m.maska
02.01.21, 14:29
W Wielkiej Brytanii nie ma już kołchozu i kilka zagadek powinno się rozwiązać
Styczeń 01, 2021 11:57 /Matka Kurka
Od dziś Wielką Brytanię nic nie łączy z Unią Europejską, poza umową handlową, którą wynegocjowano w ostatniej chwili, na tle tysięcy ciężarówek koczujących przy francuskiej granicy. Dla poprawy nastroju i porządku przypomnijmy, że według wszystkich znamienitych ekspertów od polityki międzynarodowej i ekonomii, Wielka Brytania miała się przekształcić w jedną wielką strefę biedy i zapaści. Naturalnie nic podobnego się nie stało, nie załamały się rynki, ani funt, również polscy emigranci i żadni inni nie musieli spakować walizek. Jednak tych oczywistości nie można traktować kategorią rozwiązanych zagadek, ponieważ nikt myślący nie miał cienia wątpliwości, że tak właśnie będzie. Dwie najważniejsze zagadki wyglądają zupełnie inaczej.
W ostatnim czasie Wielka Brytania miała najgłupsze pomysły w produkowaniu „pandemicznych” obostrzeń, to tam wymyślono liczbę gości w domach, zamykanie restauracji i w końcu Wielka Brytania jako pierwsza ruszyła ze szczepionkami. Wszystkie te działania w takiej skali i paranoi dało się tłumaczyć finalizowaniem umowy z UE, czy teraz strategia się zmieni? No właśnie to jest jedna z tych zagadek, której rozwiązanie może nam wiele powiedzieć o politycznych motywacjach „pandemii”. Wszyscy się skupiają na linii Chiny-USA i nie ma w tym błędu, ale jak już pisałem wiele razy, cały ten cyrk to gra na bardzo wielu fortepianach i każdy chce tu mieć swoją uwerturę. Brytyjczycy nie muszą się oglądać na Brukselę, podejmują decyzje sami i choćby w przypadku szczepień widać, że robią to znacznie sprawniej, co nie jest żadnym zaskoczeniem. Na Wyspach „wszczepiono” ponad milion poddanych Jej Królewskiej Mości i tylko tam dopuszczonych jest kilka szczepionek, w tym tania jak barszcz Astry Zeneci. Taka jest przewaga narodowej administracji nad biurokratycznym molochem próbującym godzić interesy wielu państw.
Wkrótce się przekonamy kto pierwszy w Europie powie, że „pandemia” się skończyła i chociaż cały czas stawiam na Niemcy, to Brytyjczycy na pewno mogą być pierwsi w kategorii krajowej. Dodatkowo mają wszelkie narzędzia, żeby się od „pandemicznej” Europy odciąć, od zamknięcia granic po cła i tysiące certyfikatów jakości, które mogą wprowadzać dla importerów. Takich przewag UE nie jest w stanie nadrobić i to się bezpośrednio wiąże z drugą zagadką, mianowicie taką, kto na tym głośnym rozwodzie wyjdzie na swoje. Jeśli się okaże, że brytyjska gospodarka nie tylko nie traci, ale jeszcze zyskuje na suwerenności, to straszenie wszelkimi „exitami” stanie się kompletnie bezprzedmiotowe, co więcej przeciwskuteczne. Za każdym razem będzie można wskazać na Wielką Brytanię i powiedzieć, że wyjście z UE to nie tragedia, tylko szansa na rozwój. Jestem niemal pewny, że Brytyjczycy na rozwodzie z UE wygrają i to zdecydowanie, z bardzo prostego powodu. Każda kluczowa decyzja będzie podejmowana przez rząd brytyjski, nie przez kołchoz brukselski, co oznacza sprawność administracyjną i realizację własnych interesów.
Idąc powyższym tokiem rozumowania, Boris Johnson jak najszybciej powinien zamknąć „pandemię” w Wielkiej Brytanii, a resztą niech się „kontynent” martwi. Jeśli tak się nie stanie, to trzeba będzie uznać, że polityczna „zabawa” w „pandemię” wymknęła się spod kontroli i nikt nie wie, jak z tej pułapki wyjść. Dalsze granie „pandemią” z politycznego i ekonomicznego punktu widzenia nie ma dla Wielkiej Brytanii żadnego sensu, co więcej będzie przynosić gigantyczne straty, a przecież teraz jest bardzo wiele do odbudowania. Rozwiązanie zagadki związanej z gospodarczym rozwojem Wielkiej Brytanii oderwanej od kołchozu Unii Europejskiej ściśle wiąże się z decyzjami, jakie zostaną podjęte w sprawie „pandemii”. Warto uważnie śledzić kolejne ruchy na Wyspach, będzie to najlepsza podpowiedź o co w całym spektaklu „pandemicznym”, choć w rzeczywistości polityczno-gospodarczym chodzi. Pierwsze tygodnie udzielą podstawowych odpowiedzi, w tej chwili trudno jeszcze wskazać jakich.
Poczekamy i sie okaze kto lepiej wyszedl na wyjsciu z eurokołchozu... ja stawiam na UK. Nikt Brytyjczykom nie bedzie sprzedawal tez powietrza do oddychania jak to sie juz dzieje w EU.