Dodaj do ulubionych

po ile "papu" w Belgii ?

28.01.05, 16:29
Napiszcie proszę ile mnie więcej kosztuje jedzenie.
Chleb, mleko, masło, jakaś wędlina ,sery itp
A jakis tani obiad w tanim barze ?
Mowię szczególnie o Brukseli

pzdr
Obserwuj wątek
    • paw_dady Re: po ile "papu" w Belgii ? 28.01.05, 17:45
      bigadam napisał:

      > Napiszcie proszę ile mnie więcej kosztuje jedzenie.
      > Chleb, mleko, masło, jakaś wędlina ,sery itp
      > A jakis tani obiad w tanim barze ?
      > Mowię szczególnie o Brukseli
      >
      > pzdr

      nie wiem dokladnie bo nie patrze na ceny poszczegolnych artykulow a calych
      zakupow ale w barze:

      pita + coca = 3,5+1 = 4,5
      frytki + majonez = 2-4 (male duze)
      kanapka = 3,5
      lunch w kanjpie = 10Euro

      ceny orientacyjne dla regioun Bxl
      • piemeltje Re: po ile "papu" w Belgii ? 28.01.05, 19:06
        Za € 10 mozna sobie w Aldim kupic jedzenia na caly dzien. Nie jest to zaden
        luksus, ale przezyjesz. Swego czasu zylem za 12000 frankow (=€ 400) miesiecznie,
        z tego € 100 za wynajem.
        • paw_dady Re: po ile "papu" w Belgii ? 28.01.05, 20:00


          > Za € 10 mozna sobie w Aldim kupic jedzenia na caly dzien. Nie jest to zad
          > enluksus, ale przezyjesz.

          hmm zalezy o czym mowisz hclebie tostowym i bialym serku? pewno tak popijesz
          woda z krany tylko czy dlugo tak pojedziesz to inne pytanie.


          > Swego czasu zylem za 12000 frankow (=€ 400)
          300 Euro ;)

          > miesi ecznie,
          > z tego € 100 za wynajem.

          ile lat temu?
          • piemeltje Re: po ile "papu" w Belgii ? 28.01.05, 23:14
            > woda z krany tylko czy dlugo tak pojedziesz to inne pytanie.

            Ja wytrzymalem rok. 12 miesiecy, mowiac inaczej. Sa ludzie, ktorzy w ten sposob
            zyja latami.

            > ile lat temu?

            Byl rok 1992.
            • paw_dady Re: po ile "papu" w Belgii ? 29.01.05, 12:20
              > > ile lat temu?
              >
              > Byl rok 1992.

              pamietaj prosze o inflacjii (3-5% przez 13 lat), czyli kwote za ktore zyles w
              dzisiejszych czasach musialbys pomnozyc pewno cos x 1,6



              > > woda z kranu tylko czy dlugo tak pojedziesz to inne pytanie.
              >
              > Ja wytrzymalem rok. 12 miesiecy,
              wiesz studentom malo co szkodzi poza nauka ;)



              > mowiac inaczej. Sa ludzie, ktorzy w ten sposob zyja latami.
              >

              coz kazdy ma sposob na zycie ;)
              • piemeltje Re: po ile "papu" w Belgii ? 29.01.05, 19:41
                > pamietaj prosze o inflacjii (3-5% przez 13 lat)

                3-5%? Paw, tu inflacji prawie nie ma. Zwlaszcza w omawianym okresie inflacja ani
                razu nie osiagnela 3%. Zreszta sa na to urzedowe tabele.
                Jesli pogooglasz sobie "indexcijfers van de consumptieprijzen", to wyjdzie Ci,
                ze ceny z 1988 roku trzeba pomnozyc przez 1.42, by otrzymac dzisiejsze. Zas ceny
                z 1996 roku- przez 1.15. Krakowskim targiem, nie popelnimy wiekszego bledu,
                jesli przyjmiemy, ze ceny z 1992 roku trzeba przemnozyc przez 1.25-1.3, ale nie
                przez 1.6. Skoro wtedy wyzylem za € 400, to dzis wyzylbym tak samo marnie za € 500.

                > coz kazdy ma sposob na zycie ;)

                To sie, drogi Pawiu, nazywa przymus ekonomiczny.
                • paw_dady Re: po ile "papu" w Belgii ? 29.01.05, 20:40
                  www.nato.int/ccms/general/countrydb/belgium.html
                  > > pamietaj prosze o inflacjii (3-5% przez 13 lat)
                  >
                  > 3-5%? Paw, tu inflacji prawie nie ma. Zwlaszcza w omawianym okresie inflacja
                  an i razu nie osiagnela 3%.
                  >

                  hmm nie ma a 3% to jednak roznica. Zapytaj np ludziw w kwestii indexacji plac ;)



                  > jesli przyjmiemy, ze ceny z 1992 roku trzeba przemnozyc przez 1.25-1.3, ale
                  nie przez 1.6. Skoro wtedy wyzylem za € 400, to dzis wyzylbym tak samo marnie
                  > za € 500.

                  moge sie oczywiscie mylia ale jesli dla kogos pare centow to ronica to 400 a
                  500 Euro zauwazy jak najbardziej - nie tak jak rozpasana klasa srednia wyzsza ;)


                  > To sie, drogi Pawiu, nazywa przymus ekonomiczny.

                  od razu drogi, drogi. Ze jakas fakture czasem wystawie to drogi ;)
                  • piemeltje Re: po ile "papu" w Belgii ? 29.01.05, 21:02
                    > hmm nie ma a 3% to jednak roznica. Zapytaj np ludziw w kwestii indexacji plac ;
                    > )

                    Te, paw, nie rozumiesz, czy nie chcesz zrozumiec? Napisalem "inflacja NIE
                    OSIAGNELA 3%". Indeksacja zajmuja sie glownie zwiazki zawodowe, a to malo
                    obiektywni informatorzy. Wedlug belgijskiego biura planowania indeks placowy
                    wyniosl w 1998 roku 1%, w 1999- 1.1%, w 2000- 2.1%, w 2001- 1.4%
                    • paw_dady Re: po ile "papu" w Belgii ? 29.01.05, 21:16
                      dokladnie napisales

                      "tu inflacji prawie nie ma. Zwlaszcza w omawianym okresie inflacja ani
                      razu nie osiagnela 3%."

                      mysle ze mamy inne definicje "nie ma" ;) - jest paw w domu nie ma (tj. nie jest
                      go wiecej niz 3% ;)
                      • piemeltje no zesz qrrrr.... 29.01.05, 21:59
                        PRAWIE nie ma, paw, prawie nie ma. To znaczy, ze jest, ale zaniedbywalnie mala.

                        Ponial wreszcie?
                        • paw_dady Re: no zesz qrrrr.... 31.01.05, 21:02
                          piemeltje napisała:

                          > PRAWIE nie ma, paw, prawie nie ma. To znaczy, ze jest, ale zaniedbywalnie
                          mala.
                          >
                          > Ponial wreszcie?

                          Paw zaniedbywalnie maly czy inflacja? jesli inflacja to 'prawie nie ma' a 30%
                          mniej kasy po 12 latach to cos, prawda?

                          noo tak ale to tylko roznica dla pawika biedaka a nie bogoli ;)
                          • piemeltje Re: no zesz qrrrr.... 01.02.05, 05:10
                            > Paw zaniedbywalnie maly czy inflacja? jesli inflacja to 'prawie nie ma' a 30%
                            > mniej kasy po 12 latach to cos, prawda?

                            No wlasnie, nieprawda.

                            > noo tak ale to tylko roznica dla pawika biedaka a nie bogoli ;)

                            Dla nikogo, pawik, dla nikogo. Proste mechanizmy psychologiczne (prosci ludzie-
                            proste mechanizmy) powoduja, ze ta sama zmiana rozsmarowana na 12 lat jest
                            niezauwazalna, podczas gdy z roku na rok bylaby szokiem. Czlowiek przyzwyczai
                            sie do wszystkiego, taki juz jest. Niejasno przypominam sobie te naglowki
                            prasowe z tamtych lat: "czy benzyna osiagnie 30 BEF za litr?". Dla mlodszych
                            forumowiczow: 30 BEF= € 0.74. I co? 12 lat pozniej wszyscy sie ciesza, ze cena
                            benzyny "ustabilizowala sie" na poziomie € 1.1, a kraje OPEC odgrazaja sie, ze
                            nic by sie nie stalo gdyby ropa zdrozala do $ 60 za barylke (teraz $ 43).

                            Mysle, ze za bardzo sie przejmujesz inflacja. Tak juz jest, ze horyzont nawet po
                            trzezwemu nigdy nie jezst idealnie poziomy i wszyscy deczko sie staczamy. Co
                            tylko potwierdza stara prawde, ze kiedys wszystko bylo lepsze. Szczegolnie
                            mlodziez, ale to juz osobny temat. :-)
                            • paw_dady my mlodzi my mlodzi... 01.02.05, 10:40
                              piemeltje napisała:

                              > > Paw zaniedbywalnie maly czy inflacja? jesli inflacja to 'prawie nie ma' a
                              > 30%
                              > > mniej kasy po 12 latach to cos, prawda?
                              >
                              > No wlasnie, nieprawda.

                              ok pozycz mi 100k Euro za 12 lat oddam 100k. Roznica pomijaleni mala nadal? ;)



                              > Dla nikogo, pawik, dla nikogo. Proste mechanizmy psychologiczne (prosci
                              ludzie-
                              > proste mechanizmy) powoduja, ze ta sama zmiana rozsmarowana na 12 lat jest
                              > niezauwazalna,

                              ja niestety to widze, ale ja patrze na numerki moze dlatego ;)


                              > sie do wszystkiego, taki juz jest.
                              wiem tez jadalem an stolowkach ;P


                              > benzyny "ustabilizowala sie" na poziomie € 1.1, a kraje OPEC odgrazaja si
                              > e, ze nic by sie nie stalo gdyby ropa zdrozala do $ 60 za barylke (teraz $
                              43).
                              >

                              he he a spoleczenstwo wie ze 80% ceny paliwa to taxy z pozostalych 20% palci
                              sie koncernom naftowym? koncernom ktore odpalaja jakies zdechle procenty
                              Arabom. He he i powstaja mity o bogatych i zlych Arabach i biednych rzadach
                              oraz ofiarnych koncernach ;P


                              > tylko potwierdza stara prawde, ze kiedys wszystko bylo lepsze.
                              jak to a nie bylo?!!!


                              > Szczegolnie mlodziez, ale to juz osobny temat. :-)
                              oo to o nas !
    • koekast Re: po ile "papu" w Belgii ? 28.01.05, 21:34
      zobacz strony supermarketow carrefour, gb, delhaize, etc z koncowka .be
      Strona www.caddyhome.be/ np. powinna pokazywac wikszosc produktow
      delhaiza chyba z dostawa do domu (wiec ceny pewnie wyzsze od srednich),
      tylko cos mi sie ta strona psuje.

      Kk
      • vico1 Re: po ile "papu" w Belgii ? 28.01.05, 21:53
        W Ikei, hod-dog z cola za 1,2euro... drozyzna ;) Do tego mozna odpoczac na
        tanich wyrkach.
        • paw_dady Re: po ile "papu" w Belgii ? 29.01.05, 12:22
          vico1 napisał:

          > W Ikei, hod-dog z cola za 1,2euro... drozyzna ;)

          a wiesz co zawiera ta pyszna paroweczka w hot-dogu? mmmmm grunt ze dobrze jest
          to zmielone i dopriawione znim to zjesz ;)

          • boe_ Re: off-topic chociaz w temacie parowek:) 29.01.05, 12:44
            parowka zawiera konia z wozem i woznica:) przerobilam na studiach gruntownie
            technologie zywnosci wiec troche sie orientuje:)
            tak mi sie przypomnialo à propos parowek, ze w polsce na stacji BP zastalismy
            kiedys wywieszke "hot dog - szynka; pomidor; ser; ser i boczek", a ze to bylo
            nad ranem po imprezie i moj piotrus domagal sie zarelka (o picie albo frytkach
            nie bylo mowy o tej godzinie:)) hot dog z serem i boczkiem brzmial
            kuszaco....skonczylo sie oczywiscie na bulce i parowce o smaku sera i boczku:)))
            • paw_dady Re: off-topic chociaz w temacie parowek:) 29.01.05, 20:46
              boe_ napisała:

              > parowka zawiera konia z wozem i woznica:) przerobilam na studiach gruntownie
              > technologie zywnosci wiec troche sie orientuje:)

              eee tam kon to czystw zwierze wiec kon zmielony to wariant optymistyczny.
              Spodziewam sie czegos znacznie bardziej mielonego ;)


              > tak mi sie przypomnialo à propos parowek, ze w polsce na stacji BP zasta
              > lismy kiedys wywieszke "hot dog - szynka; pomidor; ser; ser i boczek", a ze

              hmm tu akurat potwierdzilac moje podejrzenia - parowy normalnie robi sie w
              rafinerii. W Belgii np. w Antwerpii kran 14321 ;), nastepny kran jest uzywany
              do zrdowich sosow bertolli

              odbior w nocy w scenreii jak z filnow o obcych znalezionych i przewozonych do
              Roswell ;)
              • boe_ Re: off-topic chociaz w temacie parowek:) 29.01.05, 23:54
                paw_dady napisała:

                > boe_ napisała:
                >
                > > parowka zawiera konia z wozem i woznica:) przerobilam na studiach gruntow
                > nie
                > > technologie zywnosci wiec troche sie orientuje:)
                >
                > eee tam kon to czystw zwierze wiec kon zmielony to wariant optymistyczny.
                > Spodziewam sie czegos znacznie bardziej mielonego ;)

                a woznica?:) cos ty, "misia" nie widziales?:) zreszta z konia tez tam nie wiele
                jest...powiedzialabym, ze przewaza woz:)
                • paw_dady Re: off-topic chociaz w temacie parowek:) 30.01.05, 12:08
                  boe_ napisała:

                  > > Spodziewam sie czegos znacznie bardziej mielonego ;)
                  >
                  > a woznica?:) cos ty, "misia" nie widziales?:) zreszta z konia tez tam nie
                  wiele jest...powiedzialabym, ze przewaza woz:)
                  >

                  aaa to ide ugotowac sobie paroweczke ;)
                  • vico1 Re: off-topic chociaz w temacie parowek:) 30.01.05, 18:19
                    Smakuje, zoladek trawi, czego jeszcze chciec? Lepiej nie byc obrzydliwym.

                    Na tych co wybrzydzaja mamy sprawdzone powiedzonka... dzieci w Sudanie, to by
                    za te paroweczke...podczas okupacji to czlowiek z glodu...
                    • boe_ Re: off-topic chociaz w temacie parowek:) 31.01.05, 13:31
                      nie tylko w sudanie...dzieci generalnie, z jakiegos powodu, bardzo lubia
                      paroweczki
                      • paw_dady Re: off-topic chociaz w temacie parowek:) 01.02.05, 10:41
                        boe_ napisała:

                        > nie tylko w sudanie...dzieci generalnie, z jakiegos powodu, bardzo lubia
                        > paroweczki

                        ha ha nie tylko dzieci powiem w sekrecie
      • piemeltje Re: po ile "papu" w Belgii ? 29.01.05, 19:44
        > zobacz strony supermarketow carrefour, gb, delhaize, etc

        Kk, wybrales te najdrozsze. Proponowalby raczej Colruyt i Aldi.
    • bigadam Re: po ile "papu" w Belgii ? 29.01.05, 19:44
      a ile trzeba wydac tam na jedzenie za miesiac, tak żeby skromnie (ale bez
      przesady) przeżyc ?

      200 Euro wystarczy (na jedną osobe) ?
      (śniadanie samemu robione i kolacja tez, a obiad w jakims tanim barze)
      • piemeltje Re: po ile "papu" w Belgii ? 29.01.05, 19:49
        € 200... to bedzie niespelna € 7 dziennie. W takim razie nawet "tanie bary"
        odpadaja- w najtanszym barze przejesz cala taka kwote i nic nie zostanie na
        sniadanie i kolacje.
        No i poza tym: jak dlugo masz zamiar tak zyc, tzn ile czasu wytrzymasz na
        najtanszych hamburgerach z frytkami? Inaczej mowiac, jak dlugo zdrowie wytrzyma?
        Kilo pomidorow w Delhaizie to € 3, choc na rynku moze mozna
        € 300-350 wydaje mi sie bardziej realne jako program minimum na jedzenie.
        • bigadam Re: po ile "papu" w Belgii ? 29.01.05, 20:36
          Dzięki za te informacje.
          Troszkę mnie tym zmartwiłeś, ale przynajmniej wiem teraz ile tam mniej więcej
          życie kosztuje tzn jedzenie.
          Mieszkanie (pokój) to podobno wydatek rzędu 250 Euro, chociaz pewnie i w tym
          wypadku mam błędne informacje...(mowa o Bruxeli)

          Jeżeli możesz (możecie) to proszę sprostujcie to co napisalem na temat
          mieszkania.

          • paw_dady Re: po ile "papu" w Belgii ? 29.01.05, 20:55
            bigadam napisał:

            > Mieszkanie (pokój) to podobno wydatek rzędu 250 Euro, chociaz pewnie i w tym
            > wypadku mam błędne informacje...(mowa o Bruxeli)
            > Jeżeli możesz (możecie) to proszę sprostujcie to co napisalem na temat
            > mieszkania.
            >

            witam,

            obawiam sie, ze za 250 nie wynajmiesz w okolicach bxl zadnego mieszkania,

            opcje to albo pokoj/stancja czasem sa dla studentow - albo


            mieszkanie dzielone. np 4 pokojowy wynajmuje 2pary + 2 gosci kosztam isie
            dzielicie.

            co do cen mieszkania - jesli masz znajomych/przyjaciol w Bxl to chyba lepsza
            opcja jest mieszkania dzielone wtedy masz szanse utrzymac sie w cenie,
            a wolnosci to tak nei ogranicza ;)


            stancje jesli masz mozliwosc odradzam - mozesz zle trafic i belgijska babcia
            bedzie ci przychodzila wylaczec swiatlo i takie tam...


            > Troszkę mnie tym zmartwiłeś, ale przynajmniej wiem teraz ile tam mniej więcej
            > życie kosztuje tzn jedzenie.

            co do jedzenie: kiedys mialem kolege, ktory tu mieszkal i pracowal. Zyl nie
            przesadzajac z wydatkami. Na jedzenie + srodki czystosci + podstawowe kosmetyki
            wychodzilo mu 400-500Euro wiec jak zacisniesz pasa masz szanse na poziom, o
            ktorym mowil pimelcie


            pzodrawiam
            • piemeltje Re: po ile "papu" w Belgii ?- czepiam sie 30.01.05, 07:57
              > obawiam sie, ze za 250 nie wynajmiesz w okolicach bxl zadnego mieszkania,

              Paw, Ty naprawde musisz byc strasznie zmeczony. Zrob sobie niedziele z
              nicnierobieniem, to wroci ci dawna lotnosc umyslu. Kolega kilkukrotnie powtarza,
              ze chce wynajac pokoj, a ty, ze za tyle to mieszkania nie wynajmie.

              > mieszkanie dzielone. np 4 pokojowy wynajmuje 2pary + 2 gosci kosztam isie
              > dzielicie.
              >
              > co do cen mieszkania - jesli masz znajomych/przyjaciol w Bxl to chyba lepsza
              > opcja jest mieszkania dzielone wtedy masz szanse utrzymac sie w cenie,
              > a wolnosci to tak nei ogranicza ;)

              JEZELI MASZ ZNAJOMYCH. Bo wynajac na spolke mieszkanie z nieznajomymi to opcja
              jeszcze gorsza od wynajecia stancji, IMHO.

              > stancje jesli masz mozliwosc odradzam - mozesz zle trafic i belgijska babcia
              > bedzie ci przychodzila wylaczec swiatlo i takie tam...

              Mozesz tez trafic dobrze, ale fakt, ze stancja wyklucza zapraszanie wesolych
              kolezanek i popijawy.

              Nie mowiac juz o tym, ze 4- pokojowe mieszkanie w Bxl ponizej € 1000 to juz
              bedzie cud i/lub nora, wiec gdzie ta oszczednosc, jesli koszt podzielisz na 3
              pary? A jesli kolega wybiera sie be pary? Nie, ja tam takie spolki stanowczo
              odradzam. I sam bym na nie nie poszedl. Wole kontrakt o wynajem pokoju z babcia-
              dziwaczka niz umowe na gebe o dzieleniu kosztow z rodakiem spod Bialegostoku.
              • paw_dady do pimelcia - ov topic 30.01.05, 12:05
                Bigadam
                >Mieszkanie (pokój) to podobno wydatek rzędu 250 Euro, chociaz pewnie i w tym


                Pimelcie napisal:
                > Kolega kilkukrotnie powtarza, ze chce wynajac pokoj, a ty, ze za tyle to
                mieszkania nie wynajmie.
                >


                mowiac o odpoczynku fakt ja po raz kolejny przeczytalem to i znow widze o
                mieszkaniu ;)

                Pawik napisal:
                > > - jesli masz znajomych/przyjaciol w Bxl to chyba lepsza
                > > opcja jest mieszkania
                Pimelcie:
                > JEZELI MASZ ZNAJOMYCH. Bo wynajac na spolke mieszkanie z nieznajomymi to opcja
                > jeszcze gorsza od wynajecia stancji, IMHO.

                o tym ze pisalem - pzeczytaj prosze akapitek wyzej ;)


                > dziwaczka niz umowe na gebe o dzieleniu kosztow z rodakiem spod Bialegostoku.
                Pimelcie fun jest tak ize kiedys i wynajmowalem pokoje i mieszkania w ten
                sposob - i dalo sie zyc. Uwierz.

                A co do Wit-stoku, chyba nei masz problemu z rodakami?!

                pozdruffka ;)
          • piemeltje Re: po ile "papu" w Belgii ? 29.01.05, 20:58
            > Troszkę mnie tym zmartwiłeś, ale przynajmniej wiem teraz ile tam mniej więcej
            > życie kosztuje tzn jedzenie.

            Mozna troche obnizyc koszta, przywozac walowke z Polski. Te najbardziej
            podstawowe produkty (mam na mysli nie tylko wodke <LOL>) nadal sa w Polsce tansze.

            > Mieszkanie (pokój) to podobno wydatek rzędu 250 Euro, chociaz pewnie i w tym
            > wypadku mam błędne informacje...(mowa o Bruxeli)

            Czy mam honor ze studentem? Bo studentom z reguly troche taniej. € 250 za pokoj
            wydaje sie realne, nawet w Bxl. Hilton to nie bedzie...
          • boe_ Re: po ile "papu" w Belgii ? 29.01.05, 23:59
            no wlasnie, piemeltje zadal zasadnicze pytanie...bo studentom to jednak
            zdecydowanie latwiej...przynajmniej w antwerpii...obiad, zreszta calkiem
            przyzowity, w studenckiej stolowce to ok 4 euro, a akademik nie jestem pewna
            ale chyba cos kolo 180
            • pati555 Re: po ile "papu" w Belgii ? 02.02.05, 23:51
              hej boe! znasz może ludzi którzy studiowali w Antwerpii? zamierzam tam
              studiować i bardzo mi zależy na zdobyciu informacji, będę wdzięczna jeśli się
              ze mną skontaktujesz (patiz555@wp.pl) Z góry dzięki :-)
      • kasiabru Re: po ile "papu" w Belgii ? 30.01.05, 13:18
        Stazysci maja 700 EUR na miesiac i jakos zyja. Pokoj mozna znalezc za 200 EUR,
        ale tak jak sie wypowiadali koledzy - mozesz roznie trafic.
        Co do jedzenia - za 400 EUR tez mozna dac rade. Kupuj w Aldim i Colruycie,
        gotuj sam i spoko. Aha, alkohole to chyba bedziesz musial wykluczyc z menu.
        • bigadam Re: po ile "papu" w Belgii ? 30.01.05, 14:45
          Jestem studentem, ale studiów zaocznych (jeśli ma to jakies znaczenie).
          Może to dziwne , ale wódki nie piję wcale :). Czasem lubię piwko wypic ,ale
          nie spożywam go w dużych ilościach (kilka w tygodniu). Pale papierochy :/
          Dziennie max jedną paczke, ale z reguły pale tak pół paczki na dzień.

          A co do papierosów. Po ile tam one ?

          ps
          po waszych wypowiedziach wnioskuję że życie tam cholernie drogie (w stosunku do
          np Krakowa , gdzie mieszkam)
          Tutaj wielu ludzi zarabia poniżej 1000 zł netto i potrafią związac koniec z
          końcem. (tutaj i tak jest "dobrze" jeżeli chodzi o pracę - w stosunku do małych
          miasteczek albo wsi)
          A ciekawe ile tam trzeba by bylo zarabiac żeby bezproblemowo wiązać koniec z
          końcem, i nie martwic sie co jutro do garnka włożyć, a jeszcze coś odłożyć ?
          • paw_dady Re: po ile "papu" w Belgii ? 30.01.05, 14:56
            bigadam napisał:

            > Jestem studentem, ale studiów zaocznych (jeśli ma to jakies znaczenie).
            > Może to dziwne , ale wódki nie piję wcale :).


            eee tam tego sie nie da pogodzic ;)



            > Dziennie max jedną paczke, ale z reguły pale tak pół paczki na dzień.
            > A co do papierosów. Po ile tam one ?

            dupa ;( kolo 4Euro paczka (zalezy gdzie kupujesz i jaka marka). Najtaniej
            wyjchodzi kupowanie tytuniu + papierkow i zwijanie - z paczki tytoniu zrobisz
            wiecej niz 20 papierosow (zalezy jak krecisz pewno i ze 40 wyjdzie ;) a
            kosztuje srenio kolo ~3,25Euro


            > A ciekawe ile tam trzeba by bylo zarabiac żeby bezproblemowo wiązać koniec z
            > końcem, i nie martwic sie co jutro do garnka włożyć, a jeszcze coś odłożyć ?

            w Belgii? wiesz temat rzeka. co to dla ciebie normalne zycie? dla jednego jak
            starczy na papierosy i chleb dla innego jak starcza na paliwo do merca i
            smiglowiec prywatny ;)

            wiekszosc ludzi z 'klasy pracujacj' a nie 'prozniaczej' ma cos kolo 1000-
            1200Eur/nett mowie o pracobiorcach. Jakos starcza bo musi...
            • boe_ Re: po ile "papu" w Belgii ? 30.01.05, 17:11
              ooo, a ja zawsze myslalam ze wiecej, tak miedzy 1300 a 1500...i nie moglam
              nikogo spytac bo tu wolno pytac o wszystko tylko nie o zarobki
              wreszcie moja ciekawosc zostala zaspokojona:)

              bigadam, z karta studencka zycie bedzie troche lzejsze, a papieroski trzeba
              bedzie przywozic z domu:)
              • grzegorz_gajowniczek Re: po ile "papu" w Belgii ? 31.01.05, 13:43
                U nas - na start w zaleznosci jak negocjujesz masz 1800 - 2000 brutto. Ale to
                na chwile. Potem obnizaja ci podstawe na 1500 € brutto a reszte masz z
                prowizji. PRowizja wychodzi w granicach 750 € brutto, ktora dzielisz pol na pol
                z panstwem (czyli dodajesz do wyplaty jakies 325 €). Generalnie co miesiac
                dostajesz wiec jako sprzedawca u nas w firmie +/- 1450 € netto w zaleznosci
                jak dobrze sprzedajesz. Jak nie dobrze sprzedajesz to dostajesz +/- 1100 (oraz
                maaltijdcheques). Dobrze? Zle? Jedno jest pewne - jest niezly zapierdol.

                g

                • sallia Re: po ile "papu" w Belgii ? 31.01.05, 16:19
                  A jak mam takie pytanie: czy w Belgii istnieje cos takiego jak zapomoga
                  spoleczna?
                  Bylam bardzo zszokowana jak dowiedzialam sie o moich znajoych (ale w Polsce)
                  nienajgorzej sytuowani a wyciagaja jeszcze dodatkowe pieniadze od panstwa - w
                  naszym kraju jest to jednak mozliwe... A w Belgii? Czy taka np. polbezrobotna
                  para dostanie kase od Panstwa, czy sa tam takie instytucje?
                  • paw_dady Re: po ile "papu" w Belgii ? 31.01.05, 21:00
                    sallia napisała:

                    > A jak mam takie pytanie: czy w Belgii istnieje cos takiego jak zapomoga
                    > spoleczna?

                    czasem mam wrazenie ze tu 90% pracuje jak polbezrobotni, jak nie wierzysz
                    sprobuj umowic sie w administracji czy z jakims 'vakmanem'. Hi hi

                • boe_ Re: po ile "papu" w Belgii ? 31.01.05, 17:01
                  hmmmm, powiedzialabym ze nie tak zle, gdyby nie ten zapierdol...czyli na uni
                  nie jest tak zle...placa podobnie, a jak sie juz wyksztalcisz to znacznie
                  wiecej, pracy jest sporo ale wlasciwie tylko od ciebie zalezy co i ile
                  zrobisz...trzeba duzo samodyscypliny:)...do tego tu wiekszosc to
                  entuzjasci...wczoraj musialam wpasc do pracy na 2 godziny, okazalo sie ze poza
                  mna pracowalo pol labu
                  jakos kompletnie nie mam wyczucia jezeli chodzi o tutejsze place
                • vico1 Re: po ile "papu" w Belgii ? 31.01.05, 18:44
                  Z wyzszym wyksztalceniem, w privé: netto 1500 euro na start, od 10ciu lat netto
                  okolo 2500euro (rosnie wolniej) i dodatki (roczna premia, ewent. auto
                  sluzbowe).
                  Po dwoch latach pracy w dobrej firmie - prywatne ubezpeczenie grupowe: duza
                  kasa na emeryture, ubezpieczenie na zycie, hospitalizacja rodzinna,
                  gwarantowane dochody w przypadku choroby, itd
                  www.vacature.com/scripts/indexpage.asp?headingID=21213
                  • paw_dady Re: po ile "papu" w Belgii ? 31.01.05, 20:59
                    macie racje kolego Vico - to wszystko prawad tylk oodnosi sie do specjalistow
                    po studiach a nie kalsy prcujacej ;)

                    BTW zamiast dodtakto do emerytury lepiej dodatki na dzieci zwiekszyc ale ta
                    kultura umiere aiec wiekszym powazaniem ciesza sie alzheimrrowcy starcy niz
                    dzieci...
                    • vico1 Re: po ile "papu" w Belgii ? 31.01.05, 21:32
                      paw_dady napisała:

                      > zamiast dodtakto do emerytury lepiej dodatki na dzieci zwiekszyc ale ta
                      > kultura umiere aiec wiekszym powazaniem ciesza sie alzheimrrowcy starcy niz
                      > dzieci...

                      Dlaczego jednym zabierac, a drugim dawac? I jedni i drudzy sa wazni.
                      Jakie dodatki odebrac emerytom? Moze darmowy bus :)
                      Panstwowa emerytura jest tu jak w Polsce, nie wystarcza na zycie. Alzheimerowcy
                      maja cienka emeryturke, troche zaskorniakow, czasem prywatne ubezpieczenia.
                      Jezeli chce sie prowadzic polityke prorodzinna, sa na to sposoby. Wystarczy
                      zmniejszyc podatki o polowe. Pieniadze trafia wtedy do pracujacych rodzin,
                      zacheci to aktywnych ludzi do wychowywania dzieci. Byloby to przeniesienie
                      pieniedzy z rozdmuchanej pomocy socjalnej (wolajacej wciaz o wiecej) na
                      pracujacych.
                      • paw_dady Re: po ile "papu" w Belgii ? 01.02.05, 10:45
                        vico1 napisał:

                        > paw_dady napisała:
                        >
                        > > zamiast dodtakto do emerytury lepiej dodatki na dzieci zwiekszyc ale ta
                        > > kultura umiere aiec wiekszym powazaniem ciesza sie alzheimrrowcy starcy n
                        > iz
                        > > dzieci...
                        >
                        > Dlaczego jednym zabierac, a drugim dawac? I jedni i drudzy sa wazni.


                        Nieprawda - dzieci to przyszlosc. Staruchy humus. Starzy nie pracuja nie dodaja
                        wartosi a zabieraja zasoby potrzebne spolecznosci.



                        > Jakie dodatki odebrac emerytom? Moze darmowy bus :)
                        wszystkie ich czas jzu minal.



                        > Jezeli chce sie prowadzic polityke prorodzinna, sa na to sposoby. Wystarczy
                        > zmniejszyc podatki o polowe. Pieniadze trafia wtedy do pracujacych rodzin,
                        > zacheci to aktywnych ludzi do wychowywania dzieci. Byloby to przeniesienie
                        > pieniedzy z rozdmuchanej pomocy socjalnej (wolajacej wciaz o wiecej) na
                        > pracujacych.

                        ha ha wlasnie piszesz o tym o czym ja. jesli zmniejszysz podatki kto nei
                        dostania benefitow jak myslisz? ;)
                        • vico1 Re: po ile "papu" w Belgii ? 01.02.05, 23:10
                          paw_dady napisała:

                          > Nieprawda - dzieci to przyszlosc. Staruchy humus.

                          Idzmy dalej twoja logika - tez nieprawda. Dzieci to przyszly humus, kiedy masz
                          zamiar im to powiedziec?

                          > Starzy nie pracuja nie dodaja wartosi a zabieraja zasoby potrzebne
                          > spolecznosci.

                          Mozesz sprecyzowac jakie zasoby? Co chcesz im odebrac? Czy to czego sie
                          dorobili pracujac kilkadziesiat lat? Synek Tobacka chcial im sie dobrac do ich
                          pieniedzy z prywatnego ubezpieczenia, ale sie szybko wycofal.
                          A moze masz na mysli jakas inna grupe emerytow, ktora przez cale zycie
                          pasozytowala? Im nie przysluguje emerytura.

                          > ha ha wlasnie piszesz o tym o czym ja. jesli zmniejszysz podatki kto nei
                          > dostania benefitow jak myslisz? ;)

                          Ja mam na mysli np poczte, rozne rodzaje opieki socjalnej, zmuszanie kazdego
                          18latka do chodzenia do szkoly itd, itd.
                          Akurat nie widze co by tu zabrac emerytom :(
                          • paw_dady Re: po ile "papu" w Belgii ? 01.02.05, 23:57
                            vico1 napisał:

                            > paw_dady napisała:
                            >
                            > > Nieprawda - dzieci to przyszlosc. Staruchy humus.
                            >
                            > Idzmy dalej twoja logika - tez nieprawda. Dzieci to przyszly humus, kiedy
                            masz zamiar im to powiedziec?
                            >

                            ale prawda, dzieic to przyszlosc, beda cos produktywnego robic. Starzy ludzi
                            tylko smierdza i zabieraja jedzenie tym ktorzy moga cos zrobic.

                            kiedy ludzie skoncza pracowac czas umierac - prawda? nie tworzysz zadnej
                            wartosci dla spoleczneistwa kiedy nie rpacujesz, nie zajmujesz sie


                            > > Starzy nie pracuja nie dodaja wartosi a zabieraja zasoby potrzebne
                            > > spolecznosci.
                            >
                            > Mozesz sprecyzowac jakie zasoby? Co chcesz im odebrac? Czy to czego sie
                            > dorobili pracujac kilkadziesiat lat?

                            jesl imaja na kontahc bankowych niech sobie zyja skaro stac ich na placenie,
                            ale zadnego jezdzenia samochodem czy praw wyborczych. Staruchy nie wiedza co
                            sie wokol nich dzieje i zawsze glosuja za wysokimi podatkami i dodatkami na
                            papmersy dla staruchow. a nie za lepsza edukacja czy drogami.

                            lepiej zeby poumierali.


                            > A moze masz na mysli jakas inna grupe emerytow, ktora przez cale zycie
                            > pasozytowala? Im nie przysluguje emerytura.

                            ale niestety zyja, i jak maja emargency ktos za nich placi...



                            > > ha ha wlasnie piszesz o tym o czym ja. jesli zmniejszysz podatki kto nei
                            > > dostania benefitow jak myslisz? ;)
                            >
                            > Ja mam na mysli np poczte, rozne rodzaje opieki socjalnej, zmuszanie kazdego
                            > 18latka do chodzenia do szkoly itd, itd.
                            > Akurat nie widze co by tu zabrac emerytom :(

                            wszystko najlepiej ich czas minal
              • kasiabru lepiej nie pal 31.01.05, 17:34
                bo od tego dostaje sie raka i ma sie problemy z erekcja.
                • bigadam Re: lepiej nie pal 31.01.05, 20:09
                  na coś trzeba umrzec ;) , ale że problemy z erekcja ?? może i tak, narazie
                  takich problemow nie mam :)
                  • paw_dady mowiac o erkecji 31.01.05, 20:57
                    poniewaz papierosy wplywaja negatywnie na spermogeneze wiec palisz PO a nei
                    przed - i sprawa rozwiazana ;)
                    • bigadam Re: mowiac o erkecji 31.01.05, 22:11
                      no "po" to obowiązkowo ;)
                      • grzegorz_gajowniczek Wracajac do budzetu... 01.02.05, 08:37
                        Myslalem, ze rozmawiamy o skromnym budzecie a wy tutaj panowie tylko panienki i
                        fajki. Jak tak bedzie gospodarowal pieniedzmi to mu nawet na tydzien nie
                        wystarczy :) no chyba ze zajmie sie wyrywaniem torebek z aut na St Jans
                        Molenbeek 1080 BXL (Ostatnio to tam najpopularniejszy sport)

                        g
                        • paw_dady chwila chwila 01.02.05, 10:41
                          grzegorz_gajowniczek napisał:

                          > Myslalem, ze rozmawiamy o skromnym budzecie a wy tutaj panowie tylko panienki
                          i
                          >
                          > fajki. Jak tak bedzie gospodarowal pieniedzmi to mu nawet na tydzien nie
                          > wystarczy :) no chyba ze zajmie sie wyrywaniem torebek z aut na St Jans
                          > Molenbeek 1080 BXL (Ostatnio to tam najpopularniejszy sport)
                          >
                          > g
                          • paw_dady a my tylko o zdrowiu ;) 01.02.05, 10:43
                            my nie o budzecie ale o zdrowiu gadalim. Jak zbalansdowac fizyczne z
                            psychicznym ;)

                            poprzedni sie wyslal jakos sam nie bardzo na cos klikalem, ale ktoz zrozumie
                            Windoze ;)
    • bigadam Re: po ile "papu" w Belgii ? 02.02.05, 11:41
      Tam chyba nie jest tak "kolorowo" jak myslalem....
      Może lepiej niż tu, ale z tego co piszecie to rewelacji nie ma.
      Chyba nie wybiore się do Brukseli. Zatem pozostaje mi podziękować wszystkim za
      info i wszystkich pozdrowić.

      Trzymajcie się i problemów nie miejcie :)

      • onlyania Re: po ile "papu" w Belgii ? 02.02.05, 12:15
        zrezygnowales z wyjazdu bo wystraszyly cie ceny papierosow????
        :)))
        sluszne podejscie, hehe
        • paw_dady Re: po ile "papu" w Belgii ? 02.02.05, 12:55
          onlyania napisała:

          > zrezygnowales z wyjazdu bo wystraszyly cie ceny papierosow????
          > :)))
          > sluszne podejscie, hehe

          hmm mnie tez strasza ale dzieki Albanczykom i Turkom zawsze mozna kupic jakeis
          tansze bez winietek ;P
      • paw_dady Re: po ile "papu" w Belgii ? 02.02.05, 12:54
        bigadam napisał:

        > Tam chyba nie jest tak "kolorowo" jak myslalem....
        > Może lepiej niż tu, ale z tego co piszecie to rewelacji nie ma.
        > Chyba nie wybiore się do Brukseli. Zatem pozostaje mi podziękować wszystkim
        za info i wszystkich pozdrowić.
        >
        > Trzymajcie się i problemów nie miejcie :)
        >

        'pastures are always greener over the fence' jak mowia Waloni ;), nie jest tu
        zle tylko pytales o extremalne warunki, pamietaj, ze da tu sie jednak zyc (jak
        kolo 100k Polakow tutaj ;) jednak musisz zmienic zalozenia co do pobytu ;)
Inne wątki na temat:

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka