Dodaj do ulubionych

schizofremia -pomózcie ?

06.09.06, 12:52
witam wszystkich i bardzo prosze o pomoc.mam dwójkę znajomych .u dwojga
zdiagnozowano schizofremię.Póki co moge przedstawic tylko dokładne dane
jednej osoby z prosba o Wasze spostrzezenia .Ja juz troche się przygladałam
aspektom itd i widze w natalach predyspozycje do tej chory ,depresyjnośc
itd .powiedzcie pracowaliscie z horoskopami takich osób ? Jak mozna pomóc
takim osobom ,czy przy danych aspektach ,przy danych tranzytach choroba
nasila się i czy mozna jakos spowodowac reemisje i czy mozliwy jest powrót do
zdrowia ? wiem ze pytania troche medyczne ale spójrze na dane
prosze ,sytuacja nieciekawa .moge dodac ze choroba jakby ujawniła się gdy
danan osobą zaczeła zajmować sie duchowowscią i medytacjami .w drugim
przypadku podobnie..
dane tej osoby :27.09.1971 godzina 0,30 warszawa.
drugiej jezeli bedziecie zainteresowani pomocą podam jutro .
dwa przypadki bardzo ciekawe...
Obserwuj wątek
    • moris6 Re: schizofremia -pomózcie ? 06.09.06, 14:23
      Czy możesz podac datę kiedy osoba ta zaczęła stosować medytację oraz kiedy
      zaczęły się pierwsze objawy?
      • czupakabra27 schizofrenia 06.09.06, 19:30

        • undyna Re: schizofrenia 06.09.06, 20:15
          może małopopularna wypowiedź jak na to forum, ale zapobieganie nawrotom w sch
          polega na długotrwałym braniu leków; do tego jeszcze bardzo często schizofrenia
          rozwija się zaraz po tym jak chory wzmozył swoją aktywność na polu
          metafizycznym, stał się przesadnie religijny, albo żył długo wiedzą kahunów,
          teoria jest taka, że takie zaiteresowanie nagłe metafizyką b. często jest
          zwiastunem sch..., czyli pojawia się w okresie wykluwania się choroby -
          bezobjawowym, co oczywiscie nie znaczy, że każdy kto się nagle zaitersuje
          wiedzą kahunów czy innymi takimi będzie wkrótce chory na sch...
          • ath108 Re: schizofrenia 06.09.06, 23:14
            No tak, ale z kolei inni wtajemniczeni mówią, że objawy schizofrenii mogą towarzyszyć np.nawiedzeniom przez duchy.
            Osobiście spotkałam już kilka osób, które dostały świra (np.silnej manii prześladowczej)np.po kursie Silvy i słyszały głosy po intensywnych medytacjach Zen. Z tego powodu miałam kiedyś ciekawą rozmowę z kolegą, studentem angielskiej uczelni "Karuna" (www.karuna-institute.co.uk), która łaczy nauki współczesnej psychoterapii z buddyzmem.Kolega ten twierdził, na podstawie tego czego go tam uczyli, że kiedy mocno praktykuje się różne techniki rozwijające świadomość u osób wrażliwszych (neptunicznych, uranicznych) pojawia się tzw.kryzys duchowy - widzenie aniołów, kosmitów czy słyszenie głosów i to jest jeden z etapów duchowego rozwoju, który zwiastuje obudzenie duchowych mocy, zdolności uzdrowicielskich czy jasnowidzenia a diagnozowany jest jako schizofrenia i pacjent niepotrzebnie czasem latami utrzymywany jest w stanie ogłupienia lekami. Neptun/Uran czyli przebitki z innych światów wprost do mózgu, kiedy psychika jest jeszcze zupełnie nieprzygotowana - mnie to nawet przekonuje.
          • neptus Re: schizofrenia 09.09.06, 15:17
            undyna napisała:

            > może małopopularna wypowiedź jak na to forum, ale zapobieganie nawrotom w sch
            > polega na długotrwałym braniu leków; do tego jeszcze bardzo często
            schizofrenia
            >
            > rozwija się zaraz po tym jak chory wzmozył swoją aktywność na polu
            > metafizycznym, stał się przesadnie religijny, albo żył długo wiedzą kahunów,
            > teoria jest taka, że takie zaiteresowanie nagłe metafizyką b. często jest
            > zwiastunem sch..., czyli pojawia się w okresie wykluwania się choroby -
            > bezobjawowym, co oczywiscie nie znaczy, że każdy kto się nagle zaitersuje
            > wiedzą kahunów czy innymi takimi będzie wkrótce chory na sch...

            A nie jest to tak, że człowiek z podatnością na ta chorobę lub z juz istniejąca
            ale nierozpoznaną chorobą, przy zetknięciu z praktykami magicznymi czy
            mistycznymi, próbuje ucieczki poprzez nie?
            Znam taki przypadek - facet, bardzo zdolny, był dziwakiem. Jak później
            stwierdzono, był od dawna chory. Nauczyłam go posługiwac się wahadłem. Efekt
            był taki, ze gość zaczął pytać wahadła o wszystko. Nie zrobił kroku bez
            zapytania wahadłą. Oczywiście, nie był w stanie się rozluźnić, odpowiadał sobie
            sam. Kwadratura Plutona, rozwód, stres i to wahadełko, bez którego nie wypił
            łyka herbaty, nie zapalił papierosa, nie poszedł do łazienki. No i nastąpił
            totalny atak lękowy. W tym przypadku jedyny aspekt, jaki tworzy Lilith to
            trygon ze Slońcem i raczej działą korzystnie, daje mu zaufanie do silnych,
            niezaleznych kobiet, w których szuka oparcia. To umozliwiło terapię. Jest
            natomiast mnóstwo innych układów, w których on się "zapętlił". Nawrót choroby
            nastapił po 18 latach, przy zamknieciu cyklu Saturna.
            • undyna Re: schizofrenia 09.09.06, 15:44
              może nie tyle ucieczki co odpowiedzi, robi się bałagan w mózgowej chemii, świat chorego ulega zmianie, wydaje się inny, on sam sobie wydaje się inny, przeżywa omamy, zaczyna szukać odpowiedzi, pojawia się tzw. olśnienie, czyli interpretacja urojeniowa, może być bardzo prosta, ktoś mi dosypuje czegoś do jedzenia, może być bardzo skomplikowana i niezwykła
              • neptus Re: schizofrenia 09.09.06, 23:15
                Zastanawia mnie jeszcze jedna rzecz. Problem z chemią mózgu jest ewidentny ale
                co jest tu przyczyna a co skutkiem? Nasz stan psychiczny jest generatorem zmian
                tej chemii czy odwrotnie? Podejrzewam, ze działa to w obie strony, a pierwszy
                impuls jednak dają emocje. Choroba pojawia sie wtedy, kiedy ten mechanizm
                zwrotny zaczyna się wzajemnie napędzać i człowiek nie jest w stanie przerwać
                tego koła samodzielnie. Działanie na chemię jest prostsze i bardziej
                bezpośrednie. Człowiek w takim stanie na psychoterapię jest raczej odporny. Nie
                neguję więc metody ale przypuszczam, że początkiem są jednak emocje i brak
                umiejetności ich bezpiecznego rozładowania.
                Znane mi przypadki to ludzie o silnej wrażliwości ale równocześnie bardzo
                uparci i skupieni na swoim JA, którzy nie pozwalają sobie na zmiane własnego
                wizerunku, postępowania, sposobu myslenia. Wpływ głupiego sposobu wychowania
                jest w tych przypadkach także ewidentnie niekorzystny.
                Co o tym sądzisz Undyno?
                • undyna Re: schizofrenia 12.09.06, 08:32
                  wydaje mi się, że na początku jest predyspozycja, czyli niektóre osoby mają
                  jakby niższy próg pobudliwości (naukowo to się tak nie nazywa), bo np. wiele
                  osób jest wychowywanych w skrajnie trudnych emocjonalnie warunkach i nie
                  choruje na Sch, tylko psychopacieje np., czyli idzie w różne formy zab.
                  osobowości
    • aarvedui Re: schizofremia -pomózcie ? 06.09.06, 23:19
      jesli mamy juz diagnozę lekarską (pewną,tzn najlepiej pare diagnoz pokrywajacych
      się) to nie wiem czy astrologia jest najskuteczniejszym sposobem na schizofrenię..

      jeśli jest jakiś terapeuta/lekarz na forum który prowadził kogoś ze schizofrenią
      posiłkujac sie astrologią to ja bardzo chętnie poczytam smile

      leki-to znana konwencjonalna metoda.natomiast obiło mi się o uszy stosowanie
      skutecznej terapii.
      czytalem opracowanie terapeuty(nazwisko mi umknęło) który zaczął stosować metody
      NLP(NeuroLingwistyczneProgramowanie) w terapii.
      bylo to opisane takimi malymi kroczkami,np
      jesli pacjent pija na sniadanie filiżanke swiezej krwi (w rzeczywistosci-kawa)
      pada sugestia zeby nie burzyc tego a samemu pijać "swieżą krew".
      takimi malymi kroczkami zintegrowac się ze swiatem pacjenta - i wtedy
      dzialac,nie zwalczajac totalnie tego swiata,ale starac sie go wspoltworzyc.
      będac wystarczajaco elastycznym mozna zamiast niektorych niebezpiecznych w
      realnym swiecie "wizji" wprowadzic inne,ktore będą mniej niebezpieczne dla
      pacjenta i jego otoczenia,bardziej konstruktywne.
      krótko mówiąc propozycją tego terapeuty bylo zamiast dusić alternatywny swiat
      schizofrenika lekami,aby wejśc w ten swiat aktywnie i go przebudowac tak,ze moze
      bedzie nadal dziwny,ale umozliwi normalne funkcjonowanie w spoleczenstwie.

      oczywiscie jasne jest ze wymaga to doswiadczenia i nie lada wyczucia.
      • undyna Re: schizofremia -pomózcie ? 07.09.06, 02:16
        propozycją tego terapeuty bylo zamiast dusić alternatywny swiat
        schizofrenika lekami,aby wejśc w ten swiat aktywnie i go przebudowac tak,ze moze
        bedzie nadal dziwny,ale umozliwi normalne funkcjonowanie w spoleczenstwie.

        oczywiscie jasne jest ze wymaga to doswiadczenia i nie lada wyczucia. -
        szczególnie, że człowiek chorujący na sch jest bezkrytyczny, dereistyczny itd. -
        lód to sliski bardzo i każdy stary wyga (ten co ma doświadczenie i nie lada
        wyczucie) może sobie rozbić nossmile
        a propos aspektów, nie pamiętam czy juz to opisywałam, w mojej rodzinie
        występuje sch i zauwazyłam, że ci co zachorowali różnią się od tych zdrowych
        tym, że chorzy mają ślisłe aspekty Lilith z Plutonem, Neptunem lub Uranem, a Ci
        zdrowi z jednym ze świateł, natomiast ja mam zaplątane w Lilith obydwa światła,
        Urana, Saturna, Wenus, Chirona, Merkurego i zostałam psychiatrą, jest to moim
        zdaniem najciekawsza z moich obserwacji odkąd zaczęłam się pobieżnie i
        wyrywkowo zajmować astrologią, najciekawsza, ale oczywiście niezbyt miarodajna -
        przeanalizowałam jedynie członków mojej rodziny
        • lwi2 Re: schizofremia -pomózcie ? 07.09.06, 08:29
          Niezła ta obserwacja Undyny. Sprawdziłam dwa znane mi przypadki, w obu są
          ścisłe aspekty Lilith do planet ciężkich przy braku aspektów do planet
          osobistych.
          W jednym przypadku osoba się nie leczy, ale opiekę nad nią sprawuje ktoś kto
          osobistą planetą aspektuje jej ten układ (zawód ma zbliżony do psychiatry i
          uważa, że osoba ta jest "zdrowa inaczej").
          W drugim przypadku sprawa jest trudniejsza, bo aspekty są małe (Lilith-ciężkie)
          i osoba sprawująca opiekę nie łapie się na ten układ swoją planetą osobistą (ma
          poczucie beznadziejności swoich wysiłków), ale ta osoba chora jest pod opieką
          lekarzy. Chyba obu tym sprawującym opiekę (na zasadzie zajmowania się) powiem o
          obserwacji Undyny.
          Lwi
          • iokepine Re: schizofrenia - pomózcie ? 08.09.06, 18:33
            Patrzę właśnie na horoskop osoby z mojej rodziny choren na schizofrenię i nie
            widzę tych prawidłowości, cow twojej rodzinie. Lilith jest w wielkim trygonie z
            Plutonem i Xeną, nie są to jednak aspekty specjaknie ścisłe. Natpmiast są tutaj
            2 inne trudne układy - Słońce koniunkcja Saturn i Pluton koniunkcja Merkury.
            • undyna Re: schizofrenia - pomózcie ? 09.09.06, 09:56
              każdy zna jakieś przykłady, trzeba by z tego zrobić bazę danych i analizować..., ale jakoś tak na podstawie tego co napisałes przypomniał mi się mój Tato (gałąź z rodziny z sch)ze Słońcem koniunkcja Saturn, miał inny ciekawy układ Neptun/Księżyc opozycja Lilith moje Słońce i Słońce mojej kuzynki jest w kwadracie do tej osi, kuzynka zachorowała na sch paranoidalną i przestała komukolwiek ufać, jeździła z moim ojcem wszędzie samochodem, nie opuszczała go ani na krok, jadła tylko to co On jej kupił, przed zachorowaniem nie mieli wcale takiego wspaniałego kontaktu, ot wujek i siostrzenica
        • nela35 Re: do undyny? 07.09.06, 11:06
          pracujesz jako psychiatra?skad jestes .moze bys podpowiedziała jakies metodu
          pracy ...?
        • nela35 Re: do undyny 07.09.06, 11:10
          a moz ty bys jako lekarz moze o jakis mozliwych terapiach powiedziała?
          • undyna Re: do undyny 07.09.06, 14:13
            wybacz, ale nie potrafię udzielić sensownej porady przez internet, pracuję tradycyjnie, badam człowieka, rozmawiam z nim długo, obserwuję jego reakcje i dopiero wtedy decyduję jak powinno przebiegać leczenie
        • queenmaya Re: schizofremia -pomózcie ? 09.09.06, 13:52
          Ja też jestem przeciwniczką wyciągania deterministycznych wniosków z aspektów
          jednej tylko planety czy innego punktu, ale po przejrzeniu mojej bazy nie mogę
          się powstrzymać. Chyba coś w tym jest...
          W mojej rodzinie też występowały przypadki choroby psychicznej, ale nie
          schizofrenii, lecz cyklofrenii (dawniej zwanej psychozą depresyjno-maniakalną, a
          dziś to się nazywa "chorobą afektywną dwubiegunową").
          Zajrzałam do danych moich krewnych i co widzę - u jednej chorej występuje
          opozycja Lilith do Urana, u drugiej opozycja Lilith do Neptuna, inne aspekty
          Lilith w ogóle nie wystąpują w żadnym z tych przypadków.
          Ja mam kwadraturę Lilith z Księżycem i Marsem (półkrzyż) i żadnych połączeń z
          planetami ciężkimi.
          • undyna Re: schizofremia -pomózcie ? 09.09.06, 14:14
            no własnie cośkolwiek z tą Lilith jest na rzeczy coś ona w psychiatrii kombinuje, miałam okazję badać horoskop kogoś, kto stworzył zupełnie coś nowego dla chorych psychicznie, taki jakby ośrodek, gdzie już zdrowi chorzy, ale mający różne problemy społeczne, w kontaktach międzyludzkich, problemy z tym co zostało w ich głowach po rzucie choroby przychodzą jak do szkoły, albo nawet przedszkola i pod okiem lekarzy i terapeutów pracuja nad swoimi problemami, a popołudniu idą do domu, bardzo fajna sprawa, On ma Lilith na descendencie od strony VI domu bez jakichkolwiek aspektów, ma też silnego Neptuna w koniunkcji z Księżycem w IV domu, co też pasuje mocno do tego co robi i Słońce w kwadracie do tego układu na ascendencie, co pozwoliło mu zapewne przeforsować swój pomysł dając wystarczająco silne ego.
    • neptus Re: schizofremia -pomózcie ? 07.09.06, 01:35
      Znam takie przypadki i to bardzo blisko. Nic nie możesz zrobić. Tu potrzebna
      jest terapia lekami.
      Kontakt z różnymi medytacjami, czy praktykami parapsychocznymi czesto powoduje
      ujawnienie sie choroby ale ona prawdopodonie istniała już wcześniej. To jeszcze
      młoda osoba i jest szansa na powrót do zdrowia i normalnego zycia.
      Prawdopodobnie az do nastepnego silnego tranzytu...
      • nela35 Re: bardzo dziekuje i do chcetnych 07.09.06, 10:19
        myslę ze dla astrologa bardzo fajnie znac i łaczyc medycynę z astrologią .
        przeczytałam bardzo duzo publikacji na ten temat i zgadzam się ze potrzebna
        jest terapia lekami tu nie mam nic do powiedzenia (.te osoby biorą leki -nie
        pomagają )ale kazdy chciałby wiedziec kiedy mu się poprawi bo jest jakas
        motywacja do działania.wszyscy wiemy ze pojawiamy się na ziemi z jakimis
        wzorcami karmicznymi i w tych dwóch przypadkach sa takie
        iklinacje ,deperesyjnosc ,ciezkie dzieciństwo,smierc kogos bliskiego ,zle
        aspektowany ksiezyc i słonce ,ascendent itd.
        tak te dwie osoby zajmowały się zenem ale znam duzo osób które sie tym zajmują
        i jest ok.myslę ze mogło byc to dodatkowym bodzcem do wywołania choroby a np .w
        jednym przypadku tranzyt neptuna przez pierwszy dom zamglił kompletnie
        wszystko w drugim moze saturn
        w przypadku tej osoby której dane podałam ,problem pojawił się pod koniec 2001
        roku z tego co ja zauwazyłam był tranzyt staurna przez saturn natalny ,który
        jest w opozycji do ksiezyca w 5 domu a tenze ksiezyc w kwadracie do merkurego i
        chyb a plutona w 3 .
        w przypadku osoby ,ktorej danych znów zapomnniałam ale pamietam ukłąd.,
        osoba ta ma ascendent w koziorozcu data urodzenia .20.04.1971 warszawa
        ksiezyc w 1 domu w kwadracie do saturna w 4 .zlaspektowany ascendent przez
        uran ,a teraz tranzyt neptuna na ksiezyccu w pierwszym domu .problemy w jego
        przypadku zaczeły się w 1992 roku gdy neptun wszedł do pierwszego domu .tam był
        jeszcze rownoczenie uran przez 1 dom .chłopak ma bardzo długotrwający pierwszy
        dom .jest znów w fatalnym stanie i nawet zdomu nie wychodzi .poniewaz wczoraj
        przeczytalam ze schizofremia jest wyleczalna i ze mozna z nią zyc chciałabym
        jakos pomóc tym osobom i jakos przemówic zorganizowac lepsze leczenie no nei
        wiem by jakos to ruszyc .jak widzicie to astrologicznie ?macie doswiadczenia?
        jezeli schizofremia jest tylko chorobą spowodowana przez niekorzystne ,trudne
        tranzyty to jak mina powinno byc ok? arroyo pisze ze w momencie uswiadomienia
        sobie niektórych rzeczy nie musza one się manifestowac fizycznie .piszcie
        prosze wasze mysli bo bardzo chciałabym pomóc tym osobom .
      • nela35 Re: schizofremia -pomózcie ? 07.09.06, 10:22
        bardzo ciekawa wypowiedz o kahunach i schizofremi i neptunowych osobowosciach
        spróbuje jakos to przetransponowac dla tych osób ,ktore przez wiele czasu
        sszukały odpowiedzi co się z nimi dzieje /problem tylko w tym ze leki nie
        pomagają....crying
        • moris6 Re: schizofremia -pomózcie ? 07.09.06, 12:43
          Witam
          CZy mozesz podać jaka jest diagnoza lekarska? Chodzi mi o to z jakim rodzajem
          schizofreni mamy doczynienia w obu przypadkach.
          CZy możesz opisać ich zachowanie?
          • nela35 Re: schizofremia -pomózcie ? 07.09.06, 13:54
            dowiem jaki rodzaj jest tej schizofremii.nawet nei wiedziałam ze są jakies
            rózne mozliwosci .bardzo dziekuje za pomoc i szukanie ze mną?
    • ollaboga77 schizofrenia 07.09.06, 14:16
      Osoba ur. dnia 06.02.1980 warszawa, 14:30

      0D 10 lat choruje. Wiele razy hospitalizowana. Rozpoznanie schizofrenia
      paranoidalna, depresja.

      NO i faktycznie Lilith tu bruździ, a jak to sami zobaczcie.

      Lilith w opozycji do wenus, w koniunkcji do saturna, w sekstylu do urana i w
      kwadracie do neptuna.

      Sprawdziłam też sobie jako okazowi zdrowia no i Lilith z niczym nie tworzy mi
      aspektów. 11.11.1977 jasło 6:15

      NO więc faktyznie jest coś na rzeczy i to bardzo.

      pozdrówka
      Olla
      • pani.jazz Re: schizofrenia 07.09.06, 15:03
        Och, dajcie spokoj, nie przesadzajcie z ta Lilith, co to za determinizm? Ona nie jest wyznacznikiem choroby psychicznej sama w sobie. Pamietajcie o madrej zasadzie, ze potrzeba co najmniej trzech potwierdzajacych sie czynnikow w horoskopie, by czyms zawyrokowac zawyrokowac. A i wtedy nie nalezy uwazac sie za nieomylnego. Zreszta, zastanowcie sie, jakimi energiami rzadzi Lilith i czy ma to jakiekolwiek polaczenie z chorobami psychicznymi.

        Undyna napisala o czyms innym. Pokazala, jak moze sie realizowac energia Lilith w roznych ukladach i ujeciach. Nie chodzilo o to, ze czlowiek, ktory ma w horoskopie jakies powiazania z tym symbolicznym punktem w przestrzeni jest z gory skazany na leki, szpitale i pomieszanie zmyslow. Jeden, ktory sobie nie poradzi z takimi trudnymi ukladami zachoruje. Drugi, z takimi samymi aspektami bedzie go leczyl (to akurat dosc czeste zjawisko - pacjent i lekarz o podobnych ukladach w radiksie).

        Pokaze Wam Lilith, za ktora, wg. tego co piszecie, moznaby wyslac czlowieka do psychiatry.
        Lilith opozycja Pluton (orba 1 st.), trygon Neptun (0 st.), sekstyl Slonce (1 st.). Calosc zamyka sie w mistycznym prostokacie.
        Nielatwe do przepracowania, trzeba bylo wiele czasu, zeby zrozumiec, jak to dziala, czemu daje obsesje, a jednoczesnie mydli oczy i czemu potem tak dlugo i tak gleboko boli uwiadomienie sobie tego, co sie stalo. I czemu, mimo zdrowego rozsadku, o sie powtarza raz za razem. Nie bylo lekko. Ale, mimo wszystko, dalo sie z tym - zupelnie samemu - zawalczyc o lepsze zycie. I zapewniam Was, ze do schizofrenii mi daleko.


        Pozdrawiam i zycze mniejszego poscigu za determinizmem smile
        pani.jazz
        • lwi2 Re: schizofrenia 07.09.06, 16:15
          Bo jeśli są aspekty Lilith i do planet ciężkich i planet osobistych, to jest
          inna sytuacja, zagrożenie dla zdrowia może być (tak zrozumiałam Undynę) kiedy
          tylko do planet ciężkich bez aspektów do planet osobistych.
          Autentycznie, jak wyżej napisałam, mam w bazie dwa przykłady takie, że Lilith
          aspektuje wyłącznie planety ciężkie. I osoby są chore (w jednym przypadku
          związek z kimś kto aspektuje niekorzystny układ planetą osobistą poprawia
          zdrowie).
          Jeśli oba rodzaje aspektów Lilith (do ciężkich i do osobistych), to bardziej
          widzę, że osoby są "wybitne", potrafią wykorzystywać nieświadomość, panują nad
          nią, itd.
          Lwi
      • arcoiris1 Re: schizofrenia 07.09.06, 15:41
        z tego co ja zauwazyłam a propos Lilith ( u mnie robi tylko bardzo naciagany
        trygon z Saturnem)to to, że jesli jest mocno aspketowana u męzczyzn to daje
        problemy z miłościa, kobietami, trochę seksem, lęki róznego rodzaju a wynikiem
        tego samotność i celibat. Jeden przykład: Lilith w 8- kon Saturn, Chiron,
        opozycja Pluton, Uran, trygon Neptun, Merkury, bikwintyl Wenus.
        • undyna Re: schizofrenia 07.09.06, 17:27
          hmmm, mam problem z seksem, w pewnym sensie, tzn. problem z seksem inaczejwink,
          sfera libidalna jest dla mnie niesłychanie ważna, najważniejsza chyba, bez
          seksu chudnę na wiór, płaczę po nocach wymyślając sobie chore problemy i nawet
          gorzej radzę sobie w pracy, a wszyscy znajomi pytają się mnie zaniepokojeni: co
          się stało, bo wyglądam jak w ciężkiej świeżej żałobie
          • arcoiris1 Re: schizofrenia 07.09.06, 20:41
            hm.. brzmi trochę, jak zespoł abstynencki gdy zabraknie używek.... Ja bym sie
            temu przyjrzała bliżej, gdybym była Tobą

            pozdrawiam
            • undyna Re: schizofrenia 07.09.06, 23:27
              hmmmm jeśli myslisz, ze się temu przez grube kilkanaście lat mojej dojrzałości
              nie przyjrzałam co najmniej tys. razy, to masz mnie za, no nawet nie wiem,
              zatkało mnie czy coświnkPrzeanalizowałam kwestię seksoholizmu, to nie to, nie
              spełnia podstawowych kryteriów, astrologia mi na to odpowiada i ta odpowiedź
              pozwoliła mi się zaakceptować, myślę,że są kobiety, którym do szczęścia są
              potrzebne ekskluzywne rzeczy, perfumy za kilka stów i inne bajery, buty od
              Manolo, kolacja przy świecach, moim "bajerem" potrzebnym do szczęscia jest
              namiętny i zaangażowany partner, no i szybki samochód oczywiściewink Mars w Lwie
              w VIII domu ma swoje potrzeby i trzeba o nie dbać, bo jak nie, to Merkury,
              który jest z nim w koniunkcji zacznie wymyślać niestworzone rzeczy, potem zaraz
              zadziała dość luźny, ale zawsze kwadrat Merkurego z Księżycem, a że Księżyc w
              Byku, to utrata apetytu, a że w IV domu, to i melancholia gotowawink Nie mówiąc o
              tym, że racze Słońce w VII domu tylko patrzy czym tu się zdołować
              • arcoiris1 Re: schizofrenia 08.09.06, 00:20
                Undyna, jak dla mnie ujęłas to wczesniej tak, że wyglądało mi to na problem.
                Nie wiem, czy 8 dom we Lwie i Mars byłby za to odpowiedzialny.. Zobacz, mam
                podobna potrzebę jesli chodzi o namietnego i zaangażowanego partnera, układ mam
                podobny- czyli 8 dom we Lwie, jest tam Księzyc w Wadze władca Dsc (czyli
                namietny i zaangazowany partner, Waga to partner wypisz wymaluj) w koniunkcji z
                Plutonem (intensywność doznan mile widziana) oraz Wenus (erotyka) władająca 4-
                domowym Marsem (ale na juz na szczycie 5 domu) ktory do Księzyca robi mi
                trygon. Na szczycie 8 domu jest tez Merkury w scisłym kwadracie do Marsa, a
                Merkury to mój władca 5 domu oraz mojej Wenus; dość seksualnie naładowany układ
                (dodatkowo Merkury jako władca 5 domu jest we Lwie w koniunkcji ze Słoncem),
                który jednak nie powoduje u mnie chudnięcia, melancholii (mimo, że Mars
                czwartodomowy), utraty apetytu (mimo,że Mars w Byku)depresji (Księzyc z
                Plutonem w 8), "lżejszego" podejścia do pracy (mimo, że Merkury włada mi tez 6
                domem a Pluton MC), rozdraznienia werbalnego (kwadrat Mars-Merkury) kiedy nie
                uprawiam seksu przez jakiś czas.
                Wedle mnie to nie Mars ale raczej Księzyc, jako planeta emocji macza w tym
                swoje promienie

                • undyna Re: schizofrenia 09.09.06, 15:50
                  może i Księżyc, napewno poprzez Słońce włada Marsem
                  • queenmaya Re: schizofrenia 09.09.06, 18:21
                    Znalazłam kolejny wyjątek: mój były ma kwadrturę z Plutonem i trygon z Saturnem i nic ponadto. Ani śladu choroby.
              • arcoiris1 Re: schizofrenia 08.09.06, 00:28
                i nie rezygnuj z butów od Manola, ekskluzywnych rzeczy i perfumów za kilka
                stów wink mozna miec i to i tamto smile a nawet to wszystko ładnie połaczyc w
                szybkim aucie wink
      • aarvedui Re: schizofrenia 07.09.06, 19:21
        ollaboga77 napisała:

        > NO i faktycznie Lilith tu bruździ, a jak to sami zobaczcie.
        >
        > Lilith w opozycji do wenus, w koniunkcji do saturna, w sekstylu do urana i w
        > kwadracie do neptuna.

        ah ta Lilith co by wszyscy zrobili gdyby jej nie uznawano albo jej co gorsza nie
        było..trzeba by bylo znaleźć inna kozę ofiarną ;P

        z powyzszych wynika ze wenus jest w opozycji do saturna i w kwadracie do neptuna
        i jak się ma ten fakt do osobistych wartości i relacji międzyludzkich? TEN,a
        nie jakaś tam lilith...?

        mysle ze w celach terapii nalezaloby się skupic na lepiej poznanych
        aspektach.mamy tu dzialanie 3 energii wenus,saturna i neptuna.sugerowałbym zeby
        zdiagnozowac osobe przez soczewkę tego najpierw a jesli wyjdzie stosowac
        "homeopatyczne" leczenie....może sztuka? malarstwo?
        • undyna Re: schizofrenia 07.09.06, 23:37
          o swoje obserwacji z Lilith opowiedziałam przy okazji, nie przywiązuję do tego
          szczególnej uwagi, w sprawie Schizofrenii jestem raczej biologiem, uważam, że
          to kwestia zaburzonego działa neuroprzkaźników w mózgu i najlepszym działaniem
          jest farmakoterapia, a w remisji dodatkowo psychoedukacja, może być również
          psychoterapia odpowiednio ukierunkowana i napewno psychoedukacja rodzin aby
          chory miał odpowiednie i przyjazne środowisko po powrocie do zdrowia i żeby
          wszyscy się z tym dobrze czuli
          • aarvedui Re: schizofrenia 08.09.06, 02:13
            undyna napisała:

            > o swoje obserwacji z Lilith opowiedziałam przy okazji, nie przywiązuję do tego
            > szczególnej uwagi,

            ale to nie Ciebie cytuję wink

            w sprawie Schizofrenii jestem raczej biologiem, uważam, że
            > to kwestia zaburzonego działa neuroprzkaźników w mózgu i najlepszym działaniem
            > jest farmakoterapia,

            to ja jestem pół-biologiem w takim razie.mózg to przekaźnik ale jednak tylko
            przekaźnik moim zdaniem.blokowanie niektórych "funkcji" mózgu może działać,ale
            to jak z tym zamiataniem smieci pod dywan - trzeba uważać żeby go jednak nie
            podnosić wink

            a w remisji dodatkowo psychoedukacja, może być również
            > psychoterapia odpowiednio ukierunkowana i napewno psychoedukacja rodzin aby
            > chory miał odpowiednie i przyjazne środowisko po powrocie do zdrowia i żeby
            > wszyscy się z tym dobrze czuli

            otóż to smile
            chociaż za wizje niektórych polityków jakoś nie wysyłą sie ich na terapie,choc
            niektórzy "chorzy" są od nich normalniejsi wink

            tak sie zastanawiam czy mozliwe jest ze większosc diagnoz sch jest wtedy kiedy
            sch zaczyna naprawdę przeszkadzać,a wiele osób o objawach nieszkodliwych nie
            funkcjonuje normalnie w społeczeństwie...nie wiesz czy ktoś porywał sie na taką
            tezę? smile
            • undyna Re: schizofrenia 08.09.06, 14:53
              aarvedui napisał:

              > ale to nie Ciebie cytuję wink
              wiem, że nie mnie, ale pierwsze primo jestem rakiem, czyli odrobinę ksobna jestem bez wątpienia; a drugie primo no to wyjaśnić nie zaszkodzi w końcu to ja byłam inicjatorem ufiksowania się tego wątku na Lilith.

              > chociaż za wizje niektórych polityków jakoś nie wysyłą sie ich na terapie,choc
              > niektórzy "chorzy" są od nich normalniejsi wink
              no tak, ale głupota połączona z poczuciem wszechwiedzy i pazernośc nie jest chorobą psychiczną, a nawet gdyby była to na obecnym poziomie medycyny jest niuleczalna
              >
              > tak sie zastanawiam czy mozliwe jest ze większosc diagnoz sch jest wtedy kiedy
              > sch zaczyna naprawdę przeszkadzać,a wiele osób o objawach nieszkodliwych nie
              > funkcjonuje normalnie w społeczeństwie...nie wiesz czy ktoś porywał sie na taką
              > tezę? smile
              tu się nie ma na co porywać, tak po prostu jest, człowiek może sobie żyć z sch jeśli nie zagraża nikomu i sobie i jeśli jemu samemu objawy choroby nie przeszkadzają, ale ustawa o ochronie zdrowia psychicznego mówi wyraźnie, że jeśli człowiek z powodu ch. psychicznej zagraża swojemu życiu lub zdrowiu bądź życiu lub zdrowiu osób z otoczenia, to trzeba go leczyć
    • neptus Re: schizofremia -pomózcie ? 08.09.06, 14:10
      Wiadomo od dawna, ze kazdy terapeuta, czy astrolog przyciąga klientów, którzy
      powtarzają jego własne problemy, tylko czesto bardziej uwypuklone. Opieranie
      jakichkolwiek uogólnień na praktyce jednej osoby nie jest miarodajne. Osoby,
      które zabieraja głos w danym wątku tez zwykle łączą podobne układy.
      Jeżeli ktoś chce badać cechy wspólne schizofreników, musi się opierać na
      dostępnych bazach danych i przeanalizować tysiące przypadków.
      Znane mi osoby dotknięte tą chorobą nie potwierdzają Waszych wnioskow.
      • neptus Re: schizofremia -pomózcie ? 08.09.06, 14:22
        Każdy ma Lilith we własnym horoskopie. U każdego też tworzy ona jakies aspekty.
        Jest tyle rodzajów aspektó, ze zawsze jakiś się znajdzie. Z tego mozna
        wyciągnąć tylko dwa rodzaje wnioskow: 1. kazdy człowiek jest schizofrenikiem,
        2. Lilith nie ma nic do rzeczy, u kazdego schizofrenika choroba jest wywołana
        innym, indywidualnym układem.
        Były tu juz różne wątki na podobny temat. Ostatnio w wątku o schizofrenii
        zebrali się wrogowie Neptuna i jego obciążali wszelkim złem.
        Mam inny wniosek, rónie mądry: wszystkiemu winni są psychiatrzy. Nikt nie jest
        chory psychicznie, póki psychiatra nie postawi diagnozy. Pacjent wchodzi do
        gabinetu z problemem, a wychodzi jako człowiek chory. suspicious
        • undyna Re: schizofremia -pomózcie ? 08.09.06, 14:39
          neptus napisała: wszystkiemu winni są psychiatrzy. Nikt nie jest
          > chory psychicznie, póki psychiatra nie postawi diagnozy. Pacjent wchodzi do
          > gabinetu z problemem, a wychodzi jako człowiek chory. suspicious
          a ja myślałam, że Stalin, ale to chyba dawno temu i już zdezaktualizowało sięwink

          prawdą jest, że na całym świecie i bez względu na kulturę i poziom ucywilizowania społeczeństwa jest taki sam wskaźnik zachorowań na sch - 1%, ten procent rośnie w przypadku kiedy już w rodzinie występowała sch, czyli coś tu jest na rzeczy z dziedziczeniem np. 16% osób, których oboje rodzice chorują na sch choruje na sch, prawdą też jest, że sch ujawnia często po urazach fizycznych lub psychicznych: może to być niezdana matura, zapalenie opon mózgowo- rdzeniowych, wypdek drogowy, smierć kogoś bliskiego, używanie narkotyków i inne temóż podobnież, ale trzeba mieć jakieś predyspozycje, co by nie powiedzieć wslaźnik zachorowań jest stały i nie zmienia się ani w czasie ani w przestrzeni
          • neptus Re: schizofremia -pomózcie ? 08.09.06, 16:32
            Tak, ale to nie zalezy od jednego aspektu ani jednej planety. Jezeli znam
            rodzenstwo schizofrenikow i jedno ma Słońce 0 Brana, a drugie 0 Raka, moge
            wyciągnąć wniosek, ze schizofrenicy rodza sie na ingresach. Bedzie to tak samo
            prawdziwe.
            Znam blisko przypadek, gdzie pierwszy wyraźny atak wywołałą kwadratura Plutona.
            Kolejny był na Saturnie. Ale ten człowiek był zawsze "dziwny" i jak sie badało
            objawy do tyłu, to lekarka stwierdziła, ze był chory juz w młodości. Nie wiemy,
            co powoduje tą chorobę. Nie tyle sa to zmiany w mózgu, co w chemii mózgu. Ale
            to moze byc wywoływane przez np. słabą odporność psychiczną i silną wrażliwość.
            O tym samym mogą decydować rozmaite układy. Każda choroba jest psychiczna.
            Wiadomo, że zła kondycja psychiczna powoduje zmiany w ciele. A to nie problem
            układu, a słabego radzenia sobie z układem.
            • undyna Re: schizofremia -pomózcie ? 08.09.06, 17:32
              zgadzam się i moja sygnaturka teżwink, ale nie za bardzo wiem jak się to ma do
              mojej wypowiedzi
          • iokepine Re: schizofrenia - pomózcie ? 08.09.06, 18:51
            undyna napisała:

            > )
            >
            > prawdą jest, że na całym świecie i bez względu na kulturę i poziom ucywilizowan
            > ia społeczeństwa jest taki sam wskaźnik zachorowań na sch - 1%, ten procent roś
            > nie w przypadku kiedy już w rodzinie występowała sch, czyli coś tu jest na rzec
            > zy z dziedziczeniem np. 16% osób, których oboje rodzice chorują na sch choruje
            > na sch, prawdą też jest, że sch ujawnia często po urazach fizycznych lub psychi
            > cznych: może to być niezdana matura, zapalenie opon mózgowo- rdzeniowych, wypde
            > k drogowy, smierć kogoś bliskiego, używanie narkotyków i inne temóż podobnież,
            > ale trzeba mieć jakieś predyspozycje, co by nie powiedzieć wslaźnik zachorowań
            > jest stały i nie zmienia się ani w czasie ani w przestrzeni
            >

            Hmm... Nature czy nurture?

            Czy da sie rozstrzygnąć na podstawie tych badań kwestię, na ile jest to sparwa
            genów, a na ile wychowania przez kogoś, kto ma schizofrenię?? To podobnie jak z
            otyłością - modnie jest teraz mówić o tym, ze neikiedy otyłość jest dziedziczna,
            bo dzieci grubych rodziców też są grube. Czy są grube dlatego, ze mają geny po
            rodzicach, czy dlatego, ze od małego przechodzą trening wsuwania większej ilości
            jedzenia, niż jest im potrzebna? To samo dotyczy chorób psychicznych.

            Gdyby genetyka była tak nieuchronna, jak to się podaje obiegowej opinii
            publicznej, to pewne grupy wyspecjalizowanych białek nie umiałyby korygować
            błędów DNA. a naprawiają! Gdyby geny były tak determinujące, to jakość
            środowiska, w jakim rozwija sie płód, nie miałaby takiego znaczenia, jakie ma. A
            że ma, to już dziś w biologii jest jasne. Geny to coś w rozdaju "masy
            chlebowej", ale masa chlebowa to jeszcze nie chleb. Potrzebny jest jeszcze
            "piec" i najpierw taką rolę pełni macica, a potem środowisko zewnętrzne, które
            pewne cechy osłabia, a inne wzmacnia.

            Dlatego też nie każdy z "kiepskim genem" zachoruje.
            • lwi2 Re: schizofrenia - pomózcie ? 09.09.06, 07:11
              Szkoda, że nie mam wiedzy medycznej, mniej niż zero, i terminologii nie znam.
              Ale chałupniczo układam sobie planety w szeregu, który zaczyna się Lilith a
              kończy Plutonem, w którym można wyodrębnić planety osobiste i "nieświadomości"
              (Lilith, Uran, Neptun, Pluton), Saturna i Jowisza zostawmy na boku.
              Połączenie w horoskopie planet "nieświadomości", Lilith i którejś z tych
              trzech, bez połączeń do planet osobistych, wydaje mi się pasować do objawów sch.
              Kluczowy jest brak połączeń do planet osobistych, jako wskaźnik choroby, nie
              Lilith.
              Dwa przykłady podałam, innych, żeby znać dokładnie horoskopy nie znam. Jerzy
              Krzysztoń mógł mieć taki układ, miał połączenia Lilith z Uranem i Plutonem, a
              mógł nie mieć do osobistych (Księżyc chodził, a godzina urodzenia nie jest
              znana).
              To nie jest pusta ciekawość tylko poszukiwanie jak astrologia może pomóc. Dla
              mnie szokujący jest mój pierwszy przykład, że osoba zajmująca się taką osobą ma
              planetę osobistą na jej planetach ciężkich w trygonie do Lilith.
              I że to "działa" w pewien sposób. Fakt zajmowania się osobą chorą jest
              odbierany przez otoczenie jako poświęcenie, a jednocześnie obawy czy nie jest
              to zagrożeniem. Z drugiej strony osoba zajmująca się bardzo rozwinęła w tym
              czasie swoją planetę osobistą (Merkury), tak jakby wręcz czerpała korzyść z
              tego układu. Ciekawy przykład.
              Tak, że obserwacja Undyny warta jest uwagi: zdrowy (Lilith - osobiste), chory
              (Lilith - ciężkie), "lekarz psychiatra" (oba rodzaje aspektów Lilith).

              Mam jeszcze taki przykład, nie o osobach chorych, ale "chora" jest synastria:
              - w urodzeniowych Lilith w dużych aspektach do osobistych i małych aspektach do
              ciężkich.
              - w synastrii - bardzo ścisły podwójny nelson sekstyli Lilith - ciężka planeta,
              czyli schizofreniczny (w urodzeniowych małe aspekty między Lilith i ciężką
              planetą).
              - w kontaktowym - aspekty Lilith i do osobistych i do ciężkich.

              Czyli:
              - urodzeniowo - zdrowi z zadatkami na "lekarza psychiatrę";
              - synastria - schizoferniczna bez dwóch zdań;
              - kontaktowy - "lekarz psychiatra".
              Być może jest to pierwszy w historii przykład chorej na schizofrenię
              synastrii!!!!
              Lwi
            • undyna Re: schizofrenia - pomózcie ? 09.09.06, 09:47
              sch zbadano bardzo dokładnie badano zarówno kwestie wychowania jak i dzieciaki wychowywane poza rodziną biologiczną, których akurat w przypadku rodziców sch jest pod dostatkiem, statystyka w psycholgii i psychiatrii z oczywistych moim zdaniem powodów musi brać pod uwagę fakt wpływu środowiska, a 16% w przypadku obydwojga rodziców cierpiących na to samo schorzenie, to wbrew pozorom nie jest wcale tak dużo, myślę, że tak samo jak pewne układy w astrologii się dziedziczą, tak samo dzieidziczą się geny, bądź co bądź mój przynajmniej materiał genetyczny, to w 1/2 pakiet z gamety matki i w tej samej 1/2 pakiet z gamety ojca i nie da się tego podważyć.
              Nie da się iść wyłącznie jednym torem w myśleniu, jeśli chce się wysnuwać sensowne wnioski nie można byc wyłącznie przyrodnikiem, metafizykiem czy humanistą, trzeba to jakoś połączyć
              • iokepine Re: schizofrenia - pomózcie ? 09.09.06, 10:47
                Chcę cię dbrze zrozumiecsmile

                16% z rodzin schizofreników choruje - w stosunku do 84%, które nie chorują?
                Jaki procent osób chorujących na schizofrenię nie miało takich przypadkó w rodzinie?

                Tak dka porównania.
                • undyna Re: schizofrenia - pomózcie ? 09.09.06, 11:09
                  nie, inaczej, jeśli dwoje rodziców choruje na schizofrenię, to ryzyko, że ich wspólne biologiczne dziecko zachoruje na schizofrenię jest 16%
                  Jeśli jedno z rodziców relatywnie mniej, ale nie pamiętam ile %, jeśli dziadek znowu mniej, jeśli rodzeństwo jednego z rodziców jeszcze mniej, a kuzynostwo jeszcze mniej, a na końcu tej całej drabinki jest ogólny wskaźnik - czyli 1 %
                  Jaki procent osób chorujących na schizofrenię nie miało takich przypadkó w rodz
                  > inie?
                  tego akurat nie da się sprawdzić, bo np. ktoś w twojej rodzinie w XIX wieku popełnił samobójstwo, możesz o tym nic nie wiedzieć - sprawa wstydliwa - wiadomo, możesz wiedzieć, ale nie powiedziesz o tym lekarzowi, bo nie przyjdzie Ci do głowy, że to mogło być sch, bo oczywiście, że wcale nie musiało, a nawet jeśli powiesz, to takich danych statystyka nie uwzględnia, bo jak coś nie jest pewne, to tego nie ma dla statystyki, albo np. taka historia jakiś chłop małorolny brat twojego dziadka, był dziwakiem, mówił dziwne rzeczy i nie chciało mu się robić na roli, to mogło być sch, ale wcale nie musiało
    • moris6 Re: schizofremia -pomózcie ? 09.09.06, 22:59
      Witajcie
      Czytając ten ciekawy wątek i patrząc na te przypadki schizofreni mam kilka
      przemyśleń. Oczywiście trudno jest cokolwiek uogólniać bo każdy przypadek jest
      specyficzny, ale spróbuję, byc może naprowadzi to was na inne rozwiązania. Sadzę
      że w przypadku tej choroby dość istotna jest relacja lewej połówki horoskopu do
      prawej. Dla lepszego zrozumienia przypomnę symbolikę tych połówek:
      LEWA - nieokreśloność, ciała subtelne, byty niematerialne, siedlisko ducha i
      duszy, lub inaczej obszar podświadomości (II ćwiartka) i obszar nadświadomości
      (IV ćwiartka), tu rodzą się idee, pomysły, strachy, obawy
      PRAWA - technologiczność, byty materialne, określoność, konkret, działania,
      transformacja w materii, funkcjonowanie w społeczeństwie,

      Patrząc na objawy schizofrenii: zamknięcie się w sobie, myślenie magiczne,
      nieadekwatne zachowanie itp. widać wyraźnie że mamy doczynienia z dużą
      aktywnościa lewej części i jakimiś blokadami w cześci prawej. Dośc istotną
      sprawą będzie w tym przypadku punkt przejścia z lewej połówki do prawej czyli
      punkt IC. Jak wiadomo jest to punkt w którym rodzi się nasza samoświadomość.
      Obszar świadomego JA zaczyna się w IV domu (IC) i rozciąga się do domu VII.
      Ponieważ ta II cwiartka jest pomostem łaczącym naszą poświadomość (I ćwiartka)
      ze świadomością społeczną (III ćwiartka) odgrywa ona kluczowa rolę w horoskopie
      schizofreników. Tu należałoby by szukać przyczyn słabego działania świadomości.
      Punkt IC gdzie rodzi sie świadomośc jest najistotniejszy. Jest to punkt naszego
      "ukorzenienia" się na ziemi. Wiadomo, im silniejsze nasze korzenie tym mocniej
      stoimy na ziemi. Co ma wpływ na prawidłowe ukorzenienie się? Wszystko to co
      odnosi się do IV domu, czyli w pierwszej kolejności odziedziczony genotyp (IV
      dom) mający wpływ na fizyczną konstrukcje ciała. Idąc dalej będzie to poczucie
      bezpieczeństwa wynikające z posiadania domu, własnego kąta a także z atmosfery
      jaka jest w tym domu, mam tu na mysli wpływ najbliższego otoczenia czyli rodziny.

      A teraz konkretnie jak to sprawdza się na przypadku podanym przez nela35, czyli
      osoby urodzonej 27.09.1971 godzina 0,30 Warszawa.
      Stellum 5 planet zajmuje obszar III domu, wskazuje to na bardzo aktywne
      działanie podświadomości, która jest źródłem idei i obrazów.
      Punkt IC jest słaby, Władca tego punktu Wenus jest w koniuncji z planetą która
      jest zaprzeczeniem stabilności - Uranem, wobec tego świadome Ja ma bardzo kruchy
      fundament.
      Choroba zaczęła się w czasie kiedy punkt IC został dodatkowo osłabiony,
      dyrekcyjnym układem Wenus-Uran (dla domów równych). Medytacje wzmocniły siły
      podświadome - ćwiczenia te stały się ucieczką od problemów rzeczywistości -
      tranzytowy Neptun na Descendencie. Świadomośc wyrażona przez VI dom (koziorożec)
      została ograniczona przez układ Saturn koniuncja Saturn.

      Odnośnie poruszanego w tym wątku tematu opętania, to owszem jest to możliwe,
      szczególnie gdy IV ćwiartka posiada połączenia aspektami z II. Tak też jest i w
      omawianym przypadku, ale nie da się jednoznacznie z horoskopu odczytać czy
      takowe nastąpiło.

      pozdrawiam
      moris
      www.astrologia24.pl
      • neptus Re: schizofremia -pomózcie ? 09.09.06, 23:39
        Wiesz, Moris, znam sporo osób z wszystkimi planetami po lewej stronie i niezbyt
        mocnym IC, całkowicie zdrowych i z bardzo dużą odpornością psychiczną. Jakoś mi
        Twoje wyjasnienie nie bardzo sie potwierdza.
        U tych dwojga chorych, których horoskopy przewałkowałam dosyc mocno widze
        przede wszystkim dużą wrażliwość, wręcz nadwrażliwość emocjonalną, przy
        potęznej obsadzie ascendentu i 1 domu. A więc silna emocjonalność i zdolność
        odbioru bodźców pozazmysłowych przy całkowitej blokadzie JA i betonowej
        odporności na transformację. Choroba ujawniła sie "na ostro" w czasie
        tranzytowej kwadratury Plutona do Plutona na asc, a więc tranzytu usiłującego
        wymusić transformację osobowości. Drugi atak nastąpił przy przejściu Plutona
        przez Księzyc w trygonie do Plutona na asc, a więc te same klimaty.
        • moris6 Re: schizofremia -pomózcie ? 10.09.06, 13:46
          neptus napisała:

          > Wiesz, Moris, znam sporo osób z wszystkimi planetami po lewej stronie i
          niezbyt mocnym IC, całkowicie zdrowych i z bardzo dużą odpornością psychiczną.

          Ależ nic dziwnego w tym nie widze. To całkiem normalne.
          Chyba nie sądzisz, że z samego horoskopu można odczytać choroby.
          A skoro nie można, w takim razie Twoje zdanie powyżej traci sens.
          Dla przykładu trygon w horoskopie może oznaczać:
          1. Rozwój,
          2. Zastój, pustkę egzystencjonalną
          3. Chorobę przewlekłą
          4. Uzdrowienie
          Skoro ten sam aspekt może oznaczac tak przeciwstawne sprawy, który z tych
          czterech punktów wybierzesz podczas interpretacji trygonu? I co będzie kluczem
          warunkującym taki wybór?

          Podsumowując uważam, że nie da się z horoskopu odczytać aktualnego problemu, ale
          skoro problem już jest, to horoskop ułatwia jego zrozumienie a tym samym może
          być pomocny w jego rozwiązaniu.

          Wracając o schizofreni. Jeżeli ktoś ma słaby IC to nie znaczy, że jest chory
          lub, że zachoruje, ale jeżeli już jest chory, to znaczy, że ma słaby IC, jeżeli
          oczywiście moje założenie jest prawdziwe.
          W tej chwilli chodzi mi o sposób wnioskowania a nie o obronę tej idei.

          > Choroba ujawniła sie "na ostro" w czasie
          > tranzytowej kwadratury Plutona do Plutona na asc, a więc tranzytu usiłującego
          > wymusić transformację osobowości. Drugi atak nastąpił przy przejściu Plutona
          > przez Księzyc w trygonie do Plutona na asc, a więc te same klimaty.

          Ciekawy przykład, ale on potwierdza to co pisałem wcześniej o IC. Osoba która
          cierpi podczas tranzytu ciężkiej planety z Asc nie cierpi dlatego, że planeta ta
          jest w koniuncji z Asc, tylko dlatego, że tworzy ona kwadrat do IC i opozycje do
          DSC (kwadrat do MC jest mniej odczuwalny).
          Dlaczego tak jest?
          Z tego samego powodu dla którego operacja pod narkozą nie wywołuje bólu. Narkoza
          blokuje naszą świadomość czyli II ćwiartkę. I cwiartka, podświadome Ja jest
          aktywne podczas zabiegu ale ono nie odczuwa bólu.
          • aarvedui Re: schizofremia -pomózcie ? 10.09.06, 17:32
            moris6 napisał:

            > neptus napisała:
            >
            > > Wiesz, Moris, znam sporo osób z wszystkimi planetami po lewej stronie i
            > niezbyt mocnym IC, całkowicie zdrowych i z bardzo dużą odpornością psychiczną.
            >
            > Ależ nic dziwnego w tym nie widze. To całkiem normalne.
            > Chyba nie sądzisz, że z samego horoskopu można odczytać choroby.
            > A skoro nie można, w takim razie Twoje zdanie powyżej traci sens.
            > Dla przykładu trygon w horoskopie może oznaczać:
            > 1. Rozwój,
            > 2. Zastój, pustkę egzystencjonalną
            > 3. Chorobę przewlekłą
            > 4. Uzdrowienie
            > Skoro ten sam aspekt może oznaczac tak przeciwstawne sprawy, który z tych
            > czterech punktów wybierzesz podczas interpretacji trygonu? I co będzie kluczem
            > warunkującym taki wybór?
            >
            > Podsumowując uważam, że nie da się z horoskopu odczytać aktualnego problemu, al
            > e
            > skoro problem już jest, to horoskop ułatwia jego zrozumienie a tym samym może
            > być pomocny w jego rozwiązaniu.

            jesli spojrzec w ten sposób to teoria IC nadal nie jest udowodniona,co niejako
            sprowadza to do myśli przewodniej astrologii - analizy kazuistycznej.
            jak na razie teoria IC sprawdza sie jedynie w konkretnych przypadkach - tych
            które pasują do teorii wink
            mozna sie pokusić o udowodnienie jej np na podstawie losowej proby,powiedzmy,100
            schizofreników.
            aczkolwiek mam wątpliwosci czy taka próba potwierdzi "teorię IC".

            bo czy tak w ogóle wiadomo co powoduje schizofrenię? jaki "zestaw" bodźców
            wywołuje ten stan?

            nawet teoria o zawyzonym procencie schizofrenii w przypadku potomków kogos ze
            schizofrenią nie jest udowodniona.
            bo czy decydują geny - czy proces wychowawczy przekazujacy zachowania
            schizofreniczne - czy to w ogóle jest udowodnione?


            co do samego leczenia - owszem leki działają często - ale czy leczą chorobę czy
            hamują po prostu jej objawy? moim zdaniem raczej to drugie.

            medycyna naukowa nadal nie wybroniła się ze swoich metod leczenia - nadal nie
            jest udowodnione czy leki leczą przyczyny czy tylko zacierają skutki.przypadkow
            "maskowania" choroby przez lek - pare znam.przypadki wyleczenia zaś nie są w
            stanie się obronić - bo nie wiadomo czy nastąpiło wyleczenie przyczyn czy tylko
            skuteczne zatrzymanie objawów.

            leki kojarzą mi się z brutalna siłą,terapia z czymś finezyjnym - a więc o wiele
            trudniejszym.cała trudność polega na pracy w swiecie pacjenta,co jest trudne
            kiedy pacjent mówi o rózowym słoniu,a lekarz o brązowym króliku wink
            • moris6 Re: schizofremia -pomózcie ? 11.09.06, 10:26
              aarvedui napisał:

              > jesli spojrzec w ten sposób to teoria IC nadal nie jest udowodniona,co niejako
              > sprowadza to do myśli przewodniej astrologii - analizy kazuistycznej.
              > jak na razie teoria IC sprawdza sie jedynie w konkretnych przypadkach - tych
              > które pasują do teorii wink
              > (...)bo czy tak w ogóle wiadomo co powoduje schizofrenię? jaki "zestaw" bodźców
              > wywołuje ten stan?

              Otóż to. Są różne rodzaje schizofreni. Przyczyny tej choroby równiez moga być różne:
              - genetyczne, wrodzone wady
              - biologiczne, nabyte uszkodzenia mózgu
              - psychiczne
              - astralne nawiedzenia
              Można nawet domniemywać, że mamy doczynienia z różnymi chorobami których objawy
              sa zblizone i dlatego zostały wrzucone do tego samego "worka".
              Z tego powodu teoria punktu IC może być rozpatrywana tylko jako jakiś wariant
              tego schorzenia i dlatego dowodzenie jego słuszności nie ma sensu.
              W pierwszym przypadku, który podała nela35, a którym sie posłużyłem opisując
              problem punktu IC, prawdopodobne są również inne przyczyny choroby. Patrząc
              chociażby na koniuncje Jowisza z Neptunem można brac pod uwagę jakieś
              biologiczne schorzenie mózgu. A może kilka różnych przyczyn spowodowało chorobę,
              nie wiadomo. Dlatego rozpatrując jakis przypadek należy zebrać maksimum
              informacji o życiu człowieka (rodzice, środowisko, problemy, przebyte choroby
              itd.), a nie próbować wyłowić tą informację z samego horoskopu, bo nie stanowi
              on źródła informacji wszelakiej.


              > medycyna naukowa nadal nie wybroniła się ze swoich metod leczenia - nadal nie
              > jest udowodnione czy leki leczą przyczyny czy tylko zacierają skutki.przypadkow
              > "maskowania" choroby przez lek - pare znam.przypadki wyleczenia zaś nie są w
              > stanie się obronić - bo nie wiadomo czy nastąpiło wyleczenie przyczyn czy tylko
              > skuteczne zatrzymanie objawów.

              Ciekawa kwestia. Niestety jak widać "leczenie" niektórych chorób przypomina
              bardziej
              eksperyment.

              > leki kojarzą mi się z brutalna siłą,terapia z czymś finezyjnym - a więc o wiele
              > trudniejszym.cała trudność polega na pracy w swiecie pacjenta,co jest trudne
              > kiedy pacjent mówi o rózowym słoniu,a lekarz o brązowym króliku wink

              Wchodzenie w świat pacjenta i próba jego transformacji to właśnie terapia punktu
              IC wink

              Zastanawiam sie ostatnio czy każdy przypadek schizofreni powinien być leczony.
              Może organizm chorego sam wybiera taki wariat życia jako najbardziej odpowiedni
              dla danej sytuacji, czyli najbardziej komfortowy. Czy wobec tego leczenie go na
              siłę nie jest gwałtem na jego osobie. MOżna tym tropem pójśc dalej i zacząć
              obowiązkowo leczyć introwertyków, by przystosować ich do życia społecznego.

              pozdrawiam
              moris
              www.astrologia24.pl
          • neptus Re: schizofremia -pomózcie ? 13.09.06, 09:08
            moris6 napisał:

            > Ciekawy przykład, ale on potwierdza to co pisałem wcześniej o IC. Osoba która
            > cierpi podczas tranzytu ciężkiej planety z Asc nie cierpi dlatego, że planeta
            t
            > a
            > jest w koniuncji z Asc, tylko dlatego, że tworzy ona kwadrat do IC i opozycje
            d
            > o
            > DSC (kwadrat do MC jest mniej odczuwalny).

            Niczego nie potwierdza. Zakładasz a priori kwadraturę osi, a nie wiesz, w jakim
            te osie są aspekcie. W opisanych przypadkach takiej kwadratury nie ma.
            • moris6 Re: schizofremia -pomózcie ? 13.09.06, 21:57
              neptus napisała:

              > Niczego nie potwierdza. Zakładasz a priori kwadraturę osi, a nie wiesz, w
              jakim > te osie są aspekcie. W opisanych przypadkach takiej kwadratury nie ma.

              Ależ zapewniam cię Neptusie, że na 100% ta kwadratura tam występuje smile
              Spójrz tylko na IC szerzej, symbolicznie. Już wiesz o co chodzi?
              • neptus Re: schizofremia -pomózcie ? 14.09.06, 13:19
                Wszystko da sie naciągnąć symbolicznie i udowodnić każdą hipotezę, a nawet
                kazde dwie sprzeczne ze sobą. Tylko ze to niewiele wyjasnia.
                • neptus Re: schizofremia -pomózcie ? 14.09.06, 13:23
                  Usiłujesz mi w tej chwili udowodnić, że 9-ty stopień Skorpiona jest w
                  koniunkcji z 15-tym stopniem Wagi. Nie przekonałeś mnie.
                • moris6 Re: schizofremia -pomózcie ? 14.09.06, 14:57
                  neptus napisała:

                  > Wszystko da sie naciągnąć symbolicznie i udowodnić każdą hipotezę, a nawet
                  > kazde dwie sprzeczne ze sobą. Tylko ze to niewiele wyjasnia.

                  Neptusie, dalej nie rozumiesz. Tu nie chodzi o jakąś naciąganą hipotezę.
                  Już tłumaczę. Wszedzie gdzie napisałem o "IC" wstaw "szczyt IV domu (nadir) w
                  systemie domów równych od Asc".
                  Teraz juz chyba wszystko jasne smile

                  pozdrawiam
                  • neptus Re: schizofremia -pomózcie ? 14.09.06, 15:16
                    Nie uzywam takich domow i nie widze dla nich uzasadnienia. To jest naciąganie
                    obrazu horoskopu do hipotezy, ktora normalnym układzie sie nie sprawdza. A
                    dlaczego np. nie domy równe od MC?
                    • moris6 Re: schizofremia -pomózcie ? 14.09.06, 19:58
                      neptus napisała:

                      > Nie uzywam takich domow i nie widze dla nich uzasadnienia.

                      To tylko Twoja opinia, jak widzisz moja jest zupełnie odmienna, co oczywiście
                      nie dowodzi niczyjej słuszności i w takim razie nie ma o co się spierać.

                      > To jest naciąganie
                      > obrazu horoskopu do hipotezy, ktora normalnym układzie sie nie sprawdza.

                      To tak jakby twierdzić, że opozycje w horoskopie nie mają kwadratur wink
                      Nie mogę sie zgodzić z Twoim twierdzeniem, ponieważ godzi to w podstawy
                      symboliki horoskopu. Mianowicie w ideę krzyża jako symbolu Boga i życia jako
                      takiego. Punkty przejścia przez ramiona krzyża (kwadratury) są jednymi z
                      wrażliwszych miejsc horoskopu. Nie sądze aby to była hipoteza, która się nie
                      sprawdza. Dlatego oś Asc i Dsc zgodnie z w/w symboliką ma również swój krzyż w
                      postaci najwyższego i najniższego miejsca w horoskopie zwanego Nadir i Zenit.
                      Nie pokrywa się on zawsze z punktem IC i MC, zależy to od punktu odniesienia i
                      sposobu liczenia.

                      >A dlaczego np. nie domy równe od MC?
                      Z tego samego powodu dla którego nie stosujesz na raz kilkudziesięciu innych
                      systemu domów.
                      • neptus Re: schizofremia -pomózcie ? 21.09.06, 13:08
                        Rozumiem, dla Ciebie osie w trygonie lub sekstylu tez sa w kwadraturze.
                        Krzyz jest symbolem cierpienia i upokorzenia, przekreslenia szans ale to nie
                        miejsce na dyskusję o jowiszowych symbolach. Nie mieszaj więc religii do
                        astrologii. W ten sposub kazdemu możesz wmóć schizofrenię. To, co piszesz to
                        zasada typu: kto ma rece, jest zlodziejem. Wszyscy mamy w horoskopach obie
                        osie, a jednak tranzyty do nich nie powodują u kazdego tej choroby. Niczego nie
                        wyjaśniłeś. Jesli dla Ciebie 9 st. Skorpiona jest w koniunkcji z 15 st. Wagi,
                        to znaczy, ze wszystko jest w koiunkcji ze wszystkim i nie warto wykreslac
                        zadnego horoskopu. Zostan przy dogmatach wiary, ja wolę zajac sie analizą
                        istniejących aspektow.
                        • moris6 Re: schizofremia -pomózcie ? 21.09.06, 17:35
                          neptus napisała:

                          > Rozumiem, dla Ciebie osie w trygonie lub sekstylu tez sa w kwadraturze.
                          > Krzyz jest symbolem cierpienia i upokorzenia, przekreslenia szans ale to nie
                          > miejsce na dyskusję o jowiszowych symbolach. Nie mieszaj więc religii do
                          > astrologii.

                          Nie, źle rozumiesz.
                          Osie i ich aspekty między sobą zależą od systemu jaki stosujesz (rodzaju domów)
                          a więc jest to WZGLĘDNE. Jest to tylko i wyłącznie Twoja sprawą jakiego systemu
                          używasz. Zwykle stosujemy to co wydaje nam się że działa lub mamy przekonanie,
                          że działa.
                          Sprawa wyboru rodzaju domów nie powinna byc przedmiotem sporu. Ja stosuje to co
                          uważam za słuszne, i nie mam zamiaru nikogo do tego przekonywać.

                          Wracając zaś do punktów Nadir i Zenith, które tworzą naturalną kwadraturę z osią
                          Asc-Dsc, to tak powstający KRZYŻ należy do wartości BEZWZGLĘDNYCH i nie podlega
                          dyskusji. Tak samo jak nie dyskutuje się o tym że np. Byk jest w kwadraturze do
                          Lwa. Są to podstawy astrologii.

                          >W ten sposub kazdemu możesz wmóć schizofrenię. To, co piszesz to
                          > zasada typu: kto ma rece, jest zlodziejem. Wszyscy mamy w horoskopach obie
                          > osie, a jednak tranzyty do nich nie powodują u kazdego tej choroby. Niczego > nie
                          > wyjaśniłeś. Jesli dla Ciebie 9 st. Skorpiona jest w koniunkcji z 15 st. Wagi,
                          > to znaczy, ze wszystko jest w koiunkcji ze wszystkim i nie warto wykreslac
                          > zadnego horoskopu. Zostan przy dogmatach wiary, ja wolę zajac sie analizą
                          > istniejących aspektow.

                          Tu opadły mi już ręce smile
                          Myślę, że dyskuja bardziej owocna już nie będzie i rozsądnie będzie ją zakończyć.
      • nela35 Re: do morisa 11.09.06, 12:16
        tak masz duzo racji w przypadku tej osoby ,której dane podałam .on a miała
        objawy wrecz znikania ego -tak to okresliła a Ty wspaniale ująłes.
        depresje ,marazm,channeling z innych osob tak tez to ujeła .dałes mi nowy punkt
        rozmyslań ale tez troszkę tak to widziałam .ale o co moze się zahaczyc by wyjsc
        z tego ? wiadomo leki ale co jeszcze ? sama farmakologia nie pomoze chyba.Jesli
        chodzi o opętanie .ona chyba i tu szukaLa pomocy ..
        w przypadku drugiej osoby:
        20.04.1971 warszawa asc.koziorozca.choroba od 1992 gdy neptun i uran wchodzi do
        1 domu
        z tego co się dowiedziałam,bo pytales chodzi o schizofrenie paranoidalną
        zdiagnozowaną
        objawy -leki ,depresja ,niechęc,zle samopoczucie bezwola ,mętlik.brak
        celu..jesli chodzi o chorobę tej osoby to w pewnym momencie u jego mamy tez
        zdiagnozowana chorobę psychiczna ale prawdopodobnie spwoodowana traumatycznymi
        przejsciami -smierc w rodzinie ,klopoty.
        mogło to miec wpływ i na te osobę ale z tego co czytałam sch nie jest
        dziedziczna i tu raczej były inne czynniki smierc w rodzinie dotyczyła tez i
        tej osoby u której pózniej zdiagnozowano tę chorobe.
        • moris6 Re: do morisa 13.09.06, 21:50
          nela35 napisała:

          > tak masz duzo racji w przypadku tej osoby ,której dane podałam .on a miała
          > objawy wrecz znikania ego -tak to okresliła a Ty wspaniale ująłes.

          Efekt znikania ego to oczywiście koniuncja Neptuna z Jowiszem.

          >....ale o co moze się zahaczyc by wyjsc z tego ? wiadomo leki ale co jeszcze ?

          Widzę że masz dużo zapału i chęci aby pomóc tym osobom. I bardzo dobrze. Nie mam
          zamiaru cię osłabiać ale musisz być też świadoma, że na razie nie istnieją super
          metody dające super efekty. Trzeba poświęcić sporo czasu i najlepiej skupić się
          na poczatku na jednym chorym. Trzeba go dokładnie poznać, jakim był człowiekiem
          zanim zachorował, czym się zajmował co lubił robić, jakie miał problemy, jak je
          rozwiazywał. Bardzo wazne jest wszystko to co dotyczy domu III i IV. Czyli w
          jaki sposób był wychowywany, jaki miał kontakt z rodzicami, w jaki sposób sie
          bawił itd. Wszystko to było podstawą kształtowania sie jego świadomych i
          podświadomych reakcji.
          Jeżeli to cię nie przeraża, to musisz wgryźć się w temat głębiej. Poznać
          oficjalne metody leczenia, rozmawiac z praktykami którzy zajmują sie pomaganiem
          itd.
          W horoskopie pomocna będzie każda opozycja. W tym pierwszym przypadku opozycja
          do Jowisza z Neptunem raczej się nie przyda. NA władcę VI domu Saturna również
          nie można liczyć (a szkoda) bo dyrekcyjnie wszedł do domu XII, osłabiając tym
          samym obszar świadomości.
          MOżna próbowac aktywizać ich domy II ćwiartki np. przez dobór terapeutów czy też
          osób pierwszego kontaktu tak aby ich planety wypadały w tych domach.
          JEszcze jedno co przyszło mi do głowy. Władca IV domu, Wenus jest w koniuncji z
          Uranem, co oczywiście osłabia ten punkt ziemi, który lubi być statyczny. MOżna
          spróbowac wykorzystać tą pozornie słabą stronę układu. Uran to rytmika. Chodzi
          więc aby nadać pewien rytm, ma on towarzyszyć tej osobie w różnej formie.
          Pamiętaj to są tylko pomysły, kompletnie niesprawdzone.
          POwodzenia
          • nela35 Re: do morisa 14.09.06, 10:35
            dziękuje.tak mam zapał.jedna z tych osob jest mi posrednio bliska i szkoda mi
            jej po prostu.sama chorowąłam kiedy przewlekle i chciałam by ten stan jakos
            zakończyc. było to u mni ekaurat zwiazane z uranem i jego tranzytami ale wiem
            jak sprawy zdrowotne mogą przygniesc .jednak z tych osób ma na prawde bardzo
            cieżką sutuację i wszystko co piszesz wezmę do serca .dziękuje
            • marsoneptun Re: do morisa 20.09.06, 22:22
              wracam do technik relaksacyjnych..
              mam do czynienia z wieloma osobami z mojego pokolenia,mającymi na natalnym
              Neptunie Lilith.Nie wiem czy to akurat Lilith,ale każde zastosowanie "glebokich
              " technik relaksacyjnych,zen,powoduje faktycznie pozadany efekt,ale po najdalej
              kilku godzinach idzie to w rozsypke-pojawiaja sie impulsy,w wiekszosci
              przypadkow z otoczenia(bo chyba nie z glowy),ktore skutecznie niszcza zbudowany
              spokoj..
              • moris6 Re: do morisa 21.09.06, 09:19
                marsoneptun napisał:

                > wracam do technik relaksacyjnych..

                Techniki relaksacyjne nie zawsze prowadzą do pożądanego efektu, czasem
                mogą być wręcz szkodliwe.
                NIe powinny się nimi zajmowac osoby które mają problemy materialno-socjalne a
                szczególnie ci którzy upatrują w tych metodach sposobu rozwiązania swych
                problemów. Efekt będzie wręcz odwrotny!

                pozdrawiam
                • am98 Re: do morisa 22.09.06, 00:24
                  moris6 napisał:

                  Techniki relaksacyjne nie zawsze prowadzą do pożądanego efektu, czasem
                  mogą być wręcz szkodliwe.

                  Tu (powyżej) nie mam żadnych wątpliwości.

                  Natomiast tutaj (poniżej) zapytam: dlaczego?

                  NIe powinny się nimi zajmowac osoby które mają problemy materialno-socjalne a
                  szczególnie ci którzy upatrują w tych metodach sposobu rozwiązania swych
                  problemów. Efekt będzie wręcz odwrotny!
          • anahella Re: do morisa 21.09.06, 00:49
            moris6 napisał:

            > Efekt znikania ego to oczywiście koniuncja Neptuna z Jowiszem.

            Mozesz te mysl rozwinac w konkretnym przypadku? Bo domyslam sie, ze nie uwazasz,
            ze kazda taka koniukcja daje zanikanie ego, przykladem moze byc Roman Giertych,
            ktoremu ego nie zanika, a nawet - rzeklabym - wprost przeciwniewink
            • aarvedui Re: do morisa 21.09.06, 01:21
              anahella napisała:

              > moris6 napisał:
              >
              > > Efekt znikania ego to oczywiście koniuncja Neptuna z Jowiszem.
              >
              > Mozesz te mysl rozwinac w konkretnym przypadku? Bo domyslam sie, ze nie uwazasz
              > ,
              > ze kazda taka koniukcja daje zanikanie ego, przykladem moze byc Roman Giertych,
              > ktoremu ego nie zanika, a nawet - rzeklabym - wprost przeciwniewink
              >

              ale zauwaz ze nadyma sie to ego w sposób archetypowo wręcz jowiszowo-neptunowy.
              krucjator-idealista (przynajmniej oficjalnie - prywatnie to go nie znam wink )
              • astromaniak Re: do morisa 30.09.06, 12:03
                moris6 napisał:

                > Efekt znikania ego to oczywiście koniuncja Neptuna z Jowiszem.

                Religijność jest schizofremią? JPII to schizofremik? Ciekawe twierdzenie i
                chyba ne pozbawiane sensu, nie mniej jednak dośc ryzykowne bo zbyt śmiałe.
            • moris6 Giertych 21.09.06, 08:57
              anahella napisała:

              > Mozesz te mysl rozwinac w konkretnym przypadku?

              To co powiedziałem oczywiście odnosi się do konkretnego przypadku o którym
              rozmawialiśmy z Nela35, czyli osoby urodzonej 27.09.1971 00:30 Warszawa.
              Oczywiście w kontekscie całego horoskopu, w szczególności zaś układ tej
              koniuncji (jowisz-neptun) jest w opozycji do Saturna - władcy domu VI, czyli
              obszaru indywidualnej świadomości.


              > Bo domyslam sie, ze nie uwazasz, ze kazda taka koniukcja daje zanikanie ego,
              > przykladem moze byc Roman Giertych,
              > ktoremu ego nie zanika, a nawet - rzeklabym - wprost przeciwniewink

              Tak oczywiście u niego działanie tego układu jest odwrotne smile Wydaje mu się że
              jest "Wielkim Nauczycielem", który ma do spełnienia misję, w tej chwili
              oświatową. W tym całym wariactwie, które uprawia mogą się znaleźć okruchy
              mądrych decyzji. Było by ich więcej gdyby jego Saturn był lepiej posadowiony.
              SAturn jest prawie nieaspektowany (bardzo luźny trygon z Wenus, oraz wzajemna
              recepcja). Tak wiec mamy tylko działanie populistyczne, spontaniczne i
              nieprzemyślane (trygon jowisza do księzyca), w konsekwencji szkodliwe dla
              systemu oświaty (jowisz kwadrat z merkurym i słońcem). Motywacją do robienia
              czegokolwiek jest w jego przypadku kompleks w obszarze poczucia męskości. On
              musi udowodnić, że jest 100% facetem (nieaspektowany mars). Ponieważ ten Mars
              jest w strzelcu, próbuje on zrobić wszystko aby całe społeczeństwo wydało z
              siebie okrzyk zachwytu: GIERTYCH JESTEŚ WIELKIM FACETEM! MOże zróbmy to od razu,
              facet wyzdrowieje i sam odejdzie wink
              • anahella Re: Giertych 21.09.06, 18:44
                moris6 napisał:

                > anahella napisała:

                > Oczywiście w kontekscie całego horoskopu, w szczególności zaś układ tej
                > koniuncji (jowisz-neptun) jest w opozycji do Saturna - władcy domu VI, czyli
                > obszaru indywidualnej świadomości.

                Dzieki. O to mi chodzilo.


                > Tak oczywiście u niego działanie tego układu jest odwrotne smile Wydaje mu się że
                > jest "Wielkim Nauczycielem", który ma do spełnienia misję, w tej chwili
                > oświatową. W tym całym wariactwie, które uprawia mogą się znaleźć okruchy
                > mądrych decyzji. Było by ich więcej gdyby jego Saturn był lepiej posadowiony.
                > SAturn jest prawie nieaspektowany (bardzo luźny trygon z Wenus, oraz wzajemna
                > recepcja). Tak wiec mamy tylko działanie populistyczne, spontaniczne i
                > nieprzemyślane (trygon jowisza do księzyca)

                Czy masz jego godzine urodzenia? Bo wlasnie bardzo ciekawil mnie jego Ksiezyc,
                zasnawilam sie czy ten trygon jest czy nie.

                > (jowisz kwadrat z merkurym i słońcem).

                a wiec i kwadrat z Neptunem, jestem teraz w pracy, wiec nie mam wgladu w jego
                kolko - ale nawet jesli nie ma aspektu bezposredniego, to w takich koniunkcjach
                - sadze - nalezy brac pod uwage rowniez aspekty posrednie.

                > Motywacją do robienia
                > czegokolwiek jest w jego przypadku kompleks w obszarze poczucia męskości. On
                > musi udowodnić, że jest 100% facetem (nieaspektowany mars). Ponieważ ten Mars
                > jest w strzelcu, próbuje on zrobić wszystko aby całe społeczeństwo wydało z
                > siebie okrzyk zachwytu: GIERTYCH JESTEŚ WIELKIM FACETEM!

                I znow wracam do kon. Jowisz/Neptun. Wladca Marsa - niby taki optymistyczny,
                konkretny i lubiany, bo wlada nim Jowisz, ale Neptun jako naturalny wladca 12
                domu cos tu psuje.

                > MOże zróbmy to od razu
                > ,
                > facet wyzdrowieje i sam odejdzie wink

                Hm... ale do wszechpolakow nie przyjmuja kobiet, wiec ja chyba nie bede moglawink
                • moris6 Re: Giertych 21.09.06, 22:31
                  anahella napisała:

                  > Czy masz jego godzine urodzenia? Bo wlasnie bardzo ciekawil mnie jego Ksiezyc,
                  > zasnawilam sie czy ten trygon jest czy nie.

                  NIestety nie. Patrzyłem na podstawie symbolicznego ze Słońcem na Asc.
                  Nic więcej nie kombinowałem bo pasuje jak ulał.

                  > Hm... ale do wszechpolakow nie przyjmuja kobiet, wiec ja chyba nie bede moglawink

                  Postaraj się bo zdanie, kobiet liczy się tu najbardziej smile
                  • anahella Re: Giertych 22.09.06, 02:17
                    moris6 napisał:

                    > Postaraj się bo zdanie, kobiet liczy się tu najbardziej smile

                    z kwadratura Wenus/Neptun, to ja sie kocham w muzykach a nie politykachwink
                    • trigga74 Re: Schizofrenia: obstawiam Mer, Sat, Plu, Nep 30.09.06, 11:13
                      wracajac do schizofrenii, mysle ze nie mozna jednoznacznie przypisac jakiegos
                      wzorca planetranego obecnego w radiksie na podstawie ktorego znawca moglby wziac
                      "w ciemno" radixy 10 osob i powiedziec "ta". Mysle ze trzeba dokladnie rozwazyc
                      czym schizofrenia jest - przepraszam nie smiem rozgryzc krolewskiej choroby w
                      paru zdaniach - ale cos powiem. Za zdrowych uwazamy samych siebie, wiekszosc,
                      ogol. Ze to zluda, maya, nie trzeba przekonywac. Im kto bardziej przystosowany
                      do slizgu po powierzchni marketowo-intenetowego zycia, tym podobno lepszy,
                      "lepiej przystosowany". Mysle ze takie schorzenia jak schizofrenia trzeba
                      rozpatrywac jako zespol odrzucenia powloczki zycia i siegniecia...wlasnie gdzie?
                      Dochodzi jeszcze pytanie czy jest to zejscie wynikajace z rozwoju ego jednostki
                      i pod tym wgledem "zdrowe" czy tez narzucone jednostce kompletnie
                      nieprzygotowanej na taka zmiane przez traumy zycia, wydarzenia, tragedie itp.
                      Zastanowcie sie ilu z nas astrologow mozna by klinicznie nazwac schizofrenikami,
                      zajmuja sie gwiazdami, niesprawdzalnymi teoriami, ideami o nie wiadomo czym. Wg
                      Kempinskiego idealna "misja" po oswieceniu schizofrenicznym i przyklad "koszuli
                      ktora bliska cialu nie jest". Osobiscie uwazam, ze ktos o cechach ksiazkowych
                      schizofrenii albo moze dotknal sedna zycia, slodzonego na codzien przez pozory
                      dobr, pieniazkow, wsparcia przyjaciol itp albo poszedl w kompletnie zlym
                      kierunku i wtedy schizofrenia jest jeszcze bardziej zaawansowana maya niz samo
                      realne zycie.
                      Jesli chodzi o radix to sadze ze z rozwazan nalezy wykluczyc takie ciala jak
                      ksiezyc, uran, mars, wenus, slonce, jowisz a przyjrzec sie raczej szczegolnym
                      ukladom merkurego, neptuna, plutona, saturna
                      • iokepine Re: Schizofrenia: obstawiam Mer, Sat, Plu, Nep 30.09.06, 11:42
                        trigga74 napisała:

                        > Zastanowcie sie ilu z nas astrologow mozna by klinicznie nazwac
                        >schizofrenikami zajmuja sie gwiazdami, niesprawdzalnymi teoriami, ideami o nie
                        wiadomo czym.

                        Jeśli stosuje się empirę, to widać, że astrologia działa, chociaż nie wiemy
                        dlaczego. Ale to nie oznacza, ze to bzdury. Fizycy też nie wiedzą, dlaczego
                        grawitacja działa i czym jest, ale z powodzeniem wykorzystują zasady nią rządzące.

                        >Wg Kempinskiego idealna "misja" po oswieceniu schizofrenicznym i przyklad
                        >"koszuli ktora bliska cialu nie jest".

                        Ekhem... Zdaje się się, ze nie widziałaś, jak zachowuje się schozofrenikw fazie
                        urojeniaowej i jakiego rodzaju i natężenia są to ekscesy... Ja widziałam i
                        porównywanie astrologów do schozofreników jest mocnym nadużyciem.
                        • neptus Re: Schizofrenia: obstawiam Mer, Sat, Plu, Nep 30.09.06, 19:41
                          Obie ma cie po trosze rację. Granica miedzy geniuszem a swirem jest cieniutka.
                          W którym miejscu ona przebiega tego nikt nie odwazy sie powiedzieć. Miłam sporo
                          kontaktów ze srodowiskiem schizofreników. To w większości ludzie wrażliwi,
                          czesto obdarzeni roznymi talentami. W ktorym miejscu konczy sie genialna
                          filozofia a zaczyna chora ucieczka od rzeczywistości? Dlatego trudno wyznaczyć,
                          czy dany układ oznacza chorobę, podobnie, jak nie potrafimy powiedzieć, czy
                          mamy do czynienia z natchnionym artysta czy alkoholikiem, wizjonerem czy
                          narkomanem (chociaz to sie często łączy).
                    • iokepine Re: Giertych 12.10.06, 22:57
                      Zobaczcie, co znalazłam:

                      wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,53600,3680127.html
                      Tak koniunkcja Jowisz Neptun naprawdę u niego nieźle pracuje:]
                      Dlaczego, cholera, nie został księdzem??
                      • iokepine Re: Giertych 12.10.06, 23:01
                        Macie, dziewczyny, następny temat na docinek telenowelisad
          • hanka93 Re: do morisa 16.10.06, 07:42
            Moris wskazówki super,tylko ja nie znam się na astrologii.Rodzina dom to główna
            przyczyna.Jeśli możesz moje gg2231780.
            Pozdrawiam Hanka
    • hanka93 Re: schizofremia -pomózcie ? 16.10.06, 07:35
      Przeczytaj 2 książki Alicji Miller Gdy runą mury milczenia i Bunt ciała.
      Dowiesz się ile krzywdy jeszcze lekarze mogą zrobić tym ludziom , którzy i tak
      juz są zniszczeni psychicznie.
Inne wątki na temat:

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka