doświadczenia udziału w dyskusjach na forum).

              Podaje drugą część, które poprzednio nie przeszła:


              Hitlerowcy postanowili wtedy wydobywać częściowo rozłożone zwłoki i palić na
              stosach. Wykonywało to tzw. Sonderkommando złożone z Żydów wybranych z
              transportów (zamordowano ich na końcu). Paliwem nie było jednak tylko drewno,
              ale też nafta, olej napędowy itd. Trwało to jeszcze przez pół roku, w 1943, gdy
              do obozu nie przywożono już nowych ofiar. Kości ofiar były mielone w specjalnych
              maszynach, a popioły zsypywane do opróżnionych mogił. Są one w ogromnej
              większości wypełnione teraz popiołami. ryza_malpa1 dobrze domyśliła się, jak to
              się działo, a cały proces był opisywany po wojnie przez dziesiątki świadków.

              Gdy chodzi o wydobytą ziemię, Drogi Perła, to nie było z nią problemu, gdyż na
              granicy obozu był i częściowo nadal jest wielki rów przeciwczołgowy wybudowany
              przez Niemców w 1940 r. i tam ją zsypywano, częściowo też powiększając samo
              wzgórze, na którym był usytuowany obóz.

              W literaturze przedmiotu sa szczegółowe studia, oparte o porównawcze dane ze
              współczesnych, cmentarnych krematoriów, ustalające popioły ilu osób mogą się
              zmieścić w takich mogiłach i to się zgadza (choć trudno mi tu z pamięci wchodzić
              w szczegóły, zresztą o tym i pisać i czytać jest ciężko). Każdy, kto
              kiedykolwiek widział urnę z prochami człowieka, wie że w 21.000 metrów
              sześciennych mogłyby się zmieścić prochy kilku milionów ludzi. W Bełżcu część
              zwłok, na dole mogił, nie była wydobyta i spalona, a inne są spalone częściowo,
              bo – tu Perła ma racje – było to trudne.

              Nie ma tu wiec żadnych „bzdur” ani „historyków [którzy] wciskają nam od lat
              nieprawdę”, Drogi Perła, a jest tylko wieloletnie zaniedbanie, brak publikacji
              i informacji. Może to się teraz zmieni.

              5. Jan Karski rzeczywiście był w Izbicy, ale myślał, że to Bełżec i tak zeznawał
              po wojnie. Izbica była tzw. gettem przejściowym. Na jakiś czas umieszczano w
              nich transporty przeznaczone do Bełżca i Sobiboru, gdy hitlerowcy nie dawali
              sobie rady z ich napływem. W nowym muzeum w Bełżcu pokazywana jest m.in.
              wstrząsająca relacja Karskiego nagrana przez Claude’a Lanzmanna do filmu „Shoah”.

              -----------------

              Na zakończenie tylko parę uwag nie dotyczących Bełżca, bo Perła się rozhulał i
              poddał pół historii Zagłady krytyce swojego „czystego rozumu”.

              Żydowskie pochodzenie (czyli, że jakiś dziadek się przyplątał) kilku
              hitlerowskich bonzów to prawda, ale tym gorliwiej udowadniali swoją przydatność
              dla reżimu, któremu byli całkowicie oddani. Co oni mieli wspólnego z Żydami?
              Natomiast to, co piszesz o Eichmanie („Żyd urodzony w Hajfie”) to kompletna
              bujda, podobnie jak to „że nie ma żadnych dowodów na istnienie komór [gazowych]
              gdziekolwiek”, czy że jakiś „najlepszy specjalista na świecie od takich komór
              WYKLUCZYŁ że (...) mogły służyć do uśmiercania ludzi”. Na świecie jest trochę
              takich obsesjonatów, którzy próbowali to wykazać, także w postaci książek
              paranaukowych, ale to zostało kompletnie odrzucone, a zwłaszcza w Polsce, gdzie
              do dzisiaj żyją tysiące ludzi, którzy oglądali to na własne oczy. W Birkenau
              więziono tysiące Polaków w zasięgu wzroku od komór gazowych i krematoriów, które
              „pracowały” dzień i noc. Prawdą jest, że nie do końca wiadomo, czy komory gazowe
              w Majdanku (autentyczne) były użyte do masowego gazowania ludzi, raczej
              sporadycznie (to nie był obóz zagłady i pełnił te funkcję tylko uzupełniająco),
              a na przykład w Stutthofie czy Auschwitz I „odbudowano” niedokładnie komory
              gazowe po wojnie. Sam fakt ich istnienia (też w Dachau) i to że służyły do
              mordowania ludzi jest niepodważalny. Zresztą hitlerowcy wymyślili to nie dla
              Żydów, ale dla Niemców - chorych psychicznie i ułomnych – których kilkadziesiąt
              tysięcy zamordowali głównie w latach 1939-1940. Personel „wyszkolony” przy tej
              okazji zakładał potem Bełżec, Treblinkeęi Sobibór. Mordowanie w komorach
              zbudowanych na ciężarówkach w Chelmnie to zupełnie inna historia; ofiar było tam
              zresztą dużo mniej, około 150 tysiecy (z Wielkopolski i Łodzi).

              Nieprawda, że „liczba Żydów jest o wiele za mała w stosunku do sumarycznej
              liczby Żydów ze wszystkich obozów, gett i miejsc egzekucji, etc”. Nawet
              kilkuset tysięcy „brakuje” i nie wiadomo dokładnie co się z nimi stało. To w
              Polsce jakoś „brakowało” milionów, gdy przez lata twierdzono, że w Oświęcimiu
              zginęły 4 mln ofiar, a w Majdanku 400 tys. i nie wiadomo było skąd one miałyby
              się wziąć. Teraz już liczbę ofiar Oświęcimia ustalono na 1,1-1,2 mln, a Majdanka
              ostatnio nawet na poniżej 200 tys. i różne dane zaczynają się jakoś zgadzać.
              Trzeba mieć nadzieję, że to wszystko zostanie wreszcie ustalone.

              To tyle, wybaczcie zalew faktów. Jeśli mogę prosić o rewanż, to napiszcie co
              sądzicie o pomniku i wystawie muzealnej w Bełżcu.

              Atos55


              • users1 Re: 3 czerwca - Otwarcie Miejsca Pamięci w Bełżcu 09.06.04, 12:54
                Witam
                W dyskusji w tym wątku nie brałem za bardzo udziału, ale za to byłem bacznym
                jej obserwatorem i czytelnikiem. Ze szczególna uwagą przyczytałem posty Atosa55
                za treść bardzo dziękuje. Obiecuje że jeszcze raz w najbliższych dniach zechcę
                odwiedzić Bełżec, może tym razem uda mi sie tam wejść. Może by tak
                podpowiedzieć pracownikom-opiekunom tego muzeum-pomnika, aby choć wywiesili
                jakąś informację czy obiekt można lub nie, zwiedzić, obejrzeć (Atos wspomina że
                jast tam wystawa), a jeśli tak to kiedy i w jakich godzinach. Naprawdę w
                ubiegłą niedielę widziałem tam spore zainteresowanie ludzi podobnych do mnie.
                Może uda sie w piatek.
                Pozdrawiam
                Jeszcze raz dziękuje Atosowi, a tak na marginesie; Drogi Atosie tu na tym forum
                czasami rozmawiamy na tematy historyczne, bedąc laikami w tych sprawach nie
                wykluczone, ze popełniamy błędy. Zatem wpadnij od czasu do czasu tu do nas
                sprostuj to co pokrecilismy, zabierz głos w dyskusji, poprostu zapraszamy
                W.2
                • atos55 Re: 3 czerwca - Otwarcie Miejsca Pamięci w Bełżcu 09.06.04, 16:23
                  Dowiadywalem sie telefonicznie: od dzisiaj Miejsce Pamieci jest dostepne, choc
                  nie wiem w jakich godzinach, takze muzeum, ale w nim jeszcze daleko nie
                  wszystko jest już zainstalowane. Tłumaczeń nie przytaczam, bo wiadomo ... Tak
                  czy inaczej jest już bardzo duzo do zobaczenia i przeczytania.

                  Samo Miejsce Pamięci, bo trudno to nazwać po prostu pomnikiem, jest bardzo
                  szczególne. Nie ma drugiego takiego miejsca masowej zbrodni, żeby cały teren
                  potraktowany został jako mogiła podlegająca ochronie. W Treblince - gdzie jest
                  sławny w całym świecie pomnik złozony z tysiecy głazów - chodzi się po terenie,
                  na ktorym też leżą prochy i kawałki kości ofiar. W Bełżcu według bardzo
                  oryginalnego projektu polskiego zespołu, kierowanego przez rzeżbiarza Andrzeja
                  Sołygę, przyjęto zupełnie inne rozwiązania. Wiecej nie piszę, bo nie chcę Wam
                  wmawiać swojej interpretacji albo tego co usłyszałem od autorów.

                  Dzieki za zaproszenie, users1, chętnie będę tu czasem zaglądał.

                  Atos55
                  • users1 Re: 3 czerwca - Otwarcie Miejsca Pamięci w Bełżcu 09.06.04, 18:02
                    Atosie, dzięki za informację. Wydaje mi się jednak, że właściwym byłoby gdybyś
                    opowiedział co na temat tego miejsca pamięci - pomnika powiedzieli jego
                    projektanci i nie chodzi tu o wmawianie własnej interpretacji - z tym sie nie
                    zgadzam. Z przyjemnością ją przeczytam, gdyż wydaje mi sie ciekawym co
                    artysta(ści) mieli na myśli tworząc bądź co bądź ten swoisty monument.
                    Natomiast uważam, że każdy widząc to miejsce ma prawo interpretować je na swój
                    sposób.
                    Pozdrawiam
                    W.2
                    • ubott.1 Re: 3 czerwca - Otwarcie Miejsca Pamięci w Bełżcu 09.06.04, 22:07
                      Zgazdzam sie w zupelnosci z Usersem. Czekamy wiec na ciag dalszy opowiesci.
                      Milo jest posluchac kogos kto ma tak duza wiedze i skorygowac to co sami wiemy.
                      A zdanie odnosnie pomnika kazdy z nas sam wyrobi sobie. Czekamy wiec na opis
                      zamiaru projektantow.
                      • atos55 Re: 3 czerwca - Otwarcie Miejsca Pamięci w Bełżcu 10.06.04, 15:38

                        Odzywam się zgodnie z obietnicą. Dzisiaj odpowiedzi na pytania ryzej_malpy1:

                        Organizatorem i komendantem obozu w Bełżcu był SS-Hauptsturmfuehrer (czyli
                        powiedzmy kapitan SS) Christian Wirth. W 42 roku miał 57 lat i był zawodowym
                        oficerem policji kryminalnej z Wirtembergii. Był w NSDAP, ale do SS wstąpił
                        dopiero w 1939 r. Żaden szczególny nazista, raczej zdyscyplinowany urzędnik i
                        perfekcjonista, zdecydowany zrobić wszystko, by wykonać otrzymywane rozkazy. Od
                        strony emocjonalnej coś z nim było jednak nie całkiem w porządku (brzmi to
                        osobliwie, bo przecież cała jego działalność w Bełżcu pokazuje, że nie można go
                        traktować jako normalnego człowieka): łatwo wpadał we wściekłość, zwłaszcza gdy
                        jego rozkazy nie były (skutecznie) wykonywane. Stawał się wtedy zupełnie
                        nieobliczalny. Jego podwładni i koledzy nazywali go „Dziki Christian”. Można
                        powiedzieć, że idealny człowiek do takich zadań jak w Bełżcu.

                        Najpierw w latach 1939-1941 kierował ośrodkiem „eutanazji” chorych psychicznie w
                        Hartheim. Był też inspektorem innych ośrodków eutanazji. Tam właśnie
                        wprowadzono małe komory gazowe do zabijania, w których używano dwutlenku węgla z
                        butli. Późną jesienią 1941 r. przeniesiono go do dystryktu lubelskiego. Został
                        komendantem obozu w Bełżcu i kierował jego budową. Dwaj inni esesmani, którzy
                        wybrali tę lokalizację, byli na miejscu już pod koniec października. Baraki i
                        komory gazowe budowali polscy robotnicy, którzy – z różnych późniejszych faktów
                        to wynika – nie zdawali sobie sprawy do czego mają służyć. Według ich
                        powojennych zeznań zbudowali trzy komory o powierzchni 32 m² każda (po paru
                        miesiącach – jak już pisałem – zbudowano 6 komór po 100 m² każda). Od stycznia
                        1942 roku prace kontynuowali robotnicy żydowscy sprowadzeni z Lubyczy
                        Królewskiej i Mostów Małych. Pod koniec lutego przeprowadzono „próbne”
                        zagazowanie kilkuset Żydów z Lubyczy (używano jeszcze gazu z butli). Potem Wirth
                        zastosował gazy spalinowe ze specjalnie rozregulowanego silnika dieslowskiego,
                        wziętego z jakiegoś sowieckiego czołgu. I tak, metodą eksperymentów, Wirth
                        stopniowo opracował cały proces mordowania dużych grup ludzi.

                        Wirth okazał się jeszcze sprawniejszym organizatorem, gdy chodzi o załogę
                        ośrodka zagłady. Całość „operacji” prowadziło kilkunastu esesmanów (w pewnym
                        momencie było ich 22). Do pomocy mieli około 200 byłych jeńców sowieckich,
                        zwerbowanych w obozach jenieckich oraz Sonderkommando stworzone z robotników
                        żydowskich, których co jakiś czas mordowano. Wszystko funkcjonowało „jak w
                        zegarku” i ten sam system został potem wprowadzony w Sobiborze (początek budowy
                        w marcu 1942) i Treblince (zaczęto budowę pod koniec maja 1942). Wirth awansował
                        na inspektora wszystkich trzech obozów.

                        Co do jeńców sowieckich to w większości byli to Ukraińcy, ale także Niemcy
                        rosyjscy i przedstawiciele innych narodowości. W Trawnikach zorganizowano
                        ośrodek, w którym podczas wojny wyszkolono 2500 byłych jeńców i 2200 cywilów,
                        głównie Ukraińców, zwerbowanych do służby w pomocniczych oddziałach
                        hitlerowskich, głównie przy zagładzie Żydow, deportacjach, pilnowaniu obozów
                        itd. Jak widać naziści nie „brzydzili się” Słowian (wszak wedle doktryny
                        rasistowskiej byli to „podludzie”), gdy można ich było użyć do własnych celów.
                        Jest takie zdjęcie z Trawnik, na którym Himmler nawet podaje rękę tym szkolonym
                        na pomocników morderców. W Bełżcu byli oni głównie wartownikami, ale kilkunastu
                        pełniło też ważne funkcje, np. dwóch obsługiwało silnik czołgowy, a więc komory
                        gazowe (choć szefem zawsze był Niemiec). Znaczna część pewnie ratowała służbą
                        dla Niemców swoje życie, a kilkunastu uciekło z Bełżca i przyłączyło się do
                        partyzantki. Inna grupa z jakichś powodów się buntowała i trzeba było ją
                        zastąpić innymi strażnikami, ale generalnie posłusznie wykonywali swoje zadania.
                        Wiemy o nich sporo, bo mieli wiele kontaktów z polską ludnością Bełżca, leczyli
                        się w szpitalu w Tomaszowie Lubelskim itd.

                        Wirth po zlikwidowaniu obozu w Bełżcu był komendantem obozu pracy dla Żydów w
                        Lublinie, ale pod koniec 1943 roku został wraz z innymi „weteranami” z obozów
                        zagłady został przeniesiony do Triestu, gdzie ich „cenne” kwalifikacje były
                        wykorzystywane do zwalczania jugosłowiańskiej partyzantki. W maju 1944
                        partyzantom udało się go zabić. Jego następca w Bełżcu, Hering, zamarł w 1945
                        r., już po wojnie, w rodzinnej Wirtembergii. Szef i współtwórca komór gazowych,
                        Hackenholt zniknął. Przy komorach pracował jeszcze w ośrodkach eutanazji. W
                        1954 r. oficjalnie uznano go za zmarłego, choć podobno żył jeszcze przez jakiś
                        czas po wojnie w Ingolstadt pod przybranym nazwiskiem. To pewnie o nim pisala
                        ryza_malpa1. Adiutant Wirtha, Oberhauser, był jedynym oficerem z Bełżca, który
                        został skazany w opisywanym przeze mnie przedtem procesie w Monachium w 1965 r.,
                        ale zaledwie na cztery i pół roku więzienia. Natomiast ten esesman z Berlina,
                        nazywał się Kurt Gerstein, który w sierpniu 1942 roku poinformował szwedzkich
                        dyplomatów i inne osoby o zbrodniach popełnianych w Bełżcu, oddał się w 1945 r.
                        w ręce Francuzów. Osadzono go w więzieniu, w którym złożył bardzo wyczerpujące
                        zeznania, po czym popełnił samobójstwo. Swoją drogą, nikt dotąd nie ustalił, co
                        się stało z informacjami przekazanymi przez Gersteina już w 1942 r., dokąd
                        dotarły i czy ktokolwiek się nimi przejął.

                        Może na pociechę dodam, że sprawiedliwość dosięgła głównych sprawców zbrodni.
                        Pomijając Hitlera i Himmlera, szefa Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy
                        Heydricha zabili w maju 1942 roku Czesi, Odilo Globocnika – dowódcę SS i policji
                        na dystrykt lubelski - dopadli Brytyjczycy w Austrii w 1945 r. (popełnił
                        samobójstwo), a Hoefle – szef sztabu Akcji Reinhard – co prawda ukrywał się w
                        rodzinnej Austrii aż do 1961 r., ale w końcu aresztowany, popełnił samobójstwo
                        przed rozpoczęciem procesu. Nie wiem, czy w kategoriach sprawiedliwości, bo z
                        tym różnie bywało, ale na pewno kary, można wymienić los kilkudziesięciu byłych
                        jeńców sowieckich, strażników w Bełżcu, których zidentyfikowano po wojnie. Sądy
                        ZSRR – przeważnie bez dłuższych korowodów – skazały ich „za zdradę Ojczyzny” na
                        karę śmierci, rzadziej na wieloletni pobyt w łagrach.

                        Co do sugestii users1 i ubott1, by napisać więcej o pomniku, to zgoda, ale
                        dopiero za jakiś czas. Wcale nie wątpię, że każdy zwiedzający wyrobi sobie
                        własną opinię, ale jest dla mnie bardzo ważne, by dowiedzieć się, jakie to
                        miejsce wywołuje refleksje i uwagi, także u osób, które nie mają wiedzy o
                        intencjach twórców. Nie gniewajcie się, ale skąd mógłbym się tego dowiedzieć,
                        jak nie od was? Opinie pewno będą bardzo różne i może sprzeczne, a ja nie
                        chciałbym ich w żaden sposób kształtować z góry, czy prowokować zastępowania
                        własnych uwag polemikami.

                        Z pozdrowieniami

                        Atos55

                        • ubott.1 Re: 3 czerwca - Otwarcie Miejsca Pamięci w Bełżcu 10.06.04, 16:15
                          Dziekuje bardzo w swoim imieniu i nie tylko za tak duzo wyczerpujacych
                          informacji. Jest mi niezmiernie milo, ze odpisales nam i ze nasze forum jest
                          odwiedzane poprzez znawcow roznych dziedzin. Widac wiec, ze sie ono rozwija i
                          jest kopalnia wiedzy o roznej tematyce. Pamietam jeszcze te czasy jak bylo ono
                          namiastka tego co jest teraz. Bardzo sie zmienilo na lepsze widzac jak coraz to
                          nowe osoby dochodza tu nam do dyskusji. Chetnie bym to powiedzial jednemu z
                          naszych poslow,ze net nie sluzy tylko do stron erotycznych ale do poznawania
                          swiata, historii oraz nawiazywania wielu ciekawych znajomosci. Powinien wiec
                          byc jak najbardziej powszechny oraz tani.
                          • atos55 Miejsca Pamięci w Bełżcu - godziny otwarcia 11.06.04, 11:00
                            Poniżej informacja o godzinach otwarcia Miejsca Pamięci w Bełżcu.
                            Wczoraj okazuje się, ze było otwarte i zwiedzilo je około 1600 osób, ale jeszcze
                            niedostępna była wystawa. Od dzisiaj mozna juz wystawę zwiedzać.
                            Atos 55

                            Od 1 kwietnia do 31 października:
                            9.00 – 18.00 codziennie z sobotami i niedzielami włącznie

                            Od 2 listopada do 31 marca
                            8.00 – 16.00 codziennie z sobotami i niedzielami włącznie

                            Wystawa i Muzeum

                            Od 1 kwietnia do 31 października
                            9.00 – 17.00 codziennie z sobotami i niedzielami włącznie

                            Od 2 listopada do 31 marca
                            9.00 – 16.00 codziennie z sobotami i niedzielami włącznie

                            W 2004 r. teren Muzeum-Miejsca Pamięci w Bełżcu jest zamknięty w następujące
                            dni: 15 sierpnia, Yom Kippur (25 września), 1 listopada, 11 listopada, Boże
                            Narodzenie (24-26 grudnia).

                            Wejście na cały teren Muzeum-Miejsca Pamięci w Bełżcu (pomnik i wystawa) jest
                            bezpłatne.
                            O możliwość zwiedzania Muzeum-Miejsca Pamięci wraz z przewodnikiem proszę pytać
                            w punkcie informacyjnym przy wejściu do Muzeum.
                            Ekipy telewizyjne mogą realizować materiały filmowe tylko za pisemną zgodą
                            Dyrektora Państwowego Muzeum na Majdanku w Lublinie lub Kierownika
                            Muzeum-Miejsca Pamięci w Bełżcu. W przypadku pytań i wątpliwości prosimy o
                            kontakt z pracownikami merytorycznymi Muzeum-Miejsca Pamięci w Bełżcu.
                            • users1 Re: Miejsca Pamięci w Bełżcu - godziny otwarcia 11.06.04, 22:04
                              Dzisiaj w godzinach przedpołudniowych byłem w Bełżcu. Wrażenia zbyt wielkie aby
                              opowiadać. To trzeba zobaczyć samemu i samemu to przezyć.
                              Utkwił mi głęboko w pamięci jeden z cytatów które przeczytałem na
                              wystawie: "Mamusiu przecież byłem dzisiaj grzeczny ciemno ciemno". Myśle że
                              Atos wie o czym piszę.
                              Drogi Atosie, byłem, zobaczyłem, wyrobiłem sobie własną interpretację, proszę
                              jeszcze raz przedstaw tą o którą prosiłem wcześniej, a o której Ty również
                              wspominałeś - proszę.
                              Pozdrawiam
                              W.2
                              • cwi Re: Miejsca Pamięci w Bełżcu - godziny otwarcia 11.06.04, 22:06
                                Ten cytat chyba wszystkim musi zapaść w pamięć.
                                A że do Bełżca warto pojechać, to nie ulego wątpliwości.
                                Tego pomnika się nie ogląda, przezeń się przechodzi, jak przez rekolekcje.
                                Warto.
                                Naprawdę.
              • perla atos55 01.07.04, 13:13
                atos55 napisał:

                > Natomiast to, co piszesz o Eichmanie („Żyd urodzony w Hajfie”) to
                > kompletna bujda,

                gdzieś o tym czytałem po prostu. Hanna Arent, israelska Żydówka, w swoich
                publikacjach doszukiwała się żydowskiego popchodzenia hitlerowskich bonzów.
                Poniżej cytaty są:

                "Tysiace pol-Zydow zwolniono od wszelkich ograniczen, czym mozna bylo
                wytlumaczyc role odgrywana przez Heydricha i Hansa Franka w SS oraz role
                feldmarszalka Erharda Milcha w lotnictwie Goeringa, wiedziano bowiem
                powszechnie, ze Heydrich i Milch byli pol-Zydami, natomiast generalny
                gubernator Polski byl przypuszczalnie stuprocentowym Zydem."
                Hannah Arendt "Eichmann w Jerozolimie", Wydawnictow Znak, Krakow 1998,
                ISBN 83-7006-684-4, Wyd.II, poprawione, str. 173


                Jesli chodzi o pochodzenie samego Eichmanna: Zreszta sam Eichmann w jednej ze
                swych wypowiedzi wspomnial, iz jego matka "miala zydowskich krewnych"
                Hannah Arendt "Eichmann w Jerozolimie", Wydawnictow Znak, Krakow 1998,
                ISBN 83-7006-684-4, Wyd.II, poprawione, str. 41
            • januszx Re: 3 czerwca - Otwarcie Miejsca Pamięci w Bełżcu 11.06.04, 21:45
              Przed chwilą odnalazłem ten tekst i zaraz przestudiuję go dokładniej:-)),
              narazie taka refleksja - wielka to radość ,że przyłączaja się do naszych
              dyskusji specjaliści , wierzę ,że dowiemy się wielu nowych, ciekawych rzeczy,
              gdybym miał dostęp do matariałów na temat Bełżca ...rzadziej bywałbym na forum
              Zamość;-)))
              Pozdrawiam serdecznie
              J
            • januszx Re: 3 czerwca - Otwarcie Miejsca Pamięci w Bełżcu 11.06.04, 22:18
              atos55 napisał:

              ) Drodzy Forumowicze,
              )
              ) Jestem tu gościem, zajrzałem ponieważ szukałem odgłosów na temat nowego
              Muzeum


              Również jeszcze raz serdecznie witam i zapraszam do dyskusji ,proszę pisać
              częsciej, niezwykle cenny jest ten głos w dyskusji

              ) i
              ) Miejsca Pamięci w Bełżcu i wyszukiwarka mnie „przyprowadziła”. Prz
              ) eczytałem
              ) Waszą dyskusję zaczętą 30 maja i jestem w prawdziwej rozterce. Z jednej strony
              ) porusza mnie Wasze dążenie do ustalenia najważniejszych faktów o tym obozie i
              o
              ) nowym muzeum (i zgadzam sie z CWI, ze ta dyskusja jest wyjatkowo cywilizowana
              ) oraz kieruje sie dążeniem do poznania prawdy, co rzadkie), a z drugiej
              przeraża
              ) trochę plątanina zniekształceń i nie wiadomo skąd zaczerpniętych danych. Jeden
              ) błąd utrudnia zrozumienie drugiego i tak "wkoło Wojtek". Jestem zawodowym
              ) historykiem i zajmuję się tą problematyką, brałem udział w stworzeniu muzeum i
              ) wystawy w nim, więc proszę nie traktujcie tego jako mądrzenia się, raczej jako
              ) wyraz poczucia winy, że takie muzeum nie powstało wcześniej. Z każdego Waszego
              ) głosu widać jak bardzo było potrzebne.
              )
              ) Wiele faktów przy tworzeniu tego muzeum trzeba było zresztą zweryfikować i
              ) ustalić na nowo: bardzo wiele nie wiedzieliśmy (i zresztą nadal nie wiemy).
              Ale
              ) wy dyskutujecie o sprawach podstawowych, które są przeważnie jasne. Gdy wiec
              ) muzeum i wystawę otworzą, zapraszam do niej; z czasem pewnie wydane zostaną
              też
              ) jakieś książki, których dotąd nie było.
              )
              ) Przykro mi słyszeć, że w tej chwili w ogóle nie można tam wejść. To
              rzeczywiści
              ) e
              ) „plama”. Wiem tylko, ze pracownicy muzeum byli przed i podczas otwa
              ) rcia półżywi
              ) ze zmęczenia; pracowali ostatnio na okrągło, a i tak wystawa nie jest gotowa w
              ) 100% i pewnie dopiero za parę, czy paręnaście dni wszystko zostanie
              zainstalowa
              ) ne.
              )
              ) Teraz o poszczególnych kwestiach (oczywiście główniejszych):
              )
              ) 1. Liczba ofiar
              ) Liczbę 600 tys. ustaliła zaraz po wojnie Komisja Badania Zbrodni
              Hitlerowskich,
              ) trochę „pi razy oko”, ale nie tak bardzo się pomyliła, bo punktem
              ) wyjścia była
              ) liczebność gmin żydowskich z Galicji i Lubelszczyzny, z których przyjeżdżały
              ) transporty do Bełżca. O wszystkich można powtórzyć to co januszx napisal o
              ) Józefowie, że przecież nie "znikli". Znane są dokładne wykazy transportów z
              ) prawie wszystkich miejscowości. Znacznie gorzej z naszą wiedzą o liczebności
              ) poszczególnych transportów: z niektórych miejscowości są o tym relacje i nawet
              ) dokumenty, w wielu innych przypadkach można to tylko szacować. Generalnie od
              ) dawna uważano. że liczba ofiar była niższa, ale zapewne bliska 600 tys.
              Wynikał
              ) o
              ) to też z badań grobów (o czym niżej) i zeznań esesmanów z załogi. Największa
              ) sensacja miała miejsce kilka lat temu, gdy w archiwach brytyjskich znaleziono
              ) przechwycony i odkodowany radiogram (faktycznie dwa) wysłany 11 stycznia 1943
              ) r. z Lublina przez szefa tzw. Aktion Reinhard (czyli akcji zagłady Żydów w
              GG)
              ) Hermana Hoefle. Byly to raporty wysłane do Krakowa i Głównego Urzędu
              ) Bezpieczeństwa Rzeszy w Berlinie o wynikach akcji mordowania Żydów. Hoefle
              ) zameldował, że do końca 1942 r. wysłano do Bełżca 434 508 Żydów. Ponieważ
              obóz
              ) w
              ) Bełżcu w grudniu 1942 przestał działać, po wymordowaniu (z grubsza) wszystkich
              ) Żydów na "swoim” terenie, więc mamy oficjalne dane niemieckie o całej jeg
              ) o
              ) działalności.
              )
              ) Z zeznań załogi Bełżca przed sądem w Monachium w 1965 roku wynika, że w samym
              ) Bełżcu ofiar nawet nie liczono; mamy też informacje o konkretnych
              transportach,
              ) które nie były w ogóle uwzględnione. Po różnych obliczeniach doszliśmy do
              ) wniosku, że liczba ofiar Bełżca to było co najmniej 480 tys., a może i
              więcej.
              ) Przy wejściu na teren muzeum podaje się z tego powodu "około 500.000". (Ten
              sam
              ) telegram Hoefle ujawnia, ze w Treblince zginęło znacznie więcej Żydów niż
              dotąd
              ) przypuszczano, wiec ogólny bilans Zagłady się nie zmienił). Do podobnych
              ustale
              ) ń
              ) (nie znając telegramu Hoefle’go) doszedł zmarły kilka lat temu historyk z
              ) Majdanka Józef Marszałek.
              )
              ) Różnica miedzy 500 a 600 tys. bierze się głównie właśnie z tych egzekucji ̶
              ) 2;na
              ) miejscu”, bez deportacji, o których piszecie. To się zdarzało w wielu
              ) miejscowościach, głównie z powodów logistycznych, gdy nie było możliwości
              ) transportu lub takie możliwości były ograniczone (decydował miejscowy
              dowódca),
              ) ale także często mordowano przed deportacją i w jej trakcie cześć ludności
              ) żydowskiej (chorzy, niezdolni do transportu, czasem przywódcy – by zastra
              ) szyć
              ) innych).
              )
              ) 2. Skąd mamy wiedzę o tym, co się działo w Bełżcu i dlaczego jesteśmy jej dość
              ) pewni?
              ) Jest obszerna relacja jednego więźnia, Rudolfa Redera, który uciekł jesienią
              ) 1942 r. Są też wyjątkowo obszerne zeznania Niemców z załogi w Bełżcu. To
              ) ostatnie jest czymś zupełnie nietypowym, bo podczas procesu w Monachium
              ) oskarżeni (zamiast jak to w innych procesach twierdzić, że nic nie pamiętają)
              ) złożyli bardzo dokładne zeznania. Ponieważ właściwie wszyscy dowódcy zginęli
              po
              ) d
              ) koniec wojny, ich linia obrony była taka, że działali pod przymusem komendanta
              ) Christiana Wirtha i zagrożeni śmiercią musieli uczestniczyć w zbrodni. By to
              ) uprawdopodobnić gorliwie mówili o wszystkim (no, może prawie wszystkim), co
              ) widzieli. Ich taktyka się powiodła: niemiecki sąd niestety uwolnił prawie
              ) wszystkich od kary, ale dzięki temu my wiemy teraz naprawdę dużo.
              )
              ) W latach 1997-1999 i w 2001 r. ekipa archeologów z Uniwersytetu Mikołaja
              ) Kopernika w Toruniu przeprowadziła w Bełżcu bardzo szczegółowe badania
              ) archeologiczne, ustaliła położenie wszystkich 33 ogromnych mogił i ich
              wymiary
              ) .
              ) W 2000 r. wyniki zostały opublikowane po polsku i angielsku (Autor, prof.
              ) Andrzej Kola z UMK). Nie ma drugiego cmentarza tego rodzaju, na terenie
              którego
              ) zostały przeprowadzone tak dokładne badania (podobne potem przeprowadzono w
              ) Sobiborze, ale nie tak dokładnie).
              )
              ) Najważniejsze jest to, ze choć z Bełżca prawie nikt nie ocalał, mamy jednak
              ) bardzo dokładne i wiarygodne relacje dziesiątków świadków z Treblinki i
              ) Sobiboru, skąd dużo więcej osób ocalało, a gdzie stosowano ten sam system
              ) (wcześniej zresztą wypróbowany w Bełżcu i opracowany przez Wirtha).
              )
              ) 3. W Bełżcu nigdy nie ginęło 30 tys. osób dziennie. Nawet w Treblince, która
              ) miała znacznie większy zespół komór gazowych ginęło czasem (i raczej
              wyjątkowo)
              ) najwyżej 10-12 tys. dziennie., ale przeciętnie 6-7 tys. W Bełżcu mordowano
              ludz
              ) i
              ) przez niespełna 200 dni w 1942 roku, i jak z tego wynika, przeciętna to ok.
              ) 2.500 osób dziennie.

              Pytałem Perły skąd ta liczba 20-30 tys Mordowanych dziennie! przecież gdy
              pomnożymy to przez liczbe dni ale nie uzyskałem odpowiedzi...
              Jednak wystarczy- 2.500 uśmiercanych ludzi dziennie - co za zbrodnia!!!,
              przechodzi to moje pojęcie


              Najpierw była to znacznie mniejsza liczba, potem w
              ) połowie czerwca 1942 r. obóz zamknięto, rozebrano dotychczasowe i zbudowano
              ) większe komory gazowe (zespół 6 komór, z których każda mogła pomieścić do 750
              ) osób). Zapełnienie tych komór trwało około 2 godzin, a sam proces duszenia
              gaze
              ) m
              ) spalinowym ok. 25 minut. Jest kilka opisów, m.in. niemieckich inspektorów z
              ) „centrali”, które to potwierdzają. Jeden z nich, wstrząśnięty, jesz
              ) cze w drodze
              ) powrotnej z Bełżca opowiedział o tym spotkanemu szwedzkiemu dyplomacie, a
              potem
              ) do końca wojny informował ambasadę szwedzką w Berlinie, antyhitlerowską
              ) opozycję, a nawet przedstawicieli kościołów. Nawiasem mówiąc, po wojnie
              pewien
              ) nieufny Amerykanin przeprowadził eksperyment, by sprawdzić, czy 750 ofiar
              mogło
              ) się pomieścić w jednej komorze? Okazało się, że tak.

              TO SĄ WSZTRZĄSAJĄCE INFORMACJE DROGI ATOSIE , mam nadzi
        • koziorozka Jan Karski - bohater 08.06.04, 14:04
          Latwo dzis mowic - trzeba bylo wyslac kogos innego. Karski zglosil sie na
          ochotnika, jesli dobrze pamietam. Potem dokonal cudu - wydostal sie z
          Oswiecimia.A ze swiat mu potem nie uwierzyl? Polityka. On swoje wykonal. To
          inni zawiedli.
          • perla Re: Jan Karski - bohater 08.06.04, 15:44
            oczywiście, że bohater, ale to nie wyklucza faktu, iż jego misja nieudana była.
            Karski to człowiek prawy, ale przesadzał pod koniec życia. Poznałem go w
            gminie, ożenił z Żydówką się i zżydział na koniec tak, iż w Israelu kazał
            pochować się. Tak to bywa niestety. Niewątpliwie miał mir wśród żydowstwa
            światowego. Z tym, że pewnym przygłupom ortodoksyjnym, musiał
            przeszkadzać "ideologicznie", że tak powiem.
    • cwi Uwagi merytoryczne 08.06.04, 23:01
      Dzieńdobry!

      Chciałbym zareagować na kilka wątków poruszonych w ramach tej dyskusji, ajko że
      tematem zajmuję się nie od dziś i nie wyłącznie w odniesieniu do Bełżca.

      1. Uważam za bardzo ciekawą, unikalną wręcz rzecz - poziom i kulturę tej
      dyskusji. Tamtyka żydowska pojawia się na wielu forach regularnie. Prawie
      zawsze dochodzi do pyskówek niskiego stylu, uwag antysemickich i drwin. Tutaj
      olbrzymia większość postów jest zupełnie inna. Bije z tej debaty prawdziwa chęc
      dyskusji i jest to fantastyczne. Nie wyobrażam sobie takiej debaty np. w
      mieście Oświęcim, w takim samym kulturalnym tonie. Tam wszystko jest
      konfliktogenne. Cieszy mnie, że na Zamojszczyznie jest inaczej. Gratuluję.

      2. Faktycznie historycy zgadzają się co do liczby 500-600 tysięcy ofiar Belzca.
      Jest to liczba szacunkowa, oparta na wielu wątkach: 1) moc przerobowa
      instalacji obozowych; 2) srednia liczba ustalonych transportow; 3) relacja
      jedynego wieznia, ktory zdolal zdac relacje; 4) szacunki co do zmian
      ludnościowych; 5) rozmiar fosy w której we wstępnej fazie grzebano ciała; 6)
      rozmiar dołów z popiołami; 6) nieliczne dokumenty niemieckie. Jst to liczba
      raczej już dziś nie podważana przez najważniejsze ośrodki badawcze (Yad Vashem,
      Holocaust Museum, Centre d'Etudes Juives, ŻIH...).

      3. 600.000 podzielone na 10 miesiecy daja ok. 2.000 osob dziennie. Jest to
      zatem liczba, ktora oznacza jeden do dwoch transportów dziennie. To nie jest w
      porównaniu z innymi obozami bardzo duzo. Dla porownania, do KL Birkenau w 1944
      roku, w okresie transportow węgierskich, przyjeżdżały 4-5 transportów dziennie,
      czyli mogło dochodzić do kilkunastu tysięcy osób. Liczbę ludzi w transportyach
      znamy dosyć dobrze, bo zachowały się księgi transportów z wielu miejsc. Na ogół
      w takim pociągu jechało 1000-1700 osób.

      4. Do palenia ludzi nie trzeba więcej drewna czy benzyny niż na samą rozpałkę.
      Ciało ludzkie zawiera naturalne tłuszcze, które wspomagają spopielenie. Palenie
      człowieka zajmuje przeciętnie ok. 30 minut, przy czym grubi palą się szybciej.
      Kobiety też. Dlatego często ciała kobiet brano na "rozpałkę". To wiemy z
      relacji z Treblinki, z Birkenau i z Kulmhof (Chełmno nad Nerem). Drewna więc
      było trzeba naprawdę niewiele.

      5. Karski nigdy nie był w żadnym obozie. Do KL Auschtwitz dostał się na
      ochotnika rotmistrz Pilecki, zorganizował tam ruch oporu, przerzucił poza druty
      bardzo licznną dokumentację, która posłużyła do spisania rapostu, który z kolei
      Karski przerzucił do Wielkiej Brytanii. Pileckiemu udało się zbiec z obozu,
      walczył w Powstaniu Warszawskim i został zastrzelony w więzieniu na
      Rakowieckiej po wojnie, przez polskie komunistyczne władze. Osierocił dwójkę
      dzieci.

      6. W zasadzie nie ma już dziś wątpliwości, co do liczby ofiar.
      W KL Auschwitz Birkenau zginęło ok. 1,1 miliona Żydów (przede wszystkim z
      Węgier i terytorium przedwojennej Polski), ponad 140.000 Polaków, 20.000
      Cyganów, około 15.000 jeńców z Armii Czerwonej i kilkanaście tysięcy więźniów
      innych narodowości.
      W Treblince zginęło 800-900.000 osób, w większości Zydów, choć były transporty
      też romskie. Tam zginęli prawie wszyscy z Warszawy, z Podlasia.
      W Bełżcu ok. 600.000 prawie wyłącznie Zydów, były 2-3 trabnsporty romskie i
      trochę chrześcijan, w większości Polaków z okolic Lwowa za ratowanie Żydów.
      W Kulmhof zginęło ok. 330-350.000 osób, głównie polscy Żydzi z Kraju Warty.
      W Sobiborze zginęło ok 250.000 Żydów - w tym spore transporty z Holandii i
      Niemiec.
      Do tego należy dodać obozy nie Zagłądy a koncentracji: np. w Gross-Rosen -
      40.000 osób (mniej więcej w połowie to Zydzi), w Stutthof - 110.000 osób, po
      części tylko Żydzi.
      Do tego należy dodać ofiary gett, rozstrzelań, lasy koło Wilna, Wilczy Jar na
      Ukrainie, Teresienstadt w Czechach, niektóe obozy w Niemczech czy Francji... i
      otrzymuje się wstrząsającą liczbę 6.000.000. W tym mniej więcej 2.000.000
      dzieci.
      • ubott.1 Re: Uwagi merytoryczne 09.06.04, 00:30
        Dziekuje za mile slowa w swoim i innych imieniu. Milo mi bylo rowniez
        przeczytac tyle cennych informacji. Wiem, ze spory o liczbe, metody i inne
        szczegoly sa i trwac beda ale niech beda to spory na poziomie. Ciesze sie ze
        nam sie to udaje mimo roznic pogladow. Druga ciekawa strona naszych postow jest
        to, ze co jakis czas dochodza do nas nowe osoby, jedne co dowiaduja sie o nim a
        inne ktore z czytania przechodza do pisania sprowokowane np. jakims tematem.
        Milo mi wiec ze i cwi do nas dolaczyl. Jak widac tematyka zydowska potrafi byc
        fascynujacym tematem i mimo uplywu lat jest zapotrzebowanie na rozwijanie
        wiedzy o tych wydarzeniach. Zapewne tematu nie wyczerpiemy lecz samo to, ze o
        nim mowimy oznacza ze pamietamy.
        • cwi Re: Uwagi merytoryczne 09.06.04, 00:45
          Ja na prawde uwazam to za niesamowite. Zajmuje sie tymi kwestiami na prosbe
          prof. Wł. Bartoszewskiego od kilku ladnych lat. I nie spotkalem NIGDY dyskusji
          internetowej, ktora bylaby tak spokojna i kulturalna jak tutaj.
          Przedstawiciele Związku Gmin Wyznaniowych Zydowskich w RP mówili mi o swych
          znakomitych doświadczeniach w pracy w Bełżcu, nie sądziłem, że to jest aż tak
          dobre.

          Trzymajcie tak dalej, i jeszcze raz gratuluję!
          • ubott.1 Re: Uwagi merytoryczne 09.06.04, 00:54
            Wiec niech niesie sie wiesc o naszym zamojskim forum. Powiem jeszcze tyle iz na
            wiele tematow byly tu rozmowy w takze bardzo kulturalnej atmosferze. A ma
            jeszcze pytanie a wlasciwie prosbe. Moze znasz jakiegos zyda, ktory moglby sam
            nam napisac cos ze swego zycia, a i Ty rowniez do nas zagladaj i pisz z nami.
            Wiem, ze mowie tez w imieniu innych. Watki zydowskie pojawialy sie juz na tym
            forum chocby o tablicy dla Pereca. Wychodzimy takze juz poza tylko wirtualne
            pisanie ale nawet nasz admin wystosowal list do wladz w tej sprawie. Inny z
            naszych forumowiczow pieknie uchylal nam watki historyczne (prawda drogi
            usersie) mamy takze mile panie i tematy nie zawsze powazne. Calosc jednak laczy
            sie w bardzo mile forum, ktore i mnie przyciagnelo i tak juz uzaleznilem sie od
            niego.
            • blotniarka.stawowa Re: Uwagi merytoryczne 09.06.04, 01:26
              ubott.1 napisał:
              > Wiec niech niesie sie wiesc o naszym zamojskim forum. Powiem jeszcze tyle iz
              na wiele tematow byly tu rozmowy w takze bardzo kulturalnej atmosferze.

              A ja pozwole sobie zaprosic autora Uwag Merytorycznych na forum Roztocze
              (wybaczysz mi chyba Ubocie). Tam pisze wiele osob z F. Zamosc, nie unika sie
              takze dyskusji i tematow kontrowersyjnych, choc nie brakuje i lekkich
              przyjaznych przekomarzan, a kultura wypowiedzi dorownuje zamojskiej. Moze
              dlatego, ze wielu milosnikow regionu odwiedza oba te fora...
              • ubott.1 Re: Uwagi merytoryczne 09.06.04, 01:30
                Oczywiscie, ze nie mam nic przeciwko. Sam swego czasu reklamowalem na zamosciu
                forum roztocze. Tym bardziej mi milo widziec jak sie rozwija.
              • czuk1 Re: Uwagi merytoryczne 09.06.04, 07:35
                blotniarka.stawowa napisała:

                > ubott.1 napisał:
                > > Wiec niech niesie sie wiesc o naszym zamojskim forum. Powiem jeszcze tyle
                > iz
                > na wiele tematow byly tu rozmowy w takze bardzo kulturalnej atmosferze.
                >
                > A ja pozwole sobie zaprosic autora Uwag Merytorycznych na forum Roztocze
                > (wybaczysz mi chyba Ubocie). Tam pisze wiele osob z F. Zamosc, nie unika sie
                > takze dyskusji i tematow kontrowersyjnych, choc nie brakuje i lekkich
                > przyjaznych przekomarzan, a kultura wypowiedzi dorownuje zamojskiej. Moze
                > dlatego, ze wielu milosnikow regionu odwiedza oba te fora...
                Dziękuje Skarbie. Wybitni fachowcy z różnych dziedzin- jak teraz CWI podbudował
                nasza dyskusje merytorycnie - są nam bardzo potrzebni.
                Zapraszam Pana CWI na forum Roztocze - tam również jest mocno osadzona
                problematyka żydowska. Tematy same powstają. Żydzi byli częścią kultury
                Zamojszczyzny. pzdr Mariusz
          • perla dyskusje o Żydach 09.06.04, 01:02
            trzy lata temu napisałem wątek, do którego link podaję. Tam niektóre wypowiedzi
            dość ciekawe były.
            forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=13&w=122141&a=122141
            • ubott.1 Re: dyskusje o Żydach 09.06.04, 01:27
              Ciekawa dyskusja polecam innym, chociaz jest tam tego duzo.
      • tomalab1 Re: Uwagi merytoryczne 09.06.04, 09:45
        Nie jestem specjalistą od spraw obozów koncentracyjnych i żydowskich tak jak Pan
        CWI ale wiele źródeł potwierdza że prof.Karski przedostał się do Bełżca.I
        pamiętam wywiad prof.Karskim w którym o tym mówił

        Jan Karski

        Jan Karski - właściwe nazwisko Jan Kozielewski, urodził się w 1914 roku w
        Łodzi. W latach 1931-36 studiował prawo i dyplomację na Uniwersytecie Jana
        Kazimierza we Lwowie, następnie pogłębiał swoją wiedzę na renomowanych
        uczelniach w Anglii, Niemczech i Szwajcarii. Ukończył Szkołę Podchorążych
        Artylerii we Włodzimierzu Wołyńskim uzyskując stopień podporucznika. W 1939
        został przyjęty do służby dyplomatycznej.
        W czasie kampanii wrzesniowej dostał się do niewoli sowieckiej. Zdołał jednak
        zbiec i dotrzeć do Krakowa, gdzie związał się z Centralnym Komitetem
        Organizacji Niepodległościowych, powołanym na polecenie gen. Wł. Sikorskiego.
        Następnie znalazł się w szeregach Związku Walki Zbrojnej. Jedną z pierwszych
        misji kurierskich odbył do Paryża, przekazując rządowi polskiemu cenne raporty
        i oceny sytuacji. Podczas drugiej misji, z powodu uszczelnienia granic i
        kolaboracji słowackiej Karski dostał się w ręce gestapo, był przesłuchiwany i
        torturowany. By nie zdradzić tajemnic - usiłował popełnić samobójstwo. Został
        odbity przez bojówkę PPS na rozkaz Komendanta ZWZ płk. Tadeusza Komorowskiego,
        ps. „Bór”.
        Od maja 1941 r. na polecenie Komendy Głównej ZWZ , Biura Informacji i
        Propagandy - badał sytuację Żydów, stosunki polsko-żydowskie. Nawiązał kontakt
        z Adolfem Bermanem z Żydowskiego Komitetu Narodowego oraz z Leonem Fajnerem z
        Bundu. Umożliwili mu oni tajną wizję lokalną w gettcie warszawskim oraz
        przekazali wstrząsające przesłanie do świata. Do Biura Informacji i Propagandy
        dotarł także alarmujący raport Komendy AK w Lublinie o masowym traceniu Żydów w
        uruchomionym w Bełżcu obozie. W połowie października 1942 r. Karski otrzymał
        misję udania się do Bełżca. Dostał się do obozu przebrany w mundur estońskiego
        strażnika dzięki pomocy przewodnika. Akcja ta trwała godzinę, Karski dowiedział
        się, że komendantem obozu jest Gotlieb Hering i że zagłada odbywa się przy
        użyciu gazów spalinowych z silników wymontowywanych z sowieckich czołgów. Jak
        wspominał po latach, to doświadczenie wywołało silny szok nerwowy.
        Następnie posługując się fałszywymi dokumentami robotnika przymusowo
        zatrudnionego we Francji udał się przez Francję, Pireneje, Hiszpanię, do
        Portugalii, skąd łodzią dostał się na brytyjski okręt, którym dopłynął do
        Gibraltaru by ostatecznie dotrzeć do Londynu. Tam przekazał członkom polskiego
        rządu - gen. Wł. Sikorskiemu oraz Stanisławowi Mikołaczykowi całą swoją wiedzę
        oraz raporty o sytuacji Żydów, dokonywanym na nich ludobójstwie, przesłanie
        Żydów polskich do świata, czterdziestostronnicowy raport opracowany przez
        pracowników Biura Informacji i Propagandy: Henryka Wolińskiego, Ludwika
        Widerszala oraz Stanisława Herbsta. Przesłanie Żydów polskich do świata
        zawierało postulat ogłoszenia przez aliantów, że „zapobieżenie fizycznej
        eksterminacji Żydów jest jednym z celów wojennych sprzymierzonych” oraz
        podjęcia odwetowych bombardowań III Rzeszy.
        Na polecenie rządu polskiego Karski przekazał wszelkie posiadane informacje
        ministrowi spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii Anthony’emu Edenowi, przywódcy
        konserwatystów lordowi Cranborne, liderowi Partii Pracy Arthurowi Greenwoodowi,
        przedstawicielom związków zawodowych, parlamentarzystom a także wybitnym
        pisarzom i myślicielom, m. in. Herbertowi G. Wellsowi i Arthurowi Koestlerowi,
        który ukrywając autora relacji przedstawił raport Karskiego w BBC. W 1943 r.
        wspólnie z T. Mannem i A. Tołstojem napisał książkę pt. „The fate of the
        Jews”. Kolejną misją Karskiego było udanie się do prezydenta USA Roosevelta,
        którego poinformował o losie polskich Żydów i Polaków, o heroicznej walce,
        która toczy się każdego dnia. Według opinii bliskiego współpracownika
        prezydenta - Johna Pehla, spotkanie to przyczyniło się w znacznym stopniu do
        powołania Organizacji Pomocy Uchodźcom. W Stanach Karski spotkał się także z
        prezydentem Amerykańskiego Kongresu Żydów - Stephenem Wise, działaczem
        Światowego Kongresu Żydów - Nauchumem Goldmanem, sędzią Sądu Najwyższego USA -
        Felixem Frankfurterem.
        27 listopada 1942 Londyńska Rada Narodowa, reprezentująca Państwo Polskie na
        obczyźnie, zwróciła się z apelem do państw sprzymierzonych by podjęły wspólną
        akcję przeciwko eksterminacji narodów, w tym narodu żydowskiego. 10 grudnia
        1942 r. Ministerstwo Spraw Zagranicznych rządu polskiego wystąpiło z nota w tej
        samej sprawie. 17 grudnia ogłoszono oświadczenie 12 państw, w którym potępiono
        politykę eksterminacji Żydów i postulowano ukaranie winnych zbrodni po obaleniu
        tyranii hitlerowskiej. Konkretnej pomocy Żydom udzielały tylko bohaterskie
        jednostki. Karski był wstrząśnięty bezskutecznością swej misji. Po latach
        powiedział: „ Przywódcy alianccy wiedzieli, co się dzieje z Żydami. Tylko nie
        wiedzieli co robić. Dla nich to było ‘side-issue’ - czynnik poboczny”.

        Misja Karskiego mimo zakryptonimowania została rozszyfrowana przez niemiecki
        wywiad, a propaganda hitlerowska ogłosiła, że Karski jest agentem bolszewickim,
        opłacanym przez amerykańskich Żydów, który oczernia w USA politykę Trzeciej
        Rzeszy. Propaganda sowiecka, wykorzystując magazyn „Soviet Russia Today”
        wydawany po angielsku za pieniądze ZSRR rozprowadzany w USA, określała
        Karskiego jako arystokratę obojętnego na los robotników i chłopów, antysemitę
        powiązanego z polskimi nacjonalistami, prowokatora starającego się podważyć
        starania aliantów, marionetkę w rękach rządu londyńskiego i przestrzegała przed
        dawaniem mu wiary.
        Po ukończeniu misji Karski nie mógł wrócić do kraju, został oddany do
        dyspozycji polskiej placówki dyplomatycznej w USA. Napisał relację, opowieść o
        polskim państwie podziemnym „Story of a Secret State” (Pierwsze i jedyne
        wydanie polskie: Jan Karski, Tajne Państwo. Opowieść o polskim podziemiu. „Twój
        Styl” Warszawa 1999).
        Po zakończeniu II wojny światowej Karski nie mógł wrócić do PRL-u. Pozostał w
        USA, gdzie kontynuował badania naukowe, wykładał dzieje Europy Wschodniej i
        Środkowej na wielu renomowanych uniwersytetach amerykańskich, np. Georgetown,
        Columbia, a także na zlecenie Departamentu Stanu w 16 krajach Azji i Afryki
        frankońskiej. Brał udział w redagowaniu encyklopedii katolickiej oraz
        encyklopedii amerykańskiej (Colliers Encyclopedia). Był stypendystą Fulbrighta.
        Opracował monografię „Wielkie mocarstwa wobec Polski 1919-1945 od Wersalu do
        Jałty” (tłum. E. Morawiec, Warszawa PIW 1992). Otrzymał liczne doktoraty
        honoris causa, Th. E. Wood i St. Jankowski poświęcili mu książkę: „Karski: How
        One Man Tried to Stop the Holocaust” wydaną w USA w 1994 r. 7 czerwca 1982
        Instytut Yad Vashem nadał Janowi Karskiemu tytuł Sprawiedliwy Wśród Narodów
        Świata, a państwo Izrael - tytuł honorowego obywatela. Jan Karski zmarł w 2000
        roku.
        (asw)
        Informacje te znalzłem pod adresem
        www.diapozytyw.pl/pl/site/ludzie/jan_karski.
        Inne źródła w tym zachodnie mówią o jakimś obozie we wschodniej Polsce niektóre
        o Izbicy ale żadne o KL Auschtwitz
        • cwi Re: Uwagi merytoryczne 10.06.04, 19:25
          Oczywiście, że się zagalopowałem. Chodziło mi o to, że nie był nigdy więźniem.
          Jego króki pobyt, albo w samym Bełżcu, albo w jednym z podobozów, to jedyne
          wydarzenie na tę skalę, choć używanie mundurów pozwoliło i innym więźniom
          wydostać się z KL.
          Natomiast prawdziwe archiwa, przekopiowane księgi transportów, księgi więźniów,
          plany sytuacyjne, opisy wydarzeń - to się dostało na zewnątrz tylko z
          Auschwitz, i dzięki Pileckiemu. gdybyśmy tyle wiedzieli o Bełżcu, sądzę, że
          historia tego miejsca też po wojnie potoczyłaby się inaczej.

          Pozdrawiam,

          Cwi
      • januszx Re: Uwagi merytoryczne 10.06.04, 16:39

        Dzięki za włączenie się do dyskusji. Tez nie trafiały do mnie te liczby
        przedstawiane przez naszego wirtualnego kolege Perłę. Zwracałem uwagę ,że
        liczba 20 tyś mordownych ludzi dziennie daje łącznie w ciągu 10 miesięcy o
        jedno "0" wiekszą liczbę niz pół miliona! , nie przekonała mnie również
        informacja o transportach drzewa , które były "konieczne" do podpalenia i
        spalenia Ofiar, czy nie słyszeliśmy o przypadkach spalenia człowieka bez stosu
        z drewna?, przecież jest to fizycznie możliwe.
        To co przeczytałem powyżej wiele spraw mi wyjaśniło...
        Pozdrawiam
        J
      • idele Re: Uwagi merytoryczne 12.06.04, 15:11
        Jednak tutaj muszę się włączyć jeszcze raz. Bywały takie dni w Bełżcu, kiedy
        mordowano od 15.000 do 20.000 ludzi dziennie. Taki okres był w sierpniu 1942
        r., zwłaszcza od 15 sierpnia do 30 sierpnia, kiedy trwała Wielka Akcja w getcie
        lwowskim i jednocześnie Niemcy przywozili transporty z Kołomyi, Stanisławowa i
        małych miejscowości w Galicji. Jest zachowany i opublikowany nawet niemiecki
        raport o deportacji z Kołomyi. W jednym transporcie wywieziono wtedy do Bełżca
        prawie 9000 ludzi. Transporty lwowskie liczyły po około 5000 osób.
        Proszę nie zapominać, że obóz nie funkcjonował codziennie. Przerwy były
        pomiędzy 16 kwietnia a połową maja - wtedy obóz był całkowicie zamknięty.
        Następna przerwa była do od początku do połowy czerwca 1942, bo SS budowało
        nowe, większe komory gazowe. Pierwsze były zbyt małe i prymitywne.
        Nie każdego dnia przybywały też wielkie transporty. Zdarzały się takie, które
        nie liczyły nawet 1000 osób.
        Zdarzały się dni, i na to są także relacje świadków, że 1-2 transporty stały na
        stacji kolejowej w Bełżcu cały dzień, bo Niemcy nie byli w stanie zamordować
        wszystkich w ciągu jednego dnia. Na przykład transporty z Tarnowa, w czerwcu
        1942 r. stały cały dzień i całą noc na stacji, a każdy kto próbował z nich
        wyskoczyć był zabijany na oczach pasażerów czekających na pociągi osobowe.
        We wrześniu i październiku transporty znów były mniejsze.
    • ryza_malpa1 Jeszcze jedno pytanie do ekspertów.... 09.06.04, 17:23
      Słyszałam, że po wojnie nie udało sie odnaleźć głównego "prowodyra" obozu w
      Bełżcu - tego od wynalazków? Może sa znane jakieś szczxegóły co sie znim dziło
      po wojnie?

      I drugie: słyszałam tez , ze w Bełżcu była brygada Ukraińców - przypuszczam, że
      był to "personel pomocniczy" Niemców? Co oni tam robili, skąd sie wzięli i co
      sie z nimi potem stało?
      • januszx Re: Jeszcze jedno pytanie do ekspertów.... 10.06.04, 16:46

        Czytałem także o Rosjanach , którzy równiez brali udział w eksterminacji
        ludności żydowskiej
        J
        • cwi o Ukraińcach i o Zbrodniarzach 10.06.04, 19:39
          Faktycznie, oddziały ukraińskich nazistów wspierały niejednokroć SS w obozach
          Zagłady. Niemcy rozgrywali dążenia ukraińskie do autonomicznego państwa i przez
          mętne obietnice, udało im się uformować liczne ukraińskie oddziały, któe nieraz
          trudniły się brudną robotą. Pewne analogie można przyjąć z działalnością
          nacjonalistów litewskich, również w Ponarach.
          Przeprowadzałem kiedyś rozmowy z najstarszymi ludźmi z okolic Treblinki, na
          przykład, i niektórzy twierdzili, że Niemców, to tam było kilkunastu, wspierani
          przez ok. 50-70 Ukraińców. Podobnie było - jak na to wskazują nieliczne źródła
          i pamięć miejscowa - w Bełżcu. Natomiast raczej nchyba nie było tam Rosjan.

          Co do powojennych losów, to powiem tyle: 70.000 ludzi pracowało przy machinach
          Zagłady i Koncentracji. W to 70.000 wliczam jedynie ludzi wolnych, żołnierzy,
          SSmanów, Gestapowców. Po wojnie osądzono ok. 1800, z czego olbrzymia większość
          dostała niskie kary (2-7 lat więzienia) i to najczęściej w zawieszeniu.
          Niestety, tak wygląda nasz kontynent i jego sprawiedliwość.

          Cwi
          • idele Re: o Ukraińcach i o Zbrodniarzach 12.06.04, 14:48
            Chciałbym zabrać głos w sprawie Ukraińców, Rosjan i innych wachmanów z załogi
            obozowej w Bełżcu. Wśród wachmanów, których szkolono w Trawnikach, a którzy
            trafili potem do obozu zagłady w Bełżcu byli też etniczni Rosjanie. Takim
            przykładem był Iwan Woroszyłow, inżynier ze Stalingradu, który dostał się do
            niewoli niemieckiej w 1941 i w Trawnikach przeszedł na służbę niemiecką, a
            następnie trafił do załogi Bełżca. Oprócz niego było jeszcze kilku innych
            Rosjan i rosyjskich Niemców, jednak trzon stanowili Ukraińcy.
            Gdy obóz przestał przyjmować transporty i Niemcy nakazali palenie ciał
            pomordowanych ludzi, gdzieś w marcu 1943 r. Woroszyłow zorganizował grupę
            wachmanów, którzy zbuntowali się i zbiegli do lasu. Istnieją relacje, że
            założyli oni własny oddział partyzancki, w którym służyli nawet Żydzi (nie
            wiadomo czy wcześniej zbiegli z obozu, ale mieli by wśród nich ci, którzy
            zbiegli z transportów). Niektóre relacje mówią, że oddział ten zaatakował
            Niemców w Narolu, w pałacu, ale poniósł duże straty.
            Inne relacje mówią, że Woroszyłow ze swoimi ludźmi dołączył do jakiegoś
            sowieckiego lub dzikiego oddziału partyzanckiego.
            Po buncie i ucieczce grupy Woroszyłowa z Bełżca, komendant obozu Hering
            przeprowadził czystkę wśród wachmanów, niektórzy zostali rozstrzelani, inni
            odesłani do Trawnik, a na ich miejsce przywieziono nowych wachmanów, przeważnie
            już Ukraińców z Galicji Wschodniej.
            Nie chcę wybielać bynajmniej Woroszyłowa. Ten człowiek miał świadomośc komu
            służy i widział co się dzieje, ale wśród wachmanów zdarzali się także tacy,
            dzięki którym podziemie poznało prawdę o Bełżcu. Warto zajrzeć do wspomnień dr
            Petera z Tomaszowa Lubelskiego. Są tam o tym wzmianki.
            Przypadki buntu czy dezercji wśród wachmanów w Bełżcu nie były jednostkowe.
            Sami SS-mani zeznawali na ten temat w Monachium w 1959-1960. Można sobie
            jedynie zadać pytanie - czym kierowali się ci ludzie porzucając służbę w
            Bełżcu: mieli dość czy po prostu bali si odpowiedzialności? Myślę, że raczej
            nie znajdzie się na to odpowiedzi.

            Jeszcze w kwestii Muzeum-Miejsca Pamięci w Bełżcu. Jestem bardzo blisko
            związany z tą placówką. Musicie wybaczyć, że na początku nie wszystko jest
            jeszcze zorganizowane tak, by było dopięte na ostatni guzik. Wystawa będzie
            uzupełniana w przyszłym tygodniu, odpowiednie informacje też zostaną w tym
            czasie wywieszone. Po prostu zabrakło czasu, ponieważ termin otwarcia nowego
            upamiętnienia w Bełżcu został narzucony odgórnie i nie dało sie tego odkręcić.
            Zadziałały tu czynniki warszawskie.
            Przed Muzeum stoi przede wszystkim zadanie przygotowania odpowiedniej
            informacji dla zwiedzających. Przecież przez lata nikt prawie nie prowadził
            badań na temat Bełżca. Był to najbardziej zapomniany obóz Holocaustu. Gdy byłem
            w Stanach, nawet ludzie zajmujący się profesjonalnie Holocaustem pytali mnie
            czy Bergen-Belsen był tym samym obozem, co Bełżec. Myślę też, że i w Polsce ta
            wiedza nie była większa. W Lublinie, z którego większość Żydów zginęła włśnie w
            Bełżcu i były to pierwsze transporty do tego obozu, prawie nie ma ma
            powszechnej wiedzy na ten temat. Gdy pytam się niektórych ludzi (nie chodzi tu
            bynajmniej o specjalistów) o to, gdzie zginęli lubelscy Żydzi, nieodmiennie
            słyszę, że na Majdanku. Do Bełżca deportowano około 26.000 Żydów z Lublina, na
            Majdanku zginęło ich około 8000, i to była ta reszta, która uniknęła deportacji
            do Bełżca, ponieważ 16 kwietnia Niemcy wstrzymali na miesiąc deportacje do tego
            obozu.
    • januszx Re: 3 czerwca - Otwarcie Miejsca Pamięci w Bełżcu 12.06.04, 10:09
      "Ziemio, nie kryj mojej krwi, iżby krzyk mój nie ustawał..." !

      - napis Księgi Hioba -został zamieszczony przy wejściu do obozu...

      3 czerwca zorganizowałem sobie czas w ten sposób ,że większość relacji z
      uroczystości otwarcia miałem możliwość zobaczyć w telewizji polskiej a teraz
      mam w końcu chwilę czasu na krótką relację:

      Z wyjątkowym przejęciem słuchałem wystąpienia Milesa Lermana , który przybył do
      Bełzca z ramienia Amerykańskiego Komitetu Żydowskiego , organizacji która wraz
      z polskim rządem finansowała budowę pomnika. M. Lehrman, pochodzący z Tomaszowa
      Lubelskiego wspominał swą matkę , siostrę , szwagra i siostrzeńców ,
      zamordowanych w obozie zagłady, jak ludzie ludziom mogli zgotować taki okrutny
      los?!.
      Następnie przemawiali inni Żydzi , wśród nich także Ci którzy stracili w
      Bełżcu swoich najbliższych...
      Władysław Bartoszewski przewodniczący Radą Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa
      stwierdził ,że dopiero ten pomnik w pełni odzwierciedla to co się wydarzyło w
      lasach Bełżca, przypomniał także wizytę Ojca Świętego w Synagodze w Rzymie i
      skierowane do Żydów w imieniu Kościoła przeprosiny za antysemityzm i
      antyjudaizm,
      Nasz biskup Jan Śrutwa odczytał list od Jana Pawła II w którym papież pisał o
      cierpieniach Żydów i wzywał żeby nie być obojętnym na losy Ofiar.
      Przemówienia wygłosił także prezydent Kwaśniewski oraz ambasadorowie USA,
      Izraela i Niemiec, modlitwę odmówili biskup lubelski Mieczysław Cisło i rabin
      Warszawy i Łodzi Michael Schudrich..
      Następnie Prezydent Polski Inni zaproszeni Goście złożyli kwiaty pod pomnikiem
      pomordowanych, oraz zwiedzili muzeum.

      I na koniec ...niesamowite wrażenie robi ta szczelina , która prowadzi w głąb
      pomnika ... przy najbliższej okazji muszę odwiedzić to Miejsce
      J
      • idele Re: 3 czerwca - Otwarcie Miejsca Pamięci w Bełżcu 12.06.04, 14:51
        Do Bełżca trzeba przyjechać także wieczorem, kiedy pomnik i Szczelina są
        podświetlone. Wtedy to miejsce robi niesamowite wrażenie. Myślę, że nie będzie
        większego problemu z wejściem po 18.00. Trzeba tylko zgłosić ten fakt
        strażnikowi muzealnemu.
        Ja odczułem to miejsce właśnie po zmroku, gdy nie było ludzi i można było być
        tylko z samym sobą i swoimi myslami.
      • reto Re: 3 czerwca - Otwarcie Miejsca Pamięci w Bełżcu 28.06.04, 10:06
        januszx napisał:

        > "Ziemio, nie kryj mojej krwi, iżby krzyk mój nie ustawał..." !
        >
        > - napis Księgi Hioba -został zamieszczony przy wejściu do obozu...

        Janusz!
        Zydzi powinni sobie to wypisac na wlasnym czole!
        Jesli wezmiesz pod uwage to ilu ludzi oni codziennie morduja.
        Ale o tym nikt nic nie mowi bo na Zyda nie mozna.
        To co Zydzi zrobili i ilu ludzi zamordowali chociazby u siebie w kraju to juz
        dawno zrehabilitowalo dziesieciokrotnie Niemcow.
        Nikt tutaj za nimi tak bardzo nie teskni mimo ze byli "nasi":-)
        Popytaj swoich dziadkow.
        • users1 Re: 3 czerwca - Otwarcie Miejsca Pamięci w Bełżcu 28.06.04, 11:27
          Witaj Reto, miło że wpadłeś. Przeczytałem przed chwilą dwa Twoje dzisiejsze
          posty, wybacz ale nie wiem jednak czy sie śmiać czy płakaś.
          Piszesz że na temat tego co robia Żydzi nie wolno jest mówić, powiedz kto Ci i
          kiedy zabronił tego mówić? Masz zakaz? Przez kogo wydany?
          Przykre jest że te kilkaset tysięcy wymordowanych w Bełżcu ludzi przez ludzi
          nie budzi w Tobie chwili zastanowienie. Nie jest tu tak naprawdę ważne czy to
          był Żyd, Polak, Rosjanin czy przedstawiciel każdej innej nacji, ważne że był to
          człowiek, tak poprostu człowiek, zarówno ten który zabijał jak i ten zabijany,
          to był tylko człowiek......
          W.2
    • ryza_malpa1 O Bełżcu 24.06.04, 16:54
      Za www.dziennikwschodni.pl

      Monument oblegany przez turystów
      Już grubo ponad 7 tysięcy osób odwiedziło Miejsce Pamięci w Bełżcu

      W uroczystym otwarciu monumentu wzięło udział kilkuset zaproszonych gości. Od
      dwóch tygodni Miejsce Pamięci odwiedziło już ponad 7 tys. turystów




      Wczoraj Miejsce Pamięci zwiedzali m.in. uczniowie z Narola. Na lipiec
      zapowiedziało się już kilkadziesiąt wycieczek z Izraela. Z pytaniami o
      możliwość zwiedzenia muzeum codziennie wydzwaniają organizatorzy wycieczek z
      całej Polski.

      - Zainteresowanie zwiedzeniem Miejsca Pamięci jest naprawdę duże. Ci, którzy
      nas odwiedzają, mówią, że widok robi na nich ogromne wrażenie - mówi Robert
      Kuwałek, kierownik Muzeum Miejsca Pamięci w Bełżcu.
      Uroczyste otwarcie monumentu odbyło się 3 czerwca, ale zwiedzać je można
      dopiero od dwóch tygodni. - Tylko do 18 czerwca monument w Bełżcu odwiedziło 7
      tys. 400 osób z kraju i kilkadziesiąt zza granicy, głównie ze Stanów
      Zjednoczonych i Izraela. Z pewnością zagranicznych gości będziemy mieli więcej.
      Tylko w lipcu ma tutaj przyjechać kilkanaście wycieczek z Izraela. Często
      dzwonią też piloci wycieczek z różnych biur podróży i pytają o możliwości
      zwiedzania tego miejsca - mówi Kuwałek. - W swojej ofercie nie mamy wycieczek
      do samego Bełżca, ale jeśli znajdą się chętni na taki wyjazd to z jego
      zorganizowaniem nie będzie problemu - uważa Mirosław Zastawny, właściciel Biura
      Turystyki "AM-TOUR” w Lublinie.
      Generalnie najwięcej zwiedzających pojawia się w Bełżcu w weekendy. Bywa, że
      brakuje pracowników, którzy mogliby się zająć oprowadzaniem turystów. - Oprócz
      osób indywidualnych, jest także sporo wycieczek szkolnych. Właśnie w tym
      momencie mamy 80-osobową grupę uczniów z Narola. Oczywiście Miejsce Pamięci
      odwiedzają również mieszkańcy Bełżca i okolic - relacjonował nam wczoraj Robert
      Kuwałek.
      Uczniowie Zespołu Szkół z pobliskiej Lubyczy Królewskiej odwiedzali już muzeum
      w Bełżcu kilkakrotnie. - Dotychczas Miejsce Pamięci zwiedzało kilka klas.
      Dzieci same chciały to miejsce zobaczyć, ale i nauczyciele wychodzili z taką
      inicjatywą. Trzeba przyznać, że monument wygląda okazale - mówi Wiesława
      Szymczuk, dyrektor placówki. - W Bełżcu zginął również mój dziadek, ale na
      tablicach, gdzie znajdują się nazwy miejscowości, skąd przywożono ludzi do
      obozu nie było tej, z której on pochodził. Byłam z tego powodu trochę
      zawiedziona.
      Maria Jarosz, sekretarz w Urzędzie Gminy w Bełżcu przyznaje, że teraz do wsi
      przyjeżdża coraz więcej osób. - Widać to zwłaszcza w weekendy. Wówczas na
      parkingu przy Miejscu Pamięci stoi najwięcej samochodów z różnymi
      rejestracjami. Mieszkańcy Bełżca również interesują się tym miejsce i myślę, że
      większość z nich już widziała monument.

      Zobacz monument
      Miejsce Pamięci wraz z muzeum można zwiedzać codziennie od godz. 9 do godz. 17.
      Natomiast sam teren obozu jest otwarty aż do godz. 18. Wstęp jest bezpłatny.
      Natomiast korzystanie z usług przewodnika kosztuje od 60 zł do 100 zł.

      Jak to wygląda
      Budowa Miejsca Pamięci kosztowała ok. 10 mln zł. Projekt wykonał zespół
      Andrzeja Sołygi z ASP w Warszawie. Monument pokrył cały teren byłego obozu,
      czyli ok. 41 tys. mkw. Przez jego środek biegnie 2,5 m ścieżka, zwana przez
      architektów "szczeliną”.
      • reto Re: O Bełżcu 28.06.04, 09:51
        Ty ryza i malpa?
        dobrze ze tak sama o sobie tak mowisz to chyba w ramach samokrytyki.
        przelecialem te wasze posty pobieznie i jedno co mi przyszlo na mysl to to co
        Niemcy mowili do Polakow ktorzy ukrywali Zydow.
        Cyt:"Jeszcze bedziecie nam wdzieczni za wymordowanie Zydow"!
        • sortex Re: O Bełżcu 28.06.04, 12:15
          Ciekawe,ze z Narola "az" przyjechala wycieczka do Belzca.
          A na otwarcie nie bylo tego disnylandu nie przyszedl prawie nikt z okolicznych
          mieszkancow jesli nie musial!
          Narolszczanie maja szczegolny powod do zwiedzania, bowiem zapomnieli juz jak
          Zydzi w narolu latali z czerwonymi opaskami na rekawach i w imieniu ruskiej
          armii rekwirowali co sie dalo a jesli gospodarz nie chcial oddac to
          mowili:...."teraz nasze wojsko przyjdzie"!
          No i przyszlo ruskie wojsko i mialo gotowe adresy kogo nalezy aresztowac.
          • users1 Re: O Bełżcu 28.06.04, 12:21
            Czy tylko Żydzi latali z tymi czerwonymi opaskami, a nie wiesz przypadkiem nic
            na temat czy również Polacy nie współpracowali z tym "naszym" wojskiem?
            W.2
            • idele Re: O Bełżcu 28.06.04, 17:43
              Jak na razie większość zwiedzających to właśnie ludzie z okolic. Jeżeli ktoś
              coś ma na sumieniu - a takich w Bełżcu i okolicach znalazłoby się trochę -
              chociażby tych, co to strasznie nęciło żydowskie złoto i ciuchy wynoszone przez
              wachmanów z obozu i tych, co potem masowe groby rozkopywali - wcale nie musiał
              przychodzić na uroczystość otwarcia. Potem też nie musiał przychodzić do
              muzeum. Jeżeli ktoś nie ma ochoty tam przychodzić - nie musi, nie ma takiego
              prawa w Polsce, żeby przymuszać kogoś do odwiedzania miejsc upamiętnionych.
              Przychodzą ci, których to interesuje, a odwracanie kota ogonem, że Żydzi
              kolaborowali z Sowietami w 1939 r. i dlatego stało, to co się stało, to już
              jest bardzo pokrętna logika. Polacy też święci nie byli, ani w 1939 r., a ni
              potem - wystarczy sobie poczytać dzienniki dr Klukowskiego ze Szczebrzeszyna.
              • reto Re: O Zydach pt:wasze ulice nasze kamienice 29.06.04, 08:13
                To prawda,ze w Belzcu pare ladnych kamienic stoi za zydowskie zloto.
                Ale ze "szperaczami" przyjezdzali tutaj cale lata po wojnie takze i inni.
                Miejscowi mieszkancy nie byli w stanie nawet zalatwic sobie takich urzadzen.
                Co do miejsc upamietnienia to uwazam,ze po tylu latach powinno sie zapomniec to
                co bylo i koniec!
                Co to komu cos przyniesie - robic z siebie meczennikow? Ofiary?
                I tak kazdy Polak od urodzenia jest meczenikiem:-)
                To jest tylko Zydowska propaganda.Beda potem przyjezdzac tutaj
                przez wieki i szukac swoich zlotych plomb lub straconych kamienic.
                Jesli ktos zna prawdziwe zydostwo to wie czego sie po nim spodziewac.
                Sprzedali nasz kraj i zrujnowali a pozniej przyjda jeszcze po odzszkodowania.
                To jest tylko robienie rajwachu zeby miec pretekst pozniej do roszczen.
                Tak robia na calym swiecie.
                Oni zawsze sa niewinni.
                Niech sobie upamietniaja miejsca w Izraelu - tam gdzie codziennie morduja setki
                swoich ludzi!
                Tam powinni budowac "szczeliny" i robic sobie co chca.
                Tutaj za tymi parszywymi mordami nikt nie teskni.
                Mamy wystarczajaco duzo w samym Zamosciu tylko na pierwszy rzut oka pejsow im
                brakuje...

                • zbytulek Re: O Zydach pt:wasze ulice nasze kamienice 29.06.04, 09:20
                  Jesli ktos pomagal Zydom to grozila mu kara,wiec niby dlaczego mialby to robic
                  bezinteresownie?!?
                  To bylo ryzyko i na takie ryzyko idzie sie dobrowolnie.
                  Piszecie tutaj duzo o idealach o pamieci,ba w ktoryms poscie panieka chyba...
                  nawet medytuje i juz sie zapomina,a potem z roli ofiary wpada sie w role
                  oprawcy.
                  Tak samo jest z Zydami.
                  Tak samo jest i z Polakami.
                  Do Iraku dla przykladu pojechala mordowac jednostka specjalna "srom" o
                  przepraszam GROM.
                  No nie co ja mowie pojechali na rozkaz Kwacha (tez zyda - tylko dlaczego ma
                  to "ski" chyba po zonie bo dziadek jego nazywal sie Stolmann).
                  Quercze no nie cos mi sie dzisiaj nie klei to pisanie.... przeciez pojechali
                  budowac demokracje i walczyc za "wolnosc nasza i wasza".

                  • pioch1 Re: O Zydach pt:wasze ulice nasze kamienice 01.07.04, 08:24
                    Janusz!
                    Jeszcze troche a z Belzca zrobi sie "wesole miasteczko" a moze zapodac jako
                    atrakcje turystyczna?Mieszkancy i turysci beda mogli ogladc teraz konwoje
                    powietrzne na trasie Warszawa -Belzec bo przeciez pociagiem tutaj sie nikt nie
                    wybierze:-)))
                    Jesli komus tak tych turystow brakuje to niech ich sobie wezmie - Polska
                    doskonale sie bez nich obejdzie.
                    Na nic nie ma pieniedzy ale na sprowadzanie Zydow do Polski /mysle o tych
                    500.000 Zydow ktorym nasz rzad wyslal zaproszenie na stale/ znalazlo sie
                    wszystko - oczywiscie w kieszeni podatnika.

                    Ciekawe,ze na zydowskie cmentarze znajduja sie pieniadze a na drogi czy kolej
                    to nie ma.

                  • ubott.1 Re: O Zydach pt:wasze ulice nasze kamienice 01.07.04, 12:25
                    Nie wiem skad masz takie informacje o mordowaniu niewinnych ludzi w Iraku przez
                    polskich zolnierzy. Moze jakis oboz zalozyli, bo nie wiem tego skad te
                    informacje. Wiem tez, ze wyjazd tam byl dobrowolny. Czy uwazasz, ze nie buduja
                    tam demokracji ? Nie szukaja terrorystow, sladow mordu Husajna, nie przywracaja
                    porzadku. Ja uwazam, ze jak wycofamy sie z Iraku beda irakijczycy pamietac
                    kiedys o naszym wkladzie w demokracje w ich panstwie. Teraz sa zastraszani,
                    boja sie, ale czasy rzadow dyktatora, ktory wymordowal tak wielu ze swego
                    narodu nigdy juz nie nastapia.
      • gitta Zydowska propaganda 01.07.04, 09:41
        Teraz wiadomo na co ida pieniadze podatnikow!
        Przy okazji jesli mi ktos bedzie mowil,ze Zydzi sami sobie to zaplacili.

        Ostatnio w Narolu byla wycieczka z Izraela i szukali plebanii.
        Ludzie sie dziwili dlaczego i ktos zapytal czego chca od proboszcza.
        na co jedna Zydowka mowi,ze tu byl taki ksiadz ktory pomagal Zydom.
        Odpowiedziano jej,ze ten ksiadz dawno zmarl.
        Na co zydowka wyciagnela dziesiec zlotych i powiedziala dajcie te pieniadze na
        na msze niech sie ludzie za niego pomodla!
        Tacy Zydzi skorzy sa do wydawania pieniedzy.
        • szczur1 Re: Zydowska propaganda 01.07.04, 09:45
          ale ty jestes glupia, gdzie takie glupolki warastaja, w narolu
          • gitta Re: Zydowska propaganda 01.07.04, 10:01
            smierdzisz cebularzem:-)
            • szczur1 Re: Zydowska propaganda 01.07.04, 11:13
              zazwyczaj swojego smrodu sie nie czuje dlatego nie wiem czym smierdze za to
              czuje czym ty smierdzisz i zapach ten kojazy mi sie ze slawojka
            • gitta Re: Zydowska propaganda 02.07.04, 08:18
              Nie jestes na czasie.
              Teraz slawojki sa bez zapachowe dzieki preparatowi "biogra":-)
    • januszx Re: 3 czerwca - Otwarcie Miejsca Pamięci w Bełżcu 30.06.04, 16:38
      Bardzo mnie radują wieści ,że jest tak dużo chętnych do odwiedzania Miejsca
      Pamięci w Bełżcu, to dobrze o nas świadczy, o naszej pamięci. Z całą pewnością
      w najbliższym czasie pojawią się wśród zwiedzających Żydzi , który przyjadą w
      nasze strony nie tylko z Izraela, będzie z pewnością wielu takich , którzy
      zapragną odwiedzić miejsca , w którym zakończyli swój ziemski żywot mieszkańcy
      przedwojennego Lwowa, Lublina , Zamościa, Tarnowa...ten wątek mówi nam ,że nasi
      Goście zostaną dobrze przyjęci .
      A dziadek opwiadał mi o transportach w jedną stronę (dokąd ? wtedy nie
      wiedział!), którymi jechali stłoczeni Żydzi i juz nie wracali...:-((

      pozdrawiam serdecznie
      Janusz
      • ruta4 Re: 3 czerwca - Otwarcie Miejsca Pamięci w Bełżcu 01.07.04, 08:52
        Zydzi doskonale wiedzieli o tym co sie dzieje ale do nie wierzyli,ze za zloto
        nie mozna kupic wszystkiego.
        Zgubily ich pieniadze,pazernosc i cwaniactwo.
        Niemcy doskonale znali mentalnosc zydowska i dlatego w podroz "w nieznane"
        pozwalali zabierac tylko rzeczy osobiste.
        Wiec Zydzi zabierali zloto,diamenty mimo ze zydowskie przyslowie
        mowi:..."ostatnia koszula nie ma kieszeni".
      • gitta Aj waj,aj waj 01.07.04, 09:11
        Dowiedzialam sie od kolezanki,ze tak namietnie tutaj piszecie o zydostwie no i
        jestem zaskoczona tym rozpamietywaniem przeszlosci.
        Ten temat przypomina mi tylko jeki zydowskie na kuczkach.
        Komu to jest potrzebne pytam sie?
        Tamte czasy minely i obecne pokolenia nie maja z tym nic wspolnego - nawet
        Niemcow!
        Gdyby sie tak przypatrzec dokladnie to kazde pokolenie ma cos na sumieniu -
        oczywiscie nie rozgrzeszam nikogo.
        Ale nie zapomnijmy o tym co robimy teraz!
        Z jednej strony Polska wystepuje w roli okupanta w Iraku i tam morduje
        niewinnych ludzi a dla zamydlenia oczu rozczula sie nad ofiarami ostatniej
        wojny...
        • szczur1 Re: Aj waj,aj waj 01.07.04, 09:39
          ale ladna dyskusja, przeciez dlaczego musisz miec racje, nie chcesz na ten
          tamat rozmawiac to sie poprostu zamknij, pytasz komu to potrzebne, odpowiadam
          tobie i tobie podobnym, piszesz o iraku a co zrobilas zeby temu przeciwdzialac,
          na kogo glosowalas na odsatnich wyborach a moze jeszcze nie mozesz glosowac
          • gitta Re: Aj waj,aj waj 01.07.04, 09:56
            no prosze zepsulam ci wtek!?!
            a juz tak dobrze jadlo i zdechlo:-)
            minie nie musisz uswiadamiac i uswiadamiaj na sile innych szczegolnie mlodych
            ludzi.
            Babcia jestem i nie jedno w zyciu widzialam i zyda tez niejednego poznalam!
            swoje zdanie chyba jeszcze mozna powiedziec albo zaprotestowac co to teraz
            dyktatura zydowska nastala czy jak?
            • szczur1 Re: Aj waj,aj waj 01.07.04, 11:19
              juz teraz rozumiem skad te wspaniale posty babciu skleroza ci pewne komorki
              zepsula a nie ty moj watek taki on moj jak i ty moja
              jak ja kocham bezmuzgowcow to takie mile zwierzatka
              • czuk1 Re: Aj waj,aj waj 04.07.04, 10:28
                szczur1 napisał:

                > juz teraz rozumiem skad te wspaniale posty babciu skleroza ci pewne komorki
                > zepsula a nie ty moj watek taki on moj jak i ty moja
                > jak ja kocham bezmuzgowcow to takie mile zwierzatka
                Tak trzymaj Szczurku, tak trzymaj tylko babci nie ubliżaj. To nie to forum.
                Chyba, że Cię wnerwiła ??? Internet jest narzędziem do odreagowania.
                Pozdrawiam Cię Mariusz - 30 minut przed wyjadem z P. do Bełżca - miejsca
                mordu 500-600 tysięcy (o tyle za dużo) LUDZI, LUDZI ...!!!!! W że w
                większości to byli Żydzi to dla mnie już nie ma znaczenia.

                Mariusz
                PS. Napiszę swoje wrażenia. Będę miał porownanie z tym co było. Byłem bowiem
                kiedyś blisko spraw upamiętnień - różnych od żołnierzy Wermachtu(Krynice) po
                upamiętnienia bitew partyzanckich (np. Powstania Zamojskiego w okresie
                ostatniej wojny swiatowej) .
                • czuk1 Re: Aj waj,aj waj 04.07.04, 19:57
                  czuk1 napisał:

                  > szczur1 napisał:
                  >
                  > > juz teraz rozumiem skad te wspaniale posty babciu skleroza ci pewne komork
                  > i
                  > > zepsula a nie ty moj watek taki on moj jak i ty moja
                  > > jak ja kocham bezmuzgowcow to takie mile zwierzatka
                  > Tak trzymaj Szczurku, tak trzymaj tylko babci nie ubliżaj. To nie to forum.
                  > Chyba, że Cię wnerwiła ??? Internet jest narzędziem do odreagowania.
                  > Pozdrawiam Cię Mariusz - 30 minut przed wyjadem z P. do Bełżca - miejsca
                  > mordu 500-600 tysięcy (o tyle za dużo) LUDZI, LUDZI ...!!!!! W że w
                  > większości to byli Żydzi to dla mnie już nie ma znaczenia.
                  >
                  > Mariusz
                  > PS. Napiszę swoje wrażenia. Będę miał porownanie z tym co było. Byłem
                  bowiem
                  > kiedyś blisko spraw upamiętnień - różnych od żołnierzy Wermachtu(Krynice) po
                  > upamiętnienia bitew partyzanckich (np. Powstania Zamojskiego w okresie
                  > ostatniej wojny swiatowej) .


                  Byłem . Widziałem . Wszystko jest wstrząsające. Począwszy od dzieła - calego
                  założenia upamietniajacego, które przemawia mocno. Na całym placu wysypane są
                  hutnicze odpady wyglądające jak spalone zwloki i szczatki ludzkie. Czuje się
                  specyficzny (dla tych odpadów) zapach spalenizny. Muzeum - jego ekspozycja
                  krzyczy dokumentami, zdjęciami, planszami,obrazem (wywiady znawców tematu w tym
                  Jana Karskiego). Nie zagospodarowana jest jeszcze ogromna sala bez okien. Tam
                  chyba będzie emisja filmów o holokauscie. Dziś - ze wzgledu na bardzo dobra
                  akustykę sali - głos odbija sie kilkakrotnym echem , czyni to niesamowite
                  wrażenie. Pani będąca ze mną w Muzeum przerwała zwiedzanie, zabolało ją serce i
                  zrobiło jej się niedobrze.
                  To trzeba samemu zobaczyć i przezyć. Opisanie tego miejsca nie jest możliwe.
                  Każdy widz odbiera to miejsce na swój sposób. Warto żeby to Muzeum odwiedzili
                  (całe szczęście że nieliczni już) antysemici. M
              • pandor Re: Aj waj,aj waj 26.07.04, 10:31
                januszx,
                osobiscie bylem tam w trzy razy zawsze zeby to miejsce komus pokazac.
                Ale tlumow tam zadnych nie widzialem a mieszkam tylko kilka kilometrow od tego
                miejsca.
                Tlumy owszem sa ale na parkingu dla przemytnikow ktory jak na szyderstwo
                znajduje sie vis a vis muzeum.
                (O przepraszam,to sie nazywa miejsce do wypoczynku dla zmeczonych podroza
                kierowcow)!
                Co daje obraz zludny, ze ta ilosc samochodow -to zwiedzajacy.
                Parking dla zwiedzajacych jest za torami przy bramie do obozu i tam nie ma
                nikogo!
                Owszem spotyka sie czasami jakichs Zydow ale tych mozna policzyc po kamyczkach
                ulozonych na tablicy pamiatkowej.
                A kamyki mozna je policzyc na palcach u rak i nog.
                Czasami spotyka sie okoliczna mlodziez robiaca sobe zdjecia na tle mnumentu w
                roznych pozach nie swiadczacych.
                Jest to raczej dla mlodziezy atrakcja niz lekcja histori bo z zachowania widac
                ze nie ma pojecia o tym iz znajduje sie na cmentarzu.

                Poza tym spotyka sie przypadkowych turystow najczesciej takich ktorzy nie maja
                pojecia o tym co tutaj sie zdarzylo...
              • pandor Re: Aj waj,aj waj 26.07.04, 10:46
                januszx,
                osobiscie bylem tam w trzy razy zeby to miejsce komus pokazac.
                Ale tlumow tam zadnych nie widzialem a mieszkam tylko kilka kilometrow od tego
                miejsca.
                Tlumy owszem sa ale na parkingu dla przemytnikow ktory jak na szyderstwo
                znajduje sie vis a vis muzeum.
                (O przepraszam,to sie nazywa miejsce do wypoczynku dla zmeczonych podroza
                kierowcow)!
                Co daje obraz zludny, ze ta ilosc samochodow -to zwiedzajacy.
                Parking dla zwiedzajacych jest za torami przy bramie do obozu i tam nie ma
                nikogo!
                Owszem spotyka sie czasami jakichs Zydow ale tych mozna policzyc po kamyczkach
                ulozonych na tablicy pamiatkowej.

                Czasami spotyka sie okoliczna mlodziez robiaca sobe zdjecia na tle mnumentu w
                roznych pozach nie swiadczacych o tym ze ci ludzie sa swiadomi tragedii jaka
                tutaj sie zdarzyla.
                Jest to raczej dla mlodziezy raczej atrakcja niz lekcja historii.

                Poza tym spotyka sie przypadkowych turystow najczesciej takich ktorzy nie maja
                pojecia o tym,iz znajduja sie na cmentarzu...
            • ubott.1 Re: Aj waj,aj waj 01.07.04, 12:14
              Nie rozumiem tej dyskusji paru osob pod koniec tego watku. Jak mozna z
              cierpienia niewinnych ludzi robic jakas afere polityczna. Tam zginely tysiace
              ludzi nie mniej wartych niz my. To byla fabryka smierci tylko po to by
              unicestwic jakis narod. Jak masarnia do uboju tyle, ze tam zabijano ludzi. Czy
              to juz nic nie znaczy ? To nie byli zolnierze, ktorzy gineli na froncie, mieli
              bron w reku. Wnioskowac moge z tego co piszesz Gitta, ze uwazasz iz dobrze sie
              stalo z zydami. To moze teraz w imie braku uzytecznosci wymordujemy babcie,
              dziadkow, niepelnosprawnych. Zostana tylko zdrowe,silne jednostki.
              Powiadasz Reto, ze to zydowska propaganda, Ty zas Gitta iz po co to
              rozpamietywac ? W takim razie moze i o wymordowaniu polskich zolnierzy,
              policjantow w Katyniu, Ostaszkowie zapomniec, po co tyle szumu i nakladow
              finansowych na cmentarz Orlat Lwowskich we Lwowie, zamojska rotunde tez
              zamknac. Wogole tez po co te wszystkie miejsca upamietniajace tych, ktorzy za
              to bysmy teraz mogli zyc w niepodleglym kraju oddali swe zycie. Ciekawe czy
              zapominacie tez tak o swoich bliskich ? Czy nie chodzicie na cmentarz ? No bo i
              po co, przeciez oni dawno odeszli. Moje zdanie jest takie, ze to jest nasza
              historia, a pamiec o tych ludziach, wydarzeniach powinna byc przekazywana
              mlodszemu pokoleniu bo jeszcze troszke czasu minie i mlodzi Polacy beda
              rzeczywiscie uwazali, ze komory gazowe byly lazniami do dezynfekcji, a obozy
              koncentracyjne byly obozami uchodzcow. Bywam czesto na Ukrainie i widze ile
              autokarow przyjezdza na cmentarz Lyczakowski, gdzie jest wydzielona czesc dla
              Orlat Lwowskich. Widac komus jest to potrzebne skoro jest tam tak duzo
              zwiedzajacych. Wiec czemu zydzi nie moga odwiedzac w Polsce Belzeca. Nie
              rozumiem tez slow Reto, ze niech upamietniaja sobie miejsca w Izraleu a nie
              tutaj. Wiesz ile cmentarzy polskich jest rozsianych po calym swiecie, wydaje mi
              sie, ze nie.
              Wielka przesada jest tez to, ze tylko o cierpieniu zydowskim sie ostatnio mowi.
              Ogladam programy informacyjne w telewizji, czytam gazety i tyle innych rzeczy w
              nich jest omawiane. JAk nawet sie zaglebicie w nasze forum to zauwazycie ile i
              jaka jest tutaj roznorodnosc tematow. Jezeli macie zas tematy, ktore Was
              interesuja to prosze o zaczecie watka.
              • blotniarka.stawowa Ubotcie, moje uznanie 01.07.04, 13:39
                ubott.1 napisał:
                > Nie rozumiem tej dyskusji paru osob pod koniec tego watku. Jak mozna z
                > cierpienia niewinnych ludzi robic jakas afere polityczna. Tam zginely tysiace
                > ludzi nie mniej wartych niz my. To byla fabryka smierci tylko po to by
                > unicestwic jakis narod. Jak masarnia do uboju tyle, ze tam zabijano ludzi. Czy
                > to juz nic nie znaczy ? To nie byli zolnierze, ktorzy gineli na froncie,
                >mieli bron w reku. Wnioskowac moge z tego co piszesz Gitta, ze uwazasz iz
                >dobrze sie stalo z zydami. To moze teraz w imie braku uzytecznosci
                >wymordujemy babcie, dziadkow, niepelnosprawnych. Zostana tylko zdrowe,silne
                >jednostki.
                > Powiadasz Reto, ze to zydowska propaganda, Ty zas Gitta iz po co to
                > rozpamietywac ? W takim razie moze i o wymordowaniu polskich zolnierzy,
                > policjantow w Katyniu, Ostaszkowie zapomniec, po co tyle szumu i nakladow
                > finansowych na cmentarz Orlat Lwowskich we Lwowie, zamojska rotunde tez
                > zamknac. Wogole tez po co te wszystkie miejsca upamietniajace tych, ktorzy za
                > to bysmy teraz mogli zyc w niepodleglym kraju oddali swe zycie. Ciekawe czy
                > zapominacie tez tak o swoich bliskich ? Czy nie chodzicie na cmentarz ? No bo
                >i po co, przeciez oni dawno odeszli. Moje zdanie jest takie, ze to jest nasza
                > historia, a pamiec o tych ludziach, wydarzeniach powinna byc przekazywana
                > mlodszemu pokoleniu bo jeszcze troszke czasu minie i mlodzi Polacy beda
                > rzeczywiscie uwazali, ze komory gazowe byly lazniami do dezynfekcji, a obozy
                > koncentracyjne byly obozami uchodzcow. Bywam czesto na Ukrainie i widze ile
                > autokarow przyjezdza na cmentarz Lyczakowski, gdzie jest wydzielona czesc dla
                > Orlat Lwowskich. Widac komus jest to potrzebne skoro jest tam tak duzo
                > zwiedzajacych. Wiec czemu zydzi nie moga odwiedzac w Polsce Belzeca. Nie
                > rozumiem tez slow Reto, ze niech upamietniaja sobie miejsca w Izraleu a nie
                > tutaj. Wiesz ile cmentarzy polskich jest rozsianych po calym swiecie, wydaje
                > mi sie, ze nie.
                > Wielka przesada jest tez to, ze tylko o cierpieniu zydowskim sie ostatnio
                >mowi. Ogladam programy informacyjne w telewizji, czytam gazety i tyle innych
                >rzeczy w nich jest omawiane. JAk nawet sie zaglebicie w nasze forum to
                >zauwazycie ile i jaka jest tutaj roznorodnosc tematow. Jezeli macie zas
                >tematy, ktore Was interesuja to prosze o zaczecie watka.

                Ubotcie, musialam zacytowac to co napisales w calosci, bo chce Ci za ten wpis
                podziekowac. Szkoda byloby bowiem, gdyby rzeczowy i informacyjny watek
                zakonczyl sie na poziomie kilku ostatnich wpisow. Przeciez nawet kontrowersje,
                spory o liczby odbywaly sie tu na poziomie, a teraz... to juz nawet nie
                polemika.
                Dzieki.

                • arwen.a Re: Ubotcie, moje uznanie 01.07.04, 15:00
                  Nie brałam udziału w tej dyskusji jednakze z uwagą czytałam o miejscu gdzie
                  zginęli sąsiedzi i znajomi moich dziadków, koledzy moich rodziców z małego
                  galicyjskiego miasteczka...
                  Dziekuję Ubotcie, dziekuję Błotniarko za Wasze wpisy.
                  Nie będę się ustosunkowywać do kilku ostatnich postów.
                  Napiszę tylko tyle - nie jest dla mnie ważne jakiej narodowości byli ludzie,
                  którzy zgineli w Bełżcu. Ważne jest to, że byli to Ludzie, którzy mieli prawo
                  żyć, mieszkać w swoich domach, czuć się bezpiecznie. Ktoś, inni ludzie, to
                  zniszczył. I o tym właśnie nie wolno nam zapomnieć.
                  Pozdrawiam.
                  A.
                  • gitta Aj waj,aj waj 02.07.04, 08:42
                    Idac Twoim sladem uznalam ze nalezy byc konsekwentnyn i w takim razie pisac o
                    wszystkim.
                    Nastepne monumenty naleza sie Ukraincom ktorych wymordowali Polacy w tak
                    zwanych akcjach.
                    Niemcom i ludnosci autochtonicznej z terenow pomorza,slaska,wielkopolski ktora
                    byla gwalcona, mordowana i wypedzona z ich domow przez "niewidzialna reke"!
                    A nagrobki na cmentarzach ktore nie zostaly skradzione, te betonowe - w latach
                    osiemdemdziesiatych przeznaczono na budowe drog.

                    • arwen.a wolność 02.07.04, 10:43
                      Nigdy nie twierdziłam, że Polacy w całej historii byli tylko i wyłącznie
                      bohaterami. I rzeczywiście nieporozumienia miedzy Polakami i Ukraińcami
                      doprowadzały do mordowania całych wsi na pograniczu, ludnosci tak polskiej i
                      ukraińskiej.
                      I masz rację - idąc dalej tym śladem właśnie o tym wszystkim trzeba pisać. To
                      były zbrodnie, nieważne przez kogo wykonane. Nie chcę mieć nic wspólnego z
                      nacjonalistycznymi pobódkami. Uważam, że każdy, niezależnie od narodowości ma
                      prawo do Spokoju i Wolności.
                      Pozdrawiam.
                      A.
              • szczur1 Re: Aj waj,aj waj 01.07.04, 14:26
                ubott komu ty probujesz tlumaczysz myslisz ze cokolwiek z tego co napisales
                zrozumie zesklerowaciala i bezmuzgowa babcia po co ty ich zapraszasz na to
                forum dlaczego mnie nie zapraszasz myslisz ze jestem mniej grzeczny od tych
                popaprancow
                • ubott.1 Re: Aj waj,aj waj 01.07.04, 14:43
                  Widzisz ja akurat wszystkich zapraszam w tym takze Ciebie. Nie uwazam bys byl
                  mniej grzeczny. Jak zauwazysz to na tym forum jestesmy mimo roznicy zdan
                  kulturalni wobec siebie. Wyrazanie swego zdania moze byc polemika swego rodzaju
                  ale nie obrzucanie sie inwektywami. Juz kilka razy byla swego rodzaju dyskusja
                  tu na tym forum i to dosc powazna. Ale to bylo przekonywanie sie na argumenty a
                  nie tym kto kogo szybciej obrazi. Wiec tez dlatego staram sie do kazdej osoby
                  podejsc powaznie i starac sie przekonac argumentami. Jestem takze otwarty na
                  sugestie innych, gdyz sam moge sie mylic w innych kwestiach lub czegos nie
                  zauwazac. Do tego tez sluzy mi forum by czegos sie nauczyc od innych. Jednak
                  gdy jestem czegos pewien to zawsze zabiore glos, by pokazac swoje zdanie i
                  poglad. Jezeli nie uda mi sie przekonac kogos (tak jak teraz w sprawie zydow)
                  to mam chociaz satysfakcje , ze sie staralem.
                • gitta Re: Aj waj,aj waj 02.07.04, 08:47
                  Wiesz co ty chyba konczyles filie kulu w w tomaszowie lubelskim,ze taki madry
                  jestes:-)
                  • gitta Re: Aj waj,aj waj 02.07.04, 08:48
                    ps.to bylo do szczura.
              • ryza_malpa1 Re: Aj waj,aj waj 01.07.04, 14:59
                No, wreszcie ktoś powiedział coś mąrego a nie wywody typu od sasa do lasa...
    • dahar Re: 3 czerwca - Otwarcie Miejsca Pamięci w Bełżcu 01.07.04, 11:16
      No i "moski"przjechali przylecieli samolotami zatarasowli drogi tak ze co 200
      metrow stal policjant.
      Nawet na papieza takiej obstawy nie bylo.
      • perla Re: 3 czerwca - Otwarcie Miejsca Pamięci w Bełżcu 01.07.04, 13:15
        mylisz się. Obstawa dla Prezydenta RP była.
        • users1 Re: 3 czerwca - Otwarcie Miejsca Pamięci w Bełżcu 01.07.04, 16:19
          Witam
          No, no ale tu dzisiaj dyskusja. Ubocie gratuluję. Tak trzymaj! Dziękuję Ci
          Błotniarko i Tobie Arwen. To nie ważne kto zginął w Bełżcu Żyd czy Polak ważne
          że to ludzie ludzim zgotowali ten los, ważne ze zginęli niewinni ludzie i bez
          względu na upływ czasu nikomu nie wolno o tym zapomnieć. To jest moje
          stanowisko w tej sprawie. Zapraszam sceptyków (przeciwników) do odwiedzenia
          tego miejsca w Bełżcu, może to co tam zobaczą, przeczytają czy usłyszą potrafi
          zmienić ich poglądy - oby tak się stało.
          Wprawdzie nie popieram formy dyskusji naszego nowego przyjaciela Szczura -
          Witaj wśród nas (wprawdzie wcześniej już odpisywałem na Twoją prośbę o
          Osiczynie ale Cię nie przywitałem), ale kto wie może taka forma dyskusji
          przemówi do niektórych....
          Pozdrawiam
          W.2
        • gitta Re: 3 czerwca - Otwarcie Miejsca Pamięci w Bełżcu 02.07.04, 08:51
          perla napisał:

          > mylisz się. Obstawa dla Prezydenta RP była.

          A prezyden tez ZYD!
          • users1 Re: 3 czerwca - Otwarcie Miejsca Pamięci w Bełżcu 02.07.04, 09:07
            Witaj Gitta, powiedz moja droga kim Ty jesteś, bardzo zależy mi na tej
            odpowiedzi.
            Pozdrawiam
            W,2
            • gitta Re: 3 czerwca - Otwarcie Miejsca Pamięci w Bełżcu 02.07.04, 10:12
              No moze Ukrainka?
              Jak myslisz:-)
            • szczur1 Re: 3 czerwca - Otwarcie Miejsca Pamięci w Bełżcu 02.07.04, 10:20
              users1 po co pytales i tak nie powiedziala ci prawdy to zwykly bezmuzgowiec
              wyluzuj
              • gitta Re: 3 czerwca - Otwarcie Miejsca Pamięci w Bełżcu 02.07.04, 10:41
                Szczur!
                dla zaspokojenia Twojej ciekawosci podaje,ze EUROPEJKA bylam jeszcze przed
                druga wojna swiatowa.
                Teraz jestem EUROPEJKA W POLSKIM WYDANIU!
                • andzia311 Glos Zamoscia i okolicy:) 02.07.04, 11:04
                  Moi drodzy odbiegliscie zupelnie od tematu.
                  W temacie jak sie domyslam chodzilo o krypto-krytyke czarnych koszul tak
                  przynajmiej ja zrozumialam.
                  No wiec nawracajc do tematu,powiedziec musze,uslugi koscielne drogo kosztuja
                  (msze,chrzty,wesela itp).
                  Dlatego ksieza nie chca sie zgodzic na stale wynagrodzenie z kieszeni
                  podatnikow.
                  W tej chwili sa zwolnieni od podatkow, tak samo jak i prostytutki (nic tutaj
                  przeciwko tirowkom nie chcialam zlego napisac)!
                  Gdy wierzacy obywatele placili podatek na swoj kosciol (czyli protestanci na
                  protestancki,ortodoksi na orodoksyjny itp.) tak jak to jest w innych panstwach
                  prawdopodobnie liczba wiernych by zmalala i biskupom polski nie strczyloby
                  benzyny na odpusty:)
                • szczur1 Re: 3 czerwca - Otwarcie Miejsca Pamięci w Bełżcu 02.07.04, 11:30
                  gitta czy ja ciebie czy kogos innego pytalem o cos jak dobrze widze pytal
                  users1 na pewno z twojej odpowiedzi bedzie zadowolony a swoja droga europejka
                  to ty jestes w swojej glowie ale i to tylko z geograficznego punktu widzenia
                  i pozniej wszyscy sie dziwia ze cala europa i nie tylko mysli o polakach to co
                  mysli europejka gitta uwazaj mam zajady
                  • gitta do szczurka 02.07.04, 11:48
                    Ty swolocz jedna,
                    skady ty sie taki mundry w tem Zamojsciu wzil?
                    Chyba zajechany?!?
                    Pewnie z Lublina, z tych bezrobotnych co sie zalopali na to wojewodztwo za-
                    moskie:-)
                    Bo miejscowych czortow takich jak ty to tu ni bylo.
                    I wincy sie du mnie nie obzywaj bo cie koltuszko w czerep zdziele i przestanisz
                    zlosnice rojbic na tym forum O!
                    • szczur1 Re: do szczurka 05.07.04, 13:38
                      gitta powiem ci bardzo delikatnie jestes albo powalona na umysle albo poprostu
                      robisz sobie jaja z powaznych forumowiczow tego forum dlatego mysl co chcesz ja
                      cie olewam i nie gadam z toba heja
          • perla gitta 02.07.04, 18:15
            potraktuję Cię poważnie, co może błędem jest. Otóż PP Kwaśniewski nie ma
            pochodzenia żydowskiego jeżeli Cię już to tak bardzo interesuje.
            Skąd wiem? No cóż, tak się składa, że wiem.
            • gitta Re: perla 02.07.04, 19:07
              A ja mam i to jeszcze na pismie,poza tym widzialam zdjecia jego dzadka mieszkal
              w Zlotowie i tam ma niezbyt dobra opinie,bo przesladowal Polakow.
          • idele Re: 3 czerwca - Otwarcie Miejsca Pamięci w Bełżcu 04.07.04, 21:44
            Kochana, a Ty chyba jesteś cierpiąca na jakąś psychozę maniakalną lub jesteś
            bardzo mocno niedowartościowana. Czy całe Twoje życie składa się z opluwania
            innych. Chyba zauważyłaś, że ludzie Cię tu mitygują, ale chyba raczej nie
            dociera. Trzeba być bardzo zaślepionym...