Dodaj do ulubionych

Rowerem Przemyśl-Krym( Jałta)- Wakacje-2007

26.08.06, 09:45
W wakacje 2007 ( lipiec lub sierpień ) planuje trzytygodniową wyprawę
rowerową na Krym. Startujemy z Przemyśla, dojeżdzamy do Odessy ( 700km) i
tam albo wsiadamy na prom do Jałty, albo dalej jedziemy rowerami do Jałty (
kolejne 400 km ) Wszystko zależy od nas. Jak sobie ustalimy.Na Krymie
wynajmujemy domek i plażujemy nad Morzem Czarnym 3-4 dni. Z powrotem powrót
pociągiem. Planuję dziennie pokonywać ok 80-120 km. Spanie pod namiotami lub
u miejscowej ludności, koszty niewielkie. Jeżeli jest ktoś zainteresowany
proszę o kontakt na GG 530 39 41 lub na maila. grzesiek29l@gazeta.pl
Obserwuj wątek
    • robertrobert1 Re: Rowerem Przemyśl-Krym( Jałta)- Wakacje-2007 26.08.06, 16:56

      Proponuje zachaczyc o Moldawie. Dystans niewiele dluzszy a kraj niesamowicie
      kontrastujacy ze wspolczesnym europejskim swiatem.
    • diafora Re: Rowerem Przemyśl-Krym( Jałta)- Wakacje-2007 28.08.06, 08:52
      Sprawdzałam - nie było w tym roku połączenia Jałta - Odessa. Kiedyś chodziło
      coś o wdzięcznej nazwie "Rakieta", ale zlikwidowali. Nie rozumiem - dlaczego...
      Szkoda, że nie wyszło Ci w tym roku.
      • grzesiek29l Re: Rowerem Przemyśl-Krym( Jałta)- Wakacje-2007 28.08.06, 09:37
        Jeżeli okaże się , że nia ma połączenia promem Odessa - Jałta. To po prostu
        pojedziemy na rowerach drogą lądową. Wszystkich zainteresowanych wyprawą
        zapraszam na pocztę: grzesiek29l@gazeta.pl lub gg: 530 39 41
    • grzesiek29l Re: Rowerem Przemyśl-Krym( Jałta)- Wakacje-2007 04.09.06, 07:40
      W weekend 2-3 września wybrałem się na Roztocze. Szczebrzeszyn , Zwierzyniec.
      Trasy super. Piękne widoki i niepowtarzalny urok końca lata. W dwa dni
      przejechaliśmy 200 km, było warto.
      • grzesiek29l Re: Rowerem Przemyśl-Krym( Jałta)- Wakacje-2007 07.03.07, 12:29
        Lato coraz bliżej, wyprawa też, powoli krystalizuję plan
        • mkosit Re: Rowerem Przemyśl-Krym( Jałta)- Wakacje-2007 08.03.07, 13:20
          Ejże, z Odessy do Jałty jest 400 km?
          Jedziesz na 3 tygodnie?
          Powrót pociągiem z Krymu do Przemyśla zajmie ze 2 doby (przykładowy pociąg
          relacji Symferopol - Lwów:
          www.uz.gov.ua/index.php?m=services.transppl.ScheduleQra&f=ScheduleOra.Train&T1=18181&lng=uk.
          - już masz dobę a trzeba tez dojechać do Symferopola znad morza), no i
          odliczywszy 3-4 dni na byczenie sie nad M. Czarnym, to na samą jazdę zostaje
          niewiele ponad 2 tygodnie. Wg. mnie nie ma szans, by cały ten dystans pokonać,
          ale może się mylę.
          Nie chcę zniechęcać, sam jeździłem rowerem po Zachodniej Ukrainie i Krymie, i
          było pięknie, tyle że nie w tak krótkim czasie.
          • mar_kra3 Re: Rowerem Przemyśl-Krym( Jałta)- Wakacje-2007 15.03.07, 18:00
            mkosit,

            moglbys odezwac sie od mnie na maila w sprawie zwiedzania Krymu i Ukrainy na
            rowerze..? Dzieki z gory, bardzo mnie te rejony interesuja, ale w tym roku
            plany azjatyckie.....
            mar_kra3@gazeta.pl

            pozdrawiam
            Marta
            • mkosit Re: Rowerem Przemyśl-Krym( Jałta)- Wakacje-2007 15.03.07, 23:53
              odpisalem
    • barmagos Re: a może rowerem po Krymie? 18.03.07, 10:54
      Witaj,
      Proponowałabym Wam( Ci) "małą" zmiane planów- pomysła udania sie w tamte rejony
      jest świetny( byłam kilka lat temu i było cudownie) ale wydaje mi sie ze lepiej
      jest dojechać pociągiem na Krym( podróż trwa 2 dni- taniej jest jechać z
      Lublina autobusem, do Lwowa, stamtąd pociągiem do DŻankoj nad Morzem Azowskim,
      i dalej już rowerami np wzdłóż Półwyspu- cała masa rzeczy do zwiedzania,
      przepiękne widoki,ostre, skaliste klify, pozostaości starożytnych, greckich
      ruin po drodze, Tepe Kermen- wykute miasto w skale, klasztor prwawosławny
      wykuty w skale, Jałta, itd itd- leci sie cały czas asfaltem, można robić wypady
      wgłąb półwyspu- całkiem na dziko- tam sa przecież przepiękne stepy... Natomiast
      rowerem przez Ukraine jest juz mniej ciekawie, smród, wiecej zanieczyszceń ,
      trochę niebezpuiecznie, i w zasadzie tylko Odessa ciekawa do zobaczenia.
      zwiedzenia. Pozdrawiam
      • wolff1 Re: a może rowerem po Krymie? 18.03.07, 13:26
        Tylko, że taka modyfikacja zmieni wyprawę w wypad na górę tydzień. Ukraina może
        wybitnie piękna nie jest, ale warto ją zobaczyć. A Krym raczej nie jest rejonem
        charakterystycznym dla tego kraju - większość mieszkańców stanowią tam
        Rosjanie. Jadąc całą trasę z Lwowa/Przemyśla ma się "przegląd" znacznie
        większej części Ukrainy, a wbrew temu co piszesz to nie tylko smród, są
        niewątpliwe atrakcje jak przejazd przez ukraińskie Karpaty (bardzo urokliwe, na
        szosach o wiele puściej niż u nas), miasta dawnych Kresów Wschodnich (jak
        Kamieniec czy Chocim). A opowieści o tym, że jest tam niebezpieczniej niż na
        Krymie można między bajki włożyć, ludzie są o wiele bardziej gościnni niż np. w
        zachodniej Europie, gdzie tylko patrzą jak z człowieka wycisnąć kasę; zdarza
        się, że zupełnie obcym osobom proponują nocleg w domu (w łóżku, nie w namiocie
        czy w szopie na karimacie!) - właśnie dlatego, że ten kraj jest dość biedny
        wygląda trochę inaczej (wcale nie gorzej!). A Krym (choć niewątpliwie piękny)
        już taki zupełnie wolny od komercjalizacji i tłumów turystów raczej nie jest.
        • robertrobert1 Re: a może rowerem po Krymie? 18.03.07, 21:09
          w 100 % potwierdzam twoja wypowiedz.
        • diafora Re: a może rowerem po Krymie? 19.03.07, 21:03
          Nie do końca masz rację. Wracając z Krymu w minione wakacje spotkałam w Odessie
          Szweda, który od wyjazdu z domu nie zsiadał z roweru. Mocno żałował, że
          zmarnował tyle czasu na przebijanie się przez przemysłowe rejony Ukrainy, gdzie
          nie spotkało go nic interesującego. Zdegustowany wracał już pociągiem. Nie był
          to typ "zachodniego turysty" tylko prawdziwy, zaprawiony w wędrówkach
          globtroter, więc trochę mu wierzę...
          • wolff1 Re: a może rowerem po Krymie? 20.03.07, 00:44
            Przemysłowe rejony Ukrainy to są nad Dnieprem (takie sowieckie "perełki"
            architektury jak Dniepropietrowsk, Krzywy Róg, czy Zaporoże, wydobycie węgla na
            masową skalę w Zagłębiu Donieckim) a nie na Zakarpaciu. Ja przejechałem trasy
            Przemyśl-Lwów-Hrebenne i Przemyśl-Użgorod, mój kolega opowiadał mi też o swojej
            wyprawie Przemyśl-Kamieniec-Kiszyniów - i "przemysłowe" to jedno z ostatnich
            określeń jakie bym tu użył. Dla Szweda to może był lekki szok (w porównaniu z
            jego niemal krystalicznie czystym krajem) dla Polaka już na pewno nie - punkt
            odniesienia mamy zupełnie inny. Mnie osobiście wręcz trochę zdziwił stosunkowo
            niewielki ruch samochodowy na Zakarpaciu, dużo mniejszy niż w Polsce, poza
            dużymi miastami żadnych większych przejawów przemysłu nie widziałem i patrząc
            na mapę drogi do Odessy (gdzie większych miast jak na lekarstwo) jakoś ciężko
            mi sobie wyobrazić, gdzie miały by być fabryki, kopalnie itd.
            • medea50 Re: do wollf1 20.03.07, 10:06
              ciekawa jestem jak w szczegolach wygladala twoja wyprawa,gdzie nocowales .co
              ciekawego spotkalo cie po drodze,ile kilom. przejezdzales w ciagu dnia,jakie sa
              drogi,czy tylko samochdowe czy moze jakies inne?
              • wolff1 Re: do wollf1 20.03.07, 17:32
                Nie będę tu pisał opisu całej wyprawy, w skrócie - wyjechaliśmy (w trójkę) z
                Przemyśla, za Medyką skręt na boczne drogi (większość bez asfaltu) w rejon
                Chyrowa - i dalej już głównymi szosami (ale pustymi) przez Przeł. Użocką do
                Użgorodu, powrót przez Słowację i Przełęcz Dukielską do Zagórza. Był to mój
                pierwszy tego typu wypad - i wrażenia bardzo pozytywne, na Ukrainie nocowaliśmy
                dwa razy - w domach u ludzi, którzy przyjęli nas bardzo gościnnie. Myślę, że
                Robert ma duże większe doświadczenia z jazdą po Ukrainie, z tego co wiem był
                tam przynajmniej dwa razy, robiąc wiele więcej kilometrów - i co za tym idzie
                ma dużo większe doświadczenie w tej dziedzinie.
    • grzesiek29l Re: Rowerem Przemyśl-Krym( Jałta)- Wakacje-2007 20.03.07, 11:55
      Ja uważam, że jadąc przez Ukrainę, skrajem Karpat, można zobaczyć wiele
      pięknych miejsc, tego z okiem pociągu nie zobaczymy. Krym jest oczywiście
      celem wyprawy, ale ważna jest też trasa do tego Krymu. Dlatego jedziemy
      rowerami. Poza tym po drodze częsc wyprawy będzie biegnąc rozlewiskiem Dniepru,
      niepowtarzalne krajobrazy i mikroklimat. Na początku maja przedstawię już
      konkretny i szczegółowy plan wyprawy, tzn daty wyprawy, trasa, opis co jest do
      zobaczenia i zwiedzenia po drodze. Zapraszam wszystkich chętnych do kontaktu,
      bo chyba warto. A w dniach 27 kwiecień - 5 maj wyprawa w Bieszczady, z Lublina.
      Bardziej cywilizowana. Trasa 80 - 100 km dziennie, noclegi w gospodarstwach
      agroturystycznych. Pozdrawiam wszystkich forumowiczów.
      • rattusnorvegicus Re: Rowerem Przemyśl-Krym( Jałta)- Wakacje-2007 27.03.07, 22:47
        jechałem na rowerze trasę Odessa - Krym (plus Ju-Be-Ka czyli "Jużnyj Bierieg
        Kryma"= Południowe Wybrzeże Krymu) trzy lata temu. Trasa Odessa - Krym w
        większości jest nieciekawa, typowo sowieckie klimaty, o nocleg wcale nie zawsze
        było aż tak łatwo mimo tego, że płynnie mówię po rosyjsku. Potwierdzam, że duży
        ruch, spalin okropna ilość, kiepskie pobocza dróg. Może to robi wrażenie na
        kimś, kto na wschodzie jest po raz pierwszy, ale ja już wcześniej zrobiłem np.
        tzw. Złoty Pierścień Rosji wokół Moskwy (p-o-l-e-c-a-m!) czy trasę po krajach
        nadbałtyckich i tam było naprawdę co oglądać. W omawianym przypadku fajnie robi
        sie dopiero po wjechaniu na półwysep krymski, więc jak juz to pociągiem jedźcie
        do od razu do Symferopola. W Odessie w sezonie noclegi osiągaja horrendalne
        ceny (targowanie niewiele daje), natomiast świetnym pomysłem jest pojechanie do
        oddalonego o ok. 100 km Akermanu i tam nocleg w namiocie pod potężną twierdzą,
        opisywaną przez Mickiewicza. Po drodze jedziecie 8 km przez Mołdawię ;)
        Aha i oczywiście jedźcie we wrześniu, w sezonie wszędzie drogo, tłumnie i
        okropnie brudno. Byłem i we wrześniu i w sezonie=niebo a ziemia...
        Pamiętajcie, że rowery najlepiej przed transportem pociągiem złożyć i spakować -
        unikniecie w ten sposób wielu niepotrzebnych nieprzyjemności. Bilety kupujcie
        z dużym wyprzedzeniem, najlepiej już we Lwowie. Jeśli się nie uda, w
        Symferopolu na dworcu na I piętrze jest "Zał specjalnogo obsłużywanija", cos w
        rodzaju kasy dla VIPów, gdzie za niewielka dopłatą mozna dostać bilety dużo
        łatwiej niż w zatłoczonych i zestresowanych kasach na dole. Mało kto o tym wie,
        a warto. Jakbyście mieli jakiekolwiek pytania nt. rowerowych podróży po Rosji i
        byłych riespublikach, piszcie: GG 6925225 (Andrzej)

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka