m.maska
11.03.22, 19:31
Festiwal łgarstw, czyli kto naprawdę pomagał Putinowi i budował jego pozycję? Panowie Tusk, Komorowski i Sikorski, czas uderzyć się we własne piersi
10 marca 2022 roku Siergiej Ławrow pojechał do Turcji na pokojowe rozmowy trójstronne. W tym czasie rosyjskie wojska okrążały Kijów, na Mariupol i Charków spadały sowieckie rakiety. W wielu miastach Ukrainy ostrzeliwane były sierocińce, szpitale i osiedla mieszkalne. Rosyjscy sołdaci blokowali transporty humanitarne. Nie zważając na huk wystrzałów skierowanych na ukraińskich cywili, szef rosyjskiego MSZ-u kłamał, że Rosja żadnej wojny nie prowadzi, na Ukrainę nie napadła, a celem Putina jest tylko i wyłącznie zapobieganie konfliktom. Te łgarstwa, za którymi kryje się dramat milionów Ukraińców, brzmią jak makabryczny dowcip z dobrze znanej w Polsce serii “Radio Erewań donosi”. Ale to nie jedyne kłamstwa, jakich słuchamy od początku tego konfliktu. Czas wreszcie powiedzieć dość.
Zachowanie i słowa Ławrowa nie dziwią, bo doktryna polityczna Rosji jest de facto doktryną wojenną, a stosunki międzynarodowe od zawsze podporządkowane są planom militarnym. Rosja, inaczej niż cywilizowane demokracje zachodniej Europy, nie współpracuje z innymi państwami na zasadzie pokojowej kooperacji. Kiedy europejscy demokraci zastanawiają się nad klasyfikacją ślimaka winniczka, Rosja knuje, niszczy, spiskuje i krwawo podbija kolejne terytoria. Im szybciej wszyscy przyjmiemy do wiadomości, że rosyjscy politycy kłamali, kłamią i będą kłamać, tym lepiej i bezpieczniej. Taka jest ich natura i nie ma żadnych przesłanek co do tego, żeby łudzić się, że uda się ich kiedykolwiek ucywilizować.
Człowiek sowiecki przestaje słuchać tych kłamstw dopiero po śmierci, o czym my wiemy w Polsce od zawsze, bo pamiętamy, kiedy z Moskalem można zawrzeć “pierwszy raz pokój szczery i wieczny”. Choćby cesarz Moskalom kazał wstać, już dusza / Moskiewska. tam raz pierwszy, cesarza nie słusza. / Tam zagrzebane tylu set ciała, imiona / Dusze gdzie? nie wiem; lecz wiem, gdzie dusza Ordona./ Tak jak on stał się patronem naszych szańców, tak dziś patronem szańców Kijowa i całej Ukrainy stają się ich bohaterowie. Duch Kijowa. 7-latka śpiewająca przeszywającą duszę piosenkę w piwnicy. Wszyscy obrońcy wolnej Ukrainy. To oni dziś są ostatnią redutą. Któż inny lepiej niż my rozumie ich walkę?
A przecież mieliśmy o tym zapomnieć! Ludzie, dla których “polskość to nienormalność”, wmówili nam, że możliwa jest pokojowa koegzystencja z tą na wpół azjatycką dziczą. Przekonywali, że z tą barbarią trzeba współpracować i handlować. Obiecali nam, może nawet nie nam, tylko swoim ogłupionym wyborcom, tym wszystkim “wykształconym, z wielkich miast” nowe otwarcie. Nową erę. Nowy początek. Kilka miesięcy po katastrofie w Smoleńsku mówili o przyjaźni polsko-rosyjskiej, podpisywali skrajnie niekorzystne umowy gazowe z Rosją, działali na rzecz niemiecko-rosyjskiego porozumienia w Polsce. Naprawdę zapomnieliśmy? To przypomnijmy, jak efekty rozmów gazowych z lat 2008 – 2010 podsumowywał pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotr Naimski.
– Faktyczna utrata zysków z tranzytu gazu przez Polskę, co dało ok. 1 mld zł prezentu dla Gazpromu, utrata kontroli nad Europolgazem, utrwalenie zależności do Rosji, wstrzymanie dywersyfikacji gazu – mówił Naimski oceniając raport NIK w sprawie nieprawidłowości w działaniach ministra gospodarki ws. uzgadniania porozumień gazowych z Gazpromem w latach 2009–2010. To m. in. za te pieniądze kupiono rakiety, które lecą dziś na ukraińskie miasta.
Naprawdę zapomnieliśmy? To przypomnijmy, drążmy, niczym ten giez. Rozdrapujmy te rany, niech boli. Inaczej nigdy się niczego nie nauczymy.
c.d.n.