viking2
19.09.22, 02:01
Przy tej może trochę smutnej okazji, jaką jest zgon Królowej Elżbiety II, przyszło mi do głowy, że angielskie "queen" nie ma, tak naprawdę, precyzyjnego odpowiednika w polskim.
Polskie słowo "królowa" nie odzwierciedla w pełni tytułu monarszego, bo "królowa", to żona króla. Czyli, mniej więcej tak, jak Camilla, którą w WB określa się mianem "Queen-Consort", czyli właśnie "małżonka królewska". Podobnie, jak i nieżyjąca już Queen Mother, matka Elżbiety II, "matka królewska".
Wydaje mi się, że powinno być w użyciu słowo "monarchini", albo "władczyni" (albo coś innego, bardziej chwytliwego - ktoś zaproponuje?).
Dlatego, że queen-consort, czyli małżonka króla nie przejmie korony w przypadku jego śmierci, dokładnie tak, jak stało się z queen-mother, kiedy umarł Jerzy VI i koronowano Elżbietę II.
Wynikałoby z tego, że w angielskim, królowa (queen) bez żadnych dodatkowych kwalifikatorów oznaczałoby władczynię, albo monarchinię, a nie żonę monarchy (króla).
Polskie słowo "królowa" - w odniesieniu chociażby do Królowej Jadwigi, czy Królowej Marysienki, oznacza właśnie żonę króla, a nie samodzielną posiadaczkę tronu, niedzielonego z nikim więcej.
Co myślicie?