szmuleczkaa
18.03.13, 21:49
Ciśnie mi się "na klawiaturę" cała masa pytań. Mój synek ukończył 9 miesięcy. Urodził się poprzez cc, otrzymał docelowo 10 pkt. Ja miałam cukrzycę ciążową, ustawioną dietą. Synek miał usg przezciemiączkowe i miał stwierdzoną w nim "dyskretna asymetrię". Oczywiście wpadłam w popłoch a właśctziwie traumę w połączeniu z histerią. Dziecko było diagnozowane przez neurologa. Neurolog potwierdził asymeterię i problemy z napięciem. Jesteśmy pod opieką poradni rehabilitacyjnej. Ćwiczymy metodą Bobath. Ogladałam poza tym Pana film i rzeczywiście dużo dała prawidłowa opieka i codzienna pielęgnacja. Dziecko samodzielnie siedzi, raczkuje, podnosi się do pozycji pionowej, próbuje chodzić trzymając się mebli. Jest potwornie ciekawe świata ale też szalenie niecierpliwe. Napina nóżki (pomaga jak je troszkę pomasuję), zdarzają mu się ostatnio takie "wzdrygnięcia" jakby mu się nagle zimno zrobiło. Obecnie ząbkuje i zauważyłam że bardzo trze główka o poduszkę. Niedługo mamy wizte u okulisty, bo troszkę ucieka mu oczko - może to jest przyczyną nerwowości. Ale w czym tkwi mój "problem" - otóż cholery dostaje jak czytam nagle, że takie odruchy to może być zaraz oznaka czegos potwornego - padaczka, autyzm. dziecięe porażenie mózgowe. Jestem naprawdę dojrzałą kobieta a gubie się jak dziecko we mgle i nigdy się bardziej nie bałam, niż teraz o to swoje maleństwo jedyne i wyczekane. Panie Pawle, kiedy i jakie objawy sa naprawdę niepokojące? Skąd się nagle wzięła taka potworna ilość dzieci z problemami neurologicznymi. Rehabilitantki mi mówią, że jedyne co grozi synkowi to wada postawy, jeśli nie będę z nim właściwie postepować. Ja nawet głupio się czuje w poradni kiedy widzę naprawdę ciężko schorowane dzieciaczki i mam wrażenie, że wręcz zajmujemy im miejsce i że te rehabilitacje są często na wyrost. Dla mojego synka to jest spora trauma. On nienawidzi tych ćwiczeń i płacze cały czas. W tej poradni norma jest tzw pakiet - dziecko ma fizjoterapeute, masaże, hydromasaże, logopede i psychologa. Naprawdę sporo korzystam z wizyt u logopedy ale już psycholog wprowadza mnie w panikę, bo synek nie pokazuje niczego paluszkiem. Kiążeczki raczej zjada niż je czyta. Poza tym już cos tam sobie gadał i nagle przestał, tak jakby się zajął czymś innym - ząbkowanie, nauka chodzenia. Ostatnio bierze zabawki w rączki i uderza niemi góra-dół i uderza w swoje czoło. Przeraża mnie, że praktycznie każdy grymas, gest, ruch cos może znaczyć i że ja mogę to zlekceważyć. Reasumując - obecne matki sa w moim odczuciu umęczone przede wszystkim nadmiarem wiedzy i tzw "lekarzy" obecnych wszędzie a najbardziej w internecie. A nasze dzieciaki maja generalnie przerabane, bo wszystko musi być na czas, a jeśli nie jest - cyk opóźnienie w rozwoju. W każdym razie ja czuje się umęczona tym doszukiwaniem się nieprawidłowości. Chcę żeby synek był zdrowy ale również żeby był szczęśliwy. Więc błagam o dodanie otuchy.
Pozdrawiam serdecznie