sexyvirgin
16.02.08, 21:45
Ostatnio nasza gospodarka przeżywa boom i coraz więcej grup społecznych odnosi dzięki temu wymierne korzyści. Jak się przeanalizuje sytuację, to wszyscy otrzymują podwyżki a stawki tłumaczy zamrożone są od trzech lat.
Musimy coś z tym zrobić, gdyż realnie straciliśmy już co najmniej 15%. Ostatnio miałam taką sytuację, że tzw. „fachowiec” kładł mi kafelki a ja w tym samym czasie tłumaczyłam i niestety nie zarobiłam na niego! Panowie sędziowie protestują i chcą mieć wynagrodzenie rzędu 12.000 miesięcznie a nas związano sztywno postanowieniem ministra, który taką błahostką jak stawki dla tłumaczy pewnie nigdy się nie zajmie.
Czas abyśmy zaczęli coś w tej materii robić. Myślę, że nasze stawki powinny być albo uzależnione od stawki bazowej w wymiarze sprawiedliwości i aktualizowane automatycznie co roku ( tak jak było kiedyś ), albo powinno się je uwolnić również dla instytucji.
Innym pomysłem jest zniesienie obowiązku tłumaczenia dla instytucji, co uzmysłowi prokuratorom, sędziom, policjantom, itp. że za takie stawki i za czekanie po 3 miesiące na zapłatę, to nikt już tłumaczyć nie chce.
Zastanówmy się, jak skutecznie lobować na rzecz naszych interesów i zróbmy to! Może nakłonić jakiegoś posła do projektu zmiany ustawy?