bene_gesserit
27.06.21, 01:05
Na naszej wiosce pierwsze krótkie spodnie zaczął nosić mój ojciec gdzieś tak na początku lat 90. Chłopi się śmiali, że drosły mężczyzna ubrany jak mały dzieciak. Trzeba było jednego pokolenia i zmian klimatycznych, żeby wszyscy - oprócz klubu spod kapliczki, ostentacyjnie konserwatywnego, zaczęli nosić się podobnie, zwłaszcza w żniwa.
Niedawno okazało się, że klub spod kapliczki ma nową członkinię, w każdym razie jeśli chodzi o gust czy uznanie, co jest właściwe. Irena Kamińska-Radomska, znana jednym jako ekspertka z nudnej polskiej wersji Ladette to Lady, innym jako znawczyni protokołu dyplomatycznego itd wypowiedziała się w telewizji śniadaniowej następująco:
- Nie wypada, żeby dorosły mężczyzna czy nawet młodzieniec, chodził po ulicy w mieście w krótkich spodenkach. Jest to foux pas. W tej chwili panowie narzekają na gorąco i pozwalają sobie na krótkie spodenki. Tak, jakby ich charaktery nagle się osłabiły, bo nie są w stanie dla przyzwoitego wyglądu wytrzymać temperatur. A kiedyś przecież nie było inaczej. Elegancki mężczyzna chodzi tylko w długich spodniach, oczywiście mówimy o ulicy - podkreśla stanowczo Irena Kamińska-Radomska.
(Mam nadzieję, że błędy interpunkcyjne i to nieszczęsne foux to sprawka redakcji, nie ekspertki)
Tu o autorce wypowiedzi.
A tu źródło, a nawet zdjęcie ekspertki podczas występu w TV. Zdjęcie warto zobaczyć.
To tyle, jeśli chodzi o autorytety. W mojej Biedronce kasjerka ma na przedramieniu tatuaż "Patrz komu ufasz".