Dodaj do ulubionych

Jak zapytać kobietę o wiek?

24.10.07, 12:41
Jak zapytać kobietę o wiek aby jej nie urazić. Czy wogóle pytać.
Pomocy.
Obserwuj wątek
    • siadczyk Re: Jak zapytać kobietę o wiek? 24.10.07, 12:54
      Jeśli w charakterze urzędowym występujesz to możesz przeprosić i
      powiedzieć, że jest Ci to potrzebne. A jeśli prywatnie - to
      pozostaje udawać, że jesteś numerologiem i potrzebny Ci jej pesel.
      Oczywiście, możesz też rzucić temat wcześniejszych emerytur, i
      podpytać ile lat jej zostało do wcześniejszego przejścia na
      emeryture, są minimalne szanse, że kobieta da się złapać w tą
      sprytnie zastawioną pułapkę i nie zauważy niestosowności pytania.

      • pavvka Re: Jak zapytać kobietę o wiek? 24.10.07, 13:04
        Najlepiej rzeczywiście wymyślić jakikolwiek pretekst żeby poprosić o
        numer Pesel. Można też zapytać jaki jest jej znak w chińskim zodiaku
        (jeśli wiemy mniej więcej ile może mieć lat - w przeciwnym przypadku
        można się pomylić o 12 lat) wink
      • miszkurka2000 Re: Jak zapytać kobietę o wiek? 12.07.23, 08:29
        Za co przepraszać? Idąc tym tokiem myślenia można przepraszać za wszystko i w końcu się zapętlić mówiąc "przepraszam ,że przepraszam".
    • nm.buba011 zawodowo: wiek? 24.10.07, 12:58
      prywatnie: bez sensu(ma tyle, na ...)
      sv: między innymi, i takiego pytania, nie zadajemy.
      • siadczyk Re: zawodowo: wiek? 24.10.07, 13:16
        Jakby tak poszukać w internecie i zrobić odpowiedni program to
        łącząc pare róznych kalendarzy i podpytując o znaki zodiaku to
        chińskie, to majów, to europejskie itp to może nawet co do godziny
        ustalisz urodziny. Widisz spryt popłaca!! Na te i na inne intymne
        pytania znajdziesz więc odpowiedź jeśli zdrowo pogłówkujesz. Pytanie
        oczywiście czy to sensowne i zgodne z sv. Pytanie dodajmy retoryczne.
        • nm.buba011 Re: zawodowo: wiek? 24.10.07, 13:36
          > Widisz spryt popłaca!! Na te i na inne intymne pytania znajdziesz
          > więc odpowiedź jeśli zdrowo pogłówkujesz.

          - wcześniej zaproponowałeś:

          > że jesteś numerologiem i potrzebny Ci jej pesel.

          - jeżeli spojżymy na pierwsze dwie cyfry pesel, to nasza
          inteligencja redukuje się do: podstawienia przed owe cyferki >19< i
          wykonania nieskomplikowanej operacji odejmowania od >2007
          • siadczyk Re: zawodowo: wiek? 24.10.07, 13:50
            Hmm.. następnym razem będę posługiwał się komentarzami do własnych
            opisów takimi jak <IRONIA> <SARKAZM> itp. To powinno pomóc. Mam
            nadzieję.
            • nm.buba011 Re: zawodowo: wiek? 24.10.07, 20:18
              > Hmm.. następnym

              - Myślę, że to zbyteczne,
              ja tylko się dostosowałem, do Twojego stylu.
    • remez2 Ile pani ma lat? 24.10.07, 13:48
    • mallard Nie pytaj! 24.10.07, 15:12
      Ja Ci powiem: XXI
    • garraretka A ja nie rozumiem... 24.10.07, 19:58
      Naprawdę nie rozumiem niestosowności owego pytania. Z czego to wynika? Dlaczego
      niby kobieta nie chce (a może wmówiono jej, że nie chce?) mówić o swoim wieku?
      Wstydzimy się metryczki, temat tabu?
      Może mi to ktoś wytłumaczyć?

      Tu gdzie obecnie mieszkam, tego typu pytanie jest traktowane na równi z "co dziś
      robisz po południu?" Nikt nie robi z tego problemu.
      Skąd się to wzięło?
      • nm.buba011 Re: A ja nie rozumiem... 24.10.07, 20:16
        Między innymi nie pytamy o:
        wiek, zarobki, przebyte choroby, wyznawaną religię, preferencje
        polityczne i seksualne.
        Tyle sv, dotyczy pierwszego kontaktu.
        • garraretka Re: A ja nie rozumiem... 24.10.07, 22:09
          nm.buba011 napisał:

          > Między innymi nie pytamy o:
          > wiek, zarobki, przebyte choroby, wyznawaną religię, preferencje
          > polityczne i seksualne.
          > Tyle sv, dotyczy pierwszego kontaktu.

          Zarobki, choroby, preferencje wszelakie - mogę zrozumieć - kwestie osobiste.
          Nigdzie nie wpisywane.
          Ale wiek?! Wiek nie jest "kwestią osobistą" - w każdym dokumencie znajdziemy
          datę urodzenia. Po co więc robić z tego temat tabu? I dlaczego można pytać
          mężczyznę o wiek, ale kobietę już nie?

          Mieszkam w Anglii i tutaj najzwyklejszą rzeczą na świecie jest obchodzenie
          urodzin - przychodzi taka Kathy do biura z czekoladkami i mówi, że dziś kończy
          48 lat. I nie jest to problemem ani dla niej, ani dla otoczenia. Pytanie o wiek
          nie jest uznawane za brak dobrego wychowania.
          Skąd więc się to wzięło w naszej kulturze? Może jakieś historyczne fakty,
          historie, które pomogą mi zrozumieć dlaczego Panie w Polsce ukrywają swoją
          metrykę. A już na pewno nie chcą o niej mówić. A Panowie boją się pytać.
          • nm.buba011 Re: A ja nie rozumiem... 24.10.07, 23:59
            > Mieszkam w Anglii i tutaj najzwyklejszą rzeczą na świecie jest
            > obchodzenie urodzin (...)Pytanie o wiek nie jest uznawane za brak
            > dobrego wychowania.

            - może się Tobie, tylko tak wydaje. Pytanie o szczegóły jest
            nietaktowne(dotyczy też parametrów mężczyzn). Magdalaena napisała,
            jak można się zorientować, w latach rozmówcy.
            Podobnie można określić:
            - zamożność,
            - wykształcenie.

            W Angli, podobnie jak i w innym kraju, można spotkać różnych ludzi.
            • garraretka Re: A ja nie rozumiem... 26.10.07, 21:07
              .
              >
              > - może się Tobie, tylko tak wydaje.

              Nie wydaje mi się - dziś specjalnie wypytałam osoby z mojej pracy jak to widzą i
              jak się na to zapatrują. I ŻADNA nie powiedziała, że kwestia wieku jest kwestią
              o którą pytać nie należy. Oczywiście przyznały, że jakieś 30 lat temu w czasach
              ich matek, gdy kobiety wyglądały na starsze niż w rzeczywistości, pytanie o wiek
              było uważane za nietakt.

              Muszę chyba jeszcze dodać, że nie pracuję z ludźmi, którzy skończyli edukację w
              wieku 16 lat i od tego czasu stoją przy taśmie w fabryce. Są to wykształcone
              osoby. Ta kwestia wg mnie ma znaczenie w sytuacji, gdy mówimy o SV.

              > Pytanie o szczegóły jest
              > nietaktowne(dotyczy też parametrów mężczyzn).

              Idąc tym tropem - pytanie o wrażenia z wycieczki i czy pokój w hotelu był ok też
              jest nietaktowne - wszakże dotyczy szczegółów.


              > Magdalaena napisała,
              > jak można się zorientować, w latach rozmówcy.

              Można po prostu o to zapytać- wprost i bez podchodów.

              > Podobnie można określić:
              > - zamożność,
              > - wykształcenie.

              O wykształcenie wg mnie też można zapytać wprost.
              >
              > W Angli, podobnie jak i w innym kraju, można spotkać różnych ludzi.

              Sugerujesz, że te biedne kobiety nie wiedzą jaka krzywda im się dzieje gdy bez
              zażenowania i skrępowania mówią, które urodziny dziś obchodzą?
              • nm.buba011 Re: A ja nie rozumiem... 27.10.07, 01:03
                > O wykształcenie wg mnie też można zapytać wprost.

                - takim pytaniem, np:
                po 10-minutowej rozmowie, wystawiamy na poważną próbę,
                właśnie nasze wykształcenie i inteligencję.
                Rozmowa, to sondowanie rozmówcy, pytania frontalne świadczą o bardzo
                wąskich horyzontach.

                Klasowy sportowiec podczas krótkiej rozgrzewki, zorientuje się, z
                kim może przegrać. Dyscyplina obojętna.

                > Sugerujesz, że te biedne kobiety(...) które urodziny dziś obchodzą?

                - marny, bo marny, ale jakiś poziom dyskusji, starajmy sie
                trzymać. smile
                • garraretka Re: A ja nie rozumiem... 27.10.07, 11:59
                  nm.buba011 napisał:

                  >
                  > - takim pytaniem, np:
                  > po 10-minutowej rozmowie, wystawiamy na poważną próbę,
                  > właśnie nasze wykształcenie i inteligencję.

                  Niezwykle upraszczasz.

                  > Rozmowa, to sondowanie rozmówcy, pytania frontalne świadczą o bardzo
                  > wąskich horyzontach.

                  Znowu upraszczasz - lepiej się domyślać i wysnuwać błędne wnioski?

                  >
                  > Klasowy sportowiec podczas krótkiej rozgrzewki, zorientuje się, z
                  > kim może przegrać. Dyscyplina obojętna.

                  To niestety za przeproszeniem wielka bzdura. Patrz - Mistrzostwa Świata w piłce
                  nożnej mecz Szwecja - Trynidad Tobago.
                  Życie to nie zawody - tu jest jeszcze łatwiej się pomylić. A żeby tego uniknąć
                  należy pytać - bo właśnie pytania i odpwiedzi budują naszą wiedzę.
                  >

                  >
                  > - marny, bo marny, ale jakiś poziom dyskusji, starajmy sie
                  > trzymać. smile

                  Robię to co mi sugerujesz przez cały czas - czyli wyciągam wnioski z Twoich
                  wypowiedzi, sonduję Cię jako rozmówcę. Są to błędne wnioski? Przecież nie mogę
                  zapytać Cię wprost bo "pytania frontalne są niezwykle nietaktowne".
                  • nm.buba011 Re: A ja nie rozumiem... 27.10.07, 21:09
                    > Niezwykle upraszczasz.

                    - ?

                    > Znowu upraszczasz - lepiej się domyślać i wysnuwać błędne wnioski?

                    - brak zdolności percepcyjnych i dedukcyjnych, nie uprawnia do pytań
                    zamkniętych.

                    > To niestety za przeproszeniem wielka bzdura. Patrz - Mistrzostwa
                    Świata ...

                    - to co może zaskoczyć widzów tv, jest widoczne dla fachowców.
                    Symptomy przyszłego wyniku mogły zaniepokoić trenera czy psychologa
                    drużyny, właśnie podczas rozgrzewki.

                    > Robię to co mi sugerujesz przez cały czas...

                    - cóż, ja na to poradzę?
          • a_weasley A co tu jest do rozumienia? 20.11.07, 10:21
            garraretka napisała:

            > Mieszkam w Anglii i tutaj najzwyklejszą rzeczą
            > na świecie jest obchodzenie urodzin - przychodzi
            > taka Kathy do biura z czekoladkami i mówi, że
            > dziś kończy 48 lat. I nie jest to problemem ani
            > dla niej, ani dla otoczenia. Pytanie o wiek
            > nie jest uznawane za brak dobrego wychowania.

            No nie jest. A w Polsce jest. Bo tam jest WIelka Brytania, a tu jest Polska.

            > Skąd więc się to wzięło w naszej kulturze?
            > Może jakieś historyczne fakty,historie,

            Byłoby to zapewne pasjonujące, ale do konkretnego tematu wnosi tyle co kwestia,
            dlaczego najpierw witamy się z ciocią, a potem z wujkiem.
            Bo tak.
            Bo w tej kulturze tak jest przyjęte. Zapewne w Wielkiej Brytanii byłoby dużym
            faux pas parę innych rzeczy, które w Polsce są na porządku dziennym.
      • remez2 Re: A ja nie rozumiem... 24.10.07, 20:25
        garraretka napisała:

        > Naprawdę nie rozumiem niestosowności owego pytania. Z czego to wynika? Dlaczego
        > niby kobieta nie chce (a może wmówiono jej, że nie chce?) mówić o swoim wieku?
        > Wstydzimy się metryczki, temat tabu?
        > Może mi to ktoś wytłumaczyć?
        >
        > Tu gdzie obecnie mieszkam, tego typu pytanie jest traktowane na równi z "co dzi
        > ś
        > robisz po południu?" Nikt nie robi z tego problemu.
        > Skąd się to wzięło?
        To taka odmiana Ą i Ę.
        • garraretka Re: A ja nie rozumiem... 24.10.07, 22:04
          > To taka odmiana Ą i Ę.

          A więc nie SV. Dlaczego w takim razie uważa się, że takie pytanie narusza zasady SV?
          • nm.buba011 Re: A ja nie rozumiem... 24.10.07, 22:20
            > A więc nie SV ...

            Narusza, jest pytaniem zamkniętym(wypytującym), nie mając pomysłu,
            najbezpieczniej spojżeć za okno(nieśmiertelna, choć banalna -
            pogoda).
          • remez2 Re: A ja nie rozumiem... 24.10.07, 22:45
            garraretka napisała:

            > > To taka odmiana Ą i Ę.
            >
            > A więc nie SV. Dlaczego w takim razie uważa się, że takie pytanie narusza zasad
            > y SV?
            Nie wiem. Może to wzięty na poważnie żart:
            - kto to jest dżentelmen?
            - to jest gość, który zna dzień, miesiąc i rok urodzenia kobiety ale nie ma
            pojęcia w jakim ona może być wieku.
            Pewna pani przechodziła koło betoniarki i strasznie się zmieszała.
      • drinkit Re: A ja nie rozumiem... 27.10.07, 16:23
        garraretka napisała:

        > Naprawdę nie rozumiem niestosowności owego pytania. Z czego to
        wynika? Dlaczego
        > niby kobieta nie chce (a może wmówiono jej, że nie chce?) mówić o
        swoim wieku?
        > Wstydzimy się metryczki, temat tabu?
        > Może mi to ktoś wytłumaczyć?


        Ja to widze w ten sposob: kiedy ludzie wiedza ile dana osoba ma lat,
        to czesto potrafia dowalic teksty w stylu "w tym wieku to juz nie
        wolno", itp. Czyli wiadomosc o twoim wieku uruchamia pewien
        stereotyp myslowy u innych. Wielkorotnie sie z tym spotkalam i
        naprawde rozumiem doskonale kobiety (bo to glownie dotyczy kobiet),
        ktore nie maja ochoty mowic ile maja lat.
        • garraretka Re: A ja nie rozumiem... 27.10.07, 19:17
          drinkit napisała:

          >
          > Ja to widze w ten sposob: kiedy ludzie wiedza ile dana osoba ma lat,
          > to czesto potrafia dowalic teksty w stylu "w tym wieku to juz nie
          > wolno", itp. Czyli wiadomosc o twoim wieku uruchamia pewien
          > stereotyp myslowy u innych. Wielkorotnie sie z tym spotkalam i
          > naprawde rozumiem doskonale kobiety (bo to glownie dotyczy kobiet),
          > ktore nie maja ochoty mowic ile maja lat.

          Dlatego już tutaj napisałam, że być może zależy to od wieku - moja Mama o swoim
          wieku mówić raczej by nie chciała. Ale już następne pokolenie - czyli ja - nie
          widzi w tym problemu.
          Ewolucja zasad SV? smile
          • nm.buba011 Re: A ja nie rozumiem... 27.10.07, 21:26
            > Dlatego już tutaj napisałam, że być może zależy to od wieku(...)
            > Ale już następne pokolenie - czyli ja - nie widzi w tym problemu.

            - znam dużo młodych ludzi zachowujących się wzorowo i seniorów
            odpornych na wiedzę i argumenty. Twoje wnioski oparte o myślenie
            indukcyjne, są bardzo śmiałe, a postawiona hipoteza, sama pomyśl?
    • magdalaena1977 Re: Jak zapytać kobietę o wiek? 24.10.07, 21:41
      Ze względu na swoją pracę często pytam ludzi obu płci o wiek i przestały mnie
      bawić te nerwowe chichoty pań koło pięćdziesiątki..

      A jeśli chcesz znać wiek prywatnie, IMHO powinieneś dobrze słuchać tego co mówi
      o swojej przeszłości. Większość ludzi się z tym ujawnia. Np. wspominasz swoją
      maturę, a ona na to "też koniecznie chcieliśmy oblewać maturę, ale to był
      pierwszy rok stanu wojennego, wszystko na kartki i nic nie było. W końcu
      upiliśmy się domowym bimbrem jednego z kolegów pod jakieś stare śliwki w occie,
      bo nic innego nie było"
      • baba67 Re: Jak zapytać kobietę o wiek? 07.07.15, 07:55
        Dokładnie-po co pytać o wiek jeśli mamy tak zmienne warunki historyczne? Zmieniaja się jak w kalejdoskopie rządy dziwaczne reformy , szkolnictwo-w tym matury i mnóstwo datujacych szczegółów o których mozna porozmawiać. Pytanie o szkołę średnią (tj czy stary czy nowy system) nie jest nietaktowne i tak naprawde jeśli się najedzie na temat to już na pierwszym spotkaniu można zadać.
        Pozostaje kwestia dlaczego to pytanie jest uważane za nietaktowne wobec kobiety? Otoz myśle że tak do 25 roku zycia nietaktowne nie jest-panie są piękne, tryskaja wigorem chętnie dziela sie informacja na jakich sa studiach itp. Problem pojawia się tak naprawdę około30 tki i zdaje się że chodzi o o cała masę splątanych stereotypów z których niektóre datuja sie z czasów przed wojna (pierwszą) . Ujawniając info o wieku pani naraża się na całe mnóstwo dziwnych w najlepszym razie uwag bo w najgorszym najzwyczajniej chamskich o ile jest np bezdzietną lub singielka lub jedno i drugie. Im więcej latek kobieta ma tym więcej okazji zeby być zakwalifikowana jako dzidzia piernik z najrózniejszych powodów .
        Ludzie w UK sa taktowni dlatego można sie tą informacją dzielić .
        Witam Cię kochany Bubo znów tutaj, okropnie mi Ciebie brakowałosmile
    • alka_xx Re: Jak zapytać kobietę o wiek? 25.10.07, 09:53
      Myslę, że jeśli już jest taka potrzeba, to najlepiej zrobic to
      wprost. Normalna kobieta odpowie na tak zadane pytanie bez zbędnych
      ceregieli.

      A obyczaj nie pytania kobiety o wiek wywodzi się chyba z czasów, gdy
      kobiety przeważnie wyglądały na więcej lat niz wynikało z metryki.
      Dziś sytuacja jest odwrotna, wiekszośc z nas wyglada młodziej,
      kobiety dbaja o siebie i ich wiek przestał być tematrem tabu.

      I chyba do lamusa odszedł dowcip:
      "Ile Pani ma lat?- pyta pan
      "Tyle , na ile wygladam!-odpowiada pani
      "O...tyle to ludzie nie zyja..." odpowiada dżentelmen wink


      kristoff_only napisał:

      > Jak zapytać kobietę o wiek aby jej nie urazić. Czy wogóle pytać.
      > Pomocy.
      • croyance Re: Jak zapytać kobietę o wiek? 25.10.07, 21:54
        Mozna zawsze powiedziec komplement, zanizajac drastycznie sugerowany
        wiek: ach, Pani tak pieknie wyglada, zawsze tak elegancko, kiedy
        Pani trzydzieste urodziny? - na takie cos zadna sie nie obrazi,
        najwyzej powie dumnie: jakie trzydzieste, ja jestem juz przed
        czterdziestka ... liczac na odpowiedz: ach, to jest niemozliwym,
        nigdy w zyciu nie dal bym Pani wiecej, niz 30 wiosen ... etc. etc.
        • croyance Re: Jak zapytać kobietę o wiek? 25.10.07, 22:08
          Mozna tez powiedziec: o, w roku taki a takim bylo takie interesujace
          wydarzenie ... Pani moze tego nie pamietac, taka Pani mloda ... i
          czekac na odpowiedz smile
          • garraretka Re: Jak zapytać kobietę o wiek? 25.10.07, 22:54
            Czy naprawdę uważacie, że kobiety są na tyle głupie i nierozgarnięte żeby nie
            zauważyć tych dziecinnych podchodów? Jeśli jesteś zainteresowany wiekiem - po
            prostu zapytaj "Ile pani ma lat?". W najgorszym razie nie uzyskasz odpowiedzi.
            Ja osobiście czułabym się urażona faktem, że ktoś traktuje mnie jak idiotkę
            zamiast zadać najzwyklejsze w świecie pytanie. Bo dla mnie to pytanie nie jest
            tematem tabu i nigdy w życiu nie przyszłoby mi do głowy uznać pytającego za
            niewychowanego gbura.
            • nm.buba011 sv broni innych, przed "słusznymi" poglądami osób, 26.10.07, 10:04
              podobnych sposobem myślenia, do Twojego.

              Uważasz, że wszyscy mają znać Twoje lata - ogłaszaj.
              Ale zanim zadasz komuś takie pytanie, trochę pomyśl.
              • mmaupa Re: sv broni innych, przed "słusznymi" poglądami 26.10.07, 16:50
                Jesli pani nie bedzie chciala sie tym faktem podzielic, to odpowie poprostu
                "wiiecej niz osiem, mniej niz osiemdziesiat" i tyle.
                • nm.buba011 Re: sv broni innych, przed "słusznymi" poglądami 26.10.07, 18:54

                  > Jesli pani nie bedzie chciala(...)i tyle.

                  - upewniłem się,
                  wątek tyczy stosowności pytania o wiek,
                  a nie o błyskotliwe ripostowanie. smile
              • garraretka Re: sv broni innych, przed "słusznymi" poglądami 26.10.07, 20:56
                nm.buba011 napisał:

                > podobnych sposobem myślenia, do Twojego.

                Nie rozumiem tego zdania.

                > Uważasz, że wszyscy mają znać Twoje lata - ogłaszaj.

                Niczego takiego nigdzie nie napisałam. Napisałam jedynie, że dla MNIE takie
                pytanie nie jest ani obraźliwie, ani z gatunku gburowatych, ani niekulturalne.
                Dlatego gdy mnie ktoś ZAPYTA ile mam lat, bez zażenowania i problemu odpowiem.

                > Ale zanim zadasz komuś takie pytanie, trochę pomyśl.

                Myślę - i uważam, że czasy się zmieniły. I być może pokolenie mojej Mamy uważa,
                że jest to nie na miejscu. Ale z kolei osoby z mojego przedziału wiekowego nie
                widzą w tym problemu.
                • nm.buba011 Re: sv broni innych, przed "słusznymi" poglądami 26.10.07, 21:18
                  > Myślę - i uważam, że czasy się zmieniły.

                  - raczej mamy na myśli innych ludzi.

                  > I być może pokolenie mojej Mamy uważa,(...)osoby z mojego
                  > przedziału wiekowego

                  - takiego podziału należy się wystrzegać, upraszczanie zasad sv, to
                  inaczej ignorancja. SV sam w sobie jest prosty, z poprawkami
                  ostrożnie.
                  • garraretka Re: sv broni innych, przed "słusznymi" poglądami 27.10.07, 11:24
                    nm.buba011 napisał:

                    > SV sam w sobie jest prosty, z poprawkami
                    > ostrożnie.

                    SV to zbiór zasad społecznych i kulturowych. A te - w równym stopniu jak normy
                    moralne czy prawne - podlegają ewolucji. Starają się nadążać za zmianami w
                    świadomości społeczeństwa. Coś co było nieprzyzwoite kilkadzisiąt lat temu
                    (patrz bikini) dziś jest najzwyklejsze i nikogo nie gorszy. Dawniej surowo
                    karano za homoseksualizm - dziś mówimy, że jest to mniejszość, która ma równe
                    prawa. Stąd też po jakimś czasie niektóre normy wymagają rewizji i
                    przekształcenia na przystające do współczesnych czasów. Oczywiście zmiany zawsze
                    wiązały się z głośnym sprzeciwem tych, którzy współuczestniczyli w tworzeniu
                    normy, bądź też całe życie obserwowali tylko ten jeden możliwy i "słuszny" pogląd.
                    Uważam, że z taką sytuacją mamy do czynienia teraz - dlatego rozumiem skąd Twój
                    radykalny sprzeciw i próba obrony tego, co odchodzi do lamusa.
                    Pozdrawiam.
                    • nm.buba011 Re: sv broni innych, przed "słusznymi" poglądami 27.10.07, 21:36
                      Dzięki za pozdrowienia.
                      Odwzajemniam.
                      > SV to zbiór(...)co odchodzi do lamusa.

                      - sv to sztuka bezkonfliktowego przebywania we wspólnej przestrzeni.
                      Nic się nie zmieniło mimo, że przybyło trochę elektonicznych
                      gadżetów. Kto się gubi, powinien zacząć od podstaw.
                      • kristoff_only Re: sv broni innych, przed "słusznymi" poglądami 31.10.07, 16:03
                        DZIĘKI ZA LICZNE WYPOWIEDZI. JESTEM PRZEKONANY, ŻE JEŻELI TAK BARDZO
                        KOBIETOM ZALEŻY NA RÓWNOUPRAWNIENIU TO PYTANIE O WIEK JEST JAK
                        NAJBARDZIEJ NA MIEJSCU.
                        POZDRO DLA WSZYSTKICH.
                        • nm.buba011 sv rozmija się trochę z emancypacją i 31.10.07, 16:12
                          uogólnianiem. Napraw capslocka.
                          Dzięki za pozdrowienia. Odwzajemniam.
                        • pavvka Re: sv broni innych, przed "słusznymi" poglądami 31.10.07, 16:24
                          kristoff_only napisał:

                          > JESTEM PRZEKONANY, ŻE JEŻELI TAK BARDZO
                          > KOBIETOM ZALEŻY NA RÓWNOUPRAWNIENIU TO PYTANIE O WIEK JEST JAK
                          > NAJBARDZIEJ NA MIEJSCU.

                          Tylko przy założeniu, że na miejscu jest pytanie o wiek mężczyzny. A
                          nie jestem przekonany, że tak jest.
                          • nm.buba011 trafna uwaga, 31.10.07, 16:35
                            czy "nowoczesny(a) interpretator(ka) sv,
                            zapyta:
                            Ile ma Pan lat?
                            - wyładowcę akademickiego, kursowego,
                            - księdza z parafii,
                            - chodźby, włanego ... szefa?
                        • siadczyk Re: sv broni innych, przed "słusznymi" poglądami 27.11.07, 14:54
                          Pozwolę sobie postawić teze: Jeśli wątek z odpowiedzią na pytanie
                          dotyczące SV jest odpowiednio długi to pytający zawsze znajdzie
                          takie odpowiedzi które go ustatysfakcjonują.

                          Pozdrawiam
                          • remez2 Re::-))) 27.11.07, 17:24
                • baba67 Re: sv broni innych, przed "słusznymi" poglądami 07.07.15, 08:04
                  Zyjesz i w innym kulturowym świecie i projektujesz swoje odczucia na to co jest tu. A zmienić optykę latwo sama pare lat za granicą mieszkałam i po powrocie kilku zachowań musiałam się odzwyczaić.
                  Znam 3 panie 30 plus które nie udają co prawda 20 tek ale za bardzo chętne do udzielania szczegółówych info nie są (2 są bezdzietne ale nie singielki , jedna szuka partnera ).
            • felisdomestica Re: Jak zapytać kobietę o wiek? 07.07.15, 10:32
              A ile masz lat?
    • karolina_w_gazecie Re: Jak zapytać kobietę o wiek? 02.11.07, 16:07
      Osobiście (jako potencjalna zapytywana) nie mam nic przeciwko
      badaniom wieku. Mojego.
      W kręgu znajomych także mamy zwyczaj pytać bezpośrednio. Tu uwaga
      techniczna: forma "z którego właściwie jesteś rocznika" brzmi
      bardziej niewinnie niż "ile masz lat".

      Być może to niezgodne z sv, ale wiek rozmówcy jest dla mnie jedną z
      rzeczy wzbudzających ogromne zainteresowanie.
      Kolekcjonuję także informacje na temat wzrostu, w centymetrach smile
      • nm.buba011 Re: Jak zapytać kobietę o wiek? 02.11.07, 16:24
        > Osobiście (jako potencjalna zapytywana) nie mam nic przeciwko
        > badaniom wieku. Mojego.

        - też tak mam. Nawet jak pyta dużo młodsza koleżaneczka, działa to
        na moją próżność, równocześnie sam się śmieję, ze swojej naiwności.

        > ale wiek rozmówcy jest dla mnie jedną rzeczy wzbudzających ogromne
        > zainteresowanie.

        - też normalne zainteresowanie mimo że rozmówcę można podpuścić do
        zwierzeń.
    • katarzyna.wziatek Re: Jak zapytać kobietę o wiek? 06.07.15, 23:04
      "Panuje powszechny zwyczaj, że nie pyta się kobiety o jej wiek. W każdym razie nie wypada.
      Co najmniej jakby przekroczenie pewnego wieku przez kobietę automatycznie czyniło ją czarownicą, wiedźmą albo starym próchnem, które mogłoby się rozsypać zaraz potem jak się przyzna ile wiosen ma na karku.
      Ktoś powie, że to taki sobie, nic nie znaczący element polskiego savoir ? vivre'u. Czyżby?..."

      inspiritacje.blogspot.com/2015/06/panuje-powszechny-zwyczaj-ze-nie-pyta.html
      • baba67 Re: Jak zapytać kobietę o wiek? 07.07.15, 08:14
        Bardzo celnie to ujęłaś-w naszej kulturze kobieta po 40 wciąż uważana jest za osobę której życie się skończyłó, bo nic w nim zmienić nie może. O dzieci trudno, znależienie partnera w swoim wieku graniczy z cudem ,w wypadku utraty pracy to jest po prostu czarna dziura mało tego bliżej 50 tki zaczynaja się dolegliwości klimakteryjne. Zaczyna się smuga cienia-tak naprawdę dla wielu kobiet nie jest bto przyjemna prawda. Panowie wciąz są w najlepszym okresie swojego życia.
        • asia.sthm Re: Jak zapytać kobietę o wiek? 07.07.15, 10:28
          W życiu każdej kobiety przychodzi taki moment, w którym powinna zdecydować ile ma lat.
          • ewa9717 Re: Jak zapytać kobietę o wiek? 07.07.15, 14:41
            asia.sthm napisała:

            > W życiu każdej kobiety przychodzi taki moment, w którym powinna zdecydować ile
            > ma lat.
            Asiu, zdecydowanie zostajemy przy swoich siedemnastu, prawda?
            A skoro rozstrzygnięte, lecę na popołudniową sesję samawieszgdzie wink
            • asia.sthm Re: Jak zapytać kobietę o wiek? 07.07.15, 14:52
              Jeszcze stara Gropa do kompletu - to jej, jakze inspirujaca sygnaturka przeciez.
              Wiem, wiem gdzie Ewy szukac big_grin
        • kora3 Re: Jak zapytać kobietę o wiek? 09.07.15, 11:09
          Wiesz b, a ja myslę, że to nie jest kwestia tego, o czym piszesz.
          Oczywiście to także srawa środowiska - sa takie, w których kobieta po 40 to faktycznie matuzalem - i też nierzadko tak wygląda sad
          A sa takie, w których to osoba w kwiecie rozwoju zawodowego, a także szeroko pojętego - osobistego.
          Nowy partner po 40. to cud? Ciekawe ... Mam odmienne zarówno obserwacje, jak i ...doświadczenia. Gdybym chciała babo, to łatwo mogłabym sobie mając po 40. czyli teraz wymienić na inny model - i nie tylko ja - dodam, że młodszy także (np. o banalne 10 latek smile), przystojny i niebiedny (to ostatnie jakby kto myslał, że zainteresowani panowie sa gołopupcami czyhającymi na majątek starszej od nich partnerki) smile
          • baba67 Re: Jak zapytać kobietę o wiek? 09.07.15, 11:30
            Bo Ty jesteś niezwykła tak jak i Twoje środowisko. Nie wątpie że ktos kto nigdy nie zaznał problemów finansowych ani innych związanych z posiadaniem rodziny wygłąda na 20 lat mniej. Sa też młodsi panowie którzy jeszcze nie chcą miec zadnych zobowiązan i taka kobieta Jak Ty, co nie będzie ich krepowała swoim zegarem biologicznym ani też nie będzie leciała na ich kasę (bo ma mnóstwo własnej ) z własnym mieszkaniem jest bardzo atrakcyjnym obiektem. W żadnym wypadku nie jesteś typowa, a normalnie (czyli mniej niż średnia krajowa)zarabiających pań po 40 mających dzieci z poprzedniego związku i szukających partnera to chyba nie znasz.
            • kora3 Re: Jak zapytać kobietę o wiek? 09.07.15, 11:42
              Bab potrafisz być tylko tak ze już uzyję dosadnego słowa ordynarnie złosliwa?
              Znam różne osoby - jak każdy. osoby szukające partnera z góry sa skazane na niepowodzenie, bo na ogół czynia to desperacki i faceci od takowych wieja, kobiety zresztą też.
              Znam kobiety po 30 "od zawsze" singlow i tak szukające i ...nie znajdujące oczywiście.
              Ale nie o tym jest ten wątek - kobiety z różnych powodów nie przyznają się do swego wieku i wcale wbrew temu co uważasz nie dotyczy to pań "poszukujących" - znam co najmniej kilka mężatek dzieciatych, które na żadnym portalu społecznosciowym nie mają wpisanego wieku i centralnie w ogole "nie przyznja się" ile mają lat, choć łatwo się raczej zorientować, że jeśli ktoś ma 24 letnie dziecko, to razej 35 lat nie ma smile
              • baba67 Re: Jak zapytać kobietę o wiek? 09.07.15, 12:33
                A ja moge użyć słowa że Ty potrafisz byc ordynarnie lansiarska?
                Odniosłaś sie do mojej wypowiedzi o paniach po 40 z dziecmi w wieku trudnym ,pan majacych na ogol problemy ze znależieniem rówiesnika ? O takich przecięnych kobietach-pensja nic szczególnego alimenty tez , uroda juz nie ta co kiedys mieszkanie nieprzesadnie przestronne.
                Nie pisałam o paniach bezdzietnych i dzieci nie pragnących , młodo wygladających zadbanych , zamoznych dzieki swej pracy oraz odpowiedniemu doborowi partnera, czyli nie pisałam o Tobie ani Tobie podobnych. Ale Ty nigdy nie przepuściz okazji żeby się nie pochwalić swoja atrakcyjnościa i wspaniała sytuacją zyciową.
                Jestem ordynarnie złośliwa bo to o robisz to jest wk%$@&(ce i nie dziw się ze nie wszyscy na tym forum sa delikatnie mówiąc nieszczególnie Twoimi fanami.
                • kora3 Re: Jak zapytać kobietę o wiek? 11.07.15, 12:07
                  Babo - weź się opanuj smile plizzzsmile
                  Rozmawiamy w temacie "czy pytać kobiety o wiek" - odpowiedziałam watkodawcy - prywatnie ryzykowne, bo są panie o podejściu różnym - jednej nie czynią tajemnicy ze swego wieku, one nie lubią go wymieniać - tyle.

                  To Ty popisałaś te "mądrości" o paniach po 40. , a nie ja. Ja tylko stwierdziłam fakty, że ani w normalnych środowiskach kobieta po 40 nie jest matuzalemem, ani nie ma obligatoryjnie jakichś problemów ze znalezieniem partnera - mowa o najzwyklejszej kobiecie.

                  Ty cos bredzisz o jakims zegarze biologicznym smile - Babo, kobieta ok i po 40. na ogół już nie planuje potomstwa o ile jest to osoba rozsądna. Szczególnie już nie planuje pierwszego potomka, dlaczego zapewne wiesz, bo to żadna tajemnica. Temat tykającego zegara biologicznego dotyczy raczej pan ok. 30 niż ok. 40. Te drugie są już jako matki spełnione na ogół (poza rzecz jasna wyjątkami) zatem wspomniany przez Ciebie zegar biologiczny nie ma dla nich w nowym związku znaczenia.
                  To tak a propos Twego argumentu w temacie, że nie miałaś na myśli pań dzieci niemających. Ciekawostka - ja takżesmile
                  Zatem ja tu nie jestem żadnym przykładem , żadnym tym bardziej, że mego partnera poznałam będąc przecież przed 40.

                  A dalej Babosmile - cudów nie ma, czas leci i wszyscy - i panie i panowie się starzejemy. Zatem 40 latka - taka przeciętna bez operacji plastycznych, botoksów regularnie itd. może wyglądać na mniej lat niż ma, ale nie 20, tylko z 5-7.
                  Ważne są tu przede wszystkim: typ urody, geny, sylwetka, styl ubierania (makijażu, fryzury) oraz co b. ważne usposobienie.
                  Niemniej ważne jest Babo otoczenie w jakim się w danym momencie znajdziesz i na tle którego ktoś przypadkowy będzie miał okazję i chęć pokusić się o "zgadywanie" Twego wieku.
                  Przykład: jeśli ja podczas materiału plenerowego stanę sobie z moimi studentkami, to ktoś widzący nas z dalsza może uznac, że oto stoją dziewczyny w zbliżonym wieku. Bo zarówno 20- latki bywają szczupłe, jak i 40- latki np. Wszystkie jesteśmy ubrane wówczas w podobnym stylu zatem z dalsza pewnie można by mnie wziąć za ich rówieśnicę. ale z bliska już nie - cudow nie ma - ponad 20 lat roznicy wieku będzie widoczne nawet gdyby obok mnie stanęła b. zaniedbana 20 - latka.
                  Ale już w gronie pań pomiędzy 30- 50 lat czasem b. trudno jest ocenić wiek poszczególnych trafnie. Gdybyś zobaczyła pewna dobrze znana i dziewczynę heh kobietę smile, której wiek znam doskonale (ma 48 l.) nie sadze, byś jej dala więcej niż 38smile - taki typ urody, sylwetka i usposobieniesmile - kobieta ta jest męzatką od lat wielu, ma dwoje dzieci (23 i 11 l.) i bardzo niechętnie ujawnia osobom postronnym swój wiek. W zasadzie trudno powiedzieć dlaczego - ani meza nie ma zamiaru wymieniac na inny model, ani powodów do wstydu nie ma - wręcz przeciwnie - może być dumna, ze wygląda na o wiele mniej lat niż ma.
                  Po prostu tak ma i pytanie o wiek bywa dla niej b. stresujące, choć trudno to logicznie wyjaśnićsmile

                  Co natomiast do reszty o jakiej piszesz ...Babo, TOBIE wszystko kojarzy się z pieniędzmi. Nie pogniewaj się, ale chwilami wypowiadasz się jak z księżyca- na zasadzie - zadbany może być tylko człowiek b. bogaty. To jest ewidentna NIEPRAWDA. Owszem, na pewne rzeczy typu operacje plastyczne, odsysanie tłuszczu, drogie zabiegi na ciało, kosmetyki z najwyższej półki, znanych stylistów w istocie mogą sobie pozwolić ludzie zamożni płci obojga.
                  Ale z tego co widze u ludzi zamożnych to raczej rzadko w to inwestują, chyba, że pracują swoim wyglądem - prezenterzy, aktorzy, modele, fotomodele. No może w operacje plastyczny inwestują co, którzy mają jakiś naprawdę szpecący element, którego nie udało się usnąc w dzieciństwe/wczesnej młodości - brzydki nos, odstające uszy, szpecące znamię itd.
                  Pozostali - niesmile

                  W dbaniu o siebie wg mnie nie sa najważniejsze pieniądze Babo, a systematyczność. NIE MA Babo cudownych kremów wygladzajacych zmarszczki i powodujących, że się będzie wyglądało 20 lar w tyłsmile - jeśli ktoś twierdzi, że są, to zwyczajnie chce sprzedać specyfik za 500 -1000 zeta za słoiczek, który to specyfik ma skład wielce zbliżony do czegos, co kosztuje od 40- 150 złotych na niższych pókach, trzeba po prostu czytać te składy smile nie ulegac histerii i wyciągać wnioskismile ALE systematyczne stosowanie np. kremow do cery naczynkowej - także z dolnej póki z dobrym skadem i stosowanie się przy takiej cerze do uwag dermatologa może przynieść znaczną poprawę - przykładowo.
                  Nie pomoże żaden cud - preparat na odchudzanie, jeśli się ktoś obżera - może wspomóc odchudzanie, ale tylko przy diecie i wydatku energetycznym itd.

                  Z doświadczenia wiem, że takei zwyczajne dbanie o siebie nie wymaga wielkich kosztów, tylko właśnie systematyczności i samokrytyki. To co kobiety w każdym wieku postarza to nadwaga owszem, ale jasna sprawa - czasem to jest kwestia hormonów i genetyki i trudno z tym powalczyć. Jednakze poza sytuacjami typu plaza niekoniecznie trzeba eksponować wałeczki tłuszczu, czy rozstępy - prawda? Odpowiednie ubranie pozwala na nieeksponowanie takich mankamentów, a eksponowanie walorów. Znam kobietę rok ode mnie młodszą, która jest osobą otyłą - to jest fakt. Faktem też jest, że niewiele z tym zrobić może bez skalpela. ALE jest to naprawdę piekna kobieta Babo. Owszem, figurę ma jaką ma, ale ma też piękny dekolt, sliczna buzię, włosy i ubiera się fajnie, stosownie do sylwetki, ale nie jak stara babka. Przy tym wszystkim jest miła, ciepła, inteligentna. Jest owszem osoba zajętą, ale nie cierpi na brak zainteresowania ze strony panowsmile Nie jest to osoba zamożna, nie kupuje swoich ubrań u znanych projektantów tylko ...w szmateksach smile potem siostra jej to dostraja do sylwetki . Farbuje włosy sama, strzyże się za 50 złotych - w sumie jedyne co musi jej zrobić kosmetyczka to czyszczenie twarzy i regulacja brwi (nie znam nikogo, kto nie jest profesjonalistą i dobrze umie sobie to zrobić sam smile) oraz pedicure - to fakt trudno zrobić samemu mając taka nadwagę.
                  Po pani widać, ze ma duza nadwagę, cudów nie ma, ale na pewno nie jest zaniedbana.

                  Ostatnio miałam okazję poznac panią lat 31. Gdy ją zobaczyłam byłam pewna, że ma ok. 50 lat. Pani biedna nie jest. Ma nadwagę, ale mniejszą niż tamta. jednakowoż robi chyba wszystko co tylko możliwe, by się skutecznie oszpecić i postarzyćsad Buzię ma niebrzydką, ale niezależnie od pory dnia bardzo ostro się maluje, do tego ma postarzający kolor wlosow - nienaturalny mocno i pokręcony stylingiem, co powoduje, że przy okraglem buzi ma burzę loków sad do tego ubiera się w rzeczy dobra bardzo gatunkowo, ale niemiłosiernie eksponujące mankamenty jej sylwetki: kuse sukieneczki, balerinki itd. Ogolnie efekt koszmarny choć pewnie sporo kasy na to wydaje.
                  Tak więc sama widzisz, że Twe wnioski sa dalekie od rzeczywistości smile
                  • baba67 Re: Jak zapytać kobietę o wiek? 11.07.15, 18:56
                    Co do kremów i systematyczności to się zgadzam w pełni. Niemniej nie o to mi chodziło z ta kasa.Brak problemów finansowych daje to cos co sprawia ze starzejemy się wolniej.Stres jest w ogóle czynnikiem bardzo posuwajacym do przodu w sensie wygladu i zdrowia.
                    Sama nie mam problemów z tym pytaniem.Na każda zmarszczke uczciwie zapracowałam więc co mam się wstydzic? I nadal uważam że kobieta 40 plus po rozwodzie z nastolatkami nie ma lekko w swych poszukiwaniach . Panowie 40 pls wciaż się czuja jak młodzi bogowie i wolą młodsze
                    • kora3 Re: Jak zapytać kobietę o wiek? 12.07.15, 09:49
                      baba67 napisała:

                      > Co do kremów i systematyczności to się zgadzam w pełni.


                      No to się cieszę smile


                      Niemniej nie o to mi ch
                      > odziło z ta kasa.Brak problemów finansowych daje to cos co sprawia ze starzejem
                      > y się wolniej.Stres jest w ogóle czynnikiem bardzo posuwajacym do przodu w sens
                      > ie wygladu i zdrowia.


                      Babo miła - masz rację! Stres - szczególnie długotrwały - owszem - tak właśnie działa, tylko u licha, problemy Babo bywają nie tylko finansowe w życiu. Tak, wiem, zaraz powiesz, że kasa wiele załatwia, rozwiązuje wiele problemów. Owszem - takich rozwiązywalnych kasą Babo, a nie wszystkie takie są. Sądziłam, że kto jak kto, ale Ty - osoba doświadczona - to wie. Ale widać nie...
                      Sa pewne rzeczy, których kasą nie załatwisz np. zdrowie, uczucia. No i jest jeszcze coś - ludzie, którzy uważają, że kasa wszystko zawsze załatwi uważają tez, że leci ona z niebasmile Tymczasem zwykle duza kasa jest także okupiona dużym stresem w pracy, czy biznesie, sporym zmęczeniem - także.
                      Ludzie bogaci oraz ci, którzy sa na tzw. świeczniku zwykle są bardziej zestresowani niż przeciętni. Bo mają sporo i sporo mogą stracić smile

                      > Sama nie mam problemów z tym pytaniem.

                      Również ...

                      Na każda zmarszczke uczciwie zapracowałam
                      > więc co mam się wstydzic?


                      Ajak się nabywa nieuczciwie zmarszczek?smile

                      I nadal uważam że kobieta 40 plus po rozwodzie z nas
                      > tolatkami nie ma lekko w swych poszukiwaniach . Panowie 40 pls wciaż się czuja
                      > jak młodzi bogowie i wolą młodsze


                      Znów Babo posługujesz się stereotypem - bo tu znów wszystko zależy od wielu czynników. Np. tego, czego taki pan 40 + oczekuje od życia i przyszłej partnerki. Jeśli np. nie chciałby już gwałtownie się rozmnażać to raczej będzie wolał kobietę już spełnioną rodzicielsko, niż taką, która właśnie ma parcie na dziecko i mało czasu już na realizację tego planu - przykładowo.
                      Taki pan postawi raczej na rówieśnicę z nastolatkami, niż panią po 30 pilnie szukającą taty dla swojego wymarzonego dziecka.

                      Ale nie ten stereotyp w Twoim wykonaniu jest najgorszy Babo - piszesz, że panowie czuja się wciąż jak młodzi bogowie ...Babo, w naszym społeczeństwie, w obecnych czasach ani mezczyzna, ani kobieta 40- letni NIE są starzysmile. Wiem, zaraz mi napiszesz, że ja tak uważam, bo ja jestem "wyjątkiem" itd. smile ale nie ...Powiedzenie "zycie zaczyna się po 40 - stce" ma spory Babo sens smile. Dlaczego?
                      Ano dlatego kochana, że w wiekszosci rzecz jasna, człowiek już życiowo jest mądry, ale ma jeszcze sporo sił i potencjału, jest już dojrzały i świadomy siebie - swoich zalet, wad, potrzeb, zawodowo już cos osiagnał, no i co jest niebagatelne i bardzo ważne wnioskując z rozmów z ludźmi w zbliżonym wieku - DZIECI są już odchowane - mowa rzecz jasna o przeciętnej osobie w tym wieku - w sensie większościowej, statystycznej.

                      Tak, wiem smile - zaraz mi napiszesz, że NIEEEEEE, bo przeciętna osoba w tym wieku zarabia najniższą krajową, pracuje na kasie w markecie i cały czas myśli, jak związać koniec z końcem, a ja wnioskuję mojego "niesamowitego" środowiskasmile hehe

                      Owszem Babo, to jest kwestia środowiska. Tylko, że moje jest w tym aspekcie dokładnie takie samo, jak ...Twoje. Nieco pewnie wcześniej niż ja, ale tylko nieco smile skończyłaś studia ...Uderz się Babeczko w pierś i powiedz na tyle rzecz jasna na ile ci wiadomo (na ile masz kontakt z ludźmi ze studiów, a dziś to łatwe) - ilu z nich zasuwa w markecie za najniższą krajową?
                      Ja mogę powiedzieć z czystym sumieniem - u mnie z ludzi ze studiów - nikt. I nie ma w tym nic dziwnego, ani nadzwyczajnego Babo! Chyba normalne, że ludzie po solidnej uczelni, konkretnym kierunku, ponad 15 lat po studiach mają już jakiś dorobek zawodowy, nie?
                      I zważmy na to, że pokolenie ok. 40 plus jest tu specyficzne - otrzymało jeszcze w miare solidne wykształcenie i pracować zaczynało w czasie boomu gospodarczego.
                      • kora3 Jeszcze coś dla Babeczki 12.07.15, 16:02
                        Babo miła ...
                        Ty skupiasz się na kasie także w tym wątku, a ja uważam, że w tym, czy człowiekowi układa się w zyciu, także osobistym bardzo wielką rolę odgrywa osobowośc i podejście do życia.
                        Ludzie będący optymistami (nie hurraoptymistami, ale normalnymi), mający pozytywny stosunek do zycia, potrafiący dostrzegać plusy zarówno swoje, jaki innych i ogólnie życia, znający swą wartość (a nie ja przeceniający) są ogólnie bardziej lubiani, bo zwyczajnie lepiej jest z nimi przebywać niż z wiecznie narzekającymi mającymi nos zawsze zwieszony na kwintę.
                        Każdy człowiek ma jakieś problemy - osobiste, zawodowe, finansowe, zdrowotne, rodzinne itd. Jakbys popytała fachowcow, to nawet wynik niektórych niby obiektywnych testów oceniających osobowośc badanego jest mocno zależny od nastroju badanego w danym tylko dniu. Czasem mamy nastroj obniżony z realnej przyczyny np. prawdziwego nieszczęścia choroba, śmierć kogoś bliskiego - przykładowo. A czasem ogolnie - no nie ma się humoru. Ale jeśli taki stan jest stanem standardowym dla kogoś to taka osoba nie jest pożądana ani jako znajomy, ani jako przyjaciel, ani jako partner/partnerka.

                        Kiedy tu zamieszkałam poznałam przypadkiem dziewczynę rok ode mnie młodszą. Miała wówczas 31 lat i w zasadzie zero powodów do zmartwień. Dziewczyna po studiach, mająca nieźle płatną pracę, zdrowa, niebrzydka, mająca zdrowych rodziców, panna bez zobowiazań. Tyle tylko, że mieszkałam z tymi rodzicami, ale mieszkała bo nie czuła potrzeby zmiany tego, bez trudu zmienić to mogła, bo miała po dziadkach mieszkanie, które wynajmowała.
                        Naprzeciwko niej byłam obiektywnie w dużo gorszej sytuacji: po traumatycznym małżeństwie i trudnej operacji, w zasadzie poza owczesnym partnerem sama na tym terenie, pracujaca poza swoim zawodem, za małe pieniądze, mieszkająca w wynajmowanym mieszkanku. Gorzej? No obiektywnie - gorzej Babo.

                        Ale pani i tak uważała, że mam lepiej, bo przecież mam faceta, a ona nie. Poobcowawszy z nią częściej przestałam się dziwic, że jest ona sama. Kobita non stop narzekała - na wszystko. Na pogodę, cenysmile, ludzi itd. Po rozmowie z nią bylam zawsze zmeczona Babo. Usiłowałam jej pokazywać pozytywy jej życia: jest młoda, zdrowa, pełna sił. Ma na swoje potrzeby, może odłożyć, bo rodzice od niej za mieszkanie i jedzenie nic nie brali itd. Nie i nie - wszyscy mają lepiej od niej! Także matki niepełnosprawnych intelektualnie dzieci, które uczyła, bo MAJĄ kogoś ... Ło matko ...

                        Wkrotce stało się tak, jak się stało między mną a moim ówczesnym partnerem. No a u niej też się podziało źle - u jej mamy podejrzewano raka. No to prawdziwe nieszczęście sad Serdecznie jej współczułam. Na szczęście po jakims czasie okazało się, że guzek jest niezłośliwy i operacyjny. Jej mama przeszła dobrze operację, żyje do dziś...Cieszylam się, że tak się to potoczyło ...Tymczasem ona tez, tylko cały cały czas ględziła, co ona przeszła i jak się bała, ze matka umrze i ona zostanie i będzie musiała zajmować się ojcem.
                        Spotykała się z kilkoma facetami, ale wiali od niej, bo caly czas ględziła narzekała i zaraz uważała znajimosc za poważny związek.
                        Efekt?
                        Mineło 11 klat i u niej nic się nie zmieniło Babo. Tyle, ze pewnie zarabia więcej, bo ma większy staz pracy. Nadal mieszka z rodzicami , nadal odkłada "na starośc", nadal niesp4ecjalnie chce gdzes wyjść, bo wokół same pary, padal narzeka i zazdroci. Jaka była 11 lat temu, taka jest nadal. Ona jest Babo stara ...Nie, nie pomyliłaś się czytając - jest rok ode mnie młodsza i stara. Jak się z nią gada masz wrazenie, ze gadasz ze zgrzybiałą staruszką mającą 100 chorób i 500 złotych renty - wszystko jest złe, głupie, niefajne itd.
                        A wg Twej teorii ta pani 11 lat temu była wszak łakomym kąskiem - bez obowiązani, niezależna finansowo, ze swoim mieszkaniem, z oszczędnościami ...No i kobitki od niej słabiej uposażone, z dziećmi z poprzednich związków, wynajmujące mieszkania, gorzej się ubierające w sensie kostownosci swych ubrań - wszystkie mi osobiście znane - poznały sensownych gości i poukładały z nimi zycie, a owa pani nie.
                        A taka miała być wg ciebie atrakcyjna, bo z kasą i bez zobowiazań smile To nie wszystko Babo...
      • mallard Katarzyno, 07.07.15, 13:20
        po co odkurzasz starocie sprzed ośmiu lat?
        • akle2 Re: Katarzyno, 07.07.15, 18:28
          Może po to, że pewne sprawy są uniwersalne, tak samo dziś jak i 8 lat temu. To nie było pytanie z gatunku "jak się zachować na spotkaniu, które odbędzie się jutro czy za tydzień", bo wtedy faktycznie mijałoby się to z celem
    • kora3 Re: Jak zapytać kobietę o wiek? 08.07.15, 13:21
      hmmm no zacząć należy od tego z jakiej pozycji pytasz.
      Jeśli owa informacja jest ci potrzebna zawodowo to oczywiście pytasz i nie musisz wcale jak ktoś tu sugerował przepraszać za to pytanie.
      Natomiast sytuacji prywatnej ...Wiesz, jest cała rzesza pań, które nie widzą nic nadzwyczajnego ani w pytaniu o wiek, czy rocznik, ani w samoistnym przy okazji ujawnieniu swego wieku. Ja do nich nalezę i szczerze, to na serio nie rozumiem pań, które z tym problem mają. Ale faktem jest, że niektóre mają (znam takowe) i dlatego utarło się, że lepiej o wiek kobiety nie pytać wink
      Jeśli nie znasz poglądów pani na tę kwetię, to prywatnie odradzałabym pytanie, bo możesz panią tym mocno zrazić. Na ogół dość łatwo przy intensywniejszej znajomości zorientować się z grubsza w wieku czyimś, choć nie zawsze.
    • nowamama2 Re: Jak zapytać kobietę o wiek? 09.07.15, 20:22
      pokaż jej zdjęcie z dowodu osobistego coś tam kometując, ze głupio wyszedłeś i niech ona ci pokaze swoje zdjecie z dowodu tongue_out
      • mmoni Re: Jak zapytać kobietę o wiek? 10.07.15, 00:14
        Przypomniała mi się ta scena z Prousta, gdy panowie komentują przechadzającą się Odetę "Ale wie pan, że ona musi być już nie pierwszej młodości. Przypominam sobie, żem coś z nią miał w dniu dymisji MacMahona... ", Więc proponuję nawiązać do jakiegoś wydarzenia z historii, ale raczej najnowszej, czyli nie pytać pani, co robiła w dniu bitwy pod Wiedniem, tylko coś w rodzaju "pamiętam, jak w akademiku dyskutowaliśmy o Okrągłym Stole, a co pani wtedy o tym sądziła?" Oczywiście może skłamać i powiedzieć, że wtedy jej jeszcze na świecie nie było, ale takie prawdopodobieństwo jest i przy bezpośrednim pytaniu. smile
    • miszkurka2000 Re: Jak zapytać kobietę o wiek? 12.07.23, 08:27
      Ależ jak najbardziej można pytać i nie ma w tym nic złego bo co niby miałoby być? To, że "kobiety się o wiek nie pyta" to takie samo nieporozumienie jak mówienie, że "nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki" gdy jest rozumiane nieprawidłowo jako stwierdzenie, że nie wolno wchodzić dwa razy do tej samej rzeki, a tu nie o to chodzi bo znaczenie prawidłowe jest takie, że nie da się wejść dwa razy do tej samej rzeki bo ona płynie, zmienia się i nawet gdy do niej wejdziemy to nie będzie już ta sam rzeka.
      Jeśli więc zapytasz zwyczajnie i przejdziesz z tą wiadomością do porządku dziennego wszystko będzie ok. Źle będzie gdy zapytasz i zaczniesz to niekulturalnie komentować podobnie jak to często jest z pytaniem "masz dzieci?". Niestety osoba zapytana często odbiera różne pytania, ciekawość rozmówcy jako formę ataku którą wcale nie musi być. Rozmawiając z kimś zadajemy różne pytania zazwyczaj (zależy to od charakteru osoby) nie mając złych intencji. Więc gdy osoba zapytana (o dzieci) odpowie przykładowo że nie zamierza ich "mieć" to należy przejść nad tym do porządku dziennego, lub gdy ich nie ma nie komentować "ależ jak to!, czemu?", "że trzeba", "bo kto ci poda szklankę wody na starość" i inne tego typu oburzenia, lub gdy ma ich np. 10 "no wiesz co ...", "patologia" i znowu inne nieuprzejmości. Gdy przechodzimy nad odpowiedzią rozmówcy do porządku dziennego przyjmując odpowiedź jako fakt, decyzję tej osoby i jej styl życia, wtedy pytać można o wszystko.
      Wracając do głównego tematu - pytać kobietę o wiek jak najbardziej można tak samo jak pyta się o wiek każdą inną osobę. Pamiętajmy, że wiek to tylko liczba. Pewnie zdarzyło wam się słyszeć "a ile ty masz lat, że się (na jakiś temat) wypowiadasz?". Wiek to tylko liczba, a liczy się dojrzałość psychiczna, umysłowa rozmówcy. Gdy ktoś odpowiada oburzony "kobiety o wiek się nie pyta" oznacza to nie mniej nie więcej jak tylko brak dojrzałości.
      • vivi86 Re: Jak zapytać kobietę o wiek? 13.07.23, 08:53
        o to to. Dodałabym jeszcze karmę. Też ludzie paplają bez zrozumienia znaczenia.
    • vivi86 Re: Jak zapytać kobietę o wiek? 13.07.23, 08:52
      Co ludzie mają z tym wiekiem kobiet??????????????????????????/
      • horpyna4 Re: Jak zapytać kobietę o wiek? 18.07.23, 17:47
        Nie rozumiem tego, dlaczego wiek miałby decydować o wartości kobiety. Ja mam podejście japońskie - tam komplementem jest "bardzo szanowna, bardzo stara pani".

        Czyżby wartość kobiety była określona przez jej zdolność do rozrodu? Tak jest w przypadku krów, czy macior. Czy kobieta nie jest człowiekiem? Widocznie dla niektórych nie jest.

        Pytanie zarówno kobiety, jak i mężczyzny, o wiek jest rzeczą naturalną, jeżeli robi się to z powodów urzędowych. Ale pytanie z ciekawości jest nietaktem zarówno wobec kobiety, jak i mężczyzny. Nie dlatego, że ktoś może poczuć się "gorszy" z powodu wieku, tylko dlatego, że wścibstwo jest czymś absolutnie nieeleganckim. I tyle.
        • horpyna4 Re: Jak zapytać kobietę o wiek? 18.07.23, 20:58
          Jeżeli chcę dowiedzieć się czegoś o nowo poznanej osobie, to czekam, aż sama powie mi o tym. To działa, wymaga tylko trochę cierpliwości. Ostatecznie co za różnica, czy dowiem się od razu, czy za miesiąc? Świat się przecież nie zawali.
Inne wątki na temat:

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka