Dodaj do ulubionych

Przybłęda mi goni moje kociarstwo-kastracja?

10.04.11, 19:22
Ten rudy chudy co sie przyblakal, taki niby milusinski a wszystkie moje kotki w stresie bo caly czas je napastuje. A one pierdoly zamiast go przegonic to uciekaja. Widze, ze sie u nas zadomowil i nie zamierza sobie pojsc, wiec pomyslalam ze go wykastruje.
Ale pytanie po jakim czasie od zabiegu on sie uspokoi?
Obserwuj wątek
    • paperella Re: Przybłęda mi goni moje kociarstwo-kastracja? 10.04.11, 20:10
      Nie wiem kiedy sie uspokoi i w jakim stopniu sie po kastracji uspokoi. Mam 2 kocury po kastracji. Jeden caly czas goni drugiego.
      • jottka Re: Przybłęda mi goni moje kociarstwo-kastracja? 10.04.11, 20:57
        no znałam kocura, który był straszliwym zabijaką i postrachem osiedla, aż wreszcie zapadła decyzja o kastracji łobuza - tyle że wet odkrył, że on już ma ten zabieg za sobą..

        ale kastracja nie zawadzi tak czy taksmile
        • wladziac Re: Przybłęda mi goni moje kociarstwo-kastracja? 10.04.11, 21:30
          z małymi wyjątkami kastracja przynosi efekty,w Twoim przypadku kiedy kocurek trzyma się domu jak najbardziej kastrować ,po paru tygodniach spadnie poziom hormonów u kastrata i możliwe że kociaki się zaprzyjaźnią
    • gacusia1 kastracja nie oznacza,ze sie uspokoi 10.04.11, 21:36
      To zadna gwarancja ani "lekarstwo" na temperament kota. Alvin(tymczasek) ganial moje kocury tak samo przed i po i nie przeszkadzalo mu,ze ona mial kilkanascie tyg a one po 3-4 lata.
      • wladziac Re: kastracja nie oznacza,ze sie uspokoi 10.04.11, 21:40
        tutaj chodzi o napastowanie kotek co jest normalne u nie kastrowanego kocura
        • opium74 Re: kastracja nie oznacza,ze sie uspokoi 11.04.11, 13:02
          ja wsparłam moje kastraty w takim wypadku. Przy nich "napadałam" na obcego kocura
          "napadałam" - czyli psikałam woda jak podchodził za blisko, krzyczałam, machałam rękami, tupałam wink
          Teraz widzę że moje nabrały odwagi i gonią go z ogrodu - przy czym na łące wspólnie z nim się bawią
          • mrumru81 Re: kastracja nie oznacza,ze sie uspokoi 11.04.11, 13:55
            Wspieranie jest dobre.
            Też mam takiego - Pudziana. Domowy, pęłnojajeczny. Wyżera wszystkim i bije. Mam zamiar wykastrować Pudziana smile
    • garraretka Re: Przybłęda mi goni moje kociarstwo-kastracja? 11.04.11, 19:16
      Ja miałam (i ciągle mam) Dzikusa wizytującego mój ogródek i drażniącego moje koty. Dość agresywny i zaczepny pełnojajeczny kocur, który w dodatku znaczył mi wszystkie kąty w ogródku. Złapałam więc łobuza i odjajczyłam. Efekt jest taki, że ciągle przychodzi, ciągle drażni moje koty i ciągle mu się wydaje, że znaczy teren - tyle, że teraz już nie śmierdzi wink

      Tak więc, w moim przypadku, kastracja u Dzikusa temperamentu mu nie zmieniła smile
      • wladziac Re: Przybłęda mi goni moje kociarstwo-kastracja? 11.04.11, 20:44
        jak nie wykastruje to się nie przekona jakie będą efekty
        • garraretka Re: Przybłęda mi goni moje kociarstwo-kastracja? 11.04.11, 22:20
          No pewnie, że tak - ja tam jestem za kastracją - u mnie przynajmniej znaczenie terenu się skończyło, a na tym zależało mi najbardziej smile

          Poza tym Dzikus tylko cwaniakuje przez szybę - konfrontacja pysk w pysk z moim kociejstwem kończy się jedynie wrzaskiem obu stron i ucieczką - więc może i to jest efekt kastracji?
    • kamcia_79 Re: Przybłęda mi goni moje kociarstwo-kastracja? 12.04.11, 18:53
      przekonałyście mnie smile
      rudy jedzie do kastracji smile

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka