kotulina
18.10.09, 22:14
Z tego, co widzę i słyszę, języki między sobą najczęściej pożyczają
słownictwo. O wiele rzadziej przyswajane są - i tu przepraszam, ale
nie znam profesjonalnej nazwy - zasady obsługi słownictwa.
Jest np. pożyczony ruszt, ale jego adaptacja odbywa się już na
swojskich zasadach: rusztowanie, rusztowany, rusztować, ruścisko,
ruścik.
Czasem się jednak zdarza, że słowo jest polskie, ale obsługa obca
(jakby to z polskiego pożyczony był do obcego).
uciekinier brzmi z francuska
pielęgnować to chyba nasze rodzime słowo, ale pielęgnacja brzmi
jakby z łaciny
poczęstunek z niemiecka.
czy znacie jakieś inne tego typu formy do obsługi?
Np. czy -arz w lekarz to słowiański wynalazek, czy pożyczka z
germańskiego?
w germańskich "er" zrobiło wszechstronną karierę, u nas "arz" odnosi
się właściwie tylko do nazw pracowników (zawodników?).
Natomiast popularne u nas są odmiany z "-k". Jest -ek, -ak, -ik, -
uk, -icz, -ica, -ec, -ca, zdrobnienia i żeńskie -ka.
Skromne zastosowanie "arz" może świadczy o tym, że to pożyczka?
-ąc
czy to przypadkiem nie jest germański -ing, tylko wcześniejszy niż -
unek?
a landing to lądując, a colding to chłodząc?
Ani Lutok