manddia
26.06.11, 17:07
Po niedzielnym odpoczynku (tenisistów od rywalizacji i kibiców od ekranów) rozpoczyna się gra o coraz większą stawkę. W poniedziałek interesować mnie będą następujące mecze:
- godz. 13: Peng - Szarapowa; Pietrowa - Azarienka a zwłaszcza Lisicki - Cetkovska, czyli dwie tenisistki na fali, które grając na luzie (nie bronią punktów za ubiegłoroczny drugi tydzień Wimbledonu) powinny pójść na całość i stworzyć ciekawe widowisko. Na dodatek o tejże godzinie mamy jeszcze pojedynek Paszek (ta, która odesłała do Italii Schiavone) z Pierwak (Rosjanka ma na koncie "skalpy" Peer i Petkovic).
- godziny niewiadome: po meczu nieszczędzącej ni gardła, ni rywalek Azarienki z Nadieżdą na kort wkroczą Kubot z Lopezem. Oprócz tego mamy jeszcze rywalizacje Venus Williams z Pironkową, Bartoli z drugą z sióstr Williams, Wozniacki z Cibulkovą a Kvitova zmierzy się z Wickmayer.
Jest w czym wybierać!