Dodaj do ulubionych

Szkoła podstawowa Sióstr Niepokalanek

12.02.07, 10:00
Dzień dobry Sąsiedzi,

poszukuję informacji na temat dobrych szkół podstawowych na Ursynowie, mój
Mały jest w zerówce i czas podjąc decyzję co dalej. Czy możecie podzielić się
swoimi spostrzeżeniami.
Czy ktoś zna szkołę Sióstr na Zaruby 9? Będę wdzięczna za opinie....

pozdrawiam,
Agnieszka

Obserwuj wątek
    • nora137 Re: Szkoła podstawowa Sióstr Niepokalanek 12.02.07, 14:20
      W ostatnim teście szóstoklasistów szkoła ta miała najlepszy wynik w Warszawie -
      38,8 ( na 40). W poprzednich latach też była w ścisłej czołówce.
      • becki2 Re: Szkoła podstawowa Sióstr Niepokalanek 12.02.07, 15:37
        Dziękuję bardzo, a znasz moze opinie rodziców, których dzieci tam sie uczą?

        miłego popołudnia,
        A.
        • rubeus Re: Szkoła podstawowa Sióstr Niepokalanek 12.02.07, 18:36
          poszukaj na forum - było kilka wypowiedzi na ten temat
        • cranberry Re: Szkoła podstawowa Sióstr Niepokalanek 13.02.07, 13:01
          witam,
          do tej szkoły chodzi córka mojej przyrodniej siostry (obecnie do 4 klasy).
          rodzice są ogólnie zadowoleni z poziomu nauczania i atmosfery tam panującej. a
          dziecko chodzi do szkoły dosyć chętnie.
          • becki2 Re: Szkoła podstawowa Sióstr Niepokalanek 13.02.07, 13:26
            Dziekuję!
        • observerr Re: Szkoła podstawowa Sióstr Niepokalanek 13.02.07, 22:21
          Witam
          Moja córka tam chodzi. Gwoli ścisłości - adres to Zaruby 2. Jak każda szkoła,
          ma plusy i minusy.

          Plusy:
          1. dyscyplina - w sensie brak patologii
          2. Bogate życie kulturalne - przedstawienia, aktywności, konkursy
          3. Ponadprzeciętny poziom nauczania w dzielnicy, ale bez przesady
          4. Raczej brak zmory szkół prywatnych - czyli nowobogackiego chamstwa
          5. Bardzo dobra opieka nad dziećmi - mnogość sióstr sprawia, że średnia liczba
          dzieci na opiekuna (przerwy, zajęcia po lekcjach itp)jest niska
          6. Nowy budynek, dobrze wyposażona, aczkolwiek zaczyna się ciasnota, bo kiedyś
          były 1-2 klasy rocznikowe, a teraz są trzy
          7. Relatywnie niskie czesne jak na priva - 600 PLN przez 10 miesiecy

          Minusy
          1. Brak dialogu z rodzicami, komunikacja w jedna stronę
          2. Zakazy wynikające czasami z ortodoksyjnego pojmowania katolicyzmu (Harry
          Potter itp)
          3. Brak sali gimnastycznej
          4. Spora rotacja nauczycieli (chyba niemile widziani tacy, którzy zbyt
          zaprzyjaźniają się z dziećmi, albo są "zanadto" lubiani)
          5. Grupa kablujących rodziców

          Saldo jednak, moim zdaniem na plus, choć nie jakiś bezkrytyczny.

          Sorry, że taka technokratyczna ta analiza, ale analityk z zawodu jestem wink
          • observerr Re: Szkoła podstawowa Sióstr Niepokalanek 13.02.07, 22:30
            Aha, no i najważniejsze: córka chętnie tam chodzi smile
          • malgoszac Re: Szkoła podstawowa Sióstr Niepokalanek 14.02.07, 11:13
            moja siostra chodzila do szkoly tego typu (na zoliborzu) i powiew tamtejszej
            atmosfery poczulam...
            Po opisie plusow i minusow wydaje sie podobna... Z doswiadczenia wiec powiem,
            ze te "minusy" staja sie z roku na rok coraz bardziej minusowe wink. Siostry maja
            dziwne rozumienie pojecia 'wychowanie', cos jakby z przelomu XIX i XX wieku -
            nie wiem, gdzie ich tego ucza, ale w dluzszym okresie to nie wychodzi na dobre
            dzieciom, ktore pod koniec szkoly ( i KK czesto tez) nienawidza jej i to bardzo.
          • becki2 Re: Szkoła podstawowa Sióstr Niepokalanek 14.02.07, 18:55
            Dziękuję Observerr, wystraszyły mnie te minusy. Obawiałam się właśnie nacisków
            i trochę archaicznego podejścia do wychowania, a moja rodzina optuje
            bardzo "za"...
          • martinimartini Re: Szkoła podstawowa Sióstr Niepokalanek 18.02.07, 19:41
            a możesz napisać jaki jest tam stosunek do dzieci z problemami? i nie chodzi mi
            o patologię tylko o problemy, czyli wszelkie dys-, dzieci nieśmiałe, takie
            które trudno się aklimatyzują itp.
            czy dzieciak ma w tej szkole szansę na posiadanie własnego zdania? Piszesz, że
            nie ma dialogu z rodzicami, a czy jest dialog z dzieckiem?
            Jak pojawi się problem - to rozwiazuja czy zamiataja pod dywan?

            Sorry, że tak wypytuję, ale podoba mi się Twoje wypunktowanie szkoły. Mam ją
            pod blokiem i tak się czasami zastanawiam czy nie zawalczyć o miejsce dla
            mojego starszego...
            • observerr Re: Szkoła podstawowa Sióstr Niepokalanek 19.02.07, 00:02
              Hm, trudne pytanie. Wiele zależy od wychowawcy w danej klasie. Niestety,
              prezentują nierówny poziom umiejętności "bycia wychowawcą". Wydaje mi się, że
              dyrekcja woli nie mierzyć się z trudniejszymi przypadkami, tylko sugeruje
              rodzicom zabranie dziecka. Jezeli wychowawca wspiera dziecko/rodzica, to raczej
              udaje się coś wspólnie zdziałać. Jezeli nie, to raczej zapomnij. Bardziej też
              są karane występki przeciwko wierze, niż przeciwko bliźniemu. Czyli - jeżeli
              dziecko nabroi, pokłóci się z rówieśnikami itp, wielkiego problemu nie ma.
              Jeżeli natomiast zachowa się niegodnie, to znaczy nie jak na świadomego
              katolika przystało, to przewinienie jest ciężkiego kalibru i często prowadzi
              to "pokazówki". Jeżeli chodzi o ocenianie rodziców, to też panuje tu
              relatywistyczny bałagan. Samotni rodzice, jeżeli są wystarczająco spolegliwi,
              nie są prześladowani. Ale ci, którzy nieco podniosą głowę, albo domagają się
              dyskusji na tematy wychowawcze, wpadają na czarnę listę.
              Ktoś może zapytać, czy nie mam problemu, żeby puszczać tam moje dziecko.
              czasami mam wewnętrzne dylematy. I odpowiadam sobie tak - kontroluję to, co się
              dzieje z moja córką. Pocieszam się też, że na sczęście nie ma tam gimnazjum, bo
              na nie na pewno bym się nie zdecydował.
              • martinimartini Re: Szkoła podstawowa Sióstr Niepokalanek 19.02.07, 11:12
                dzięki wielkie za te spostrzeżenia...

                a mozna tak niedyskretnie spytać o konsekwencje bycia rodzicem z czarnej listy?
                bo u nas tylko 50% rodziców jest katolickie ;o)
                • observerr Re: Szkoła podstawowa Sióstr Niepokalanek 19.02.07, 17:37
                  W sumie dla rodzica konsekwencje raczej niewielkie - po prostu jeszcze mniej
                  komunikacji wink
                  Gorzej, ze dziecko jest wtedy pod bardziej czujnym okiem oceniajacym -
                  zwłaszcza w zakresie oceny z zachowania...
          • popoo1 Re: Szkoła podstawowa Sióstr Niepokalanek 23.02.07, 16:26
            Brak promocji w szkole glupawych filmow typu harry poter, jako ortodoksja
            katolicyzmu?.
            Hmmm,
            Uznalbym to raczej za wyraz zdrowego rozsadku smile
            Kablujacy rodzice?
            Toz to uburzajace. Jak tak mozna, przeciez nie mozna wychowawcom przekazywac
            informacji o zlym zachowaniu innych. Jeszcze by chcieli takie dziecko wychowac!
            • observerr Re: Szkoła podstawowa Sióstr Niepokalanek 23.02.07, 19:24
              Nie rozumiem dlaczego kpisz, zamiast zapytać, co autor ma na myśli? Ale
              wujasniam:
              a) nie oczekuję promowania, rzeczywiście nienajmądrzejszych filmów typu Harry
              Potter. Ale jest różnica między brakiem promocji, a zakazem, nie uważasz? A
              własnie o tym pisałem
              b) pod pojęciem kablujący rodzice rozumiem tych, którzy w wielkiej tajemnicy
              donoszą usłużnie na przykład o prywatnych poglądach innych rodziców lub innych
              sprawach z gatunku, rzekłbym "zastrzeżonych" jeżeli chodzi o publiczne
              rozstrząsanie.
              Nie pisałem też o ortodoksyjnym katolicyzmie.
              I tyle, Droga Popoo1
              • observerr Re: Szkoła podstawowa Sióstr Niepokalanek 23.02.07, 19:27
                observerr napisał:
                > Nie pisałem też o ortodoksyjnym katolicyzmie.

                Oj, przepraszam, jednak napisałem o tej ortodoksji. Moja wina, cofam tę
                wypowiedź. Zamiast "ortodoksyjny", powinien być "nadopiekuńczy"
                • popoo1 Re: Szkoła podstawowa Sióstr Niepokalanek 27.02.07, 15:02
                  Kilka faktów dla mniej zorientowanych czytelnikow i analitykow:
                  Jak donosiła Gazeta Wyborcza zwana wybiórczą (na podstawie donosu kablującego
                  rodzica, oczywiście!), dyrektorka szkoły Sióstr Niepokalanek, swego czasu nie
                  wyraziła zgody na organizację urodzin przez inteligentną inaczej mamusię
                  jednego z uczniów, w formie wyjścia do kina w czasie lekcji na film Harry
                  Potter.
                  Na kanwie tego oburzającego cały lewacki świat wydarzenia, wybiórcza zbudowała
                  cały cykl artykułów o szerzacym się w pewnym miejscu na Kabatach ciemnogrodzkim
                  zacofaniu..........
                  Ot i cała prawda o zakazach i kablujacych rodzicach smile
                  • belkot_belkot_belkot Re: Szkoła podstawowa Sióstr Niepokalanek 28.02.07, 20:58
                    popoo1 napisała:

                    > Kilka faktów dla mniej zorientowanych czytelnikow i analitykow:
                    > Jak donosiła Gazeta Wyborcza zwana wybiórczą (na podstawie donosu kablującego
                    > rodzica, oczywiście!), dyrektorka szkoły Sióstr Niepokalanek, swego czasu nie
                    > wyraziła zgody na organizację urodzin przez inteligentną inaczej mamusię
                    > jednego z uczniów, w formie wyjścia do kina w czasie lekcji na film Harry
                    > Potter.
                    > Na kanwie tego oburzającego cały lewacki świat wydarzenia, wybiórcza
                    zbudowała
                    > cały cykl artykułów o szerzacym się w pewnym miejscu na Kabatach
                    ciemnogrodzkim
                    >
                    > zacofaniu..........
                    > Ot i cała prawda o zakazach i kablujacych rodzicach smile

                    Jesteś bardzo wybiórcza w opisywaniu rzeczywistości
      • aga_wa1 wyniki testow 14.02.07, 10:46
        to do "najlepszego" wyniku testu 6-klasistów pretenduje widze wiecej szkół.
        podobno najwyzsza w naszej dzielnicy srednia-była na Małcużynskiego...
        • aga_wa1 Re: wyniki testow 14.02.07, 11:13
          już wiem-szkoła niepokalanek jako wyjątkowo miarodajna-14 sztuk uczniów-nie
          jest pokazywan aw rankingu.
        • becki2 Re: wyniki testow 14.02.07, 18:57
          Słyszałam dobre opinie rodziców o tej szkole, myślałam też o Lokajskiego...

          dziękuję!
    • paula_paulina_10 Re: Szkoła podstawowa Sióstr Niepokalanek 20.02.07, 14:03
      Dzień dobry,
      Córka mojej przyjaciółki chodziła do tej szkoły i nie jest to szkoła marzeń,
      ale można trafić gorzej.
      Przede wszystkim jest to szkoła wyznaniowa, mało tolerancyjna jesli chodzi o
      światopogląd. Siostry są wścibskie, wypytują dzieci i dom, rodziców, o tym co
      na jakiś temat sądzą dziadkowie itd.
      Szkoła jest zachowawcza jesli chodzi o poglądy na wychowanie.
      Siostry chcą uchodzić za ciepłe i serdeczne, ale pod tym płaszczykiem kryje sie
      ich frustracja, żeby nie rzec agresja.
      Rodzice, zwłaszcza ci, nieprawomyślni, moga łatwo podpaść, a wtedy lepiej
      zabrać dziecko ze szkoły.
      Siostrzyczki nie lubia problemów. Najlepszym klientem jest osoba
      bezkonfloktowa, posłuszna, religijna, niewychylająca sie, ugodowa.
      W szkole nie ma przemocy i chamstwa. Jest bezpiecznie.
      Szkoła uczy nieźle, ale ile w tym zasługi sióstr a ile wyselekcjonowanych,
      bezkonfliktowych dzieci tego nie wie nawet Pan Bóg.
      Ja bym tam swojego dziecka nie posłała.
      • martinimartini Re: Szkoła podstawowa Sióstr Niepokalanek 20.02.07, 15:11
        a córka Twojej przyjaciółki skończyła tę szkołę w naturalny sposób czy została
        przeniesiona do innej przez zapobiegawczych rodziców?
        ja mam bardzo sprzeczne opinie od znajomych. jedni mają tam trójkę dzieci,
        dowożą z centrum i są zachwyceni, mieli problem z dzieckim i siostry bardzo
        pomogły. inni zabrali stamtąd swojego syna, gdyż odstawał od tzw przeciętnej
        klasy(w I klasie czytał książki dla 5-6 klasistów, i generalnie intelektualnie
        bardzo wyprzedzał swój rocznik). Dla sióstr stanowił ponoć problm gdyż nie
        potrafiły urobić go do poziomu klasy.
        nie mam podstaw aby którymkolwiek z tych znajomych nie wierzyć.
        • paula_paulina_10 Re: Szkoła podstawowa Sióstr Niepokalanek 21.02.07, 15:30
          Dziewczynka skończyła podstawówkę w normalnym trybie. Po Niepokalankach
          pozostał jej wstręt do religii, niechęć do kościoła.
      • pola0012 Re: Szkoła podstawowa Sióstr Niepokalanek 06.08.17, 10:14
        Zgadzam się w 100%. Nie wyśle tam swojego dziecka, ponieważ bardzo dobrze znam 2 osoby, które tam pracują i daleko im do spokojnych, ułożonych. Agresja jak najbardziej, narzucanie swojego zdania, mówienie kto jest katolikiem dobrym a kto nie. Wszystko to tylko zwykłe mydlenie oczu rodzicom. Dziecko ukończy taką szkołą już z narzuconym światopoglądem na życie, mające mniemanie że jest lepsze od innych (bo za takie uważają się osoby tam pracujące), a rzeczywistość okazuje się zupełnie inna.
    • popoo1 Re: Szkoła podstawowa Sióstr Niepokalanek 27.02.07, 15:30
      Cóż odkryłaś moją słodką tajemnicę smile
      Rzeczywiście kabluję ile wlezie, szczególnie na głupawych rodziców, którzy
      zieją nienawiścią do katolicyzmu, w takiej atmosferze wychowują swoje dzieci, a
      następnie posyłają te dzieci do szkoły przyzakonnej, bo akurat cieszy się ona
      renomą, a przecież oni chcą zapewnić swoim dzieciom jak najlepsze wykształcenie.
      Nie obchodzi ich zbytnio, ze ich ukochany pupilek, przynosi do szkoły
      zachowania z rodzinnego domu, które w żaden sposób nie są spójne z tym co stara
      się przekazywać szkoła, destrukcyjnie wpływa na reszte dzieci w przeważajacej
      części świadomych i inteligentnych rodziców...........
      • malgoszac Re: Szkoła podstawowa Sióstr Niepokalanek 27.02.07, 15:56
        niestety po doswiadczeniaj mojej rodzonej siostry z podobnego przybytku wynika,
        ze najbardziej destrukcyjnie na dzieci dzialaja niektore zakonnice...
        A jesli chodzi o rodzicow posylajacych dzieci do takiej szkoly - to powody sa
        rozne, nie zawsze religijne i nie widze w tym niczego zlego.
        • popoo1 Re: Szkoła podstawowa Sióstr Niepokalanek 27.02.07, 16:17
          Rodzice posyłający dzieci do takiej szkoły, powinni najpierw zapoznać się ze
          statutem szkoły, mieć jego świadomość i tego że szkoła jest prowadzona przez
          siostry zakonne, przekazuje takie a nie inne wartości......
          Dla dzieci lewackich rodziców są przeznaczone inne szkoły, z łatwym dostępem do
          narkotyków, promujące seks przedmałżeński, alternatywne metody zaspokajania
          popędu seksualnego itp........
          Z mieszania w jednej klasie dzieci rodziców konserwatywnych i lewackich, zawsze
          wynika dużo szkody dla tych pierwszych.....
          Dlatego jestem temu przeciwna smile
          Po prostu lewak jest juz tak zniekształcony, że niewiele może mu
          zaszkodzić.........
          • chiara76 Re: Szkoła podstawowa Sióstr Niepokalanek 27.02.07, 16:27
            popoo1 napisała:

            > Rodzice posyłający dzieci do takiej szkoły, powinni najpierw zapoznać się ze
            > statutem szkoły, mieć jego świadomość i tego że szkoła jest prowadzona przez
            > siostry zakonne, przekazuje takie a nie inne wartości......
            > Dla dzieci lewackich rodziców są przeznaczone inne szkoły, z łatwym dostępem
            do
            >
            > narkotyków, promujące seks przedmałżeński, alternatywne metody zaspokajania
            > popędu seksualnego itp........
            > Z mieszania w jednej klasie dzieci rodziców konserwatywnych i lewackich,
            zawsze
            >
            > wynika dużo szkody dla tych pierwszych.....
            > Dlatego jestem temu przeciwna smile
            > Po prostu lewak jest juz tak zniekształcony, że niewiele może mu
            > zaszkodzić.........


            musi tam być u was w tej szkole milusio jak tam czytam Pani wypowiedziwink
      • coliander no coz 01.03.07, 11:02
        Popoo twoja pokora i miłość blizniego mnie powala! Tak wlasnie wyobrazam sobie
        prawdziwego katolika. Tolerancja dla pogladow innych to dla mnie cecha takiego
        swiadomego i inteligentnego rodzica.

        No coz, zareklamowalas/es szkole, wystarczy.

        Observer - dziekuje za rzetelne informacje i pozdrawiamsmile
        • becki2 Re: no coz 03.03.07, 14:47
          coliander-w 100 % się z Tobą zgadzam!
          • popoo1 "Większość inteligentów to komformiści" 05.03.07, 12:12
            "Większość inteligentów to komformiści"

            W stosunku do Zachodu konsekwentnie utrzymuje postawę papugi. W stosunku do
            własnego społeczeństwa przybiera rolę pawia - pisze w o inteligencji prof.
            Andrzej Nowak, redaktor naczelny dwumiesięcznika "Arcana".

            Specyfikę polskiej inteligencji z przełomu XIX i XX wieku określała walka o
            niepodległość. To ograniczało szaleństwa ideologiczne, którym ulegano w
            niektórych innych krajach Europy Wschodniej. Drugą cechą inteligencji nie tylko
            polskiej, ale wschodnioeuropejskiej, czy szerzej - peryferyjnej, było
            naśladownictwo. Bycie papugą tych ośrodków, które uznaje się za źródło
            wszelkich pozytywnych wzorów, czyli zachodnich centrów intelektualnych mód.

            W przypadku Polski zderzenie roli papugi, która powtarza to, co najmodniejsze w
            kołach intelektualnych Zachodu, hamowane było przez obowiązek uczestnictwa w
            walce o bardzo konkretną sprawę, o niepodległość swojego państwa. Dlatego
            tendencje radykalne były znacznie słabsze niż np. w Rosji. Tam w kołach
            intelektualnych całkowicie oderwano się od rzeczywistości i zajęto wdrażaniem
            niebezpiecznych utopii. Na kształt ówczesnej polskiej inteligencji miała też
            wpływ kultura szlachecka. Do końca XVIII wieku główną warstwą kulturotwórczą w
            Polsce była szlachta. Była więc naturalnym układem odniesienia dla
            inteligencji, wyłaniającej się także w dużej części ze zubożałych, "wysadzonych
            z siodła" środowisk szlacheckich. Ale na pewno nie była to prosta kontynuacja.
            W czym się przejawiała? W jednym punkcie na pewno przybierała szkodliwy
            charakter. Choć społeczeństwo się modernizowało i coraz większe grupy społeczne
            świadomie zaczynały uczestniczyć w życiu publicznym, inteligencja próbowała
            zachować rolę przewodnika, monopolisty, jedynego stróża kulturowych wartości.
            Paradoksalnie kłóciło się to z funkcją inteligencji, która chciała budzić
            świadomość spraw publicznych.

            Starając się służyć innym warstwom, inteligenci jednocześnie chcieli pozostać
            wyłącznymi oświecicielami. Inteligencja nie chciała dać się strącić z
            piedestału "przewodniej siły duchowej narodu". Amerykański profesor
            palestyńskiego pochodzenia prof. Edward Said w koncepcji orientalizmu opisuje
            mechanizm, który doskonale sprawdza się także w relacji inteligencji jako grupy
            społecznej w stosunku do reszty społeczeństwa, do "mas". Zachodni obserwatorzy
            uważali, że wschodnie narody nie mogą same siebie reprezentować. Muszą czynić
            to za nie zachodni odkrywcy. Podobna sytuacja miała (i ma) miejsce w
            odniesieniu do polskiej inteligencji, która mówi o tak zwanym ludzie: on nie
            może się sam reprezentować, nie potrafi, bo jest wciąż w błędzie swoich
            przesądów, mimo naszej oświecicielskiej pracy. My zatem musimy wypowiadać się
            za lud, w jego imieniu; my wiemy lepiej, co jest dla niego dobre, bo on sam
            może sobie tylko zaszkodzić. W stosunku do Zachodu inteligencja z przełomu
            wieków konsekwentnie utrzymywała postawę papugi. W stosunku do własnego
            społeczeństwa konsekwentnie zaś przybierała rolę pawia.

            Dziś społeczeństwo się zdemokratyzowało i zmodernizowało w nieporównanie
            większym stopniu, niż to miało miejsce sto lat temu. Roszczenia inteligencji do
            bycia jedyną, główną "siłą przewodnią" narodu już sto lat temu były poważnym
            nadużyciem. Współcześnie podobne tendencje są groteskowe i żałosne. Postawa
            pawia i papugi stała się bardziej karykaturalna niż kiedykolwiek przedtem.
            Przyczynił się do tego spadek realnej siły i znaczenia kulturotwórczego
            inteligencji, a zarazem podtrzymanie ambicji, by świat nie tylko wiernie
            opisywać, ale go zmieniać - by społeczeństwo wbrew niemu, by występować zamiast
            niego. Pamiętnym przykładem takiego myślenia stały się słowa prof. Geremka,
            który po kolejnych wyborach przegranych przez Unię Wolności (czy któregoś z jej
            prezydenckich kandydatów) powiedział, że Polacy nie dorośli to demokracji.
            Jeśli ktoś mówi, że lud nie dorósł do demokracji, to znaczy po prostu, że
            demokrację w praktyce odrzuca - chce nią sterować. Ta sama charakterystyczna
            ambicja dotyczy innych sfer życia, w tym wyborów intelektualnych i duchowych
            społeczeństwa. Zaostrzyła się widoczna i sto lat temu w postawach części
            duchowych przywódców inteligencji, bezbrzeżna pogarda w stosunku do ludu,
            któremu się rzekomo służy. Poczucie wyższości i pogardę rozmaitych "gwiazd"
            inteligencji widzimy np. wobec setek tysięcy obywateli, które czytają Fakt.
            Niesmak, obrzydzenie: ten tłum, ci troglodyci, i my, kulturalni, wysublimowani,
            o ileż wyżsi - słyszymy.

            Inne cechy określające polską inteligencję są typowe dla tej grupy także w
            innych krajach. Należy do nich fałszywe rozpoznanie rzeczywistości. Staje się
            ono fałszywe, ponieważ najistotniejszym kryterium jego weryfikacji przestaje
            być rzeczywistość, to, jaka ona jest, a takim kryterium, wyłącznym kryterium
            prawdy staje się to, KTO ją wypowiada, KTO opisuje rzeczywistość. Jeśli o czymś
            orzeka autorytet "Tygodnika Powszechnego" i "Gazety Wyborczej", to choćby była
            to największa bzdura, sprzeczna z oczywistymi danymi, to taka "prawda" jest
            przez środowisko pragnące uchodzić za inteligenckie uznawana. (Przykłady:
            stwierdzenia, że w Polsce mamy do czynienia z faszyzacją, że Kaczyński to Putin
            albo że PiS sprowadził na Polskę katastrofę gospodarczą.) Grupa, która chce się
            nazywać inteligencją, żarliwie wsłuchuje się w głos przewodników stada. Ta
            postawa oznacza zarazem drugą cechę grupy polskich współczesnych "inteligentów".

            Wbrew mitowi inteligencji, który odwołuje się do postawy nonkonformizmu, cechą
            tej grupy jest właśnie skrajny środowiskowy konformizm. Nie sztuką jest
            powiedzieć, że władza jest zła, że politycy są podli, a lud ciemny. Trudniej
            jest powiedzieć głośno: mój przełożony kolega profesor, moja redakcja, moja
            rada wydziału, moje środowisko wymaga ode mnie pewnych stadnych zachowań.
            Powiedzieć to i głośno się sprzeciwić - to jest dopiero sztuka, jakże rzadko
            uprawiana przez naszych kandydatów na inteligentów. Zabawnym wręcz przykładem
            kultywowania stadnego instynktu, odwołania do konformistycznego odruchu stał
            się nie tak dawno tekst profesora Jerzego Jedlickiego, wybitnego badacza
            inteligencji, który opublikował na łamach "Gazety Wyborczej" listę tytułów
            prasowych, które inteligent powinien czytać, z wyraźną sugestią, po które
            sięgać nie powinien.

            Na liście "pozytywnej" znalazła się oczywiście "GW", ale
            też "Polityka", "Tygodnik Powszechny". Ale nie znalazły się już np. ani "Znak",
            ani "Newsweek", ani "Wprost", ani "Rzeczpospolita", ani "Europa" - dodatek
            do "Dziennika". Zawarta tu była wprost przestroga-wykluczenie: czytasz jedne
            pisma - mianujemy cię inteligentem, czytasz inne - odbieramy ci ten tytuł.
            Ludzie, którym zależy na tym, by być inteligentami, a którzy nie znajdują do
            tego innej legitymacji niż naśladowanie przewodnika stada, sięgają po wskazane
            gazety. Otóż te dwie cechy: błędne rozpoznanie rzeczywistości i konformizm
            środowiskowy, w istocie marginalizują realne znaczenie inteligencji. Znajdujemy
            oczywiście także przykłady nonkonformimstów, ludzi, którzy potrafią iść pod
            prąd. Pięknie inteligencki etos buntu opisał Bohdan Cywiński w "Rodowodach
            niepokornych".

            Także dziś są jeszcze niepokorni wśród spadkobierców inteligencji. To ci,
            którzy odważyli się rozglądać dokoła siebie, oceniać rzeczywistość własnymi
            oczami i sprzeciwiać wszechogarniającemu konformizmowi. Człowiek idący pod prąd
            próbuje rozumieć inne grupy społeczne, intencje władzy, tradycję narodową.
            Próbuje np. pojąć racje mieszkańców Augustowa, którzy nie chcą ginąć pod kołami
            tirów, a nie przyjmuje za rzecz świętą i ostateczną tego, co
            orzekną "autorytety" na temat ochrony bagien i zamieszkujących ich rzadkich
            gatunków zwierząt.

            Polska inteligencja nie jest jednolita. Wskutek dobrze zorganizowanego systemu
            medialnego wsparcia dominują w niej grupy kontynuujące utrwalone w czasach PRL
            post
            • popoo1 Re: "Większość inteligentów to komformiści" 05.03.07, 12:15
              Polska inteligencja nie jest jednolita. Wskutek dobrze zorganizowanego systemu
              medialnego wsparcia dominują w niej grupy kontynuujące utrwalone w czasach PRL
              postawy konformizmu. Grupy, w których mamy bardzo wyraźnych przewodników stada.
              W latach 90. niewątpliwie była to sytuacja niemal totalnej dominacji "Gazety
              Wyborczej". W tej chwili to się zmienia wskutek pluralizacji mediów - są one
              podzielone w swoich opiniach dotyczących polskiej i światowej rzeczywistości.
              Pojawia się więc szansa wewnętrznej dyskusji w inteligenckim środowisku. Teraz
              jest większa szansa, by nie ulec presji konformizmu i szukać własnej drogi - bo
              pojawił się wybór.

              Można wskazać dwa różne wzory polskiego inteligenta. Jeden to wykreowany przez
              Zbigniewa Herberta Pan Cogito - człowiek współczujący słabszym, ofiarom, w
              imieniu których nikt nie upoważnił go do wybaczania; zarazem człowiek wierny
              wielkiej tradycji niepokornych Hektorów, Gilgameszów, Rolandów. Człowiek, który
              powtarzając stare zaklęcia ludzkości, potrafi iść na wyprostowanych nogach, nie
              na kolanach, i pociągać za sobą innych. Wśród naśladowców tego wzoru
              wymieniłbym współcześnie, obok Zbigniewa Herberta, wspomnianego tu Bohdana
              Cywińskiego, Gustawa Herlinga-Grudzińskiego, a dziś jeszcze dodać można by do
              nich Bronisława Wildsteina - człowieka używającego swego rozumu w sposób
              niezależny, krytyczny, nieulegającego stadnemu instynktowi i płacącego za to
              określoną cenę.

              Z drugiej strony mamy tych, którzy powtarzają stare nie zaklęcia, ale
              przekleństwa: na "prawicę", na "ciemnogród". Tych, którzy nie chcą i nie
              próbują poznawać świata w jego złożoności, zmienności i nowych wymiarach. Mają
              bowiem gotowy, przekazywany przez przewodników stada stary model, odziedziczony
              jeszcze po XIX-wiecznej tradycji inteligencji jako sekty środowiskowej,
              walczącej o zmianę świata w imię pewnej utopii, a zarazem (co nie mniej ważne)
              własnych interesów "przewodniej siły" historii, nowej kapłańskiej kasty, która
              wyeliminuje starą (księży) i będzie rządzić "masami", "ludem" bez żadnej
              konkurencji czy alternatywy. Próba zastępowania demokracji przez zorganizowany
              nacisk tej swoistej sekty - potężnej grupy interesów, jest oczywiście
              szkodliwa. Dążenie do przebrania roli współczesnej inteligencji w kostium walki
              z obcym okupantem jest groteskowe.

              W Polsce nie ma obcej okupacji, jest demokratycznie wybierana i zmieniana
              władza. Tyle tylko, że nie jest to władza inteligencji. Z tymi, nieprzyjemnymi
              dla siebie konsekwencjami demokracji i modernizacji część kontynuatorów
              tradycji inteligenckiej sekty "kapłanów" próbuje walczyć, wykorzystując do tego
              siłę kontrolowanych przez siebie mediów. Najbardziej symboliczną postacią tej
              tradycji inteligenckiej, opierającej się na poczuciu wyższości wobec tłumu i
              woli kontrolowania go z wyżyn własnego "oświecenia", był w Polsce minionego 18-
              lecia Adam Michnik. Dziś są nowe "gwiazdy", jak choćby Tomasz Lis, Jacek
              Żakowski czy Sławomir Sierakowski, które chciałyby "zluzować" starych
              przewodników stada, nareszcie stanąć na czele tłumu inteligentów i "wziąć za
              pysk" masy. Na szczęście nie jest to - jak jeszcze kilka lat temu - jedyna,
              dominująca wersja postawy inteligenckiej w Polsce.

              Inteligencja jako grupa społeczna funkcjonująca tak jak w końcu XIX wieku jest
              całkowicie anachroniczna. Próba utrzymania roli przewodnika narodu wydaje się
              zupełnie niedostosowana do warunków życia w XXI wieku. Natomiast odważna
              niezgoda na konformizm społeczny i środowiskowy, odwaga głoszenia prawdziwego
              obrazu świata wbrew stereotypom wciąż będą miały znaczenie. Reprezentanci
              takiej postawy zachowają swoją rolę, ale będą to pojedyncze osoby, nie grupy.
              Kiedy tylko wytworzy się grupa przypisująca sobie na zbiorowej zasadzie mądrość
              i bohaterstwo, występująca w roli autorytetu, skończy tak, jak skończyła owa
              dominująca do niedawna grupa "inteligencka" - jako żałosna sekta, próbująca
              kontrolować rzeczywistość, a w istocie coraz bardziej od niej oderwana. Wierzę
              w pojedynczych inteligentów, nie wierzę w inteligencję jako grupę.



              --------------------------------------------------------------------------------
              Prof. Andrzej Nowak, wykładowca UJ, red. naczelny dwumiesięcznika "Arcana"
              • popoo1 Re: "Większość inteligentów to komformiści" 05.03.07, 13:34
                konformiści oczywiście.......
                ach ci złośliwi hakerzy smile
        • popoo1 Re: no coz 05.03.07, 10:34
          Droga/i Coliander,
          Katolicy są okropni i pełni pychy, a katolickie szkoły ich właśnie tego uczą....
          Jedynym wyjściem jest zlikwidowanie szkół katolickich......
          Tylko jak to zrobić?
          Skoro nawet ludzie szczerze nienawidzący katolików, posyłaja tam swoje dzieci smile
      • pola0012 Re: Szkoła podstawowa Sióstr Niepokalanek 06.08.17, 10:16
        Takie to "katolickie" i "typowe"... Najpierw samemu trzeba być z dobrego domu, by kogoś innego krytykować, bądź pouczać.
    • chiara76 Re: Szkoła podstawowa Sióstr Niepokalanek 27.02.07, 16:56
      popoo1 napisała:

      > No nie, aż tak całkiem miło nie jest sad
      > Sporo jest nadal w szkole dzieciaków durnych lewaków.....
      > Np zdarzają się mamusie, które w czasie lekcji chcą wyprowadzac dzieci na
      Harry
      >
      > Pottera, a jak im się nie pozwoli to biegną z płaczem do lewackiego medium.
      > zwanego wybiórczą smile
      > A tak poza tym pełen spokój, pacierz przerywany przerwami na posiłki....



      hehe tak myślałam, że podpucha.
      Ale szacun, nieźle napisane. Aż dreszcz wstrząsawink
      • malgoszac Re: Szkoła podstawowa Sióstr Niepokalanek 27.02.07, 22:35
        no nieee a juz myslalam ze ktos rozsadny do rozmowy sie znalazl big_grin
    • malgoszac Re: Szkoła podstawowa Sióstr Niepokalanek 28.02.07, 14:24
      zizi38 napisała:

      > nie sądzę, żeby ktoś rozsądny chciał z tobą rozmawiać.........

      rotfl
      • berecik7 Re: Szkoła podstawowa Sióstr Niepokalanek 28.02.07, 22:31
        Czyli widzę pewien standart. Ja kończyłam liceum sióstr i spostrzeżenia mam
        identyczne. Też jestem analitykiem, więc pozwolę sobie na pewne podsumowaniasmile
        Okropna powierzchowność proponowanego modelu wychowawczego. Preferowane
        grzeczne lalunie z jedynie słusznych (czytaj:pełnych) rodzin. Najważniejszy
        wyznacznik moralności: długość noszonej spódnicy i odpowiedni odcień bluzki (w
        szkole, gdzie nie było chłopców - sic!). Wrażliwość na realne dylematy
        dzieci/młodzieży - zerowa. Nie zapomnę dnia, kiedy wieczorem Wiadomości
        relacjonowały masakrę w Srebrenicy. Młodzież w tym wieku ogląda już telewizję,
        ma swoje poglądy i przeżycia. A rano w szkółce co? Pytanie, dlaczego mam bluzkę
        niebieską, a nie granatową. Po prostu zerowa wrażliwość na rozwijającą się
        młodzież, i , powiedziałabym nawet, taki rodzaj emocjonalnego zacofania. Wiele
        sióstr to proste kobiety, często po podstawowym kursie w zakonie. Może dla
        młodszych dzieci nie jest to istotne, tu liczy się ciepło i opiekuńczość, ale
        dla dorastającej młodzieży to po prostu zderzenie cywilizacji. I nie szkodzi,
        że to nie one są nauczycielami. W rzeczywistości mają ogromny wpływ na to, co
        się dzieje w szkole. To ciekawe, bo u nas też co lepsi i bardziej rozgarnięci i
        wyrobieni światopoglądowo nauczyciele szybko odchodzili.
        Kolejna rzecz: dzieci naprawdę inteligentne mają dużą szansę czuć się w takiej
        szkole nieco napiętnowane. To naturalne, że w miarę rozwoju zaczynają zadawać
        mało wygodne pytania. Już samo ich zadawanie wciąga ich na listę "specjalnego
        nadzoru".
        Moja przygoda ze szkołą katolicką skończyła się typowo. Moje dziecko nie jest
        już nawet ochrzczone. Amen.
        • agawamala Re: Szkoła podstawowa Sióstr Niepokalanek 01.03.07, 08:16
          Moja mama chodziła do liceum ( Zmartwychwstanek?, Niepokalanek?, Urszulanek?) ,
          i ......dziś ma uczulenie na księży, kościół a przede wszystkim zakonnice.
          • wpi05500 Re: Szkoła podstawowa Sióstr Niepokalanek 01.03.07, 09:47
            Propagatorzy tezy, że szkoła "religijna" może mieć "odwrotny skutek" często
            wysuwają przykład Hitlera i Stalina, ktorzy też takie szkoły kończyli
            (niektórzy dodaja też że Jaruzelski, ale to już inna kategoria).
            Choć w normalnych "publicznych" szkołach też nie są same aniołki...

            Prawda jest taka, że osoby duchowne wszelkiego rodzaju odzwierciedlają ogół
            społeczeństwa, a statystycznie biorąc jest więcej Polaków, którzy są
            słabowykształceni, pochodzą z prostych, raczej biednych domów, z terenów
            wiejskich gdzie króluje ludowy antysemityzm, ksenofobia i odpustowa religijność
            niż Polaków wykształconych, inteligentnych, świadomych świata i prawdziwie
            wierzących. Powiedziałbym, że Ci drudzy rzadko wybierają życie duchowne, a
            jeżeli już to pełnią inne funkcje...
            Przepraszam jeżeli kogoś uraziłem - nie to było moją intencją...
            • agawamala Re: Szkoła podstawowa Sióstr Niepokalanek 02.03.07, 08:14
              Być może moja matka, jako profesor ( belwederski) ma zbyt prymitywne spojrzenie.
            • popoo1 Re: Szkoła podstawowa Sióstr Niepokalanek 02.03.07, 15:00
              Nie pozostaje nic innego, jak się z wami zgodzić, że osoby duchowne, to
              przeważnie osoby, słabo wykształcone, prostolinijne, naiwne, przywiązane do
              tradycji.....
              Z drugiej strony wszelkiej maści celebrity, to też przeważnie osoby słabo
              wykształcone w trudnych do oceny profesjonalizmu zawodach typu psycholog,
              socjolog lub dziennikarz.......
              Ale w odróżnieniu od osób duchownych, są to osoby pełne samouwielbienia, pychy,
              wypowiadające się na wszelkie tematy bez ich podstawowej znajomości....
              Więc dlaczego są znacząco lepsze od osób duchownych?
              Odpowiedź jest prosta i krótka: są postępowe i otwarte na wszelkie nowinki jak
              np sławny Afropolak i antyfaszysta Simon Mol, na którego punkcie oszalał cały
              salon warszawski, a najbardziej postępowe dziennikarki z GW.......
    • mima30 Jestem w szoku ! 01.03.07, 10:18
      Moje dziecko (bardzo rozbrykany syn) chodzi do przedszkola przy tej szkole. Jak
      czytam te opinie wydaje mi sie, że mówicie o innej placówce. Jestem bardzo
      zadowolona z opieki w przedszkolu. Miałam pewne obawy posyłając tam dziecko,
      ale pozbyłam się ich po paru miesiącach. Nie mamy z mężem slubu kościelnego i
      nie uczęszczamy "za często" do kościoła, ale to jestem tam żadnym problemem.
      Panie bardzo się starają i bardzo dużo uczą dzieci. Nie czuję atmosfery
      jakiegoś "nacisku katolickiego" ze strony przedszkola. Może w szkole to się
      zmienia, nie wiem.
      • mimik30 Re: Jestem w szoku ! 06.03.07, 14:04
        Ja tez jestem w szoku - z innego powodu. Przepraszam za to pytanie: w jaki
        sposob udalo Wam sie zapisac dziecko do tego pzredszkola, jesli nie macie slubu
        koscielnego? Moje pytanie wynika z tego, ze wlasnie dowiedzialam sie ze nie
        przyjeli mi tam dziecka, jednym z podstawowych kryteriow przyjecia bylo to, aby
        rodzice mieli slub koscielny (trzeba bylo dostarczyc zaswiadczenie) - co my
        akurat spelniamy. Jestem tez w lekkim szoku bo spelnilismy wlasciwie wszystkie
        kryteria - tzn katolicka, praktykujaca rodzina, zaangazowana w zycie parafii -
        co takze udokumentowalismy na wszelkie mozliwe sposoby. Pomijam fakt ze
        mieszkamy w bloku obok i jestesmy niemal sasiadami siostr - co jak teraz widze
        nia mialo wiekszego znaczenia.
        Wiem ze dzieci bylo duzo i siostra wybierala, ale jesli dziecko z takiej
        rodziny jak nasza sie nie dostalo - to kto sie dostal?
        • czarna_a Re: Jestem w szoku ! 06.03.07, 20:02
          Szkoda, że się nie dostaliściesad Z tego co wiem, pierwszeństwo ma rodzeństwo
          dzieci przedszkolnych, potem szkolnych, i na końcu pozostałe maluchy. Takich
          rodzin jak Wasza było pewnie dużo i siostra musiała jakoś wybrać.
          • mimik30 Re: Jestem w szoku ! 06.03.07, 21:24
            Wiem, wiem - rodzenstwa itd
            Jednak to "jakos wybrac" bardzo mnie interesuje - ciekawe czy uda mi sie
            cokolwiek dowiedziec. Bo chyba metoda wyboru nie byl tu rzut monetasmile?
            Naprawde chcialabym wierzyc ze to wszystko bylo uczciwe...zwlaszcza ze to
            przedszkole katolickie
            • marek.dumle Re: Jestem w szoku ! 06.03.07, 23:23
              Mnie to nie dziwi. Jak chcieliśmy zapisać co dopiero urodzone dziecko do
              przedszkola (na listę oczekujących) okazało się że nie ma już szans ze względu
              na ilość zgłoszeń
        • mac242 Re: Jestem w szoku ! 06.03.07, 20:46
          a ja nie, zawsze będą 'lepsi' ...
    • martinimartini Re: Szkoła podstawowa Sióstr Niepokalanek 01.03.07, 10:25
      szkoda, ze poza observerem, nie wypowiedzieli się inni rodzice z tej szkoły...
      opinie osób, które gdzieś coś usłyszały, albo maja już na ten temat własne
      zdanie też są ciekawe, ale chyba nie o to pytajacej chodziło.
      sama zresztą bardzo chętnie poznałabym więcej opinii z pierwszej ręki...
      • chiara76 Re: Szkoła podstawowa Sióstr Niepokalanek 01.03.07, 10:27
        martinimartini napisał:

        > szkoda, ze poza observerem, nie wypowiedzieli się inni rodzice z tej szkoły...
        > opinie osób, które gdzieś coś usłyszały, albo maja już na ten temat własne
        > zdanie też są ciekawe, ale chyba nie o to pytajacej chodziło.
        > sama zresztą bardzo chętnie poznałabym więcej opinii z pierwszej ręki...

        już to daje mi do myślenia. A wiem, że jest przynajmniej jedna osoba na forum,
        której dziecko tam uczęszcza. Ale może nie chce napisać...jej prawo...
        • czarna_a Re: Szkoła podstawowa Sióstr Niepokalanek 01.03.07, 11:27
          chiara76 napisała:

          > martinimartini napisał:
          >
          > > szkoda, ze poza observerem, nie wypowiedzieli się inni rodzice z tej szko
          > ły...
          > > opinie osób, które gdzieś coś usłyszały, albo maja już na ten temat własn
          > e
          > > zdanie też są ciekawe, ale chyba nie o to pytajacej chodziło.
          > > sama zresztą bardzo chętnie poznałabym więcej opinii z pierwszej ręki...
          >
          > już to daje mi do myślenia. A wiem, że jest przynajmniej jedna osoba na
          forum,
          > której dziecko tam uczęszcza. Ale może nie chce napisać...jej prawo...
          >

          To chyba o mnie chodziwink Wypowiem się, owszem, jak będę miała więcej czasu...
          Pozdrawiam
          • becki2 Re: Szkoła podstawowa Sióstr Niepokalanek 03.03.07, 15:11
            czarna_a- twoja opinia, podobnie jak observera, będzie dla mnie bardzo
            cenna.Mam już mętlik w głowie od sprzecznych opinii- od zachwytów po całkowitą
            negację.Z góry dziękuję ...
            • czarna_a Re: Szkoła podstawowa Sióstr Niepokalanek 03.03.07, 17:55
              Nie mam, niestety, zdolności analitycznych jak Observer, ale się postaramsmile
              Po pierwsze, profil szkoły. Jest to szkoła katolicka, przyzakonna, gdzie dzieci
              codziennie się modlą i dość często uczestniczą w nabożeństwach/mszach, na
              których mile widziani są również rodzice. Raz w miesiącu jest niedzielna msza
              dla dzieci i ich rodzin. Jeśli Ci to nie odpowiada, radziłabym zrezygnować ze
              szkoły, bo nie będziesz zadowolona i jednocześnie zablokujesz miejsce innym.
              Znam rodziców, którzy na rozmowie z dyrekcją udawali gorliwych katolików, a
              teraz chodzą i narzekają pod nosem. Siostry wymagają również, aby rodzice
              angażowali się w życie szkoły, co oznacza przede wszystkim pomoc w
              zorganizowaniu i udział w szkolnych imprezach: pikniku oraz kiermaszach.
              Wszyscy wiedzą o tym od początku, ale sytuacja z narzekaniem pod nosem się
              powtarza.
              Po drugie, kadra i zaplecze dydaktyczne. Szkoła jest b. dobrze wyposażona
              (pracownia językowa i komputerowa), ładne sale, szerokie korytarze. Dużym
              minusem jest brak pełnowymiarowej sali gimnastycznej, za to panowie mają
              pełnowymiarowe boisko ze sztuczną nawierzchnią. Jeśli chodzi o poziom
              nauczania, to moim zdaniem dużo zależy od nauczyciela danego przedmiotu.
              Ogólnie wszyscy się starają, żeby szkoła była wysoko w rankingu. Siostry –
              podobnie jak nauczyciele świeccy - są różne, niektóre rzeczywiście za bardzo
              nie rozumieją świata zewnętrznego, a inne to równe babki z poczuciem humoru.
              Dla przykładu, moje dziecko miało dwie wychowawczynie i z pierwszej świeckiej
              nie byłam zadowolona – mimo szczerych chęci jakoś nie mogłam się do niej
              przekonać, bo wydawała mi się nieszczera, do drugiej – zakonnicy – mam drobne
              zastrzeżenia, ale ogólnie jestem bardzo zadowolona: jest łagodna, cierpliwa,
              poświęca dzieciom dużo czasu...
              Moim zdaniem w szkole będzie lepiej realizowała się dziewczynka, chociażby ze
              względu na dużą ilość zajęć artystycznych i muzycznych.
              To by było na tyle, pozdrawiam i życzę udanego wyborusmile
              • martinimartini Re: Szkoła podstawowa Sióstr Niepokalanek 04.03.07, 19:17
                dzieki za to co napisałaś,
                zastanawiam się na wysłaniem tam dziecięcia do szkoły i każda konkretna opinia
                jest dla mnie cenna. poza plusami wymienionymi przez observera u mnie dochodzi
                jeszcze jeden - lokalizacja. zresztą chodzimy tam czasem na msze i na wszelkie
                wybory, więc lokal jest mi mniej więcej znany...

                co do minusów 'wg observera' obawiam sie tego braku współpracy z rodzicami
                (bynajmniej nie chodzi mi o organizację festynów ;o) i unikanie dzieci
                trudniejszych (nie chodzi o agresję, o tylko niesmiałość, trudności z
                adaptacją, posiadanie własnego zdania, zadawanie dociekliwych/kłopotliwych
                pytań, itd). chciałabym wiedzieć jak Ty to widzisz.

                • observerr Re: Szkoła podstawowa Sióstr Niepokalanek 04.03.07, 20:19
                  Abstrahując od śmieciowej dyskusji wywołanej, jak się zdaje, przez
                  moją "analizę", spróbuję dodać więcej beletrystyki do technokratycznej analizy
                  sprzed kilku dni.
                  Zacznę od tego, że cały czas uważam, że szkoła Sióstr ma więcej zalet niż wad.
                  Jezeli ktoś się czuje urażony tym, że mnie osobiście nie bardzo podoba się
                  jednostronna komunikacja do rodziców, to nic na to nie poradzę. Bardzo możliwe,
                  że setce innych rodziców to odpowiada, bo wszystko jest oceną subiektywną.
                  Jednocześnie, nie jest to dla mnie powód, a raczej skala tego zjawiska nie jest
                  tak istotna, aby zrodził się w mojej głowie pomysł zabrania dziecka ze szkoły.
                  Jestem pewnie przeciętnym katolikiem, mam świadomość własnej niedoskonałości,
                  ale ani nie obrażam się na "lewaków" ani na "ultrakatolików". Ani ja nie staram
                  się nikogo nawracać, ani nie pragnę uczestniczyć w tego rodzaju krucjatach.
                  Głęboko szanuję silnie wierzących rodziców i jest ich naprawdę bardzo wielu.
                  Najbardziej cieszy to, że olbrzymia większość z nich ma chrześcijańskie
                  podejście do innych i zamiast połajanek stosuje podejście pt. "ciepło i
                  otwartość", a zamiast kablowania (umiem odróżnić kablowanie od informowania o
                  nieprawidłowościach, czy złych zachowaniach), po prostu oferują pomoc. Mnie
                  również zdarzyło się kilka razy pomóc, więc pocieszam się, że nie jestem taki
                  ostatni.
                  Bardzo wysoko oceniam zaangażowanie Sióstr (zwłaszcza tzw. szeregowych)i zdaję
                  sobie sprawę, że wiele dzieci, z racji swojej aktywności, ciekawości świata i
                  jeszcze z tysiąca innych powodów stanowi razem duże wyzwanie nawet dla tak
                  cierpliwych i sumiennych wychowawczyń. Rozumiem też, że szkoła prywatna nie ma
                  obowiązku, w odróżnieniu od publicznej, radzić sobie z każdym uczniem. A że
                  mnie kilka przypadków rozwiązania problemów, po najmniejszej linii oporu nie
                  przypadło mi do gustu, to po prostu rzutuje na moją, powtarzam - subiektywną,
                  ocenę. Może powinienem był dodać - dyrekcji - zamiast całej kadry jako takiej.
                  Co do zakazów. Harry Potter będzie dzielił wszystkich jak świat światem - mnie
                  osobiście nie pociąga, ale zamiast zakazów, wolę dziecku wytłumaczyć mój punkt
                  widzenia i porozmawiać z nim na ten temat. Sytuacja opisana przez Popoo1,
                  związana z organizacją urodzin, wg mojej wiedzy wyglądała trochę inaczej.
                  Któraś z mam wpadła na pomysł, aby zorganizować urodziny dziecka (po zajęciach,
                  gwoli ścisłości) w kinie połączone z seansem Harry'ego. Części rodziców się to
                  nie spodobało - i to jest ich święte prawo i postanowili dzieci tam nie
                  posyłać. Problem w tym, że nim zdążyli o tym porozmawiać porozmawiać w gronie
                  rodziców, znalazła się pewna "usłużna" mama, która doniosła o tym wydarzeniu do
                  Dyrekcji i wywiązała się afera sto tysięcy razy większa niż ta cała historia
                  była warta. Kiedy w "mojej" klasie pojawiła się idea zorganizowania urodzin w
                  sposób, który mógłby zostać nie najlepiej przyjęty przez innych rodziców,
                  nastapiła sprawna komunikacja wewnętrzna i bez mieszania autorytetów, wspólnie
                  doszliśmy do wniosku, aby zrezygnować z kontrowersyjnego projektu.
                  I ostatnia sprawa: rotacja nauczycieli. Tak się dziwnie składa, że jest ona
                  spora i niestety, częściej dotyczy nauczycieli lubianych przez dzieci, którzy
                  próbują je traktować mniej przedmiotowo, a bardziej podmiotowo. To może być
                  oczywiscie mylne przypuszczenie, ale wielu rodziców, których znam, ma podobne
                  zdanie. W związku z tym, w oparciu o szeroko pojęty rachunek
                  prawdopodobieństwa, pozwoliłem sobie o tej sprawie wspomnieć.
                  I w 100% zgadzam się z tezą, że łatwiej w szkole odnaleźć się chyba
                  dziewczynkom. Mój syn chodził do publicznej na Lokajskiego (wtedy jeszcze nie
                  było szkoły na Zaruby, a ni na Wilczym Dole), teraz zdał do dobrego (hurra)
                  liceum, więc mam swego rodzaju porównanie edukacyjnych i wychowawczych światów:
                  publicznego i prywatnego
                  Pozdrawiam wszystkich
                  • becki2 Re: Szkoła podstawowa Sióstr Niepokalanek 10.03.07, 12:34
                    A powiedz, jak oceniasz szkołę na Lokajskiego.Ma opinię najlepszej publicznej
                    na Ursynowie, ale ciekawa jestem Twojej opinii "ojca użytkownika"...
                    • becki2 DO OBSERVERRA.... 10.03.07, 12:35
                      A powiedz, jak oceniasz szkołę na Lokajskiego.Ma opinię najlepszej publicznej
                      na Ursynowie, ale ciekawa jestem Twojej opinii "ojca użytkownika"...

                      • observerr Re: DO OBSERVERRA.... 11.03.07, 23:40
                        Przykro mi, ale nic nie potrafię na jej temat powiedzieć. Byłyby to opinie z
                        trzeciej ręki (od pozytywnych do negatywnych), których nie potrafię
                        zweryfikować.
                        A ten "ojciec użytkownik" - to nie bardzo kumam o co chodzi ? Bo z "ojcem
                        dyrektorem" od razu zaznaczę, raczej mi nie po drodze...
                        • becki2 Re: DO OBSERVERRA.... 12.03.07, 08:51
                          Może źle zrozumiałam Twój list do martinimartini, że Twój syn chodził na
                          Lokajskiego, stąd pytanie i "ojciec użytkownik" wyżej wymienionej szkoły,
                          bez złych skojarzeń Boże broń....
                          miłego dnia...
                • czarna_a do Martinimartini 05.03.07, 12:51
                  Nie mogę Ci powiedzieć nic z własnego doświadczenia, ponieważ moje dziecko nie
                  jest nieśmiałe i nie miało żadnych trudności adaptacyjnych. Wydaje mi się, że
                  nie masz się czego obawiać, ponieważ maluchy są otoczone szczególną troską i
                  zainteresowaniem. Np. często w pierwszych klasach są dwie wychowawczynie
                  siostra i świecka nauczycielka, dzieci mają klasy na osobnym piętrze, mają
                  oddzielną przerwę obiadową, maluchy znane są praktycznie wszystkim siostrom z
                  imienia i nazwiska, klasy liczą ok. 20 osób. W szkole jest zwyczaj, że 1
                  września zamiast akademii jest msza, po której pierwszaki są imiennie
                  wywoływane przed ołtarz i oklaskiwane przez starszych uczniów, a jak zbierze
                  się cała klasa idą razem z wychowawczynią do swojej klasy. Niektóre maluchy nie
                  chcą wyjść na środek, więc przypuszczam, że są to dzieci nieśmiałe. Dla dzieci
                  z dysfunkcjami są dodatkowe zajęcia i nie są one dyskryminowane.
                  Z drugiej strony słyszałam o nieśmiałej, spokojnej dziewczynce wypisanej ze
                  szkoły, ponieważ dziecku notorycznie dokuczała jedna z przebojowych,
                  dominujących koleżanek. Dyrekcja próbowała rozwiązać problem na zasadzie rozmów
                  i integracji rodzin (jakieś wspólne wyjścia itp.), ale sytuacja nie poprawiła
                  się i rodzice postanowili przenieść dziewczynkę do innej placówki. Sytuacja
                  miała miejsce w starszej klasie, chyba czwartej.
                  Dzisiaj w przedszkolu, o godz. 17 lub 18 tej, jest spotkanie dotyczące edukacji
                  w szkole. Spotkanie jest adresowane do rodziców dzieci przedszkolnych, ale
                  myślę, że jeśli zapytasz siostry dyrektorki, to Cię ze spotkania nie wyrzucąwink
                  • martinimartini Re: do Martinimartini 05.03.07, 18:07
                    czarna i observer,
                    serdeczne dzięki...
    • claire_de_lune a mnie sie szkoda tego forum zrobilo 01.03.07, 11:31
      bo to forum jak do tej pory bylo wolne od wydzwieku polityczno-ideologicznego.
      Niestety, obrzucanie sie jakimis smiesznymi epitetami (vide lewacy) zakradlo
      sie i tutaj. Watek zatracil calkowicie swoj cel, a szkoda. Jestem za tym, zeby
      wypowiadaly sie osoby, ktore poslaly tam dzieci i tyle. Po co od razu dzielic
      sie opowiesciami rodzinnymi i to niedotyczacymi tej konkretnie szkoly?

      Smieszne z drugiej strony jest to, ze osoba wykrzykujaca na "lewakow"
      i "wybiorcza" korzysta ochoczo z forum gazety. Maly prowokator czy troll?
      • popoo1 [...] 01.03.07, 15:26
        Post został usunięty przez adminów lub założyciela forum .
      • biljana Re: a mnie sie szkoda tego forum zrobilo 01.03.07, 16:19
        claire, mi tez jest szkoda tego forum od jakiegos czasu, glownie z powodu cenzury.
        Zgadzam sie z twoimi argumentami, ze poziom dyskusji w watku jest hmm dosc
        deprymujący (a zwlaszcza epitety i slownictwo uzywane przez niektorych) ale
        przez wycinanie takich "burzliwych" dyskusji to forum od jakiegos czasu zamiera.
        I zostaja tylko pytania z serii: "gdzie naprawie buty".
        Nie wiem, kto sie tak zabawia nożyczkami, ale moim zdaniem tnie za duzo.
        Wylewanie dziecka z kąpielą.
        • chiara76 Re: a mnie sie szkoda tego forum zrobilo 01.03.07, 16:55
          biljano, podpisuję się pod Twoim postem.
          • rubeus Re: a mnie sie szkoda tego forum zrobilo 01.03.07, 19:05
            chiaro - niestety, chamstwo panoszy się coraz bardziej w internecie,
            równiez i na tym forum. Czasem ingerencja w wątek z nożyczkami jest
            niezbędna, jeśli zawczasu się pewnym osobą nie da ostrzeżenia
            i wyraźnego sygnału (albo zostanie on zignorowany), że ich wypowiedzi
            naruszają dobre obyczaje i nie są tu mile widziane.
        • rubeus Re: a mnie sie szkoda tego forum zrobilo 01.03.07, 18:46
          bijano - masz przecież uprawnienia moda, więc widzisz co jest kasowane.
          Jeśli uważasz, że niektóre wypowiedzi z tego wątku wyleciały niepotrzebnie
          to je przywróć.
          • biljana Re: a mnie sie szkoda tego forum zrobilo 01.03.07, 20:18
            rubeus, ja wiem, ze moge przywrocic. Ale sens mojego posta byl nieco inny.
            Chodzilo mi o wiekszą powsciagliwosc w korzystaniu z nożyczek. Tylko tyle.
            Jestem przeciwko kasowaniu ostrej wymiany zdan, nawet jesli czyjesc poglady
            bardzo ci sie nie podobaja a nawet jesli sposob formulowania postow jest daleki
            od idealu - chyba, ze rozmowca ewidentnie, personalnie kogos obraza i uzywa słow
            powszechnie uzywanych za nieparlamentarne.
            O kasowaniu spamu nie mowie, bo co do tego to chyba wszyscy maja takie samo zdaniesmile
            • marek.dumle Re: a mnie sie szkoda tego forum zrobilo 01.03.07, 23:10
              Sam się zastanawiam czy taki rynsztok lepiej zostawiać czy kasować.
              Jest obmierzły.
              Przypomina szambo for politycznych.
              • rubeus Re: a mnie sie szkoda tego forum zrobilo 02.03.07, 09:27
                marku - i tu dochodzimy do sedna problemu.
                Mnie 1/3 wypowiedzi w tym wątku, po prostu mierzi i
                z chęcią bym je wywalił w kosmos, bo nic merytorycznego nie wnoszą.
                Z drugiej strony - ostre cięcie nie wszystkim się podoba.

                I bądź tu mądry...
                • popoo1 Re: a mnie sie szkoda tego forum zrobilo 02.03.07, 15:16
                  Drogi Rubeusie,
                  Rzeczywiście administrator, może kształtować administrowane przez siebie fora
                  pod własne gusta.....
                  Tyle, że takie fora są omijane przez internautów z daleka....
                  Najlepszym przykładem tego zjawiska jest popularność, a raczej brak
                  popularnosci stron internetowych GW (w tym forum Kabaty-Moczydło).......
                  Fora internetowe GW są bardzo drastycznie cenzurowane, zgodnie z linią
                  światopoglądową GW i nikt szukający dyskusji tam nie zagląda.
                  A jak nie zagląda, to spada oglądalność i zyski, a za nim kurs Agory na GPW smile
                  • marek.dumle Re: a mnie sie szkoda tego forum zrobilo 03.03.07, 16:48
                    popoo1 napisała:
                    > Najlepszym przykładem tego zjawiska jest popularność, a raczej brak
                    > popularnosci stron internetowych GW (w tym forum Kabaty-Moczydło).......

                    A co to ciebie obchodzi? Jak masz z tym problem to pogadaj ze swoim
                    psychoanalitykiem

                    > spada oglądalność i zyski, a za nim kurs Agory na GPW smile

                    Sprzedaj te akcje i żyj na większym luzie
              • popoo1 Re: a mnie sie szkoda tego forum zrobilo 05.03.07, 10:55
                Drogi Mareczku,
                Oczywiście, że kasować smile
                Tak na marginesie. Śmieszne, że wszyscy pracownicy GW mają takie ubogie
                słownictwo.....
                W kółko tylko: szambo(czasami z granatem), chory z nienawiści, zoologiczny
                antykomunizm.....

                Zbigniew Herbert: "Michnik jest manipulatorem. To jest czlowiek zlej
                woli, klamca, oszust intelektualny".
                • marek.dumle Re: a mnie sie szkoda tego forum zrobilo 05.03.07, 18:08
                  Masz w sobie dużo agresji.
                  Powinnaś coś z tym zrobić.
                  Trudno z czymś takim normalnie żyć i tworzyć normalne interakcje społeczne.
                • rubeus Re: a mnie sie szkoda tego forum zrobilo 05.03.07, 19:04
                  a skąd u Ciebie się wzieli pracownicy GW ?
    • malgoska4 Przyjdzcie i sami zobaczcie 02.03.07, 09:31
      Ja mam tam syna w przedszkolu i jestem bardzo zadowolona. Chciałabym, żeby
      dostał się też do szkoły, choćby z tego powodu, że dzieci mogą tam przebywać
      pod dobrą opieką do godz. 17, korzystając z obiadu i zajęć dodatkowych.

      W sobotę, 31 marca, w szkole odbędzie się kiermasz wielkanocny, będzie można
      kupić palmy, paszteciki i pasztety, ozdoby na stół wielkanocny. Kiermasz jest
      otwarty dla wszystkich. A przed kiermaszem, o godz. 10.00 dzieci będą
      prezentować misterium o św. Wojciechu.
      Każdy może przyjść, zobaczyć, na jakim poziomie przygotowywane są
      przedstawienia (np. przed Bożym Narodzeniem wystawiano jasełka, które uczniowie
      klas drugich przygotowywali wspólnie z rodzicami i z rozmów tych rodziców po
      przedstawieniu wynikało, że było to dla nich wielkie przeżycie, bo pozwoliło im
      bardziej się do siebie zbliżyć), można obejrzeć prace plastyczne wywieszone na
      korytarzu, porozmawiać z siostrami.
      A w maju znowu będzie piknik - też otwarty dla wszystkich - na którym uczniowie
      będą prezentować różne regiony Polski.
      Zachęcam tych, którzy są zainteresowani tą szkołą, bo daje to możliwość
      zobaczenia jej od wewnątrz.
      A jeśli ktoś potrzebuje informacji o przedszkolu, to proszę o kontakt prywatny.
    • henia130 Re: Szkoła podstawowa Sióstr Niepokalanek 27.08.13, 19:10
      No to moi Drodzy odpowiem na wszystkie Wasze wątpliwości. Jestem wychowanka siostr niepokalanek. Siostry równają wszystkie dzieci do jednego pozomu, wszelkie próby indywidualizacji są równo przycinane, chyba, ze mama lub tata ucznia może cos "załatwić". Uczniowie stwarzający problemy wychowawcze otrzymują warunkowo pozytywne oceny, warunkowo oznacza, ze bezwzględnie miejsca już tam dla nich nie ma. Jeśli ktoś szuka rownosci i sprawiedliwości- niech ucieka czym prędzej. Natomiast, żeby nie było tak zle, to powiem, ze jeśli rodzice sami maja problemy z kultura osobista- jak najbardziej niech posle tam dziecko. Przeciez rodzic w tym względzie sam jest dysfunkcyjny i niczego dobrego swojemu dziecku nie przekaze.... A takich rodzicow jest teraz znakomita większość. Bez urazy dla tej większości. Z mojego punktu widzenia- dzieci zyja tam w przeświadczeniu, ze swiat jest taki cudowny, a człowiek zyje miloscia. Zderzenie z brutalna rzeczywistoscia poza szkola sprawia, ze my- te dzieci niepokalanskie- trudno odnajdujemy się w społeczeństwie, które przecież takie uduchowione i miłosierne nie jest. Stad mnóstwo wychowankow, mimo wielkiej wiedzy, doskonałego sposobu bycia, jest kalekami emocjonalnymi i społecznymi.... Przepraszam, ale taka jest prawda.
      • jlug Re: Szkoła podstawowa Sióstr Niepokalanek 01.09.13, 12:24
        Zgadzam się całkowicie z Henią130. Dzieci muszą równo stać w szeregu a jeżeli tylko podejmą próbę samodzielnego myślenia a co gorsze zaczną zadawać pytania, z miejsca będą miały podcięte skrzydełka przez "władzę"sad Tak jak w przedszkolu jeszcze warunki są w miarę cieplarniane, tak w szkole dzieje się naprawdę niefajnieuncertain
        Ale najważniejsze, że można stamtąd zwiaćwink
        • rayenne Szkoła ma statut i program wychowawczy 02.09.13, 00:20
          Jezu ludzie, wysyłacie dzieci do szkoły która jasno deklaruje, że jest szkołą realizującą KATOLICKI model wychowania (nie "lajtowo-katolicki" jak to wielu współczesnych "wygodnickich" wierzących postrzega - ale konserwatywny) a potem macie siostrom za złe, że są religinje i ortodoksyjne. Toż one nie okłamują na wstępie, że są szkołą pitu-pitu wyznaniową. Rozumiem, że podniecacie się świetnym wynikiem testu i głównie to sprawia, że decydujecie się na taką szkołę i sami sobie (i dzieciom) fundujecie stres rozjeżdżających się światów (religijność pod publiczkę). Widziałam to w praktyce, w innej, mocno prestiżowej i nie ukrywam ŚWIETNEJ - szkole (Przymierze), gdzie rodzice chodzili z dziećmi na wspólne modlitwy przed lekcjami tudzież niemal zalegali krzyżem podczas wspólnych mszy, a podczas imprez mieli totalny ubaw z różnych aspektów życia szkoły, że o słynnym hymnie szkoły z o lecącym gołębiu nie wspomnę. Jeśli wybieracie placówkę z takim programem nie oczekujcie, że siostry nagle będą robić striptiz na WOŚP, czytać z dzieciakami Pottera (albo Greya) a na 11 listopada zaproszą na niepodległościowy capstrzyk Grodzką i Palikota.
          Jeżeli dziecko będzie chciało się uczyć, jest pracowite i obowiązkowe, poradzi sobie w każdej szkole. Moje dziecko jest w zwykłej państwowej warszawskiej podstawówce (zdało "na wszelki wypadek" do dwóch bardzo dobrych prywatnych, bo jako mama miałam tzw. przedszkolny atak paniki o przyszłość latorośli),a w końcu wybraliśmy najbliższą podstawówkę. Dzieci "od nas" dostają się i do Lelewela i do Staszica, do Domeyki, do słynnej "2". Nie dajcie się zwariować smile))) Pozdrawiam
        • jolantajolanda Re: Szkoła podstawowa Sióstr Niepokalanek 03.09.13, 11:24
          Tam jest takie drzewko darczyncow- kupisz listek, zalatwisz badz bedziesz zalatwial- o, takich to mniszki chlebem i sola witaja. To sa glowne kryteria przyjecia dziecka do szkoly. W czasie edukacji tez ma to ogromne znaczenie a wszelkie niegodziwosci beda ci odpuszczone hi hi hi.
          • jlug Re: Szkoła podstawowa Sióstr Niepokalanek 03.09.13, 11:58
            Niestety wierzęuncertain
            Mam pytanie, zabrałaś stamtąd dziecko?
      • jolantajolanda Re: Szkoła podstawowa Sióstr Niepokalanek 03.09.13, 11:00
        Na temat Niepokalanek i szkoly na Kabatach mam swoje zdanie, poparte rzetelnymi przykjladami i przerobione przemyslenia.
        Rzadko mozna spotkac taka interesownosc jak u tych anielic w bialych habitach. znam osobiscie rodzine, ktora nie spelnia podstawowych warunkow i zasad wyznawanych przez mniszki / rodzice nie maja slubu koscielnego, nie obowiazywaly ich zadne zapisy, jedno z dzieci zaburzone emocjonalnie, matka prowadzila jedna z fundacji w sposob niemoralny itp itp/ a jednak rodzina witana byla w drzwiach szkoly, a siostra dyrektorka tracila kazdego ranka 50 kg/ma z czego/ w zabawnych uklonach...bo sie oplacalo!!!!!!!!!!!!!!!Takich przykladow mozna mnozyc, takich "zasad" jest tam wiecej.
        Poziom? Przy obecnym poziomie polskiego szkolnictwa wyniki w rankingu szkol to zaden wyczyn.Na wyniki pracuje niewielka grupa wybranych uczniow.
        Obluda, pycha, pazernosc i wielkie, wielkie zaklamanie- ten ranking zdecydowanie do warszawskich Niepokalanek nalezy!!!!!!!!!!!!
        • michaelandro Re: Szkoła podstawowa Sióstr Niepokalanek 13.09.13, 17:21
          A czy ktoś może mi powiedzieć o której w niedziele odbywają się tam Msze Święte?
        • plater-2 Maryje kochaj, Polsce sluz ! 28.01.14, 08:45
          Skoro zdawalas mature w 1972 na egzamin do Szymanowa przybylas w czerwcu 1967 ? Konkretnie jakich "sukcesow" sie spodziewalas po ukonczeniu w maju 1971 szkoly im. MB Czestochowskiej, ktora w hymnie miala slowa "Maryje kochaj, Polsce sluz" ?

          Jak ci sie chcialo sukcesow z tow. Wieslawem, trzeba bylo zdawac do do rejonowego LO, zapisac do ZMS, latac z transparentami "syjonisci do Dajana", potem "Pomozemy Towarzyszu Edwardzie" !!!!!
          Dostalabys sie na studia z rekomendacji ZMS, potem to juz wystarczyloby byc aktywnym czlonkiem SZSP, dalej do PZPR i karera sie sciele do wyboru do koloru !!!
          Oczywiscie bez pychy i pazernosci i zaklamania - wszystko dla idei budowania socjalizmu, ktory dal szczescie ludzkosci, przywrocil w Polsce sprawiedliwe stosunki spoleczne i wyzwolil uciemiężone narody Afryki !

          Sama zaburzona emocjonalnie jestes !
          • antek.eu Re: Maryje kochaj, Polsce sluz ! 29.01.14, 10:13
            "pycha, pazerność i zakłamanie" to nie tylko specjalność tow. Wiesława. Wszak wymyślił to i stosuje dalej kler.
            Co do szkoły to nie potrafie sie wypowiedzieć. Mogę za to odnieść się do postepowania cześci rodziców odwożących swoje pociechy do tej szkoły. Jest pośród nich kupa buraków parkujacych byle jak w tym na trawnikach. Jeśli wynika z dyskusji na forum rodzice to też po cześci wychowankowie takich szkół i widać, że poszanowania dla innych i porządku kiepsko tam uczą.
            • plater-2 Re: Maryje kochaj, Polsce sluz ! 29.01.14, 17:35
              A to gminny chodnik czy zakonny ?
              • antek.eu Re: Maryje kochaj, Polsce sluz ! 30.01.14, 22:08
                Nie pisałem o chodniku tylko trawniku. Chodnik jak i trawnik należą do gminy. Siostry to co ich mają za płotem i jak wiesz solidnym.
                • plater-2 Re: Maryje kochaj, Polsce sluz ! 31.01.14, 12:56
                  No to gmin powinna parking zrobic, skoro ludzie nia maja gdzie parkowac.
                  • antek.eu Re: Maryje kochaj, Polsce sluz ! 31.01.14, 20:32
                    Ale mądrala ! ciekawe gdzie ? może podziemny pod szkołą ? a może to niech siostry wybudują bo to dla ich "klientów" / szkoła płatna / miejsc brakuje.
                    • plater-2 Re: Maryje kochaj, Polsce sluz ! 02.02.14, 04:01
                      W miescie, gdzie mieszkam, parkingi buduje gmina za podatki mieszkancow. Buduje tam, gdzie potrzebne i gdzie jest to mozliwe, oczywiscie.
                      • antek.eu Re: Maryje kochaj, Polsce sluz ! 07.02.14, 20:49
                        Co to za miasto szczęśliwe gdzie gmina ma tyle kasy, że buduje parkingi wszędzie tam gdzie są potrzebne ? Starcza jeszcze na cokolwiek innego ?
                        • juleg Re: Maryje kochaj, Polsce sluz ! 08.02.14, 10:19
                          Rzeczywiście gmina niezwykła, byłabym szczęśliwa ze świateł albo nawet zwalniaczach/leżących policjantach przy Wąwozowej/Dembego. Obok jest szkoła a samochody szalejąsad
                          • antek.eu Re: Maryje kochaj, Polsce sluz ! 09.02.14, 11:49
                            Tu akurat na wszystkich przylegających do szkoły ulicach są progi zwalniające. Tyle, że niektórzy kierowcy - rodzice jak takie "bydełko" mimo tego daje ostro gazu.
                        • plater-2 Re: Maryje kochaj, Polsce sluz ! 09.02.14, 15:20
                          www.i-swinoujscie.pl/artykuly/30325/
          • jolantajolanda Re: Maryje kochaj, Polsce sluz ! 23.03.14, 14:47
            Porabana to ty jestes, oj porabanasadsadsad i bardzo nieszczesliwa.
      • lewa_piers Re: Szkoła podstawowa Sióstr Niepokalanek 14.09.13, 13:37
        > Stad mnóstwo wychowanków, mimo wielkiej wiedzy,
        > doskonałego sposobu bycia, jest kalekami
        > emocjonalnymi i społecznymi....

        Z pełnym szacunkiem, ale na czym polega to kalectwo emocjonalne?
        Bo co do kalectwa społecznego - domyślam się. Są to zapewne dzieci "nie na czasie". Kiepsko kłamią, kiepsko u nich z używkami, słabo klną, mają zapewne dość konserwatywny stosunek do seksu i generalnie kiepsko "przystosowują" się do tego co w dzisiejszych czasach uważa się za "normalność".
        • malgoska4 Re: Szkoła podstawowa Sióstr Niepokalanek 22.09.13, 21:23
          Przepraszam, jaki procent z osób wypowiadająych się tutaj zna szkołę? Ilu z was ma tam dzieci? Ja mam i nie żałuję. Siostry Niepokalanki wspierają nas i pomagają. Osobiście jestem wdzięczna siostrze dyrektor za pomoc. Przede wszystkim jednak wspierają dzieci w ich rozwoju duchowym i emocjonalnym. Jeśli z dzieckiem dzieje się coś niepokojącego, rodzic od razu otrzymuje sygnał od wychowawcy i wszyscy wspólnie starają się pomóc. Dzieci mają wiele możliwości wykazania swoich indywidualnych uzdolnień: mają do dyspozycji wiele kółek zainteresowań i biorą udział w przeróżnych konkursach przedmiotowych, w których zajmują wysokie miejsca. Mogą też wykazywać się sportowo i w różnych pracach indywidualnych, np. same zgłaszają się do wykonania jakichś prezentacji albo projektów w grupach.
          Znam absolwentów tej szkoły, radzą sobie i w gimnazjach i w liceach i na studiach. Potrafią nie ulegać narkotykom i przemocy. Pracują na to jednak również ich rodzice.
          Jeżeli ktoś został ze szkoły wyrzucony, to naprawdę musiał nagminnie łamać regulamin. Usunięcie ze szkoły to ostateczność.
          • jolantajolanda Re: Szkoła podstawowa Sióstr Niepokalanek 16.11.13, 15:31
            Oj Malgoska, wydaje mi sie, ze wiem kim jestessad. Tys Malgorzata O.!? Znasz szkole bo masz tam dzieci/nawiasem mowiac mocnym "fuksem" wepchniete/ i znasz absolwentki......Lasica z ciebie, lisiczka mocno farbowana!!!!!!!!! Co do absolwentek to lepiej nie wspominaj! Jedna z nich skrzywdzilas podle, bo podle bydelko z ciebie. Jedyna nadzieja, ze mniszki cos z dziatwa twoja poporzadkuja, ale te geny...te cholerne geny. Malgos, genetyki to nawet ty nie oszukaszsmile.
        • jolantajolanda Re: Szkoła podstawowa Sióstr Niepokalanek 16.11.13, 15:58
          Wypnij prawy cycek to zrozumiesz.
          Twoj krancowo wyszydzajacy idealizm jest infantylny. AMEN.
      • jolantajolanda Re: Szkoła podstawowa Sióstr Niepokalanek 29.09.13, 13:58
        Konczylam mature w Szymanowie 1971r i z perspektywy czasu, spokojnie i zdecydowanie moge stwierdzic- nikt z bliskich memu sercu tam nie trafi, nikt z bliskich memu sercu nie bedzie uczeszczal do szkoly prowadzonej przez mniszki!!!!!!!!!!!!!!
      • jolantajolanda Re: Szkoła podstawowa Sióstr Niepokalanek 16.11.13, 15:39
        Absolutnie tak!
        A ogolnie, na dzis dzien nic nadzwyczajnego mniszki nie oferuja. Blichtr i cos z Obrzydlowka mozna znalezc latwo i to za darmosad
        • hetmann3 Re: Szkoła podstawowa Sióstr Niepokalanek 27.11.13, 20:18
          jolanta vel jolanda.... mam dzieci w tej szkole i obserwuję co się tam dzieje uważnie i codziennie - chodzi przecież o moje dzieci. Nie potwierdziłbym niczego z tego co napisałaś. Uważam, że Twoje wpisy na forum są krzywdzące i nie wiem dlaczego to robisz, ale tak naprawdę, oprócz generalnego negowania i zwracania się "per mniszki", nic konkretnego nie napisałaś. Moje dzieci przeszły z innej szkoły (również prywatnej), mam więc również porównanie i mogę Cię zapewnić, że szkoła Sióstr obecnie w niczym nie przypomina tego co opisujesz w swoich postach. Być może w 1971, gdy kończyłaś szkołę w Szymanowie (ponad 40 lat temu!) faktycznie ktoś Cię głęboko skrzywdził, ale na forum ludzie poszukują raczej realnych i bieżących ocen danej szkoły.
          Pozwól więc, że jako facet, w punktach przedstawię kilka pro- i kontrargumentów za szkołą na Zaruby.
          1. Stosunkowo niewielkie czesne jak na szkołę prywatną.
          2. Opieka nauczycieli wykraczająca daleko poza wszelkie doświadczenia z innych szkół.
          Co prawda o godzinie 16:00, czasem trzeba dziecka szukać po całej szkole, ale zdarzało mi się, że dzieci z płaczem opuszczały świetlicę. Ogólnie dzieciaki tak lubią tę szkołę, że nie chcą wracać do domu. Serio.
          3. Mundurki. Jeśli ktoś uważa, że to zabija indywidualność itp. to niech się do tej szkoły nie wybiera.
          4. Program wychowawczy. Jestem katolikiem i chcę, aby moje dziecko było uczone przez ludzi wyznających te same co ja wartości. Nie pasuje mi, jeśli szkoła urządza Halloween, wolę Mikołaja w czapie biskupa niż krasnala z Coka-Coli. Cieszy mnie, że moje dzieci uczą się "Pierwszej Brygady" i "O mój rozmarynie" na muzyce.
          5. Wychowawcy. Bardzo dobry kontakt z rodzicami - niezły przepływ informacji. Cotygodniowe godzinne dyżury KAŻDEGO nauczyciela. Fakt, że czasem w dziwnych godzinach (od 10:30 do 11:15 !?!), ale jeśli ja mam sprawę, to mogę się poświęcić, przyjść do szkoły i sprawę wyjaśnić.
          6. Program - niestety, dużo pracy. Praca domowa zadawana codziennie. Dużo pracy. Nie wiem
          jak to będzie wyglądało w starszych klasach, ale łatwiej raczej nie będzie. Jak się to przełoży na przygotowanie do gimnazjum? Nie wiem. Mam nadzieję, że nie robimy błędu, a systematyczność pracy prędzej czy później przyniesie efekty.
          7. Komunikacja z rodzicami - trzeba mieć naprawdę mocne argumenty żeby siostry przekonać. Jestem w stanie to zrozumieć, obserwując niektórych rodziców. Nikomu nie uda się stworzyć szkoły tak, aby zadowolić 300 rodziców jednocześnie. Jeśli zabroni się np. komórek, część rodziców będzie oburzona. Jeśli pozwoli się na nie - inni będą narzekać. I tak z każdą rzeczą. Siostry muszą trzymać się swoich założeń, a ja ufam, że decyzje dotyczące bezpośrednio dzieci są przmodlone, przemyślane i poparte wieloletnim doświadczeniem. Miałem dwie sytuacje, gdzie oboje z żoną stawaliśmy "okoniem", a w końcu przyznałem rację siostrom.
          8. Rodzice. Fakt, nie wszyscy są idealni i jest pewien odsetek lizusów, którzy "uprzejmie donoszą" i to nie jest fajne. Ludzie przychodzą do tej szkoły z różnych powodów i niezrozumienie pewnej idei prowadzi potem do nieporozumień. Jednak większość jest świadoma gdzie się uczą ich dzieci i angażują się w sprawy szkoły.
          9. Tańce i przedstawienia. Wielki plus. Co roku każda klasa przygotowuje przedstawienie. Takie z piosenkami i tańcem. Czasem po angielsku. Zawsze w kostiumach i na scenie. Ja osobiście jestem pod wrażeniem tego co można z dziećmi zrobić. W tamtym roku było przedstawienie klas czwartych, gdzie każda z trzech klas prezentowała wiązankę tańców polskich, a w finale wszystkie klasy tańczyły razem. Na stosunkowo niewielkiej scenie ponad 60 tancerzy (a to przecież 11-letnie dzieciaki!). Sorry, ale jak się widzi takie rzeczy, to potem Twoje wypowiedzi "jolando" jakoś niewiarygodnie wyglądają.

          Podsumuję, bo i tak za długo tu siedzę. Jestem bardzo zadowolony z tego, że moje dzieci uczą się w tej szkole. Rano idą chętnie, wracają niechętnie. Mojego nazwiska nie ma na listkach fundatorów, nie dałem w łapę ani nie kłamałem na rozmowie kwalifikacyjnej. Chętnie odpowiem na konkretne pytania, bo widzę, że niewielu broni szkoły, a jest kilkoro nieuczciwych komentatorów.
          BTW - na wysokie noty w testach pracują wszyscy uczniowie, bo wyciągane są przecież średnie, a do testów przystępują wszystkie dzieciaki. Dodatkowo, w wielu klasach są dzieci z problemami w nauce, to nie jest szkoła samych prymusów, ale jakoś dają radę.
          Pozdrawiam.
          • jolantajolanda Re: Szkoła podstawowa Sióstr Niepokalanek 29.11.13, 23:25
            Amen.
            Kazdy ma prawo do wlasnej oceny.
            Zycze dalszego i trwalego zadowolenia. Jednak nadal twierdze, ze ponad 70% bylych szymanowianek zywi niechec do tej instytucji i z perpektywy czasu wiemy dlaczego tak jest.
    • plater-2 Re: Szkoła podstawowa Sióstr Niepokalanek 17.11.13, 11:57
      A ja zdawalam w 1973 i szkole wspominam bardzo milo. jestem na wszystkich zjazdach kolezenskich, a odbywaja sie one co 5 lat. Przyjaxnie zawate w internacie przetrwaly do dzis.

      Naleze do Kolezenskiego Zjednocenia Jazlowieckiego, kupuje rocznik szkolny.

      Chetnie widzialabym tam wlasne corki, ale za daleko i za drogo.
      • jolantajolanda Re: Szkoła podstawowa Sióstr Niepokalanek 14.12.13, 19:03
        Daleko? Troche!
        Za drogo? Byla wychowanka elitarnej szkoly powinna byc nie tylko doskonale wyedukowana, powinna byc rowniez przygotowana do odnoszenia sukcesow zawodowych a co za tym idzie- pewna, przyzwoita pozycja ekonomiczna by chocby moc zapewnic godziwa edukacje wlasnym dzieciom.
        KZJ-...........sad i szuka pieniedzy na biedne, bezrobotne wychowanki, ktore tak naprawde rzadko odnosza sukcesy zyciowe oraz zawodowe.
        Oplatek na Kabatach jutro. Od trzech lat nie bywam, przykro patrzec na te szare, zmeczone kobiety.
        Plater. Czy nie Barbara? 1973 r to chyba klasa Tosi K. A jak tak, to sie znamysmile
        • plater-2 nie wszyscy mieszkaja w Warszawie ! 25.01.14, 09:38
          Nie, nie Baska. Ale sie znamy, pamietamy !

          Skoro robilam mature w 1973, łatwo sie domyslic, ze moje corki juz maja wlasne dzieci. Udalo mi sie zapewnic im godziwa edukacje na wlasna reke.

          W wieku 59 lat mam prawo byc "stara zmeczona kobieta" a nawet pretendowac do szlachetnego tytulu "osoby represjonowanej w PRL".

          Moje zycie zawodowe zamknelo sie latami 1978 -2009. Sukces zyciowy odnioslam w tym sensie, ze nigdy sie nie ZESWINILAM i niczego tym CHAMOM NIE PODPISALAŁM. Uczciwie pracowalam i na uczciwych ludzi wychowalam dzieci ! To mi wystarczy za sukces !

          Pracowalam w szkole - nie pojmowalam "sukcesu zawodowego" i "zyciowego" w kategorii "ekonomia" lub "stanowisko".

          Biedna bywalam ! Z pomocy KZJ korzystalam w okresie stanu wojennego. Dzis stac mnie, zeby je wspierac z mojej skromnej emerytury nauczycielskiej.


          • jolantajolanda Re: nie wszyscy mieszkaja w Warszawie ! 12.03.14, 05:48
            Ale subiektywny smutas z ciebiesad i tendencyjnysad
            "Nic nie podpisalam", "chamom nie zawdzieczam"......tkwisz w jaliejs epoce jaskiniowek!. Skoro swoje zycie rodzinne uwazasz za sukces to skad tyle goryczy?
            Ja rowniez zyje z emerytury nauczycielskiej, ktorej wysokosc nie jest powalajaca ale dostatnia. Nadal pracuje na etacie, mam 61 lat i nie uwazam, ze powinnam byc stara, zmeczona kobieta.
            Pozdrawiam i nie narzekamsmile
          • jolantajolanda Re: nie wszyscy mieszkaja w Warszawie ! 12.03.14, 05:50
            Ale subiektywny smutas z ciebiesad i tendencyjnysad
            "Nic nie podpisalam", "chamom nie zawdzieczam"......tkwisz w jaliejs epoce jaskiniowej!. Skoro swoje zycie rodzinne uwazasz za sukces to skad tyle goryczy?
            Ja rowniez zyje z emerytury nauczycielskiej, ktorej wysokosc nie jest powalajaca ale dostatnia. Nadal pracuje na etacie, mam 61 lat i nie uwazam, ze powinnam byc stara, zmeczona kobieta.
            Pozdrawiam i nie narzekamsmile
            • lizzy9 Re: nie wszyscy mieszkaja w Warszawie ! 09.04.14, 14:18
              Niesety ta dyskusja tutaj juz dawno przestala byc merytoryczna sad
              Tydzien temu spotkalam sie ze znajomymi, ktorzy zabrali z tej szkoly swoja 10 letnia corke. Dodam, ze jest to rodzina wielodzietna, mila, katolicka (ale taka, co do Dominikanow na msze chodzi, a nie taka co RM wysluchuje wink ) Corka chodzila tam dosc dlugo, dowozili ja przez pol Wwy. Dziecko mocno zestresowane, wystraszone dzieki atmosferze 'milosci i zrozumienia' jaka funduje dzieciom ta szkola. Dziewczynka zdolna, ale praktycznie nie miala wolnych weekendow, tyle prac domowych bylo zadawanych. Nie dziwie sie wysokim poziomem na egzaminie 6 klasistow, bo to rodzice w domu slecza z dzieciakami nad ksiazkami! W tej szkole siostry zabijaja samodzielne myslenie, trzeba byc tylko takim trybikiem w maszynie, co ma harowac, cicho siedziec i nie zadawac pytan. Proby rozmowy z dyrekcja, kulturalne pytania, nic nie daja, nie warto sie wychylac, nie warto rozmawiac. Wszystko super, gdy siedzi sie cicho, ale siostry nie sa w stanie zauwazyc, ze z radosnego, grzecznego i kulturalnego siedmiolatka, ktory tam trafia, po trzech latach nasze dziecko zamieni sie w smutnego, zrezygnowanego czlowieka, ktory wie, ze nie nalezy pytac, a proces uczenia sie nie moze byc ciekawym procesem, tylko musztra, zakuwaniem i podlizywaniem sie....Moze i chodza do tej szkoly szczesliwe dzieci, mam taka nadzieje, ale nigdy nie poslalabym tam swoich dzieci.
              • juleg Lizzy! 09.04.14, 17:05
                To i tak długo wytrzymali, podasz mi swojego maila, mam coś na priv.
                • lizzy9 Re: Lizzy! 09.04.14, 20:34
                  prosze: lizzy9@gazeta.pl
              • pola0012 Re: nie wszyscy mieszkaja w Warszawie ! 06.08.17, 10:44
                Nigdy nie poślę tam swojego dziecka!
                Znam 2 osoby które tam uczą, to mi wytarczy! Chamstwo i agresja...a to niby "katolicka szkoła".
    • pola0012 Re: Szkoła podstawowa Sióstr Niepokalanek 06.08.17, 10:46
      Nie wysyłaj tam dziecka!

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka