animavillis
16.08.17, 14:30
Mam prośbę o radę. Sytuacja wygląda następująco: jestem w wieloletnim (ponad pięć lat razem) związku. Ostatnio mój chłopak poznał w pracy pewną kobietę (czy raczej dziewczynę - wszyscy mamy po 25-27 lat). Zawsze wypowiadał się o niej z sympatią. Wiem, że relatywnie często rozmawiają, byli też razem parę razy na kawie/obiedzie po pracy, a raz pojechali wspólnie do innego miasta (też w sprawach służbowych; w jedną stronę w większym gronie, wracali tylko we dwoje). Nie miałabym absolutnie nic przeciwko; zwyczajna dalsza znajomość. Kiedyś spytałam jednak chłopaka pół-żartem, czy ta nowa znajoma aby na pewno wie, że on jest w związku. I tu się zdziwiłam, bo okazało się, że nie. Chłopak twierdzi, że nie było okazji, żeby o tym poinformować. Powiedziałam, że ja zawsze w takich sytuacjach jak najszybciej staram się "przemycić" informację o tym, że jestem związku; czyli po prostu mówię coś w rodzaju "A mój P. też.../byliśmy razem z P. ...", w nawiązaniu do jakiejś wcześniejszej wypowiedzi. Chłopak uznał, że sugerowanie, że ma dziewczynę mogłoby zostać źle odebrane (?), bo to tylko daleka znajomość i zawodowa relacja. Bardzo to dla mnie dziwne podejście... Według mnie takie zachowanie byłoby raczej uczciwe, nawet nie tyle wobec mnie, co w stosunku do tej znajomej (nie wiemy, czy jest samotna). Czy faktycznie moje postępowanie (tj. wspominanie niby "mimochodem", że się z kimś spotykam) jest niezgodne z savoir vivre?