Mieszkania zdrożeją w 2009, teraz opłaca się kupow

[Gość: raf]

gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/1,33181,4861403.html
zazwyczaj linków nie wklejam ale takiego bełkotu dawno nie czytałem

"Jak pisze „Gazeta Prawna” jednym z kluczowych czynników
kształtujących popyt na mieszkania jest również fakt zakładania
rodzin przez osoby pochodzące z wyżu demograficznego, który miał
miejsce w latach osiemdziesiątych, co powoduje dynamiczny przyrost
nowych gospodarstw domowych. "
a ja zawsze myślałem, że to kasa jest kluczowym czynnikiem ale jak
się okazuje nie hmm ciekawe

[Gość: Sonet]

czy kategoryczne stwierdzenia przez swoją kategoryczność
nie są zbyt kategoryczne ? pomyśl o tym...

[Gość: raf]

a konkretnie osocho ?

[Gość: Sonet]

w sumie nic, tak se pie...
znaczy nastrój mam taki

[thesopranos]

tak samo mówili tym na giełdzie:

Grudzień: "rajd świętego mikołaja"
Styczeń: "to zawsze był dobry miesiąc"

a jak jest? każdy wie, nawet emeryci na wsi co na giełdzie grosza
nie mają.

to jest to samo - developerzy walczą i walczą a ofert przybywa :)

[Gość: qwe]

"jednym z kluczowych czynników
kształtujących popyt na mieszkania jest również fakt zakładania
rodzin przez osoby pochodzące z wyżu demograficznego"
2008-1981=27 lat , za dwa trzy lata pojawi się teza , że ceny muszą
rosnąć ze względu na dzieci urodzone przez pokolenie stanu
wojennego , za kilka kolejnych lat , że co trzecie małżeństwo
się rozwodzi i muszą mieć osobne mieszkania . Tymczasem prawda jest
taka że średnia umieralność mężczyzn w Polsce ( w wieku 40-60 lat)
jest większa niż w Indiach , a więc tylko rynek wtórny, he he .

[thesopranos]

a jak się młodemu małżeństwu urodzi dziecko to się okazuje, że
dochód nagle dzieli się nie na 2 tylko już na 3 albo i na 4 bo
czasem trzeba zatrudnić opiekunkę do dziecka, ale tego też nie
piszą.

Nie piszą też, że duża część tego wyżu emigrowała i wciąż emigruje a
kolejni czekają aż niemcy otworzą granicę.

Nie piszą też, że tego wyżu nie widać w szkołach. Osoby ze szczytu
wyżu (78-82) są już na rynku pracy. Teraz to wchodzi powoli niż.

zresztą to widać tutaj:
www.geografia.vel.pl/map/photos/photo12.jpg

[Gość: majkel]

mysle ze cos w tym jest
jak mlode malzenstwo bedzie chcialo kupic kawalerke
to w takim wypadku moga sprzedac po jednej nerce wiec w sumie juz
beda dwie
czyli jeszcze troche moze rosnac

[Gość: Warsaw develop]

Ja mogę potwierdzić, że jako inwestor/wykonawca=deweloper nie będę
obniżał ceny m.kw w 2008r na gotowe mieszkania.To jest pewne.Nic
mnie do tego nie zmusza ani kredyty ani Hiszpańscy
szefowie.Atrakcyjne gotowe mieszkanie sprzedają się zawsze. Nie
szukałbym na rynku okazji typu 5-6k/m. Bo albo daleko albo od DD lub
JW.

W 2009 będę podwyższał ceny napewno przynajmniej o wskaźnik inflacji.

Zapomnijcie o marżach deweloperów rzędu 30% i więcej. Jak by tak
było to bylibyśmy miliarderami. A faktem są bankructwa firm z
branży. Standardem są marże ok 15-25% na dobrym
przedsięwzięciu.Będzie drożej napewno w 2008r ogólnie. Na początku
stycznia dostałem pismo od swojego dostawcy betonu, że o 20% proc
zdrożał cement (podwyżka od 1.I)w cementowni.Naturalnie podwyżkę
przerzuca na mnie. O innych materiałach nie słyszałem ale obiło się
o uszy, że brakuje cegły znowu. Więc lada moment znowu pewnie na
10zł podskoczy. Wnioski wyciągnijcie państwo sami..

[thesopranos]

wolny kraj. Można trzymać ceny i nawet podwyższać o ile ktoś to będzie chciał kupić.

Decyduje klient - to jest proste.

A jak cena będzie za wysoka to nie kupi albo pojawi się obok inny developer,
który sprzeda za 5-6 tysięcy i już.

[Gość: Sadko1p]

Tak tak, życzymy powodzenia w sprzedaży tzw apartamentów za coraz więcej. A
ludzie mają pochowane w skarpetach miliony cruzeiros, które przeznaczą na marnej
jakości klitki typu JWC przy metrze Wilanowska. Jakoś tylko ciągle widzę
ogłoszenia "ostatnie mieszkania, zadzwoń, rezerwuj" i tak od listopada. Żeby nie
było że bezpodstawnie - Aleja Wilanowska przy Zatoce Cz. Świń.

[Gość: kawu]

jestem lekarzem, prawnikiem, piekarzem, taksowkarzem, informatykiem,
pracownikiem marketu, urzednikiem panstwowym, gornikiem, hutnikiem,
nauczycielem, inzynierem, dentysta, rolnikiem, przetworca,
pracownikiem agencji towarzyskiej...
Oswiadczam, ze w 2008 roku wyjezdzam z Polski chyba, ze zostanie
spelniony nastepujacy warunek:

1. Minimalne wynagrodzenie, za jakie zgodze sie pracowac to 3000 EUR

W roku 2009 na pewno bede podwyzszal swoje wymagania placowe
(generalnie bede wiecej kosztowal). W tym miesiacu dowiedzialem sie,
ze bede musial wiecej zaplacic za:
- prad,
- benzyne,
- rate kredytu,
- wywoz smieci,
- ogrzewanie,
- uslugi,
- jedzenie,
- AGD,
- itp.


Do tego bardzo drozeja mieszkania a ja chce zmienic na wieksze i
jednoczesnie zastanawiam sie jak pomoc starszej corce w kupnie jej
pierwszego M.

Wnioski wyciagnijcie państwo sami..

[Gość: Janka]

pracowity jestes, tyle etatow - na zachodzie cię docenią

Mala refleksja offtopic

[Gość: Pit]

Hm, obawiam sie, ze krecimy bicz na wlasny tylek (jako spoleczenstwo).
Wysokimi cenami napedzamy inflacje, napedzamy tez wlasne pensje, ale spada przez
to nasza atrakcyjnosc jako (nie oszukujmy sie) taniej sily roboczej. W momencie
gdy osiagniemy pelnie radosci, wynikajaca z faktu, ze nasze pensje zrownaly sie
ze srednia EU, stwierdzimy ze zdziwieniem, ze nasza praca wlasnie sie wynosi do
Bulgarii, Rumunii lub gdziekolwiek indziej.

[Gość: Pit]

> Zapomnijcie o marżach deweloperów rzędu 30% i więcej. Jak by tak
> było to bylibyśmy miliarderami.

To kiepsko operujesz. Mam dwoch znajomych ktorzy operuja w budowlance. Jeden
musial kupic Hummera, bo motorowki ktora plywa nie pociagnie zaden inny samochod
terenowy. Drugi otwarcie mowi, ze w ciagu kilkudziesieciu lat w budowlance nie
zarobil tyle ile w przeciagu ostatnich 3 lat. Obaj maja firmy sredniego kalibru.
Przyznam szczerze nie wiem ile wynosza ich marze i czy ich zysk nie wynika z
obrotu, ale napewno nie zbiednieli na tym wszystkim :) Jaka jest marza moze
policzyc kazdy biorac do reki wyniki finansowe firmy notowanej na gieldzie.
Jesli JWC oplaca sie sprzedawac za tyle, to nawet biorac pod uwage ich
legendarna jakosc nie sadze by zrobienie podobnej inwestycji porzadnie
kosztowalo 2 razy tyle.

mail

[Gość: Accessibi]

[Gość: thelima]

Wy się śmiejecie - ale to wcale nie musi być fałszywa teza. W sumie, czemu
mieszkania nie miałyby podrożeć, powiedzmy w listopadzie 2009? Do tego czasu
spadną o 30-40 procent, a potem przez kilka lat stabilne wzrosty po 4-5 procent
rocznie, przy 4-5 procentowej inflacji ;).

Jedyna rzecz, która nie bardzo pasuje do całego obrazka to, że skoro podrożeje
(dopiero) w 2009 to po jaką cholerę kupować TERAZ?

A tak serio - to ciągle jesteśmy chyba w fazie bargaining. Chociaż wyraźnie
widać już oznaki depression ale acceptance jeszcze hen hen...

lima

[jajko1234]

W ameryce tez nie tanialy :) Jak tylko bank rezerw federalych
wycofal kaske - poszło !
www.youtube.com/watch?v=pDbgUVM98YI

[steady_at_najx]

Oj lima - "mie sie wydaje" ze wciaz niektorzy siedza w Anger - patrz post dewelopera powyzej :)

Dynamiczny przyrost strachu developerów... :-)

[bogucjusz]

Musi z nimi być naprawdę źle, skoro imają się tak rozpaczliwych chwytów. Cóż,
tonący brzytwy się chwyta. To już nawet najgłupsza leszczyna giełdowa uodporniła
się na prymitywne naganianki typu, "ludzie, kupujcie spółkę XXX, za tydzień-dwa
poszybuje na północ, ostatnia okazjaaa!!!". Sprawa jest prosta. To tak jak z
"systemami" na Totka, etc. "Mam super-system na totolotka, pewne wygrane". "To
dlaczego go nie używasz i nie tłuczesz kasy, tylko sprzedajesz?". To pytanie
jest również do tych wszystkich "analityków" rynku nieruchomości. Skoro
mieszkania mają drożeć, to po co trąbicie "ludzie kupujcie!", zamiast siedzieć
cicho i samemu kupować, zacierając ręce?
Natury ludzkiej się nie oszuka. Każdy dąży do własnych zysków, najczęściej
kosztem cudzych. Słysząc więc te głosy "kupujcie, bo będzie drożej" jestem
przekonany, że nikt mnie tu altruistycznie przed niczym nie ostrzega. A tylko
czyha na frajera...

[Gość: ttdd]

To ja przedstawie tu moja opinie.
Na warszawsiej gieldzie trzeba juz akumulowac.
Zwolnienie swiatowej gospodarki sprzyja wyhamowaniu inflacji w Polsce.
Podwyzek stop proc w Polsce bedziemy mieli max 3 w tym roku, w przyszlym 1 moze
2, w zaleznosci od szybkosci odbicia swiatowych gospodarek.
Polska ma sie bardzo dobrze w obliczu miedzynarodowego smrodku. W oczach
zagranicy bedziemy rynkiem, w ktory nalezy zainwestowac bez wiekszego ryzyka
kraju z relatywnie wysoka stopa zwrotu. Jednym slowem, zdziwisz sie, ze wszystko
wroci w ciagu nastepnych 3 miesiecy do powrotu do normalnosci... bedzie
spokojnie, jak na reklamach LiDu.
A akumulacja nieruchomosci moze byc podtrzymana. To, co Ci analitycy wypisuja -
jest prawda dosc bolesna. Mowia tylko, ze realizacja kupna nieruchomosci
odlozona na przyszly rok moze spowodowac znaczny ich wzrost w przyszlym roku.
Jest komu kupowac, wierzycie lub nie... Wiec mozna w tym spokojnie poprzebierac
i kupic, aby w 2009 nie miec znow reki w nocniku, bo Wasi koledzy byli pierwsi i
tylko parter z widokiem na smietnik pozostal pusty.

Takie moje przemyslenia. Cya!

[Gość: j23]

Wyz demograficzny to jakies 6 mln osob urodzonych w latach 1975-84,z
tego okolo 1,5mln przebywa poza Polska.Duza czesc wyemigrowala z
Polski jeszcze przed werjsciem do UE.
Wlasnie dlatego w Wielkiej Brytanii notuja gwaltwny wzrost urodzen
wsrod tamtejszych Polakow.

[scott22]

ładnie sobie marzycie. ale niestety, tu rządzi <RYNEK>. jak słusznie
zauważył jeden z internautów w Naszym Kraju ceny artykułów
budowlanych oraz wynagrodzenie budowlańców cały czas rosną. rosna,
rosną i będą rosły. aż dojdzie do takiej ceny, że ludzi nie będzie
stać na zakup własnego M. mowa o statystycznym kowalskim. i dojdzie
do takiej sytuacji, że wtedy inwestować będą podmioty gospodarcze:
banki, fundusze inwestycyjne, fundusze emerytalne. l to ONI będą
kowalskim wynajmować te lokale mieszkalne ale za cenę wyższa niż
mogą uzyskac za dany lokal dziś !!! bo ten kowalski nie ma wtedy
alternatywy, którą ma dziś. bo dzis może, albo kupić własne M, albo
wynajmować. dlatego teraz jest jeszcze czas na zakup własnego M.....
z drugiej strony , czy wszyscy mają miec własne mieszkanie ? poz

[Gość: majkel]

z internautów w Naszym Kraju ceny artykułów
> budowlanych oraz wynagrodzenie budowlańców cały czas rosną. rosna,
> rosną i będą rosły. aż dojdzie do takiej ceny, że ludzi nie będzie
> stać na zakup własnego M.

mam dla ciebie dwie wiadomosci
po pierwsze jestes totalnym idiota
po drugie jak ludzi nie bedzie stac na normalne zycie poprostu
zmienia kraj

[Gość: ttdd]

Swietne argumentowanie, Majkel. Jak sasiad sie na Ciebie pogniewa, tez zmieniasz
miejsce zamieszkania?

[Gość: majkel]

> Swietne argumentowanie, Majkel. Jak sasiad sie na Ciebie pogniewa,
tez zmienias
> z
> miejsce zamieszkania?


jesli sadzisz razem do spolki z polglowkiem scotem ze polacy bedac
obywatelami unii mogac pracowac w normalnych warunkach
beda pracowac w polsce po 12 godzin dziennie za miske ryzu i
mieszkac w czworakach to wam od..
przeczytaj sobie na wp wypowiedz waszego guru naddebila grzabki
argumentacja skoro na wybrzezu costa del sol w hiszpani metr ziemi
kosztuje 300 euro a w poznaniu 100 to oznacza ze cena ziemi w polsce
pojdzie w gore
i mega debilny argument
okolicach wiednia cena ziemi to okolo 200-250e m2
a warszawie 300e m2 i to oznacza wedlug niego ze cena ziemi w polsce
ma duzy potencjal wzrostowy

[Gość: jarek]

majkel daj spokój.może jedynie jeszcze mgmg nadaje sie do krótkiej
polemiki i to wszystko z ich ławki ;)

[Gość: ttdd]

Nie rozumiem. Pracuje 8 godzin dziennie w Polsce i wiaze koniec z koncem
/weekendy wolne/26 dni urlopu/.Takich jak ja jest tu calkiem sporo. Wasze
przekolorowane spojrzenie na nasze ''biedne'' spoleczenstwo jest znacznie
przesadzone. Ja mam takie wrazenie, ze Wy nie mozecie sie pogodzic z tym, ze
ludziom zaczelo sie zyc znacznie lepiej, a Wam - nie. Ale to forum nie sluzy
wylewaniu frustracji!
Zalozylem watek dla Was.

[Gość: w]

To zwijaj sie na swój wątek i nie snuj chorych teorii.

Bedzie drozej!!!!

[Gość: :-)]

Bo za mieszkanie w szczecinskim bloku mozna kupic kilka kilemtorow
dalej ,ale juz w Niemczech dom:-))))))))))))))))
A majac niemiecki zasilek zyje sie na poziomie, o ktorym wiekszosc
Polakow moze pomarzyc:-)))))))))

www.gazetawyborcza.pl/1,82709,4753533.html
Trzeba mieć skrzynkę na listy, niebieską beczkę i konto w niemieckim
banku

Piotr Wychadończuk ze Szczecina za 50 tys. zł kupił przedwojenny,
dwustumetrowy dom w malutkiej niemieckiej wsi Hochenseldoff kilka
kilometrów od granicy. A do tego ponad 5,5 tys. m ziemi.

- Na mieszkanie w Polsce mnie nie stać. W Szczecinie za te pieniądze
mógłbym kupić sobie garaż - mówi. - Poza tym urodziły mi się
bliźniaczki, więc musiałem poszerzyć przestrzeń życiową, idąc na
Zachód.

- Eurosceptycy z LPR straszyli, że po wejściu do Unii przyjdą Niemcy
i nas wykupią. A jest dokładnie na odwrót - śmieje się mecenas
Bartłomiej Sochański, znany szczeciński adwokat i konsul honorowy
Niemiec.

Polacy nie czekając na traktat z Schengen, masowo osiedlają się za
Odrą.



Mamy równe chodniki

- Ten dom był cztery razy tańszy niż taki sam w polskiej wsi. Na
dodatek mamy równe chodniki, oświetloną jezdnię, jest bezpiecznie -
tłumaczy Bartek Wójcik.

Dom z 1865 roku ma 200 m kw. i 1000 m działki. W przeliczeniu na
złotówki - 100 tys.

[Gość: :-)]

W Wielkiej Brytanii i Irlandii Polacy coraz częściej kupują domy i
mieszkania. W niektórych dzielnicach stanowią już nawet kilkanaście
procent klientów agencji sprzedaży nieruchomości. W Szkocji jedna z
agencji postanowiła nawet obsługiwać klientów po polsku

Państwo Piotr i Anna Hreśka niedawno kupili dom. Trzy sypialnie,
salon, spory ogródek. Dom jest środkowym z "trojaczków". - Stoi w
spokojnym zaułku. Plastikowe okna, ciepły - opowiada pan Piotr.
Wprowadzili się w październiku.

Podobnie zrobiło wielu ich znajomych. - Koleżanka kupiła dom przed
Bożym Narodzeniem, potem jeszcze jedni znajomi, kolejni szukają -
wylicza pan Piotr.

Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że pan Piotr i jego
znajomi kupują domy w Livingston w Szkocji.

Nie są wyjątkiem. Polacy, którzy wyemigrowali do Wielkiej Brytanii i
Irlandii, coraz częściej decydują się na zakup własnego domu lub
mieszkania.

Dom w Irlandii, pod Dublinem, kupił m.in. pan Jarosław Pardela,
który mieszka z żoną na wyspie od 2001 r. - Żałuję, że dopiero teraz
się zdecydowałem. Tyle lat płaciliśmy olbrzymie pieniądze za
wynajem - mówi. Nie byli jednak pewni, czy zostaną, dopóki pan
Jarosław nie założył firmy budowlanej. - Może na emeryturę wrócimy
do Polski - uważa teraz.

Pośrednicy są zaskoczeni, jak wielu Polaków zaczęło się do nich
zgłaszać. - Gdy o to zapytałam, informacje o polskich klientach
natychmiast przysłało kilkadziesiąt ze 150 naszych biur. Wygląda na
to, że Polacy kupują nieruchomości prawie wszędzie w Anglii - mówi
Gill Rigby, rzeczniczka Connells, jednej z największych sieci
agencji w kraju. - Wszyscy podkreślają, jak ciężko pracują tutejsi
Polacy, by zarobić na upragnioną nieruchomość. Zdarza się nawet, że
sprzedają nieruchomości w kraju, by zebrać pieniądze na dom tutaj.

Nie jest w stanie ocenić, jaką część klientów firmy stanowią Polacy.
W niektórych agencjach to kilkanaście procent. - U nas Polacy to 10-
15 proc. wszystkich klientów. To tym bardziej niesamowite, że
jeszcze pół roku temu nie zgłaszali się prawie wcale - mówi Karen
Mocko, menedżer sprzedaży w agencji Patrick Williams w Reading pod
Londynem.

W Szkocji jedna z kancelarii prawnych i agencji nieruchomości Ceasar
& Howie zdecydowała się nawet na obsługę klientów po polsku. Zajmuje
się tym pan Jakub Maleszyk, który wpadł na ten pomysł, gdy sam
kupował dom. - Od października, gdy zaczęliśmy świadczyć usługi po
polsku, kupiło nieruchomości lub jest w trakcie ich kupna 12 osób, a
30 spotkało się już z doradcą kredytowym i szukają. Kontaktowało się
z nami ponad sto osób - mówi. Wśród klientów agencji byli m.in.
państwo Hreśka.

Firma spodziewa się, że polskich klientów będzie jeszcze więcej. -
Trzech naszych prawników zdecydowało się na naukę polskiego - dodaje
pan Jakub. Firma stworzyła stronę internetową po polsku dotyczącą
zakupu nieruchomości na Wyspach (www.kupdom.co.uk). Zamierza
rozszerzyć swoją działalność także na Anglię.

Polacy zwykle, choć nie zawsze, kupują domy w tańszych dzielnicach. -
Takie, na które decydują się też Szkoci kupujący swą pierwszą
nieruchomość - tłumaczy pan Jakub Maleszyk. Wielu kupuje domy do
remontu lub place, na których zamierzają budować.

Zakup nieruchomości w Szkocji wiąże się z wydatkiem co najmniej
kilkudziesięciu tysięcy funtów. W Anglii często jest o wiele drożej,
np. czteropokojowy dom w Livingston w Szkocji kosztuje co najmniej
80 tys. funtów, a w Reading w Anglii co najmniej 170 tys.

Płaca minimalna to 5,35 funta za godzinę, czyli niewiele ponad
tysiąc funtów miesięcznie. Większość Polaków zarabia tylko trochę
więcej niż minimum. Prawie wszyscy kupują więc na kredyt. Brytyjskie
banki osobom mającym stałą pracę udzielają kredytów na 95, a czasem
nawet 100 proc. wartości nieruchomości.

Kredyt wiąże klienta z bankiem na okres od dwóch do pięciu lat.
Kupujący Polacy zakładają więc, że co najmniej tyle pozostaną na
Wyspach. Kredyty biorą zwykle na 25 lat. Miesięczna rata kredytu na
dom wart 80-90 tys. funtów to 500-600 funtów.

dom.gazeta.pl/nieruchomosci/1,73497,3886663.html

[Gość: med]

a czemu się dziwić skoro za cene mieszkania w smutnej Polsce można
mieć domek w cywilizowanym kraju!!! Szkoda jedynie, że coraz więcej
moich znajomych, nawet tych co zarabiają nawet 2 średnie warszawskie
emigruje bo nie chcą żyć w Polsce :(

[Gość: Jogi]

kilka dnie temu w "Rzeczpospolitej" byl artykul o Polakach
przynoszacych sie do Niemiec.W niektorych przygranicznych
miasteczkach i wsiach Polacy stanowia juz kilkanascie procent
mieszkancow.Miejscowi skini wybijaja im szyby,rozwieszaja
antypolskie plakaty ,ale oni i tak wola mieszkac w Niemczech ,bo
jest tam po prostu lepiej i taniej.

Saving

[Gość: Documents]

[Gość: Jogi]

Ceny nieruchomości muszą spaść
(Gazeta Finansowa/24.01.2008, godz. 21:12)

Powoli pęka bańka spekulacyjna na rynku nieruchomości, a wraz z nią
pada mit o tym, że mieszkania w Polsce są zbyt tanie i muszą dogonić
ceny zachodnioeuropejskie.

Pani Aneta z Warszawy już od dłuższego czasu bezskutecznie próbuje
sprzedać mieszkanie. Wystawiła je na sprzedaż rok temu –
nieodnowione i zaniedbane, a mimo to raz na tydzień ktoś
przychodził, aby je obejrzeć. Obecnie to samo mieszkanie – już po
generalnym remoncie, nie przyciąga takiej uwagi jak wcześniej. I to
pomimo, że wystawione jest po tej samej cenie.

Na Zachodzie taniej

Powoli pęka bańka spekulacyjna na rynku nieruchomości, a wraz z nią
pada mit o tym, że mieszkania w Polsce są zbyt tanie i muszą dogonić
ceny zachodnioeuropejskie. Dlaczego mit? Ceny u nas są wyższe od
tych w Zachodniej Europie. Przeciętne mieszkanie w Berlinie można
kupić taniej niż w Warszawie. Podobnie jest np. we Wrocławiu, gdzie
średnio metr kosztuje więcej niż w porównywalnym Dortmundzie w
Niemczech lub Glasgow w Szkocji. Podczas gdy cena metra kwadratowego
we Wrocławiu to ok. 2100 euro, to w Dortmundzie jest to już 1500
euro. Idąc dalej jest jeszcze taniej. Piękne mieszkania w ciepłej
Portugalii i Hiszpanii można kupić już za 1000 – 1100 euro za metr
kwadratowy.

Rynek wyraźnie przystopował

Już chyba tylko ci Polacy, którzy żyją w mylnym przeświadczeniu, że
u nas nadal jest taniej niż u naszych zachodnich sąsiadów sądzą, że
ceny jeszcze wzrosną. Obecnie widać wyraźnie, że rynek nieruchomości
przystopował. W tej chwili, chcąc szybko sprzedać mieszkanie, trzeba
zdecydować się na znaczne zejście z ceny. Inwestycje w nieruchomości
mają to do siebie, że odznaczają się niską płynnością. Cykl
koniunkturalny trwa tu nieporównanie dłużej niż na innych rynkach.
Zatem jeśli po trzech latach wzrostu mieszkań dotknęliśmy
wyhamowania, to z dużym prawdopodobieństwem oznacza to spadek cen w
ciągu następnych kilkunastu miesięcy.

Rynek musi się dostosować

Oczywiście na rynek mogą wpłynąć jeszcze czynniki stymulujące
wzrost. Po ostatnich spadkach na giełdzie wielu inwestorów szuka
innej lokaty dla swoich oszczędności. Wielu z nich może zdecydować
się na zakup nieruchomości, po okazyjnych według nich, cenach. Może
to nieco podnieść ceny mieszkań, ale nie zmienia podstawowego faktu:
polskie mieszkania są przewartościowane! Dojść do takiego wniosku
można łatwo, gdy się porówna sytuację na Zachodzie i u nas. Tam za
przeciętną pensję można kupić znacznie większą powierzchnię
nieruchomości. A mimo to ceny są tam często niższe niż u nas. Tak
więc mieszkaniec Zachodu, zarabiający 2–3 razy więcej od
przeciętnego Polaka, płaci za swoje mieszkanie mniej. Doprawdy
trzeba mieć dużo samozaparcia, by nadal twierdzić, że mieszkania
będą drożeć...

biznes.onet.pl/7,1465249,prasa.html

[scott22]

majkel- muszę ciebie zaskoczyć, ale idiotą nie jestem. a tym
bardziej TOTALNYM IDIOTĄ. mam tylko\aż 141 iq. myślę, że łatwość z
jaką mnie obrażasz wynika z twojej flustracji. a twoja flustracja
wynika z niedowartościowania w życiu. najpierw oceń siebie i swoje
dokonania a dopiero potem zastanów się czy możesz i masz prawo
oceniać innych. na zasadzie chwalenia się dodam, że skończyłem MEL
oraz mam egzamin państwowy z angielskiego. poz

[Gość: XKris]

to gratuluje!!
Normalnie szok 141 IQ kurde to ty musisz byc naprawde madry !! :) i
zakompleksiony ostro !! zreszta jak wiekszosc na tym twoim MELU !!

[Gość: Pit]

FRUSTRACJA, nie flustracja...

[Gość: jarek]

i pewnie nie 141 a 81 ;)

[steady_at_najx]

oraz mam egzamin państwowy z angielskiego. poz

Scott - mysle ze ten egzamin jest najlepszym wyroznikiem Twojej wiedzy o rynku - nie tylko nieruchomosci ale takze o tym szeroko pojetym.

[Gość: hehe]

Te Flustracie,moja 87 letnia prababcia,ktora skonczyla 6 klas szkoly
podstawowej pisze po polsku lepie niz ty:-
)))))))))))))))))))))))))))))))))))))))

do flustrata:-)

[Gość: hehe]

Dodaj jeszcze kurs szydelkowania i karte rowerowa:-)

[scott22]

mel jest to specyficzny wydział na pw. ludzie, którzy znają tematykę
politechniki chylą czoło przed tymi, którym starczyło samozaparcia,
aby go ukończyć.wszyscy absolwenci cechują się tym, że mają
wygimnastykowaną głowę, która pomaga im zachować dobre miejsce w
hierarchii społecznej. a tak, między Nami melowcami mel to -MIŁY,
ELEGANCKI i LENIWY. poz

inetcfg

[Gość: gcc32]

sahtm077

[Gość: nocns]

msdasc

[Gość: InstallWMDM]

Information

[Gość: msimnimp]

[Gość: krol]

a paszport Polsatu masz?

pewnie ma jeszcze zolte papiery:-)

[Gość: :-)]

stobject

[Gość: cscomp]

[scott22]

miło się z Wami gada. jak ostatnio wydarzyła się katastrofa lotnicza
z samolotem casa to na ekranie tv puls, ekspertem, który tłumaczył
widzom możliwe przyczyny, które mogły być powodem tego wydarzenia
był prof. Jerzy Maryniak [ za moich studenckich czasów Dziekan
Wydziału]. wielokrotnie w tv o sprawach różnych wydarzeń lotniczych,
wypowiada się mój kolega z mel-u Tomasz Hypki ze "skrzydlatej
Polski". czy ty, majkiel, te autorytety, też nazwiesz na i.? szkoda
ciebie, ale swoje problemy rozwiązuj nie poprzez nieuzasadnioną
agresje. więcej pokory. kiedyś, gdy trenowałem sporty walki- aikido
u hofmana, pojawiali się chłopcy, którzy po kilku treningach czuli
POWER.to samo można powiedzieć o tobie, żeś żółtodziub. poz

[Gość: jarek]

i tak jesteś idiotą

[Gość: majkel]

czy ty, majkiel, te autorytety, też nazwiesz na i.? szkoda
ciebie, ale swoje problemy rozwiązuj nie poprzez nieuzasadnioną
agresje. więcej pokory

co ty mi tu czlowieku wypisujesz
wez przykad ze swojego docenta profesorka i wypowiadaj sie na tematy na ktorych
sie podobno znasz czyli jak zbudowac latawiec z dziurawej skarpety i patyczka po
lodach
a nie wysilasz swoj mel'owy umysl na rzeczy o ktorych zupelnie nie masz pojecia

[Gość: atrhur]

demografia demografia ale zastanawia mnie, gdzie wy mieszkacie,
ciagle u mamusi ?
czy mieszkania potrzebuja tylko mlode malzenstwa ?
coz za zasciankowa mentalnosc !!!

[Gość: majkel]

> demografia demografia ale zastanawia mnie, gdzie wy mieszkacie,
> ciagle u mamusi ?
> czy mieszkania potrzebuja tylko mlode malzenstwa ?


wez ty tetryku z danii opowiedz o co ci chodzi
naiwnie myslalem sobie ze dziala to tak ze po szkole sie wynajmuje kozystajac z
zycia nastepnie planujac rodzine kupuje sie cos na co mnie aktualnie stac czyli
powiedzmy 50m2 i w miare rozwoju kariery zawodowej i rodziny kupuje sie wieksze

> coz za zasciankowa mentalnosc !!!

a ty dziadku ile potrzebujesz mieszkan piec ????

[scott22]

problem to masz ty, majkel. właśnie na wydziale mel jest katedra
wytrzymałości, której przewodził za moich studenckich czasów prof.
Zbigniew Brzoska. ten sam , który napisał książkę -wytrzymałość
materiałów. to jast ta sama książka z której uczą się wszyscy
studenci politechniki przedmiotu WYTRZYMAŁOŚĆ MATERIAŁÓW. a zanim
inwestor wybuduje dom to otrzymuje projekt konstrukcyjny, który jest
liczony na wytrzymałość. i ten właśnie konstruktor, który także
skończył politechnikę, właśnie uczył się tego przedmiotu z książki
melowca. szkoda mi ciebie, niedouczony krzykaczu. poz