prawnicza1985
08.07.17, 13:59
Wiem, że tych tematów były tu dziesiątki. Sama przeczytałam wszystkie z forum, ale życie okazało się, jak zwykle, bardziej złożone. Żeby nie wprowadzać klimatu prowokacyjnego, zapytam sucho i konkretnie. Sytuacja jakich wiele. On i ona, koło trzydziestki lub lekko po trzydziestce, poznają się na portalu internetowym teoretycznie dla ludzi *z wartościami*, kilka dni korespondencji, on proponuje spotkanie, spotykają się na spacer i... Spacerują razem ponad 3 godziny, rozmawiają, ona czuje, że poznała bratnią duszę, żegnają się niezobowiązująco (on odprowadza ją do samochodu), buziak w policzek i... Mija 10 dni, on się nie odzywa. Ona czuje się "what the fuck????". Wiem, wiem, wiem. Jedno spotkanie do niczego nikogo nie zobowiązuje. Ale rodzą się wątpliwości. Czy skoro asertywny, pewny siebie, kulturalny i wartościowy Pan poświęca na rozmowę z Panią 3 godziny i widać, że dobrze mu się rozmawia, to pomimo, że nie ma między nimi żadnych zobowiązań i było to tylko jedno spotkanie, nie powinien z grzeczności czegoś napisać??? Proszę nie uznajcie mnie za kolejną desperatkę, ale po prostu tego nie kumam. Moim zdaniem coś jest nie w porządku. Czy może jestem kolejną desperatką?