Dodaj do ulubionych

Prezenty dla wykładowców

29.06.23, 09:11
Kończyłam studia podyplomowe i grupa zdecydowała że składamy się na zakup prezentów dla komisji egzaminacyjnej (dla pań kwiaty, dla panów alkohol). Z jednej strony miły gest, z drugiej strony to była ich praca. Sama nie wiem, złożyłam się jak wszyscy, ale nie mam przekonana że tak wypadało i powinno tak być.
Obserwuj wątek
    • horpyna4 Re: Prezenty dla wykładowców 29.06.23, 11:11
      Bo nie powinno.

      Każdy taki "miły gest" trąci korupcją nawet wtedy, kiedy prezent był dawany po egzaminie. Jak przed, to oczywiste; jak po, to ktoś mógłby się przyczepić, że komisja tego oczekiwała.
      • cetherena Re: Prezenty dla wykładowców 29.06.23, 18:36
        Grupa miała taki plan żeby dać prezenty przed egzaminem, ale z tego zrezygnowali. To chyba polska specyfika: jak ktoś wykonuje swoją pracę, trzeba go nagrodzić (lekarz, wykładowca itd.) Bo wykonywanie pracy w pracy wcale u nas nie jest oczywiste.
        • vivi86 Re: Prezenty dla wykładowców 12.07.23, 11:34
          A napiwki dla kelnerów? Są nie tylko u nas.
          • horpyna4 Re: Prezenty dla wykładowców 12.07.23, 22:11
            U nas są uznaniowe, ale w niektórych krajach jest określona ich wysokość, np. 12% wartości rachunku.

            Ale wykładowca nie jest kelnerem.
            • vivi86 Re: Prezenty dla wykładowców 13.07.23, 08:27
              ale jest zwyczaj dawania kwiatka czy czegoś po rozdaniu świadectw/obronie.
              • horpyna4 Re: Prezenty dla wykładowców 13.07.23, 11:10
                To nowy zwyczaj, za mojej młodości czegoś takiego nie było na wyższych uczelniach.

                Kwiatki dawano w szkole i był to dla nauczycieli duży kłopot, bo w moich czasach klasy miały 30 - 40 uczniów. Pamiętam, że w liceum udało mi się zwalczyć to kretyństwo i skłonić towarzystwo do wręczenia jednej wiązanki od wszystkich.
    • lumeria Re: Prezenty dla wykładowców 29.06.23, 23:01
      >dla pań kwiaty, dla panów alkohol

      Wieje dziaderstwem aż hej.....
      • cetherena Re: Prezenty dla wykładowców 30.06.23, 05:56
        Tak sobie myślałam, że obecnie wiele osób po prostu nie pije, więc flaszka może być niemile widziana, ale grupa ma swoje prawa, większość uważała że to świetny pomysł.
        • annthonka Re: Prezenty dla wykładowców 01.07.23, 10:56
          Czy to grupa osiemdziesięciolatków? Bo to chyba za ich czasów wręczało się koniaczek z Pewexu.

          Jeżeli koniecznie chcieliście podziękować, to jakiś niewielki bukiet kwiatów dla każdego, wręczony po egzaminach.
          • lumeria Re: Prezenty dla wykładowców 01.07.23, 18:23
            Co wy z tymi kwiatkami?

            Wolałabym kartki dla każdego z wykładowców podpisane przez wszystkich studentów. W ten sposób można wyrazić podziękowania w elokwentny lecz niezobowiązujący sposób. Jeśli wykładowca przywiązuje do takich spraw wagę, to kartkę będzie trzymał/a jako mile wspomnienie. Jeśli nie, to wyrzuci i po sprawie.
          • horpyna4 Re: Prezenty dla wykładowców 01.07.23, 19:12
            Wprawdzie do osiemdziesiątki ciut mi brakuje, ale jednak żyłam w tamtych czasach i zdawałam egzamin dyplomowy. Na uczelniach nic się nie wręczało, za to w szkołach tak, zwłaszcza po wręczeniu świadectw. Ale ja też się do tego nie stosowałam i nawet udawało mi się przepchnąć mój punkt widzenia.

            Dawało się w szpitalach, ale to wiem tylko ze słyszenia, bo sama nigdy nie korzystałam z leczenia szpitalnego. Lekarze dostawali alkohole, pielęgniarki bombonierki.
    • kocynder Re: Prezenty dla wykładowców 02.07.23, 15:18
      Zdecydowanie słusznie masz poczucie faux pas. Po pierwsze: dla wykładowców/egzaminatorów to jest część ich pracy, za która dostają wynagrodzenie. Po drugie takie "|zbiorowe" kwiatki/flaszki nie mają żadnej "wartości emocjonalnej", a prędzej zostaną odebrane właśnie jako "łapówka". Po trzecie zaś: pomysł "pani kwiatek panu flachę" jest seksistowski i może zostać odebrany jako obraźliwy zarówno przez panie jak i panów.
      Czym innym jest, jeśli jakiś student chce indywidualnie, osobiście podziękować profesorowi, który pomógł mu "ponad obowiązek". Sama tak miałam przy mgr. Mój promotor był wspaniałym, mądrym nauczycielem, jego pomoc daleko wykraczała poza jego obowiązki (pożyczał mi książki ze swojej prywatnej biblioteki, wyszukiwał informacje itp) i CHCIAŁAM mu podziękować "bardziej". Udało mi się zdobyć książkę cenionego przezeń autora z imienną dedykacją i autografem. Ale to nie była flaszka z Biedry, tylko coś bardziej osobistego. I pozostałym członkom komisji jakoś nie czułam potrzeby kupować kwiecia czy procentów.
      • horpyna4 Re: Prezenty dla wykładowców 02.07.23, 15:33
        Z tą flachą bywa zabawnie.
        Jeszcze za PRL znałam chirurga (zresztą świetnego), którego wdzięczni pacjenci obdarowywali drogimi trunkami. Zgromadził ich ogromną ilość, bo sam był abstynentem.
        • verdana Re: Prezenty dla wykładowców 02.07.23, 15:44
          Kwiatki na upartego dla promotora, który się starał, ale oczywiście promotor raczej nie dotyczy studiów podyplomowych. Zareczam, że promotorowi nikt nie płaci za piąte przeczytanie pracy (w ogóle nikt nie płaci za promotorstwo prac magisterskich) , poprawienie wszystkich błędów gramatycznych i ortograficznych. Jak do pracy nawet nie zajrzał, a odpisywał coś w rodzaju "rozdział drugi do poprawy", to mu się należy laską po łbie, a nie kwiatki. Kwiatki dla komisji głęboko zbędne, ale ostatecznie mogą być. Alkohol kompletnie niedopuszczalny, a juz alkohol dla panów a kwiatki dla pań to dno i trzy metry mułu
          • kocynder Re: Prezenty dla wykładowców 02.07.23, 15:57
            O... A ja na podyplomówce przy pracy "zaliczeniowej" miałam promotora... Zresztą bardzo fajnego. Nie, nie kupowałam mu flaszki. Anin kwiatków.Ponieważ z przyczyn różnych "broniłam" podyplomówki we wrześniu to pamiętam, że w ramach podziękowania przywiozłam mu z wakacji drobiazg do jego kolekcji. Wiedziałam CO zbiera, przedmiot był z gatunku "groszowy wydatek", bardziej kwestia pamiętania i pomyszkowania chwilę na miejscu. Pan się nie obraził. smile
            Oczywiście, że "promotorowi nikt nie płaci za piąte przeczytanie pracy (w ogóle nikt nie płaci za promotorstwo prac magisterskich) , poprawienie wszystkich błędów gramatycznych i ortograficznych", mam na myśli raczej to, że takie zadania są po prostu jednym z elementów pracy wykładowcy uczelnianego. Tak jak nauczyciel LO nie ma płacone konkretnie np za sprawdzanie próbnych matur. No nie ma. smile
          • droch Re: Prezenty dla wykładowców 18.07.23, 20:46
            w ogóle nikt nie płaci za promotorstwo prac magisterskich

            Nie? A na AWF w Warszawie był (jest?) ustalony cennik, za każdą obronioną pracę magisterską promotor dostawał 400 zł, licencjacką 200 zł.
            • verdana Re: Prezenty dla wykładowców 20.07.23, 15:09
              Moze na AWF-ie, nie wiem - ale parę lat temu większość uczelni wycofała sie z płacenia ze względu na finanse. Owszem, dostaje sie pieniadze za promotorstwo doktoratu. Mniej- więcej 3 tysiące za 4-5 lat pracy
    • yoma Re: Prezenty dla wykładowców 31.07.23, 11:19
      A dlaczego dla pań nie alkohol, co za seksizm?

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka