bene_gesserit
10.03.13, 11:52
Ponieważ moja mała feministyczna marcowa prowokacja w sąsiednim wątku nie wyszła, niniejszym zakładam nowy.
Rzeczą oczywistą jest, że w dzisiejszych czasach statusu człowieka nie wyznacza jego bez/żenność. Chodzi konkretnie o kobiety - w bardzo niewielu zapewne bardzo konserwatywnych społecznosciach panienka ma niższy status od męzatki tylko dlatego, ze mężatka jest mężatką.
Ale własciwie norma, ze kobieta ma większe prawa w s-v (nie wiem, jak to zgrabniej ująć) też jest pozostałością po tych samych czasach. Własciwie dlaczego mężczyzna ma przepuszczać kobietę w drzwiach czy przejściu? Czemu ma się jej pierwszy kłaniać, podawać płaszcz, podsuwać krzesło, ustępować miejsca itd?