kar-ula
22.04.14, 22:57
Przyjechał. Chyba nigdy aż tak nie czekałam na żaden wózek i nieomal rzucilam się listonoszowi na szyję.
Spędziłyśmy dziś z nim (wózkiem, nie listonoszem

) dwa razy po dwie godziny na spacerze i starałam się go przetestować na róznych nawierzchniach.
Pierwsze co mnie zszokowało to rozmiary kartonu. Wprawdzie Pinik w swoim poście o S4 pisała, że karton mały, ale karton okazał się wręcz pudełeczkiem, tak z połowę mniejszym niż karton od GT. Składanie wózka śmiesznie proste, intuicyjne, właściwie do niczego nie potrzebowalam instrukcji, zajeło mi to jakieś 3 minuty (paiętam jak się biedziłam z BI, a i tak źle założyłam wtedy przednie koło).
Drugie zaskoczenie - jaki on ładny

Na zdjeciach w internecie jest taki sobie, na tych przesłanych mi przez Pinik lepszy, ale też bez szału. No taki po prostu niefotogeniczny jest, bo w rzeczywistości zgrabniutki i na pewno nie wyglądający jak "częstochowska zebra"

Materiały naprawdę dobrej jakości, wszystko świetnie wykończone, stonowane - bałam się świecących felg (nawet pytaam Pinik, czy one nie wyglądają jak "chromy"

), ale felgi są eleganckie. Stelaż super - matowy, lekko chropowaty, wygląda leciutko, a jednocześnie solidnie. Chyba nie będzie się rysował. Plastiki starannie wykończone. Tapicerka super - lepsza niż w BI, może trochę zbliżona strukturą do tej w GT, ale nie śliska i nie wygląda jak ortalion.
Super montaż pasów - jak w Emmaljundze - odpina się górne od biodrowych i można szybciutko założyć wkładkę czy śpiworek. łatwo jest przesunać sprzączkę, a jednocześnie nie jeździ ona sama ( w GT jakoś te pasy po pierwszym zachwycie mnie potem denerwowały, za śliskie były i niepotrzebnie zintegrowane). Fajne osłonki na pasach - też jak w Emmie, nie zjeżżdżają tak jak w GT.
Budka spora, dodatkowo rozpinana na zamek - jak dziecko siedzi (a moje jest małe, więc jeszcze nisko ma głowkę) to wystarczająco chroni, a jak się położy, to przy niezachodzącym słońcu tez jest ok. Fajne, ze jest wentylacja w postaci siateczki u góry - tego mi brakowało w GT - tam siatka tylko w pozycji leżącej, w siedzącej sauna. Budka nie jest tak sztywna jak w GT, raczej miękki ten drut jak w BI. Super, ze nie wisi dziecku na gowie, nie jest zintegrowana z siedzeniem, nakłada się ją osobno na stelaż.
Rączka z przyjemnej pianki (takiej jak w BI), wygodniej wyprofilowana - jak w GT. Wysokość w sam raz (tak między biodrami a pasem przy ustawieniu na prosto - mam 175 cm).
Składanie takie jak w BI, ale wózek trochę mniejszy - węższy jednak o te kilka cm i niższy - jakoś inaczej to oparcie się uklada i nie sterczy tak do góry.
Koła zdejmują się szybko, wyglądają jak piankowe, ale to guma wypełniona powietrzem. Bardzo mi sie podobają - nie są mocno profilowane, więc łatwiej utrzymać czystość (bieżnik jak w mojej Emmie Nitro).
Oparcie regulowane zupełnie inaczej niż w BI, bardzo łatwo - ciągnie się do góry pasek i blokuje. Pamietam, że Pinik porównywała tę regulację do jakichś wózków, ale ja na pasek miałam tylko BI i GT. Oparcie nie rozkąlda się zupełnie na płasko, jakiś tam kąt zostaje, ale pzyzwoity (bardzo na to zwracam uwagę).
Pałąk jest, ale jego umiejscowienie i wielkość zupełnie bez sensu - nie przypięłam.
Podnóżek regulowany podobnie jak w Maclarenie z 2012 roku, ale łatwiej (w Macu robię to na czuja, tu są po bokach takie sprężynki do odwiedzenia). Dodatkowo podnóżek dla starszych dzieci nakładany na przednią oś - na razie nie nakładam.
Oparcie jest szerokie, ale moja mała nie przechyla się na boki tak jak w GT. W ogóle ładnie, prosto siedzi, nie potrzebuje się wychylać, bo te boczki są płytkie, a nawet jak się do przodu pochyli, to nic się nie dzieje (GT był wówczas niepodbijalny).
Kosz dość duży, ale trzeba go umiejętnie zapakować, bo trochę trudny dostęp - znów porównywalnie do Emmy Nitro. W ogóle Gesslein mi w wielu momentach moją Emmę przypomina. na pewno jakością wykonania i pewnymi - fajnymi - patentami.
I najważniejsze: właściwości jezdne:
- podbija się super
- bardzo miękki - myślę, ze fajna alternatywa dla szukajacych wózka dla małych dzieci a niemogących się przekonać do trójkołowców
- jedzie płynnie, dzieckiem nie trzęsie nawet na nierównosciach.
Wózek jest z tych raczej "luźnych" - ale tak mają chyba wszystkie wózki amortyzowane (z moich, które miałam: Quinny Buzz, mac XT, BI, Emma Nitro). Trochę go słychać (minimalnie), ale mnie to cieszy, bo jak wózek jedzie idealnie cicho i nagle zaczyna coś być słychać np. w kole czy stelażu to jest strasznie stresujące.
Zdjeć na razie nie daję, bo tak jak pisałam - wózek jest ładny, ale niefotogeniczny, więc muszę go dobrze ujać. Zrobiłam trochę zdjeć, ale na żadnym nie wypadł tak, jak wygląda.
-