Ośrodki buddyjskie dla chorych

[olszak-przytycki]

Ktoś może wie czy są jakieś specjalne ośrodki medytacyjne dla chorych?Ja cierpię na schizofrenię.Trudno jest mi żyć w otoczeniu ludzkim.Marzę o jakiejś samotni gdzieś na odludziu.Podobno mnisi Zen żyją uprawiając swoje zagony?To marzenie pustelnicze wzbiera u mnie coraz mocniej.Gdybym był zdrowy,mógłbym gdzieś wyjechać i przyłączyć się do grupy mnichów.Jednakże w mojej sytuacji bym im zawadzał.
W ogóle ,czy w Polsce i w Europie są ośrodki buddyjskie samowystarczalne:uprawne pola.?

[aa_propos]

Nie sądzę żeby jakaś egzotyczna sangha była dobrym miejscem na leczenie schizofrenii. Tam gdzie są ludzie tam znajdziesz te same interakcje tylko podlane innym sosem i nieco inną racjonalizacją. Na schizofrenię najlepsze są leki, byle regularnie. Im szybciej tym lepiej. W mojej rodzinie już taki przypadek przetrenowałem, niestety do poprawy trzeba było wykończenia się jednej osoby i sądowego nakazu leczenia.

[olszak-przytycki]

Są różne przypadki schizofrenii.U jednych jest ona lekka,zdarza się że mają np.7 lat bez nawrotów choroby.Moja jest ciężka bo ja pierwszy głos usłyszałem mając 3 lata(a mam teraz 53).Tak,leki powodują,że daje się jakość funkcjonować.Uboczny skutek ich działania w moim przypadku jest taki,że nie mam siły i ciągle bym spał.
Gdybym był zdrowy,poszedłbym do buddyjskiego klasztoru albo kupił sobie jakiś domek blisko ośrodka i żył.

[pull_up]

Wydaje mi się po eksperymentach z dużymi dawkami LSD że schizofrenia może bardzo ułatwić zrozumienie natury rzeczywistości o ile można jej objawy odnieść do "normalnego" stanu świadomości.