kotapsota
11.04.15, 15:53
Wczoraj późnym wieczorem Cynamonek Odważny szalał jak zwykle i niestety, spadł niefortunnie. Usłyszałam dziwne dźwięki i znalazłam Cynamona piszczącego, chodził z podkulona tylną łapką. żadnych otarć, krwi, nic. Od razu pojechałam do weta. Dostał 4 zastrzyki. Dziś pojechałam z nim rano, zdjęcie rtg wykazało złamanie. Pod narkozą wstawiono mu drut i usztywniono bandażem. Teraz czekają go zastrzyki, zdjęcie szwów, po miesiącu wyjęcie tego drutu. Wet powiedział,ze może być też martwica tkanek, bo w środku wszystko było mocno zbite.
Teraz leży w cieple, jeszcze się nie wybudził. Czy ktoś z Was miał takie doświadczenie?
Cynamonek Nieśmiały zagląda do braciszka.
a jeszcze niedawno było tak: