trissmerigold92
19.05.23, 22:22
Nie jestem zwolenniczką afer autobusowych, jednakże
to czego doświadczyłam w środę zniesmaczyło mnie dość mocno. Miejsce akcji : jeden z autobusów linii pospiesznej w Gdyni.
Na jednym z przystanków, wsiadłam ja i matka z dwójką dzieci. Oczywiście miejsca dla matki z dzieckiem było zajęte, przez 2 zażywne starsze panie. Autobus wypchany jak nieszczęście, matka z progeniturą stała w sporym oddaleniu ode mnie.
Zajęłam inne miejsce, które się w międzyczasie zwolniło, a sekundę później poczułam mocne pacnięcie w kolano i syk około 40 letniej pani : a może byś tak ustąpiła tej matce z dziećmi ?
Kurka siwa, zdębiałam. Odpowiedziałam w miarę grzecznie, że owa matka powinna sama stanowić o sobie i swoich dzieciach, jest specjalnie wyznaczone miejsce przewidziane dla niej, a skoro siedzą tam osoby nieuprawnione do zajmowania tegoż - może powinna się do nich zwrócić, o ustąpienie.
Chryste - takiego potoku jadu jaki wylał się na mnie - nie słyszałam chyba nigdy. Komentowano wszystko, od mojego koloru włosów, po rzekome występowanie u mnie choroby psychicznej ( sic!). Zostałam nawet nazwana brzydką "panią lekkich obyczajów".
Niespecjalnie mam sobie coś do zarzucenia.
A Wy, co uważacie?