gumitex
22.05.08, 19:07
Przy okazji popierania akcji ratujmaluchy.pl przyszło mi do głowy,
że analogiczna akcja powinna zostać zorganizowana na poziomie
lokalnym w sprawie budowy nowych szkół na Kabatach. Na razie
powstają tylko nowe szkoły prywatne, społeczne i wyznaniowe, które
przyjmują dzieci z całej Warszawy i wybierają te najlepsze na
podstawie egzaminów. Wcale nie jest tak łatwo się do nich dostać,
nawet jak kogoś stać.
A co dla zwykłych dzieci mieszkających na Kabatach? Nauka na 3
zmiany na Wilczym Dole, albo na 2 zmiany na Małcużyńskiego? Albo
dojazdy do szkół na Stokłosach czy Służewiu i stanie w porannych
korkach? (większość szkół jest daleko od metra)
Czy nasi radni coś robią w tej sprawie? Czy wiedzą ile dzieci 4,5 i
6-letnich mieszka na Kabatach, a ile będzie dla nich dostępnych
miejsc w szkołach? Ostatnio była panika z brakiem miejsc w
przedszkolach, a za rok, dwa będzie masakra ze szkołami (nawet jeśli
program posyłania 6-latków upadnie).
Czy są jakieś grunty zarezerwowane pod budowę państwowych szkół, czy
wszystko już wyprzedano pod nowe bloki, gdzie będzie mieszkało
coraz więcej dzieci? Budowa przedszkola przy Telekiego to przykład,
że dzielnica może skutecznie działać. Teraz jest czas na szkołę!
Szukam namiarów na naszych radnych, mających dzieci w wieku poniżej
7 lat - może się zainteresują, co można zrobić. Wchodziłam przez
stronę nasz-ursynów, ale tamtejsze strony radnych są w przebudowie.
Moje postulaty są proste - dziecko ma prawo do:
1. Nauki na jedną zmianę (zwłaszcza 7-9 latki)
2. Nauki w klasach nie większych niż 25 osób
2. Szkoły blisko domu, tak by samemu do niej pójść i wrócić, a także
by móc spotykać swoich kolegów po południu, czy w weekendy
3. Jeśli szkoła jest położona dalej niż 15 min. piechotą, dzieci
powinny mieć zapewniony dojazd mikrobusem
4. Dobrych warunków lokalowych - sali gimnastycznej, boiska, placu
zabaw
5. Ciekawych zajęć pozalekcyjnych
Dopiszcie proszę swoje postulaty i pomysły jak można zmusić radnych
i władze dzielnicy do działania.