mirti123
21.05.19, 15:01
Do doswiadczonych rodzicow dzieciaczkow z zaburzeniami ze spektrum autyzmu
Znalazlam sie na tym forum poniewaz poszukuje porady, a takze pomocy dla mojej 15-miesiecznej coreczki. Jakis czas temu zaczelam uwazniej obserwowac corke, kiedy to zauwazylam ze kontakt z nia jest ograniczony. Po krotce napisze co zaniepokoilo mnie najbardziej i dlaczego chcialabym jak najszybciej podjac dzialanie:
1. wybiorcza reakcja na imie, moim zdaniem zbyt czesto nie dociera do niej ze ja wolam, np. dziadek twierdzi, ze "ona taka zajeta jest innymi sprawami" a ja na to, ze to nie powinno byc wytlumaczenie zwlaszcza kiedy siedze obok dziecka
2. brak mowy, moze kilka zbitek sylab typu: "nana", "anana", "dada", "am", kiedys chyba bylo "tata" i cos co przypominalo imie mojego meza, ale zaniklo :( (domownicy mieli wrazenie ze intencjonalnie mowila to w kierunku mojego meza), "wyrazy" te jednak sa wypowiadane dosc frywolnie, ze tak powiem, zamiennie. Gaworzenie pojawilo sie dosc pozno :(
3. Jesli corka cos chce to najczesciej steka lub mruczy, dopiero niedawno wyodrebnila palec do wskazywania (choc nie zawsze go uzywa), wczesniej kierowala reke, ale kiedy czegos chce to zapytana czy to czy tamto nie wskazuje.
4. kiedy cos chce i tak sobie uroczo steka po swojemu, tylko czasem sie odwraca by spojrzec na mnie czy widze czego ode mnie rzada, staram sie czekac az sie odwroci i spojrzy, ale nie zawsze sie doczekam przed pojawieniem sie u niej frustracji.
5. pytana "gdzie jest.....?" kiedys kilka razy tylko cos pokazala, w ksiazeczce pokazuje pieska, kotka i jakies inne zwierzatka, ale bardziej sama z siebie a nie zapytana o to, ogolnie odbior naszych komunikatow znikomy, na "daj" czasem tylko cos poda i chyba to wynika z sytuacji a nie ze zrozumienia komunikatu (np. kiedy je chrupka i podejde do niej mowiac "daj mi" lub "daj mamie" to przewaznie da mi ugryzc, kilka razy przyszla dac buziaczka, ale wiekszosci slow mam wrazenie nie rozumie. Od czasu moich pierwszych obserwacji i niepokojow przeczytalam sporo internetu ;) i szybko wdrozylam krotkie i klarowne komunikaty, akcentowanie imienia bez zrobnien i kazdorazowe wypowiadanie go kiedy zwracam sie do corki, klepanie bez konca mama to, tata tamto, najczesciej w niezmienionej formie, ochy i achy by przyciagnac jej uwage, ale rezultatow jeszcze nie widac. Moge powtarzac w kolko "lala", "kotek", "pilka" ale corka nie probuje potwarzac tylko wlepia we mnie te swoje brazowe oczeta.
6. kontakt wzrokowy jest, nasladownictwo jest jak jej sie chce, z dzieleniem pola uwagi jest tak, ze dzieli ale czesto trudno wymusic na niej zainteresowanie, choc moj malzonek twierdzi ze tu juz sie czepiam, rzaaadko sama na cos wskaze i wowczas popatrzy na nas
7. jest tez sporo marudzenia, wiecznego niezadowolenia, tak jakby byla nieszczesliwa :(( np. kiedy sie obudzi czesto jest nie w humorze, choc zawsze staram sie ja rozweselic, lub kiedy zbyt dlugo przygotowuje jej posilek a jest juz glodna, albo kiedy jej czegos zabronie, zakazy lub przerwanie jej zabawy bardzo zle znosi, zazwyczaj jest rzucanie czym popadnie, gryzienie i placz.
Ruchowo raczej ok, siadanie o czasie (tym czasie z tabelek ;), raczkowanie dziwne - po pierwszych ruchach na czworaka upodobala sobie slizganie na jednym posladku i tak juz zostalo, stawanie o czasie, chodzenie przy meblach, samodzielne pierwsze kroki w 13 miesiacu, a od od kilku tygodni chodzi samodzielnie.
Moje troski dosc szczegolowo opisalam naszej dr pediatrze, po rozmowie dr widziala i obserwowala corke dwa razy (krotko, po 10-15 minut) i wg niej nie widac oznak autyzmu, widac za to opoznienie w rozwoju mowy, czym mamy sie zajac z terepeuta lub jeszcze przez jakis miesiac-dwa sami w domu, bo byc moze mowa ruszy.
Nie jestem ekspertem by stawiac diagnozy lub je wykluczac, podobnie jak nie oczekuje tego od Was szanowni rodzice, ja po prostu czuje ze cos jest nie tak i dlatego chcialabym zaczac dzialac jak najwczesniej. Maz jest dla mnie wsparciem, ale w tej kwestii mamy odmienne zdania, widzi ze jest problem z komunikacja, lecz sklania sie w kierunku terapii logopedycznej i to nie koniecznie od razu, czyli podobnie jak nasza doktor. Ze skierowaniem od pediatry rozpoczelam proces ewaluacji corki, mieszkamy za granica i tak to tu wyglada ze: czekamy na spotkanie ze specjalista (max za 2-3 tygodnie), ktory przeprowadzi obserwacje dziecka w jego naturalnym otoczeniu czyli w domu, i podejmie decyzje o terapii jesli potrzebna. I teraz wg pediarty: najpewniej zalecona zostanie wylacznie terapia logopedyczna (tu bedzie problem, bo corke wychowujemy w jezyku polskim, wiec trzeba bedzie poszukac terapeuty polskojezycznego), najpewniej zostanie zalecona ponowna obserwacja w wieku 18 miesiecy i najpewniej nikt nie podejmie zadnych dzialan do tego czasu, a tego bym nie chciala. Dlatego zakaladajac powyzszy scenariusz i czekajac na dalsze wytyczne, chce zaczac pracowac z dzieckiem by poprawic/uaktywnic umiejetnosci mojej corki w tych obszarach, ktore opisalam w punktach.
Pytania do Was rodzice:
Czy polecacie metode Pani J.Cieszynskiej? Zamowilam dwie ksiazeczki z plytami: samogloski i... oraz wyrazenia dzwiekonasladowcze, tak na wszelki wypadek.
Czy tej samej autorki ksiazka o wczesnym wpsomaganiu rozwoju jest warta uwagi? A moze jakas inna pozycja, ktora objasnia i podaje przyklady jak cwiczyc z dzieckiem (najchetniej ebook, bo przesylki z Polski dlugo ida)
Jak Wy byscie podeszli do tego zadania? Od czego zaczac? Czy mam sie skupic na komunikacji jak wiekszosc zaleca? Jak wygladaly Waszych pociech zajecia terapeutyczne na samym poczatku terapii?
Bede wdzieczna za jakiekolwiek podpowiedzi. Bardzo wdzieczna.