kasiaa11 14.02.06, 10:33 ach boję się, ale wiem, że będzie dobrze, musi być dobrze Odpowiedz Link Obserwuj wątek Podgląd Opublikuj
beali Re: dzisiaj sterylka mojej kici... 14.02.06, 11:08 Będzie dobrze na pewno. Moja najmłodsza miała wczoraj wieczorem i powoli dochodzi do siebie. Niby piąta moja sterylka,ale i tak przeżywam, a Majuśka taka smutna;-( Trzymam za Was kciuki Odpowiedz Link
kasiaa11 Re: dzisiaj sterylka mojej kici... 14.02.06, 11:09 Dziękuję za wsparcie. Majuśce życzymy szybkiego powrotu do zdrowia, trzymajcie się Odpowiedz Link
pixie65 Re: dzisiaj sterylka mojej kici... 14.02.06, 11:19 Trzymajcie się dzielnie, będzie dobrze! Mnie to czeka za trzy tygodnie...a w zasadzie Jednooką...Oj, nie lubię tych "pooperacyjnych" historii...Trzymam kciuki!!!! Odpowiedz Link
beali Re: dzisiaj sterylka mojej kici... 14.02.06, 11:21 Napisz,jak już będzie po. Twoja kicia i moja w tym samym czasie będą przechodzić rekonwalescencję. Ja jeszcze nie wiem,czy kaftanik będzie potrzebny, jak będzie się zachowywać,kiedy zacznie jeść,noo trochę nerwówki jeszcze przed nami. W imieniu śpiącej Majuśki dziękuję za życzenia Odpowiedz Link
barba50 Re: dzisiaj sterylka mojej kici... 14.02.06, 11:25 Kciuki trzymamy, będzie napewno dobrze, też przechodziliśmy to w listopadzie. Teraz już właściwie nie pamiętamy Odpowiedz Link
pixie65 ? kaftanik ? 14.02.06, 11:41 Mam pytanko, gdzie taki kaftanik można kupić w Warszawie???? W Lublinie nie ma...(( Odpowiedz Link
pluszowa Re: ? kaftanik ? 14.02.06, 12:09 mozna zrobic z damskiej ponczochy, jakiejs elastycznej i grubszej troche. wycinasz dziurki na lapki i pakujesz rekonwalescentke. co prawda ja jeszcze tego nie stosowalam, bo sterylka jeszcze przede mna, ale czytalam na forum miau, ze tam dziewczyny z powodzenie stosują takie kaftaniki domowej roboty dal swoich kotek po operacji. a jakby co to gotowy kaftan mozna kupic u weta. pewnie w sklepie zoologicznym tez. pozdrowka! i glaski dla koteczek Odpowiedz Link
beali Re: ? kaftanik ? 14.02.06, 12:09 Pixi,ja co prawda kaftanik mam z rękawa i nie jestem z W-wy,ale coś mi się po głowie kołacze,że kiedyś Wrexham proponowała komuś na forum,że może taki profesjonalny kaftan kupić u swojego weta i przesłać- mam nadzieję,że dobrze pamiętam,bo sama zastanawiałam się wtedy nad zaopatrzeniem w taki kaftan.Jak coś pomyliłam z góry przepraszam! Kaftaniki powinny być do nabycia w większych lecznicach. Odpowiedz Link
pixie65 Re: ? kaftanik ? 14.02.06, 12:13 Dzięki za odzew. Poszukam w Wawie...Taki "domowej roboty" już przerabiałam, ale chyba nie jestem zręczną krawcową, bo efekt był...raczej mizerny, a kaftanik kompletnie nieskuteczny Odpowiedz Link
kasiaa11 Re: dzisiaj sterylka mojej kici... 14.02.06, 14:20 Jesteśmy już w domu. Kicia wygląda strasznie, bidulka taka, ale wiem, że ma tak wyglądać. Widziałam już kotkę po zabiegu u weterynarza. Odebrałam ją jak się wybudzała z narkozy, teraz śpi owinięta w kocyk pod kaloryferem. Miała wyciągnięty język, teraz już zamknęła buziunię, trochę się wierci przez sen, rusza wąsami. Szew ma niewielki, aczkolwiek była operowana tradycyjną metodą. Pani weterynarz powiedziała, że wszystko miała łatwo dostępne i nie było potrzeby mocniej ciąć. To na razie na tyle. Jutro trzeba pomyśleć o ubranku dla kotki. Napisze jeszcze, pozdrawiam,Kasia Odpowiedz Link
pluszowa Re: dzisiaj sterylka mojej kici... 14.02.06, 14:37 och, trzymajcie sie! zeby jak najszybciej koteczka wrocila do siebie. ja juz sie boje na mysl o steylce, ktora czeka moją kicię Odpowiedz Link
beali Re: dzisiaj sterylka mojej kici... 14.02.06, 14:55 Uff,dobrze,że jesteście już w domu. Moja nadal śpi,przebudza się,patrzy smutno, przejdzie chwiejnie jeszcze parę kroków, napiła się wody i znów lulu. Widzę po moich kotach,że jednak każda inaczej przechodzi sterylkę,a raczej wybudzanie i dochodzenie do siebie później. Zawsze taką oznaką,że coraz lepiej się czują jest, jak zaczynają jeść i myć się.Czekam na to teraz. Pogłaszcz swoją biedulkę ode mnie. Odpowiedz Link
kasiaa11 Re: dzisiaj sterylka mojej kici... 14.02.06, 18:29 Kiciunia już po 16.00 wypełzła z łazienki gdy została tam sama. Przewracała się co chwilę. Nie chce leżeć na kocyku, tylko na kolanach, wtedy śpi. Cały czas jest okryta, ale zimna, łapunie też. Masuję jej podobno poprawia krążenie i robi się cieplej. Ciągle przeszkadza jej własny język, źrenice ma duże, zwilżam jej języczek, sama nie chce pić. Ach ciężko patrzeć na cierpiące zwierzę... Odpowiedz Link
misia007 Re: dzisiaj sterylka mojej kici... 14.02.06, 19:48 Biedne małe, jeyna pociecha, ze juz jutro będzie lepiej.Trzymajcie się i kicie ciepło. Odpowiedz Link
joanna.c Re: dzisiaj sterylka mojej kici... 14.02.06, 20:10 Będzie dobrze!!! Trzymajcie się kociki-koleżanki i koledzy Mnie to czeka gdzieś za miesiąc. I mojego kompana MIśka też. Będziemy pewnie razem nieprzytomni i bez sił. Nasza pani już się martwi, jak to będzie. Pozdrawiam kocia Misia, mój kompan Misiek i nasza pani Joanna Odpowiedz Link
mist3 Re: dzisiaj sterylka mojej kici... 14.02.06, 20:29 potwierdzam - wrexham przeslala nam bardzo ladny kaftanik dla kitki - przydal sie juz w nocy po operacji, poniewaz kitka jak tylko w miare doszla do siebie - rozpoczela toalete i natychmiast chciala sobie wyrwac szwy. poza tym w kaftaniku poruszala sie tylko do toalety i na kroykie spacery kiedy juz wszyscy lezeli w lozkach - nie bylo mowy o szalenstwie, a wiec i o niebezpieczenstwie ze cos tam sobie uszkodzi. oczywiscie zal bylo patrzec na taka futrzana kukielke, ale jak scianelam jej kaftanik - wszystko wrocilo do normy pozdrawiam ciebie i kiciunie od siebie i mojej malej (z ladnie zarozowiona blizna), ktora lezy na mojej prawej rece, stad brak polskich liter. Odpowiedz Link
beali Re: dzisiaj sterylka mojej kici... 14.02.06, 21:11 A ja zaczynam się martwić;-( Maja cały czas śpi, przebudza się,ale nawet nie wstaje,ewentualnie usiądzie. Sama dopołudnia weszła na łóżko i od tej pory tam leży. Nie była w kuwecie,raz tylko napiła się wody. Żadna z moich kot nie była taka spokojna po zabiegu tak długo-mineły już 24h.Dziwne,bo Majka to żywioł i rozrabiaka. Jak tak dalej pójdzie,to noc mam z głowy,nie zostawię jej bez opieki,a jeśli nie skorzysta z kuwety,nie napije się, to będę musiała czuwać.Gdybym wiedziała,że potrzeby ma zaspokojone,włożyłabym ją na noc do kosza. Ona bezpieczna,a ja spokojna,ale nici z tego chyba. Biedna malutka pszczółka;-( Odpowiedz Link
misia007 Re: dzisiaj sterylka mojej kici... 14.02.06, 21:20 Beali to pewnie reakcja na narkoze, każda kicia reaguje inaczej,niech śpi biedactwo. Odpowiedz Link
mist3 Re: dzisiaj sterylka mojej kici... 14.02.06, 22:56 Moja Kicia po narkozie była za to hiperaktywna - koniecznie chciała schodzć z łóżka, wchodzić na parapet, itp. W związku z tym też miałam noc z głowy (tzn. spałam od 4 - 7, kiedy w końcu mała się wykończyła). Na pewno jesteś bardziej doświadczona, ale z tego co pamiętam to moja weta powiedziała mi, że nawet przez 48 h kotka może nie mieć ochoty na wstawanie, jedzenie - ważne żeby jej wodę dawać. Ze swoich doświadczeń (jako człowieka) wiem, że 3 dzień po operacji jest najgorsza. W każdym razie trzymamy za Was kciuki. Odpowiedz Link
beali Re: dzisiaj sterylka mojej kici... 14.02.06, 23:15 Podstawiłam ją do wody i już dwa razy piła i to sporo. Musiałam założyć jej rękaw,bo za bardzo zaczęła interesować się raną-koszmarnie się w tym czuje, wywraca się i leży na boczku,choć kaftanik wygodny. Była wściekła,jak zakładałam,co mnie cieszy,bo znaczy to,że już wie o co chodzi.Nie wiem jednak jak będzie dalej;-( Martwi mnie najbardziej teraz ta kuweta,wszystkie moje już dawno siusiały;-( Czekam dalej na siku. Kasiaa, a co u Was??? Teraz dopiero pomyślałam,że tak głupio podłączyłam się do Twojego wątku- wybacz proszę,to emocje!W każdym razie dotyczy tego samego i można porównać,a nawet uspokoić się mam nadzieję,bo forumowe ciotki pomagają jak zwykle,za co dzięki serdeczne,bo się człowiek martwi i każde słowo chłonie Odpowiedz Link
kasiaa11 Re: dzisiaj sterylka mojej kici... 14.02.06, 23:28 Beali nie mam nic przeciwko temu, że się "podłączyłaś", razem zawsze raźniej. Moja kicia dużo chodzi,na początku przewracała się, teraz już zachowuje równowagę. Zrobiła siku do kuwety, ale 4 razy zwymiotowała śliną. Nie chce pić ani jeść. Widać, że cierpi, że ją boli Właśnie naszykowałam sobie spanie na podłodze i ubrałam się w dres, coby ciepło było. Razem przez to przejdziemy, jestem to jej winna Trzymajcie się, spokojnej, dobrej nocy Kasia Odpowiedz Link
beali Re: dzisiaj sterylka mojej kici... 15.02.06, 00:51 Dziękuję za wyrozumiałość i zostanę,bo faktycznie razem raźniej. Kota może wymiotować śliną,Kacper tak miała i wet mówił,że tak może być.Dobrze,że była w kuwecie,ale szkoda,że nie piła nic. Myślę,że jutro już napije się. Moja nadal śpi,sama wyłazi na łózko,a siku jak nie było tak nie ma. Nie położę się na podłodze,bo ona i tak wejdzie na łózko,a tak zupełnie wolno jej też nie zostawię.Kurczę,czekam na ten sik. Śpijcie dobrze obydwie Odpowiedz Link
kasiaa11 Re: dzisiaj sterylka mojej kici... 15.02.06, 09:23 Jak tam beali? U nas nieciekawie. Kitka wymiotowała w nocy 4 razy żółcią, nadal nie pije. Wpuściłam jej trochę wody do pyszczka strzykawką. W nocy spała po 2 h i się przemieszczała. Dzwoniłam do weterynarki, kazała podać coś przeciw wymiotom, a jeśli do 16 się nie poprawi to przywieźć ją do lecznicy. Martwię się Odpowiedz Link
beali Re: dzisiaj sterylka mojej kici... 15.02.06, 11:03 Hej! Rzeczywiście nie dobrze,że tak dużo wymiotuje i w dodatku zółcią.Żołądek pusty,nie ma czym,a ciągnie ją na wymioty;-Takie są skutki narkozy niestety u niektórych kotów. I ta niespokojna noc.Mam nadzieję,że nie będzie konieczności jechania do weta.Wodą nie martw się,Majson też długo nie piła, więc Twoja powinna dziś zacząć-dostawiaj ją do wody,palcem pomocz pyszczek,przytrzymaj przy misce-Majce pomogło. U nas do 3.30 zmian nie było,siku również,położyłam się,a Majkę zapakowałam do kosza.Tak potwornie spać mi się chciało,że nie dałam rady dłużej czuwać,tym bardziej,że mała spała. Dziś rano nawet nie miała ochoty wyjść z kosza,nie piła,jedzenie powąchała,nie była w kuwecie.Zdjęłam kaftan,bo czuła się w nim fatalnie, byłoby mi ciężko zorientować się,jak się czuje. Lizanie brzucha okrutne brrr, przyprawia mnie o dreszcze;-( Dzwoniłam do weta,pytałam o ten sik,powiedział,że jak pije, mam się nie martwić,bo będzie sikać,czyli ważne,by kota piła! Zresztą pierwsze co zrobił,to pytał,czy pije. No nic,zobaczymy obydwie Kasiu,jak dalej sprawy się potoczą. Mam dość tak szczerze mówiąc.He,he,ja gorąca zwolenniczka sterylizacji. Pozdrawiam Was sereczne i trzymam,by mała czuła się coraz lepiej. Odpowiedz Link
kasiaa11 Re: dzisiaj sterylka mojej kici... 15.02.06, 12:33 Zaraz minie doba od zabiegu, chyba pojawiło się światełku w tunelu Kikunia poszła do swoich miseczek, napiła się sporo wody. Podałam jej po 10.00 Avriomarin od wymiotów jak radziła pani weterynarz. Jak na razie spokój, poszła asystować z kuchennego chodnika mamie przy robieniu obiadu Odpowiedz Link
kasiaa11 Re: dzisiaj sterylka mojej kici... 15.02.06, 12:33 Piszę tutaj tak dużo, bo nie mam z kim pogadać, moja mama nie rozumie tego co przeżywam, lubi koty inaczej Odpowiedz Link
pixie65 kasiaa... 15.02.06, 12:43 Trzymaj się cieplutko! Wszystko będzie dobrze, jestem o tym przekonana!A obrazek pooperacyjnego kota nie jest niczym przyjemnym...Wiem coś o tym i uważam, że JESTEŚ BARDZO DZIELNA!!!!Pozdrawiam! Odpowiedz Link
beali Re: kasiaa... 15.02.06, 13:18 No to cieszę się bardzo,że mała dochodzi do siebie)) Kasia,Ty piszesz dużo? Hm,ma mi się głupio zrobić? Wielu uznałoby nas za idiotki,ale na szczęście nie tu. Ja też nie mam z kim pogadać,siedzę sama w domu,mąż w pracy, ale nawet jak jest,to pożytek marny,bo z reguły uważa,że przesadzam. Majka już bez kaftana nadal śpi,wylizała się dokładnie i lulu. Widzę,że ten mój wulkan energii szybko się męczy;-( Nic nie piła dziś nawet.Buuu,kiedy zacznie mniej więcej normalnie zachowywać się,kamień spadłby mi z serca. Dobrze,że Twoja ma się lepiej,jakoś mi lżej. Czy interesuje się szwem? Odpowiedz Link
beali Re: kasiaa... 15.02.06, 16:32 Właśnie wysikała sięNiestety nie do kuwety. Poza tym śpi i pije.Takiej spokojnej rekonwalescencji u mnie,jak dotąd nie było. Odpowiedz Link
kasiaa11 Re: beali 15.02.06, 18:49 Super!!! Gratuluję Cieszę się razem z Tobą i rozumiem co przeżywałaś. U nas też dobrze, o ile można mówić, że w takiej sytuacji jest dobrze. Kikunia zrobiła malutkiego qpala, wypiła ciepłego mleczka, spaceruje po domu pomalutku, wskoczyła na kanapę sama, więc chyba jest lepiej. A przynajmniej nie spradzam czy oddycha, jestem już spokojniejsza. Trzymajcie sięGłaski dla koteczki. Dziękuję Ci,że się "podłaczyłaś", nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy, że nie jesteśmy same. Jesteśmy z Wami myślami. www.voila.pl/zugo5/ Odpowiedz Link
beali Re: kaisaa 15.02.06, 19:26 Super,że Kikunia tak szybciutko nabiera ochoty do życia Mleko to właściwie pokarm,a nie napój i skoro toleruje, to dobrze,że wypiła,już coś ma w brzuszku. Majson coś cięzko przechodzi to wszystko,zero zainteresowania i sił,nadal śpi,kurczaka powąchała tylko. Tak dziwnie mlaska chwilami i jeszcze czasem ma dreszcze. Prawie 48h po,a ona taka słabiutka,ale widzę,że jest coraz lepiej.Brakuje mi kolankowca i rozbójnika,jaki jest z niej normalnie.Ważne,że sik był,toksyny wylazły choć trochę z organizmu. Kasiu,to że mogę wymienić info,podzielić się,a nawet martwić o drugą kicię,patrząc na swoją, też bardzo wiele dla mnie znaczy,inaczej nie pisałabym tyle My również myślimy o Was przez ten cały czas. Odpowiedz Link
kasiaa11 Dzisiaj mogę powiedzieć, że sterylka to nic... 16.02.06, 11:52 strasznego A wczoraj o tej porze zalewałam się łzami Kiki obudziła się dzisiaj o 1.00 w nocy zaczęła pałaszować jedzenie, myć się!!! i o zgrozo interesować szwami. W środku nocy pocięłam bluzkę i próbowałam zrobić jej kaftan, niestety, tył mi nie wyszedł, i Kiki za nic nie chciała chodzić w takim brzydkim. Potem było wciskanie jej do pończochy (moim zdaniem zły pomysł). Następna myśl - kołnierz. Pojechałam do hurtowni po 8.00, bo sklepy zoologiczne od 10.00. Impreza moim zdaniem droga, kawałek plastyku, a kosztuje tyle co kilogram mięsa dla kota Kici dała go sobie założyć, nie jest zachwycona, nie mieści się w drzwiach, a jak zaczepi się o szafkę to tak stoi aż się ją "wypcha", chodzi tyłem ale innego wyjścia nie widzę. Mam nadzieję, że się przyzwyczai. Tak więc, podjęcie decyzji o sterylizacji jest trudne, opieka w pierwszych godzinach jeszcze trudniejsza zwłaszcza jeśli tak jak w moim przypadku traci się zimną krew, ale jak powiedział wczoraj mój kolega, kobietę i kota trudno zabić Beali jak u Was się mają sprawy? Pozdrawiam, Kasia Odpowiedz Link
beali Re: a ja mam dość sterylko Majki 16.02.06, 14:03 Cieszę się,że Kikunia ma się tak dobrze) Pomęczy się troszkę w abażurku,ale nic jej nie będzie. Majka za to źle znosi posterylkowy czas. Nie spodziwałam się takiej reakcji po niej,tym bardziej,że przeszłam juz 4 sterylki i wydawało mi się,że już wszystko wiem.Pomyłka. Wczoraj wieczorem skusiła się na kęs kuraka,chwilę nawet pomruczała,jak ją głaskałam.Dziś też odrobinę skubnęła jedzonka,ale jest tak potwornie smutna, spokojna,chodzi jakoś tak ostrożnie,a jak wchodziła po fotelu na parapet/potem schodziła/to jakby się wyjątkowo oszczędzała.Smutno mi i martwię się;-( Adelkę na trzeci dzień musiałam już z firanek ściągać, bo dyndała sobie beztrosko pod sufitem,a Maja szkoda gadać. Nie włożę jej kaftanika,bo już do końca załamie się. Liże brzuś,ale nie wyciąga szwów na szczęście. Wyjątkowo delikatny kot z tej mojej kolorowej chyba. Dziwne,bo szybciej zbierała się po uszkodzeniu czaszki niż po tak niby lekkim zabiegu.Jednak wydaje się,że nic jej nie jest,nie ma temperatury,a przed chwilą przeniosła się do gościnnego pokoju/gościnny dla ludzi i zwierząt/, poszła tam,bo tam akurat zebrało się całe kocie i psie towarzystwo. Eh,dość,dość,ja chcę moją Majuuuśkę rozbrykaną,chcę ją ściągać z kuchennych mebli,z klatki ptaka...Smutno mi;-( Pozdrawiam Was gorąco,wygłaskaj czule Kikunię. Odpowiedz Link
barba50 Re: a ja mam dość sterylko Majki 16.02.06, 14:12 Ty się tak nie zamartwiaj! Będziesz mieć swoją rozbrykaną Majuśkę, tylko daj jej czas na wydobrzenie. Jeśli potrzebuje spokoju to niech go ma. Sama wiesz, że koty są różne - ona widać tak jak moja Lolka. Była po zabiegu cicha, powolna i jakby smutna, ale to minęło. Teraz jest jak nowa. I Maja też taka będzie. Czasu, czasu i cierpliwości potrzeba. Trzymaj się, na pewno będzie dobrze Odpowiedz Link
beali Re: a ja mam dość sterylko Majki 16.02.06, 14:20 Barbra,dzięki! Pocieszyłaś mnie,skoro Lola też tak miała, to odzyskam za kilka dni mojego zbója,oby jak najszybciej. Odpowiedz Link
kasiaa11 Re: a ja mam dość sterylko Majki 16.02.06, 15:05 Nie martw się, jest delikatniejsza po prostu, oszczędza się. Moja kicia też jest smutna, sama nie wskakuje nigdzie, chodzi ostrożnie. Zobaczysz wszystko będzie dobrze, preciez to już 3 doba, nie ma żadnego ryzyka a poza tym jesteśmy z Wami! Odpowiedz Link
beali Re: do beali... 17.02.06, 17:08 Hej Kasiaa,a co u Was? Jak Kikunia się miewa,czy weselsza?? Całe szczęście coraz lepiej,mała choć nadal bardzo spokojna, jednak nabiera sił powoli.Coraz więcej je, ale wybreda straszna,do tego siura do palstikowej miski, kuwetami gardząc.Śmieszna ta moja Majuśka-zachowuje się tak, jakby wszem i wobec pokazywała,że ona w trakcie rekonwalescencji, po operacji i w ogóle)Dziś w nocy już nie zamykałam kosza i choć zasnęła w nim,to jak obudziłam się kota spała ze mną Powoli kamol z serca mi spada. W Dniu Kota specjalne myziańska,głaski dla Kikuni Odpowiedz Link
kasiaa11 Re: do beali... 17.02.06, 18:14 Uff, cieszę się Kiki była już dzisiaj na kuchennej szafce jak odwróciłam głowę na moment, ale chyba sama uznała, że to nie był dobry pomysł. Przed krzesłem, kanapą - jej ulubionymi miejscami do wylegiwania się postawiłam podwyżeszenia do wchodzenia;P Apetyt też jej dopisuje. Jedyną udręką jest kołnierz, ale widać, że radzi sobie. Nauczyła się chodzić tak, żeby nie zaczepisać się o meble, futryny itp. Spałyśmy dzisiaj pierwszą noc w łóżku:] Wydaje mi się, że ma troszę spuchnięte brzuszko w miesjcu gdzie zaczynają się szwy, ale jak ją dotykam tam,to nie reaguje więc chyba to nie jest niepokojące, w końcu to był zabieg. Dała mi dzisiaj posmarować ranę maścią Tribiotic. Jest dobrze To dzisiaj jest Dzień Kota? Gdybym wiedziała wcześniej zamówiłabym torcik w kształcie myszki Głaski dla Majusi pozdrwiam, Kasia Odpowiedz Link
capuccino_days Re: do beali... 17.02.06, 21:02 cześć fajnie, że już dochodzicie do siebie moja kicia po sterylizacji też miała troszkę opuchnięty brzuch przy szwie - nic jej nie było, nie miała żadnych komplikacji świąteczne głaski dla kici ) Odpowiedz Link
beali Re: Kasiu 22.02.06, 01:36 Co słychać? Jak Kikunia się miewa i kiedy zdejmujecie szwy?? Moje diablątko trójkolorowe powróciło w całej swej krasie Dziś byliśmy u weta na przeglądzie i zdjął jej szwy-wszystko ok Bardzo chce wyjść do ogrodu,ale jeszcze długo jej nie puszczę, najpierw musi porządnie szew wyglądać i zarosnąć trochę sierściuchem Pozdrawiam i głaski Odpowiedz Link
kasiaa11 Re:do beali 22.02.06, 12:41 Witaj U nas wszystko w porządku. Na zdjęcie szwów jedziemy w piątek, dwa Kiki już sobie sama wyjęła, mimo że jest cały czas w abażurku Ma wilczy apetyt, skacze na najwyższą szafę, biega. Pozdrawiam, Kasia Odpowiedz Link
kasiaa11 c.d 24.02.06, 12:24 Enter za szybko wcisnęłam. Pojechałam dzisiaj na zdjęcie szwów, a okazało się, że szwy zostają do wtorku i kicia ma przepuklinę Zdecydowałam się od razu we wtorek na kolejny zabieg, mam już dość chorego i mniej chorego kota, kota w kołnierzu Odpowiedz Link
beali Re: c.d 25.02.06, 12:15 Kurczę,Kasia przestarszyłaś mnie! Dopiero teraz wyszła ta przepulkina?? Nic wcześniej nie było widać? Ja nie znam się na tym,ale przecież przepuklina nie robi się z dnia na dzień-przynajmniej u dzieci. Napisz, co Ci powiedzieli i czy tak szybki zabieg/choc niesądzę,by poważny jakoś bardzo/może byc tak szybko po sterylce. No,martwię się teraz o Kikulca;-( Poza tym czy mała tak często choruje i co jej było do tej pory? Pozdrawiam gorąco Was obydwie. Odpowiedz Link
kasiaa11 Re: c.d 25.02.06, 20:26 Witaj beali Nie wiem czy pamiętasz jak napisałam któregoś dnia po sterylce, że kotka ma taką opuchliznę gdzie jest umiejscowiony pierwszy szew. Myślałam, że to po prostu spuchnięcie po zabiegu, ingerencji w jamę brzuszną. Zignorowałam to, zwłaszcza, że z dnia na dzień to się zmniejszało. Pojechałyśmy za zdjęcie szwów i weterynarka wyczuła przepuklinę. Pewnie poszły szwy wewnętrzene jak po zabiegu Kiki wymiotowała, a wymiotowała bardzo dużo. Szwy zostały do wtorku. Zabieg na przepuklinę miał być trochę później, ale ja nalegałam,że jeśli nie ma żadnych przeciwskazań żeby zrobić to jak najszybciej. Chcę już mieć to wszystko za sobą. Poza tym kotka przyzwyczaiła się chyba do myśli, że spędzi resztę życia w kołnierzu. Boję się znowu, chociaż weterynarka powiedziała,że kota znisoła dobrze narkozę i że ten zabieg to pesta przy sterylizacji, będą góra 3 szwy. Więc we wtorek o 12.00 mam powtórkę z rozrywki Wyjdzie na to, że kotka w kołnierzu spędzi prawie miesiąc. Proszę trzymaj za nas kciuki. A jak Twoja kicia? Odpowiedz Link
beali Re: c.d 25.02.06, 23:15 Pamiętam,że pisałaś o tym-ja też myślałam,że to po sterylce, tym bardziej,że zdarzają się takie opuchlizny. Jedyne dobre w tym wszystkim to,że zabieg prosty-trzeba wierzyć wetce,bo skoro przy sterylce pestka,a sama sterykla też niby prosty,to powinno być dobrze. Oczywiście,że trzymam kciuki z Was i to mocno,cały czas myślę,a teraz już wzmogę ciepłe myślenie na maxa!!! U nas niby ok,ale Majson w ostatnim dniu z szwami namiętnie chyba wgryzała się,w efekcie wet zauważył rakę,ale i tak było dobrze i wyjął szwy.Do dziś mała ma rankę taką na jeden szew, którą non stop molestuje i tak rano jest zasklepiona ,a w dzień ponownie mokra. Nie wiem,czy nie wsadzę jej do kaftana bezpieczeństwa na kikla dni. Pozdrawiam mocno i czekam na wieści. Odpowiedz Link
kasiaa11 Re: dzisiaj zabieg na przepuklinę... 28.02.06, 12:46 Zawiozłam kotkę, muszę ją odebrać o 13.30. Dzisiaj czuję się gorzej niż przed sterylką Odpowiedz Link
misia007 Re: dzisiaj zabieg na przepuklinę... 28.02.06, 14:19 Trzymam kciuki za kicię, zeby było dobrze,Pozdrawiam Odpowiedz Link
beali Re: dzisiaj zabieg na przepuklinę... 28.02.06, 14:24 Kasiu,jesteście już w domu. Jak mała i jak Ty? Myślę o Was. Odpowiedz Link
kasiaa11 Re: dzisiaj zabieg na przepuklinę... 28.02.06, 15:35 Tak jesteśmy w domu. Dostałam niewybudzoną kotkę, ciągle patrzę czy oddycha, już wymiotowała 2 razy mimo, że dostała czopek przeciwymiotom, jestem po prostu załamana. Odpowiedz Link
kasiaa11 Re: dzisiaj zabieg na przepuklinę... 28.02.06, 15:36 Mam nadzieję, że teraz dobrze ją zaszyła, żeby tylko nie puściły szwy Odpowiedz Link
beali Re: dzisiaj zabieg na przepuklinę... 28.02.06, 16:39 Kasiu,musisz się trzymać.Kikunia z tego co widać,źle znosi narkozy,więc ważne by podawać jej leki przeciwwymiotne- wetka chyba wie o tym/?/,podała jej czopek w końcu. Przepuklina jest wynikiem wymiotów i...złego szycia?? Bo tak napisałaś,że nie wiem,co myśleć. Mała doszła jednak do siebie szybko po sterylce i teraz też powinno tak być. Wiem,jaki to przyry widok wybudzającej się koty-wszystkie moje panienki odbierałam zaraz po zabiegach,więc wyobrażam sobie,co przeżywasz;-( To mija na szczęście. Pisz na bieżąco,jak sobie radzicie i pamiętaj,że koty to silne zwierzątka. Odpowiedz Link
kasiaa11 Re: dzisiaj zabieg na przepuklinę... 28.02.06, 16:57 Weterynarka powiedziała,że najprawdopodobniej od wymiotów ta przepuklina. Ale jak czytam na forach, że niektóre kotki po zabiegu skaczą na parapet, wysoką szafę i nie kończy się to przepukliną to zaczyna mi się nasuwać pytanie czy aby na pewno ją odpowiednio zszyła. Były wymioty po raz 3, zadzwoniłam do niej, kazała podać pół tabl. Avriomarin. Podałam, zobaczymy jak będzie. O nic się nie martwię jak o to, żeby tym razem szwy wytrzymały. Ma taką opaskę na brzuszek, ściskającą lekko, ale ten brzucholek tak jej się rusza podczas wymiotów, że już mam czarne myśli Odpowiedz Link
beali Re: dzisiaj zabieg na przepuklinę... 28.02.06, 17:18 Hmmm,nawet jeśli była to wina wetki,nie powie Ci prawdy. Pierwsza sterylka u nas-Bambiśka+Kacper-wet świetny chirurg na moje pytanie,co robić z nimi po przywiezieniu do domu, odpowiedział,że dać im spokój i że sobie same poradzą. Tak zrobiłam i było ok.Żołądek miałam w gardle,doświadczenie zerowe,a Kacper natychmiast próbowała skakać na parapet /jeszcze nietrzeźwa/,same wskoczyły półprzytomne na łóżko. Nic im nie było,momentalnie doszły do siebie.Kacper miała kilka razy torsje.Jak pytałam teraz weta/inny/, czy zakładac Majce kaftan, powiedział,że juz nauczył się tak zakładać szwy żeby trzymały. Adelka bardzo szybko zaczęła próby swoich akrobacji na firankach i tez było dobrze. Różne mogą być opcje,mogła jej źle załozyc szwy,ale także mógł być to wynik wymiotów...choć dużo kotów wymiotuje po zabiegach i jak mówił ten chirurg nie jest to nic dziwnego,uprzedzał mnie o tym,abym się nie przestraszyła,więc weci wiedzą o tym i mają to na uwadze przy szyciu. Tak czy inaczej już po sprawie i nic nie da dociekanie,jeśli jednak wcześniej było to winą wetki,jestem pewna,że drugi raz już pilnowała się, więc nie zamartwiaj się i wyrzuć z łebka czarne myśli. Już po 17-tej-jak Kikulec? Odpowiedz Link
kasiaa11 Re: dzisiaj zabieg na przepuklinę... 28.02.06, 18:52 Avriomarin podałam jej chyba ok. 16.30, wymiotów nie ma. Ufff, oby już nie było. Przyszła z łazienki do pokoju gdzie siedziałam, potrzymałam ją ponad godzinę na rękach, pospała sobie, ale jak ją bardzo delikadnie, wsuwając ręce pod kocyk chciałam przełożyć zaczęła buczeć na mnie z bólu. Po sterylce nie spała tak dużo, szybciej zaczęła chodzić sama. Ale może to wynik tego, że jest teraz słabsza, w końcu druga narkoza w ciągu 14 dni. Dzięki beali za wsparcie i zainteresowanie Odpowiedz Link
beali Re: dzisiaj zabieg na przepuklinę... 28.02.06, 20:03 Zabieg po zabiegu,nie ma co się dziwić,że słabsza. Adela zachowywała się identycznie-spokojna była tylko na rękach/ona bardzo nerwowo wybudzała się, trzepało nią,drżała itd/,może Kikunia ma teraz podobnie. Nie dziękuj,wiem jak to jest,ja w dodatku mam tendencję do paniki. Odpowiedz Link
beali Re: dzisiaj zabieg na przepuklinę... 28.02.06, 20:09 Tendencje oczywiście.Jak czytam czasem,co naskrobałam, to mam ochotę umrzeć Odpowiedz Link
kasiaa11 Re: dzisiaj zabieg na przepuklinę... 28.02.06, 20:54 znowu wymioty podałam jej drugą połowe Avriomarinu, ach Odpowiedz Link
beali Re: i znowu;( 28.02.06, 22:31 Kasia,może ten aviomarin jej nie pomaga za bardzo. Masz możliwość skontaktowac się teraz z wetem- całodobowa klinkia,ambulatorium tam,gdzie mieszkasz? Jak nie ma,to mozna zadzwonić do innego miasta- choćby do krakowskiej Arki na Chłopskiej tel. 12-658-83-65 Podaję,bo nie wiem skąd jesteś. Ja juz dzwoniłam w sroku nocy i bardzo fachowo udzielono mi porady, moze jej trzeba podac cos innego... A wetka nic nie zaleciła prócz aviomarinu. To tak,jakbyś się za bardzo denerwowała,zawsze można zadzwonić, nawet kupic lek w nocnej aptece. No,nic nie pomogę niestety,ale jestem sercem z Wami. Odpowiedz Link
kasiaa11 Re: i znowu;( 28.02.06, 22:42 Dziękuję Ci beali. W aptece nic oprócz Avriomarinu nie sprzedadzą bez recepty. Przy ostatnich wymiotach myślałam,że farmaceutka zapropnuje mi coś lepszego od Avriomarinu a okazało się, że wszystko jest na receptę. Jestem z Suwałk, nie ma u nas całodobowej kliniki. Ale jak rozmawiałam ze swoją "wetką" przez tel. dzisiaj to powiedziała,że widoczenie taka kici uroda... Dostała czopek, powinien był zadziałać, może rzeczywiście pozostaje tylko czekać aż wszystko samo ustąpi? Jeśli się powtórzy chyba podam jej jeszcze 1/4 tabl. Odpowiedz Link
beali Re: i znowu;( 28.02.06, 23:52 Kasiu,czy powiedziałas w aptece,że to dla kota? Mówi się że to dla zwierzaka,że weta już nie ma,zamknięte, wet chory, cokolwiek,a zwierzak potrzebuje i doniesiesz receptę, prosisz gorąco o pomoc i na 99% dostajesz lek! Kiedyś koleżanka mi powiedziała,że zwierzakom pomagają,sprzedadzą lek nawet na receptę,jesli trzeba i stosuję,ba nawet,jak dla siebie potrzebuję coś,a nie mam recepty/wiadomo,że nie jakies dziwne leki,ale np.furaginę na zapalenie pęcherza mąż kupił niby dla psa,bo w kilku aptekach dla człowieka nie sprzedali,w pierwszej zaś do której wszedł kupić dla Verki dostał od razu.Furagina była dla mnie. Jesli w Suwałkach jest nocna apteka,a jest na pewno gdzieś dyżur,to zadzwoń w razie czego do Krakowa,powiedz co i jak i spytaj o lek. Piszę to,bo szkoda by Kikulec męczyła się,choć może już jej ustały te wymioty-mam nadzieję,że tak. Jutro będzie nowy dzień,na pewno lepszy niż dziś Dobranoc Dziewczyny! Ps.Jutro od razu napisz Odpowiedz Link
beali Re: i znowu;( 01.03.06, 00:00 Jeszcze jedno,na Twoim miejscu zmieniłabym weta. Powinna była dać Ci leki przeciwwymiotne,skoro wiedziała, że kotę bardzo wymiotuje.Pomijam już tę troche niepewną jak dla mnie przyczynę przepukliny.Powiem wprost, wydaje mi się teraz bardzo wątpliwe,że przyczyną pęknięcia szwu były wymioty,bo gdyby tak było wetka po drugim zabiegu dałaby małej leki do domu na powstrzymanie wymiotów. Wg.mnie ona źle załozyła szwy po sterylce. To są tylko moje przypuszczenia i osobista ocena całej tej sytuacji. Odpowiedz Link
kasiaa11 Re: i znowu;( 01.03.06, 06:31 Skończyło się!!!! Kamień z serca. Kiki nie daje zdjać mi tej opaski więc nie wiem czy nic się nie stało. Może się namyśli, albo sama zdejmie wtedy się okarze. Wstałyśmy o 5.00 i gdzie nas cztery łapy poniosły? Do miseczek, to chyba dobry znak. Napiła się ciepłego mleka, nie jadła, ale po sterylce o wiele dłużej nie jadła ani nie piła. Nie chodzi taka obolała jak poprzednio. Nie jest obrażona, jak siedziałam na ziemi, weszła mi sama na kolana. Siusiu było 2 razy do kuwety. Sytuacja opanowana, jestem spokojna Rzeczywiście wtedy w aptece mogłam poprosić leki dla kota. Nie pomyślalam. A co do lecznicy to nabrałam po tym wszystkim niesmaku. Kiki jest u mnie stosunkowo niedługo, przywiozłam ją od babci na leczenie. Miała straszny katar, kichała. I tak została u nas. Lecznicę wybrałam akurat tą (z 3 w mieście, przy czym jedną mi odradzano)bo było najbliżej, a Kiki nie lubi jeździć samochodem i chodzić codziennie na zastrzyki było mi tam najwygodniej. Pod lecznicą , w kolejce, słuszałam wiele dobrego o weterynarkach. Mają dużo pacjentów. Ale od początku wydawało mi się, że jest tam za mało "sterylnie". Gdy decydowałam się na zabieg to wolałam zawieźć ją tam, bo panie już nas znały, fajnie się obchodziły z kotką, niż do zupełnie obcego gabinetu. Przyznam, że gdy będzie potrzeba wizyty w lecznicy to się zastanowię czy tam pójść...Mam mieszane uczucia, szwy mają trzymać, przecież niektóre koty tego samego dnia zaliczają skoki na parapet, szafę itp. prawda? Pozdrawiam i ściskam Kasia Odpowiedz Link
beali Re: i znowu;( 01.03.06, 10:58 Ufff,cieszę się bardzo!))Wczoraj martwiłam się dość mocno, ale jest jak wetka powiedziała-zabieg lżejszy od poprzedniego. Najważniejsze,że Kikunia ma się dobrze!)))))))))))) Jeśli masz do wyboru tylko trzy lecznice to niestety niewiele, w tym jedną odradzają to już dwie;-( Ciężko trafić na takiego weta, do którego ma się całkowite zaufanie,a nawet jak my mamy,to niekoniecznie inni darzą go tym samym.Odwiedziłam sporo lecznic i miałam tylko jednego takiego, dałabym się mu sama pokroić,ale już nie żyje;-((( Teraz mam dobrego,ale już nie mam takiego zaufania.Ważne jest by wet znał zwierzaka,by był rodzinnym. A pomyłki,błędy zdarzają się każdemu lekarzowi,to trudny zawód i dodatkowo jeszcze praktyka jest tu ważna,im dłuższa tym lepiej,jeśli oczywiście idzie w parze z otwartością i chęcią uczenia się cały czas. Wetka leczy małą już jakiś czas,pomogła jej,zna ją,może przesadziłam! Absolutnie nie chcę nikogo obrazić czy osądzać,bo nie styka mi wiedzy w tym temacie! Może zapytasz na forum Weterynaria,czy możliwe jest puszczenie szwów w wyniku wymiotów po narkozie podanej podczas sterylki,przepuklina z kolei wynikiem tego puszczenia,tak bez opisywania sytuacji,by niczego nie sugerować.Jak nie chcesz,ja napiszę tam-nie traktuję tego forum jak wyroczni,ale dużo dobrych rad dają tam weci i są obiektywni. Wiedziałybyśmy od fachowców,bo nie wiem tak naprwdę,co myśleć,a przypuszczenia można sobie zawsze do kieszeni schować. Kasiu,teraz tylko kilka dni i Kikunia będzie skakać Masz może jej zdjęcie-tyle myślę o niej,że chętnie zobaczyłabym. Pozdrawiam seredznie. Odpowiedz Link
kasiaa11 Re: i znowu;( 01.03.06, 11:53 www.voila.pl/zugo5/ tutaj są zdjęcia Kiki, te w niebieskim to z dzisiaj, zrobione specjalnie dla Ciebie Mam wyrzuty sumienia, że Cię tak wciągnęłam w tą operację, martwiłaś się. Ja to w ogóle wczoraj spanikowałam A Kiki ma się dobrze, ma apetyt, pije, nawet kilka razy trąciła łapką kulkę z folii aluminiowej, merda ogonem ze złości, przychodzi na głaski. Tylko, że nie wiem co znajduje się pod tą opaską, nie daje nawet dotknąć. Ale może wie lepiej, że to ma tam jeszcze zostać?Nie będę jej stresować, jak chce z tym chodzić to niech chodzi. Wierzę, że jest wszystko dobrze pod spodem, musi być!!! Jeśli masz zdjęcia swoich dziewczynek też chętnie obejrzę, zwłaszcza Majuśki Odpowiedz Link
kasiaa11 Re: i znowu;( 01.03.06, 12:02 A i zapomniałam, jeśli masz czas i ochotę to możesz zapytać na forum weterynaria o te szwy, ja spadam się uczyć. W niedzielę mam egzamin, a tylko trochę poczytałam Zdjęcia jeśli będziesz wysłać, to na gazetowy. Milego dnia, buziaczki Odpowiedz Link
beali Re: dzisiaj sterylka mojej kici... 01.03.06, 12:25 Śliczna Kikunia,ma taką okragłą buźkę Widać,że dziewuszka,słodka taka jest. Wygląda z buzi na spokojną kotę,romantyczną duszę, choć lubi się bawić.Te oczy,hmm lubię kocie oczy, niby takie same,a jednak każdy kot ma inne. Ja nie mam zdjęć;-( Jak będą w końcu/zabieram się do tego x czasu/wyślę Ci. Zapytam na forum,a Ty ucz się,zdać trzeba. W nic mnie nie wciagnęłaś,to dobrze,że jeszcze człowiek potrafi się martwić nie tylko o siebie- nieprawda?Tym bardzie panikarz jak ja)) Odpowiedz Link
kasiaa11 :) 01.03.06, 16:53 Wydobyłam ją z tego opatrunkuPodstępem oczywiście, usnęła mi na kolanach a ja nożyczki z kieszeni i na grzbiecie przecięłam. Szwy piekniutkie, żadnych "obrzęków". Wytrzymały!!! Od razu kołnierz jej założyłam. Mam nadzieję, że nie zacznie zbyt szybko brykać w niebiosa Jednak ten opatrunek całekiem dobry był, była nim ściśnieta, podtrzymywało pewnie trochę przy wymiotach Odpowiedz Link
beali Re: :) 01.03.06, 22:40 Już masz pewność,że wszystko trzyma,a tym samym spokój ducha Odpowiedz Link
kasiaa11 Re: :) 02.03.06, 15:00 Beali coś wszczepili mojej kocieJaka przytulaszczka się zrobiła,jak mnie uwielbia i kocha Nie schodzi ze mnie. Już po sterylizacji była milsza, ale teraz to już przesada, uczyć się nie mogę;] Pojawił się obrzek malutki wzdłuż szwa, ale to normalne, no nie? Nie dam się sama sobie zastraszyć Apetyt dopisuje, kucyka z kopytami by zjadła. Pobawiła się dzisiaj kuleczką z folii aluminiowej. Tylko śni jej się coś niedobrego. Odpowiedz Link
kasiaa11 Re: :) 02.03.06, 19:19 Beali weszłam na weterynarię (dziękuję Ci). Widzę, że jest odzew. I jak myślisz? Mogły być i wymioty, ale też zbyt żadki "ścieg", cienkie nici. Ale z drugiej strony za zabieg przepukliny wzięła tylko 40 zł, może poczuwała się do winy?? Za sterylizację zapłaciłam 150. Zostają mi tylko przypuszczenia... Chcialabym wierzyć, że nie kroiła drugi raz Kiki kosztem zaoszczędzenia kilku cm nici. Myślisz drogie takie niteczki? Odpowiedz Link
beali Re: :) 02.03.06, 20:30 Tez byłam i czytałam.Obawiam się,że nie stwierdzimy jak było. Wie to tylko Twoja wetka.Mam nadzieję,że biorąc 150zł na niciach nie oszczędzaWiemy w każdym razie jakie mogły byc przyczyny. Pojęcia nie mam ile kosztuje zabieg małej przepukliny,ale jak nie zapomnę i będę kiedys u mojego weta,nie omieszkam spytać Za sterylkę Majuśki płaciłam 90zł,a rok temu u niego kosztowała 80, za moje dwie koty wziął wtedy 150zł ) Piszesz,że kota milusia-fajnie,z jedna przylepą wytrzymasz Ja mam dwie, a pozostałe tez muszą dzienną porcję dostać- w efekcie mam ich czasem dość,bo nie mogę usiąść,żeby nie mieć od razu kota na kolanach Ciekawe czy jej tak zostanie,czy wróci do poprzedniego zachowania. Opuchlizna pojawia się choc nie wszystkie moje miały. Kiedy masz ją wetce pokazać? Jak idzie Ci nauka? Pozdro Odpowiedz Link
kasiaa11 Re: :) 02.03.06, 20:42 Zapraszała mnie na zdjęcie szwów za 10 dni. Myślisz, że powinnam pojechać, żeby ją obejrzała? Nauka całkiem dobrze, z kotem na kolanach Odpowiedz Link
beali Re: :) 02.03.06, 20:50 Tylko jakby coś Ci się niepodobało.Wiesz ja juz dmucham na zimne jak na panikarę przystało.Ale serio,gdyby cos Cię niepokoiło, to zawsze można kotę pokazać dla świętego spokoju i pewności. Czy po sterylce wetka kazała Ci smarować maścią Trybiotic,czy sama chciałaś? Mnie weci mówili,że nie ma takiej potzreby,jeśli kota dostała antybiotyk. Ucz się w takim razie dalej,może i Kikunia coś skubnie tej wiedzy Wygłaszcz małą ode mnie,niech jej miło będzie,bo taka czuła teraz Odpowiedz Link
kasiaa11 Re: :) 03.03.06, 12:22 Tą maścią kazała mi smarować, ona ma dobre właściwości gojące, ma antybiotyk neomecynę. Ale udało mi się posmarowac może z 3 razy. Te "sreberko" szybko się wyciera, a antybiotyk Kiki dostała tylko w dniu zabiegu. Wiem z forum, że praktykuje się wizytę kontrolną i antybiotyk za 2 - 3 do po sterylizacji. My nie miałyśmy propozycji takiej wizyty. Dzisiaj Kikulec doprowadził mnie do wściekłości, miałam ochote dac jej klapsa, myślałam,że się poryczę ze złości. Wykorzystała ułamek sekundy mojej nieuwagi i wskoczyła na szafę, ale chyba trochę się przeliczyła, bo spadła najpierw na monitor, potem na biurko i w moją kawę. Kawa rozprysła się po całym pokoju. Musiałam sprzątać,a ona rozpruje się na życzenie. Trochę się pogniewałam na nią, dałam jej to odczuć, ale już przyszła do mnie. Całe szczęście nic jej się nie stało. Odpowiedz Link
beali Re: :) 03.03.06, 14:11 Cześć! Tak to jest z kotami,nie ma szans na upilnowanie. Nie złość się na nią widocznie dobrze się czuje, a rozumek jakby nie było ograniczony kotowate mają Znam Tribiotic bardzo dobrze i stosuję,ale nie wiedziałam,że nadaje się na rany pooperacyjne. Żadna z moich nie dostawała dodatkowego antybiotyku, ani ten swietny chirurg,ani teraźniejszy wet nie podawali, więc nie jest to konieczne,jeśli wszystko gra. Czasem jak czytałam,że koty dostają jeszcze raz, a wiem,że nie muszą,zastanawiałam się,czy to nie dodatkowa kasa dla weta.Wiadomo,że nie oszczędza się na ukochanym zwierzaku. Każdy wet inne zasady ma. He he Kasia,uważasz,że Kiki zrozumiała Twoją obrazę na nią O jak bardzo lubię to uczłowieczanie sierściuchówSama tak robię, ale tylko psica wie o co chodzi,bo to wyjątkowo tęga głowa, taka na poziomie 2,5 -3 letniego dziecka Koty nie łapią chyba, a może mają to gdzieś po prostu Pozdro Odpowiedz Link
kasiaa11 Re: :) 03.03.06, 14:35 No wiesz, beali nie pozbawiaj mnie złudzen, że mam myślącego kota Odpowiedz Link
beali Re: :) 04.03.06, 12:09 Nie mam kompa,wczoraj walnął monitor,podłączyłam stary, a dziś system,albo twardy...To pisze od sąsiadów,tak na wszelki wypadek,gdtbys coś ważnego napisała,a nie byłoby odpwiedzi ode mnie. Jestem wściekła,bo dodatkowo mam zepsutą lodówkę/nowa/ i awarię wody;-((( Szlak mnie trafia. Pa Odpowiedz Link
kasiaa11 Re: :) 04.03.06, 21:08 Skąd ja to znam, jak się wali to z każdej strony. Czekamy na Ciebie Odpowiedz Link
beali Jak mała? 08.03.06, 17:03 Kasiu, jak Kikunia się miewa?? Jak Twój egzamin?? Już jestem,ale straciłam wszystkie dane z kompa- coś nam sformatowało dysk,usunęło nawet partycje! Pozdrawiam Odpowiedz Link
kasiaa11 Re: Jak mała? 09.03.06, 16:20 Witaj beali Kiki ma się świetnie, jutro jedziemy na zdjęcie szwów. Na moje oko, wszystko ładnie wydląda. Obie już mamy dość kołnierza! Pozdrawiam, Kasia Odpowiedz Link
beali Re: Jak mała? 10.03.06, 00:52 Super Napisz jeszcze jutro po wizycie,co powie wetka. Pozd. Odpowiedz Link
kotbert Dziś sterylka Lusieczki 10.03.06, 09:33 Stres mam już od środy, a dziś to już w ogóle Właśnie jestem w trakcie spalania kolejnego papierosa. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze... Odpowiedz Link
beali Re: Dziś sterylka Lusieczki 10.03.06, 11:12 Witaj! No to trzymamy za kolejną kotę i Ciebie, aby wszystko było dobrze. Kilka trudnych dni,a potem już każdy stwierdza, że to nie takie straszne.Oczywiście łatwo mi tak piasać,bo Majson już zapomniała o zabiegu i szaleje,ale naprawdę tak jest. Głaski dla Lusi. Odpowiedz Link
misia007 Re: Dziś sterylka Lusieczki 10.03.06, 12:08 Wyluzuj pewnie, ze wszystko będzie dobrze a jak ma być.Wygłaskaj Lusię ode mnie i mojej bandy. Odpowiedz Link
kotbert Re: Dziś sterylka Lusieczki 10.03.06, 12:32 Dzięki za dobre słowo dla kłębka nerwów Oczywiście jak tylko mi wpadnie w ręce, wygłaskam ją za wszystkie czasy. Odpowiedz Link
kasiaa11 huraaaaaaaaaaaaa 10.03.06, 13:41 Wszystko dobrze, szwy wyjęte, a kiki chodzi po kątach i cichaczem myje brzuszek, pewnie myśli,że jak to zauważę nałożę kołnierzJestem bardzo szczęśliwa, że mamy juz wszystko za sobą. Beali jak Majuśka? Pewnie wypuszczasz już ją na spacerki? O ile dobrze pamiętam masz ogród Kotbert trzymam kciuki! Wszystko będzie dobrze i wiem co mówię:] Pozdrawiam, Kasia Odpowiedz Link
beali Re: huraaaaaaaaaaaaa 10.03.06, 14:30 Ufff,teraz mamy już pewność,że brzuś Kiki ma się dobrze. Bardzo się cieszę)) Majson siedzi nadal w domu i czeka na ocieplenie. Zbyt długo była w domu/od stycznia/ i boję się,że może przeziębić się.Pewnie przesadzam,ale nic na to nie poradzę Już miałam w tym roku przeziębione kocie pęcherze. Myziańska dla Kikulca Odpowiedz Link
kasiaa11 Re: huraaaaaaaaaaaaa 10.03.06, 15:09 Wcale nie przesadzasz, jest zimno. Ja też od razu zamykam okno jak Kiki siada przy otwartym I obawiam się czy nie zmarznie jak niosę ją w koszu do samochodu Dziękujemy za myziańska. Odpowiedz Link
kotbert Lucy 11.03.06, 11:20 wczoraj wyglądała strasznie, do tego stopnia, że jak wróciłam wieczorem z pracy do domu i ją zobaczyłam, to zamiast jej mówić, jaka jest dzielna i twarda, po prostu się nad nią rozryczałam. Nie można było patrzeć, jak próbuje się podnosić, ale zamiast iść, znowu się przewraca. Albo jak zastyga ze zwieszonym łebkiem, jak jakaś śmiertelnie zmęczona. Najlepsze jest to, że przy całym swoim osłabieniu, półprzytomnie ale uparcie zaczęła udowadniać, że jednak jest twarda, próbując wskakiwać na łóżka, krzesła, kolana itd. Skutek był raczej mizerny, ale trzeba było ją dosłownie nie spuszczać z oka, żeby nie próbowała gdzieś się wyżej (bądź niżej) pakować. W nocy siedziała w kontenerku z kilkoma przerwami, bo jej się to nie podobało. Rano o piątej została z niego wypuszczona i teraz głównie śpi, ale już trochę zjadła i generalnie widać, że ożywa, zwłaszcza po tym, jak ruszyła kłusem z kuchni do pokoju, gdzie akurat się coś działo Za to Bieska nudzi się potwornie, bo nie ma się z kim bawić Reasumując - przetrwaliśmy i mam nadzieję, że będzie już tylko lepiej. Dzięki za całe wsparcie i życzliwość! Odpowiedz Link
misia007 Re: Lucy 11.03.06, 11:53 Zdecydowanie bedzie tylko lepiej jak juz kłusuje to twarda bestia z niej.Twardsza niz jej pani. Pozdrawiam z moja trójką Odpowiedz Link
beali Re: Lucy 11.03.06, 12:02 Najgorsze już za Wami. Wiem,jaki to smutny widok wybudzającej się koty,ale jak już jest całkiem przytomna, jest coraz lepiej.Pilnuj jej nadal przez pierwsze dni, aby nie skakała za wysoko-tak na wszelki wypadek. Jeśli je,to tylko się cieszyćOznaka,że wraca do siebie. Pozdr. Odpowiedz Link
kasiaa11 Re: Lucy 11.03.06, 19:10 Beali ma rację, jak kot je to już tylko się cieszyć. Moja kota po sterylce nie jadła i nie piła długo ponad dobę. Będzie coraz lepiej, a za kilka dni wszystko pójdzie w niepamięćTrzymajcie się! Pozdrawiam, Kasia Odpowiedz Link
kotbert Re: Lucy 11.03.06, 19:27 Dzięki Trzymamy się, a nasz kot jest z pewnością twardszy ode mnie Lucy dziś większość dnia przespała, ale poza tym zachowuje się dość normalnie - je, chodzi do kuwety... Tylko przytulasta jest ponad miarę, ale to nam akurat zupełnie nie przeszkadza. Odpowiedz Link