zulka01
24.04.23, 20:28
Mamy z sąsiadką pięć, czasem sześć kotów wolno żyjących, które dokarmiamy. Jedna śpi na stałe u sąsiadki na tarasie, inne przychodzą tylko na posiłki. Jesienią ub. roku Czarna tj. ta, która śpi na tarasie przyszła z wyrwanym futrem na boku i z tajemniczą dziurką. Jest oswojona, więc dała sobie to dezynfekować itd. Zagoiło się i futerko odrosło. Wczoraj druga przyszła z czymś dokładnie takim samym tyle, że na ogonie.
Może spotkałyście się z czymś takim? Jutro pojadę do weta ze zdjęciami. Jest to dla nas bardzo zagadkowe i budzi niepokój, boimy się, że ktoś lub coś poluje na "nasze" koty.
Załączam zdjęcia.