roman_j
06.12.09, 22:22
Co o tym sądzicie? Od razu napiszę, że nie jest to mój pomysł, żeby sobie
niesłusznie nie przypisywać autorstwa. Ale nie pamiętam też, niestety, w
jakich okolicznościach się z nim zapoznałem, więc nie mogę oddać
sprawiedliwości autorowi.
Ja myślę, że byłby to bardzo dobry pomysł. Miałem okazję wysłuchać wykładu
inauguracyjnego prezesa Jaskóły na rozpoczęciu roku na Politechnice w Płocku i
w ciągu tego wykładu nabrałem przekonania, że jest to człowiek kompetentny,
mający wizję tego, co robi i umiejący tę wizję wprowadzać w rzeczywistość.
Gdyby wystartował w wyborach to dodatkową zaletą jego kandydatury byłoby to,
że nazwisko "Jaskóła" wciąż wiele w Płocku znaczy i wielu płocczanom dobrze
się kojarzy. Ja bym na niego głosował w ciemno.
Widzę jednak dwa poważne zagrożenia dla tej kandydatury. Pierwsza taka, że
Konrad Jaskóła jest prezesem dużego przedsiębiorstwa, a nie politykiem. Nie
wykazuje też chyba zainteresowania uprawianiem polityki. Myślę, że w swojej
obecnej roli dobrze się realizuje i trudno byłoby go namówić do kandydowania.
Drugie zagrożenie to fakt, że nie ma zaplecza politycznego. Bez tego trudno
myśleć o starcie, bo ktoś musi zorganizować kampanię, a potem ktoś musi
stanowić zaplecze w Radzie Miasta, choć funkcja prezydenta miasta jest obecnie
na tyle samodzielna, że to poparcie nie jest niezbędne, o ile prezydent
potrafi przekonać radnych do tych pomysłów, które wymagają ich aprobaty.
Ale paradoksalnie apolityczność tej kandydatury mogłaby być dodatkowym atutem.
Myślę również, że jest siła, która mogłaby wziąć na siebie zarówno namówienie
prezesa Jaskóły na start w wyborach jak też przeprowadzenie jego kampanii
wyborczej. Moim zdaniem mogłaby to być płocka PO, która w skali kraju pokazała
kilka razy, że kiedy trzeba potrafi wznieść się ponad partyjne interesy i
postawić na ludzi spoza swoich szeregów, którzy reprezentują wysokie
standardy. Nie wiem tylko, czy płocka lokalna komórka PO jest do takich
poświęceń (bo byłoby to niewątpliwie poświęcenie) zdolna. Obawiam się, że nie.
I poza nią nie widzę innej siły, która mogłaby tę kandydaturę wysuną. SLD
szykuje radnego Iwaniaka, PiS pewnie postawi na obecnego prezydenta, a PSL
raczej nie stać na takie nietuzinkowe posunięcie. Szkoda.
Moim zdaniem byłaby to szansa, żeby Płock miał wreszcie lidera, a nie tylko
wysoko postawionego gryzipiórka. Niestety, żadnego innego niekwestionowanego
lidera o wysokich kompetencjach merytorycznych, moralnych i osobistych nasza
społeczność wyłonić nie potrafi. Jest to pośredni dowód naszej degeneracji
jako społeczności. Nikt się nie kwapi do obsadzenia stołka, który przez
obecnego użytkownika został dokumentnie "obsrany", jak to kiedyś określiliśmy
podczas pewnego filozoficznego mityngu. Na taki "obsrany" stołek pchają się
niestety tylko Ci, których ambicje są odwrotnie proporcjonalne do ich
kompetencji i wrażliwości na smród oraz obecny użytkownik, któremu własne g...
nie śmierdzi. Ewentualny ponowny wybór pana Milewskiego na ten stołek będzie
zasłużoną karą dla naszej lokalnej społeczności właśnie za to, że nie
potrafimy spośród siebie wyłonić nikogo godniejszego tego stanowiska.