kocynder
12.01.23, 22:57
Ale tym razem jako o placówce, a nie korespondencji.

Czytałam ostatnio duży artykuł krytykujący, jak to na pocztach dekoracja krzyżem, jak to te świątobliwe książki, jak nie dzieje Apostolskie", to "Przepisy siostry Anastazji/Eufrozyny/jak jej tam"... Dziś byłam na poczcie i aż (w związku z tym artykułem) zwróciłam uwagę. Owszem, "Przepisy siostry Walentyny" (czy innej) były. A obok "Dieta Ketogeniczna", "romans Danielle Steel, krwawy thriller Maxa Czornyja, Owszem, stoiska z "duperelami" nieco wkurzające, no ale rozumiem, niech se będą. Oprócz słodyczy była "wystawa" gadżetów na dzień babci/dziadka" kubki z dedykacją, podusze4czki, etui do okularów, jakieś długopisy, świeczki... Spory wybór kartek - zarówno widokówek jak i "okazyjnych". Kolejka na 6 - 8 osób, więc może nie luz, ale i nie na jakieś miliony lat czekania. Krzyża nie odnotowałam, być może wisi na zapleczu, tego nie wiem. Na sali natomiast w centralnym punkcie widnieje godło Polski, obok herb miasta, a po drugiej stronie - fajna tablica - budynek poczty jest zabytkiem i na tejże tablicy umieszczono jego (budynku) historię, od wybudowania, przez kolejne zmiany "profilu", szpital w czasie wojny, aż po czasy obecne.
I tak się zastanawiam: czy to moja poczta jest jakaś niezwykła, czy tez ów artykuł był przesadzony?