robaczekzwierzaczek
21.07.10, 10:25
Witam Wszystkich! Jestem wyczerpana psychicznie i fizycznie.Ale może zacznę od początku.Od piątku mam pod opieką ,kociaka (teraz ma trzy tygodnie)skrajnie wychudzonego,sama skóra i kości na dodatek z zaawansowanym kocim katarem.Straci jedno oczko ale drugie jest uratowane.Jest intensywnie leczony i odżywiany. W każdej chwili może odejść ale jest bardzo waleczny.Walczy o życie aż żal patrzeć...Trzy doby temu miał w nocy tak silne drgawki i odpływał,że miał małe szanse.Leciałam nocą do weterynarza na zastrzyki.Na drugi dzień wet był zdziwiony ,że maluch przeżył i tak jest co dzień.Ciągła walka o każdy dzień.Jestem sama, mam pod opieką moje dwa kocury i dwa psy(też uratowane)Całe szczęście,że pracuje w domu i mogę zająć się nimi ale jestem sama brak mi wsparcia psychicznego,dobrego słowa,że się uda,że będzie dobrze.Piszę to ryczę i ryczę jak bóbr brak sił .Przed tym kotkiem była kociczka-odchowałam i znalazłam nowy super domek.po dwóch dniach przyniosły dzieci z podwórka tego nieszczęśnika.Ja jestem wyczerpana psychicznie tą huśtawką emocjonalną-raz Kudłatek jest żywy i dobrze rokuje a raz leży bez sił i czekam i czekam....na nieuniknione.Przepraszam za chaotyczny post ale ja już nie mama sił fizycznie i psychicznie ,śpię po trzy lub cztery godz. na dobę