kora3
27.01.17, 09:41
Na kanwie wątku o spotykaniu się - nieco. Wyobraźmy sobie taką sytuację: w firmie pojawia się nowy sympatyczny pracownik, pan. Jest to osoba otwarta, szybko aklimatyzuje się w zespole. Zespół jest ogólnie zgrany, ludzie spotykają się także poza pracą od czasu do czasu. Pan zajmuje miejsce w pokoju z 2 paniami. Jedna z nich jest osobą podobnie jak on otwartą, druga nieco rzec można mniej przebojową. Ta mniej przebojowa pani często prosi pana o drobne przysługi. Pan ogólnie grzeczny i szarmancki pomaga na ile może. Jest dla pani miły i uczynny, dokładnie jak dla wszystkich innych współpracowników. Ta sytuacja trwa kilka tygodni, po których pracownicy skrzykują się na jakieś tam spotkanie poza pracą. Idą sobie gdzieś tam na kawę czy drinka. Pan jest zmotoryzowany, więc po tym spotkaniu odwozi parę osób w tym tę panią mniej przebojową. Tak wypada, że ona najdalej mieszka, wiec gdy ma wysiadać są w samochodzie sami. No i pani wysiadając daje panu do zrozumienia, ze nie obraziłaby się, gdyby ja pocałował. Pan jest tym zaskoczony i nie jest zainteresowany - znaczy nie podejmuje oczekiwanej inicjatywy. Nazajutrz pan zachowuje się jak zawsze, pani korzystając z chwilowej nieobecności koleżanki z pokoju zagaja w temacie. W kierunku, że no bardzo jej jest przykro, bo pan najpierw ją podrywał, a potem nagle nabrał dystansu. Pan - zaskoczenie - nie podrywał koleżanki, traktował jak każdą inną, a pani coś źle zrozumiała, jest zajęty i nie ma zamiaru zmieniać obiektu uczuć. No jak, jak dawał jej do zrozumienia, pomagał, uśmiechał się, czasem skomplementował. Pomagał, bo prosiła, uśmiechał się, bo to miłe, komplementował, bo to miło. Rozmowę przerwał powrót współpracownicy i więcej do niej nie wracali. Pan zachowywał się jak zawsze, pani zaczęła traktować go lodowato. Niby nic się nie stało, ale atmosfera nieco się skwasiła.
Pytanie: kto tu zachował się źle? Pan, który ma zwyczajnie otwarta naturę, zawsze stara się być miły i uczynny, czy pani, która sobie ubzdurała, że to oznacza, iż ja podrywa? I potem jeszcze nafoszyla się kwaszac atmosferę w pracy?
PS. Uprzedzając - nie jestem żadna z tych pań, a pan nie jest moim partnerem. Ale znam go kupe lat i WIEM ze było, jak mi opisał.