magnolia.83
24.01.15, 22:22
Witam,
Mam problem o który straszne boje się toczą.
Mieszkamy z rocznym dzieckiem u teściów na wsi. Niestety zwyczaje tu takie że każdy gość który do nas przychodzi nie zdejmuje butów. Dziecko jest raczkuje i czasami aż mi scyzoryk się w kieszeni otwiera, jak po raz kolejny teściowie od progu wołają "Mareczku, Tomeczku nie zdejmuje butów".
Piachu jest co niemiara a moje raczkujące dziecko wszystko z podłogi pakuje do buzi.
Próbowałam rozmawiać z treściami na ten temat że nie uśmiecha mi się wieczne sprzątanie ale stwierdzili że im nie wypada poprosić gościa o zdjęcie butów gdy nie mają do zaoferowania kapci. .
Po wczorajszym dniu postanowiłam nie wypuszczać dziecka na te brudne podłogi to z kolei teściowie oskarżył mnie że ograniczam im kontakty z wnukiem.
Nie wiem jak się zachować w stosunku do gości, którzy nauczeni włążą z butami jak do obory..
Niech ktoś poradzi co robić. Cud że mały jeszcze pleśniawek w buzi nie ma.