sala1986
06.05.15, 18:34
Witam,
tydzień temu urodziłam drugie dziecko, starsza córcia ma 2,5 roku. Staraliśmy się przygotować ją do przyjścia na świat rodzeństwa. Bałam się, jak zniesie rozłąkę ze mną, gdy pójdę rodzić i siostrę. Rozłąkę zniosła dobrze, przywitała mnie radośnie. Siostrę też przyjęła super, ciągle ją głaszcze, tuli delikatnie, mówi że kocha, kiedy mówi o naszej rodzinie zawsze pamięta o niej. Trudne są tylko czasem karmienia, bo wtedy starsza bywa trochę zazdrosna, chce, bym ją wzięła na ręce i gdy młodsza zaczyna płakać, ona boi się i czasem też płacze. Jak podejść do tych spraw? Może po prostu potrzeba czasu, by się oswoiła? Problemem dla mnie jest to, że w 4 dniu po porodzie dopadł mnie spadek nastroju (pamiętam to z pierwszego porodu) i jestem płaczliwa, ciągle się wzruszam lub boję, że nie poradzę sobie z dwójką maluchów, gdy mąż wróci do pracy (mam w nim duże wsparcie). Najbardziej nie rozumiem swoich uczuć wobec starszej córki - mam wrażenie, że coś straciłam, żal mi że nie będę już z nią miała czasu jak kiedyś, wydała mi się nagle taka duża, żal mi jej, że musi się zmagać z nową trudną dla niej sytuacją. Tęsknię za nią strasznie, choć jest obok. Czuję się jakbym stała gdzieś obok. Trudno mi to opisać. Młodsze dziecko też mnie wzrusza i mam wyrzuty sumienia, że nie poświęcam mu zbyt dużo uwagi, bo bardzo skupiłam się na tym by starsza nie czuła się odrzucona, by widziała jak jest nadal ważna i kochana. Czy to co przeżywam jest normalne? Jak sobie pomóc w tej sytuacji?