lukasz.1978
08.02.11, 12:25
Słyszałem opinie, że Bielany to gastronomiczna pustynia. Prawda to czy nieprawda?
Gdzie Waszym zdaniem warto na Bielanach zjeść, gdzie warto wypić kawę lub posiedziec przy piwku?
A może są miejsca, których nalezy unikać z uwagi na kłopotliwą klientelę, kosmiczne ceny lub podły smak serwowanych specyfików?
Podawajcie Wasze typy - pozytywne i negatywne. Pizza, kebaby, chińczyli, sushi, drogie restauracje, tanie bary, piwiarnie, mordownie... Co Wam tylko ślina na język przyniesie.
PS. Po co w ogóle ten wątek? Bo uczciwie mówiąc samemu rzadko stołuję się na Bielanach, choć od lat tu mieszkam. Zaglądam jedynie do pizzeri Positano na Kasprowicza oraz do nowego chińczyka przy Żeromskiego/Kleczewskiej. No i zamawiam pizze do domu z Dominium i La Torre. Mało tego. A więc przekonajcie mnie, że nie stołując się na Bielanach popełniam błąd :)